freebsd wrote: Dwójka w latach osiemdziesiątych startowała w okolicach godziny 13 i dla współczesnych: były aż DWA programy! Jedynka nadawała od rana, np. od godziny 7 same fascynujące programy, jak np. dla rolników. I jaki wybór był! Jeden program do wyboru!
Niech kolega nie żartuje.
Po pierwsze nikt nie ogląda telewizji 24 godz. na dobę. Wiem, że są tacy ale medycyna jest w takich przypadkach bezradna.
W latach 80-tych mieszkałem w Paryżu. Były trzy programy ogólnodostępne i jeden płatny, kodowany Canal+. Sensowne powtórki to rzecz normalna i pożądana. Nikt nie zwalnia się z pracy by lecieć do domu obejrzeć ulubione telesrele. Canal+ był płatny i dzięki tamu bez reklam. Każdego miesiąca premiery w miarę nowych filmów, powtarzanych w rożnych porach.
Dlaczego tylko tyle programów? To kolega pewnie wie ale udaje, że nie wie. Telewizja analogowa ma inne "potrzeby" niż cyfrowa. Nie da się zrobić kilkunastu programów o zasięgu ogólnokrajowym.
Po zmianie ustroju nie pojawiło się kilkadziesiąt a kilka nowych stacji. W tym większość o zasięgu lokalnym.
Pamiętam, że TVN wyróżniał się jakością obrazu, zbliżoną do dzisiejszego cyfrowego bo w mojej okolicy nadawał z własnego nadajnika malej mocy. Żadnych odbić, żadnego śnieżenia.
Dlaczego dziś mamy CZTERY multipleksy a nie kilkadziesiąt? Odpowiedź jest prosta. Emitel lubi monopol i nadajniki dużej mocy.
Oprócz ograniczeń technicznych są jeszcze ważniejsze ograniczenia związane z twórczością. Tu jest klęska absolutna. Szmirusy w rodzaju Twoja twarz brzmi znajomo, mogą skutecznie wyleczyć z chęci posiadania telewizora.
Oczywiście można nie oglądać telewizji, tak jak można było nie oglądać Dziennika Telewizyjnego i tym podobnych programów.
Programy dla rolników były, są i będą bo są potrzebne bardziej niż transmisje z tego co Frytka robi w wannie.