Pomocy!
Od miesiąca spada ciśnienie na manometrze aż do wyłączenia pieca - błąd E10. Czas spadku wskazówki do zera jest różny - od 8 do 24h. Konserwator przeprowadził przegląd pieca i stwierdził, że wszystkie elementy działają prawidłowo. Konserwator zrobił próbę zamykając zawory do systemu c.o. i pozostawiając włączony piec w trybie letnim. Ciśnienie na manometrze nie spadło. Wniosek - piec działa prawidłowo.
Sprawdził też ogrzewanie podłogowe (nawiew) - sucho i czysto.
Zawory w rozdzielaczach, ruszone po paru latach, nie były w 100% szczelne więc zleciłem hydraulikowi wymianę. Hydraulik wymienił po 2 zawory i 2 odpowietrzniki w obu rozdzielaczach (parter i piętro), dodatkowo wymieniliśmy wszystkie odpowietrzniki kaloryferów. Kaloryfery odpowietrzono. Hydraulik przeprowadził próbę ciśnieniową, dobijając 5 bar powietrza do systemu na pół godziny (wiem, przeczytałem później /niestety/, że próba powinna trwać 2 godziny) i ciśnienie nie drgnęło. Wniosek: instalacja jest szczelna. Niestety po tych wszystkich operacjach ciśnienie na manometrze ponownie zaczęło spadać.
Robiłem próby (w trybie zimowym) odłączając na 10 godzin poszczególne sekcje: parter i piętro. W każdej sytuacji, gdy jedna sekcja była odcięta, wskazówka na manometrze nie spadała. Gdy obie sekcje zostają włączone, ciśnienie w kotle ponownie zaczyna spadać.
Ktoś ma jakiś pomysł?
Z góry dziękuję za cenne rady.
ZROBIŁEM PONOWNIE PRÓBY WYŁĄCZANIA SEKCJI, TYM RAZEM GDY PRACUJE SAM PARTER CIŚNIENIE SPADA. CZYLI PEWNIE JEDNAK PONOWNIE PRÓBA CIŚNIENIOWA (PORZĄDNIE) LUB KAMERA TERMOWIZYJNA?
Od miesiąca spada ciśnienie na manometrze aż do wyłączenia pieca - błąd E10. Czas spadku wskazówki do zera jest różny - od 8 do 24h. Konserwator przeprowadził przegląd pieca i stwierdził, że wszystkie elementy działają prawidłowo. Konserwator zrobił próbę zamykając zawory do systemu c.o. i pozostawiając włączony piec w trybie letnim. Ciśnienie na manometrze nie spadło. Wniosek - piec działa prawidłowo.
Sprawdził też ogrzewanie podłogowe (nawiew) - sucho i czysto.
Zawory w rozdzielaczach, ruszone po paru latach, nie były w 100% szczelne więc zleciłem hydraulikowi wymianę. Hydraulik wymienił po 2 zawory i 2 odpowietrzniki w obu rozdzielaczach (parter i piętro), dodatkowo wymieniliśmy wszystkie odpowietrzniki kaloryferów. Kaloryfery odpowietrzono. Hydraulik przeprowadził próbę ciśnieniową, dobijając 5 bar powietrza do systemu na pół godziny (wiem, przeczytałem później /niestety/, że próba powinna trwać 2 godziny) i ciśnienie nie drgnęło. Wniosek: instalacja jest szczelna. Niestety po tych wszystkich operacjach ciśnienie na manometrze ponownie zaczęło spadać.
Robiłem próby (w trybie zimowym) odłączając na 10 godzin poszczególne sekcje: parter i piętro. W każdej sytuacji, gdy jedna sekcja była odcięta, wskazówka na manometrze nie spadała. Gdy obie sekcje zostają włączone, ciśnienie w kotle ponownie zaczyna spadać.
Ktoś ma jakiś pomysł?
Z góry dziękuję za cenne rady.
ZROBIŁEM PONOWNIE PRÓBY WYŁĄCZANIA SEKCJI, TYM RAZEM GDY PRACUJE SAM PARTER CIŚNIENIE SPADA. CZYLI PEWNIE JEDNAK PONOWNIE PRÓBA CIŚNIENIOWA (PORZĄDNIE) LUB KAMERA TERMOWIZYJNA?