Na rynku możemy spotkać wiele różnych testerów ogniw Li-Ion, często są to stosunkowo drogie i skomplikowane urządzenia. Są jednak bardzo przydatne gdy potrzebujemy ocenić stopień zużycia pozyskanych (często pochodzących z rozbiórki) ogniw a zwłaszcza gdy kompletujemy większy pakiet. Jednym z najważniejszych parametrów każdego ogniwa jest jego pojemność, zmierzenie aktualnej pojemności i porównanie z danymi producenta pozwala oszacować stopień wyeksploatowania oraz obrać dalszą taktykę co do użycia testowanego ogniwa. Tester przyda się również do sprawdzenia nowych ogniw gdyż często można spotkać podróbki w ogóle nie mające deklarowanej pojemności lub znacznie się różniące. Nie musimy kupować testera (w pewnym sensie), zbudujemy go. Tu nie jesteśmy zmuszeni konstruować testera do podstaw. Wszystko (prawie) zrobi za nas prezentowany w artykule moduł XH-M354. Użycie modułu sprowadza się jedynie do podłączenia rezystora odpowiedniej mocy będącego sztucznym obciążeniem oraz sprawdzanego ogniwa/baterii ogniw (tak jest taka możliwość).
Deklarowane parametry;
• Napięcie zasilania - 7÷15VDC
• Napięcie badanych ogniw/baterii - 3,7÷30V
• Prąd rozładowania - 0,1÷3A (zalecany 1÷2A)
• Dokładność wskazań - 0,1V, 1mA, 1mAh
• Obsługa wszystkich rodzajów ogniw litowych(Li-Ion, LiFePo etc.)
• Programowane końcowe napięcie rozładowania
Prąd rozładowania jest określony rezystancją podłączonego rezystora, spotykane są wersje z dołączonymi do testera rezystorami dużej mocy lub jak w moim przypadku bez. Podłączenie jest bardzo proste, do złącz ARK podłączamy testowane ogniwo/baterię oraz obciążenie (rezystor) a do złącza JST zasilanie testera. Budowa modułu jest dość prosta a całością steruje ukryty pod wyświetlaczem bliżej nieznany mikrokontroler.
Za sterowanie obciążeniem odpowiada podwójny MOSFET U2 czyli CJL8205A;
U3 czyli LM321 to jedno-kanałowa wersja popularnego wzmacniacza operacyjnego LM324;
Za zasilanie odpowiada również jeden z bardzo popularnych układów czyli AMS1117 tu w wersji 5V oznaczony jako U1;
Obsługa testera jest bardzo prosta jednak wymagane jest aby testowane ogniwo/bateria zostało wcześniej naładowane do pełna. Po włączeniu zasilania oraz podłączeniu ogniwa tester wyświetla napięcie na wejściu testowym. Dłuższe wciśnięcie i przytrzymanie przycisku SET włącza tryb ustawiania końcowego napięcia rozładowania, zmian dokonujemy przyciskami + i -. Krótkie naciśnięcie SET aktywuje/zatrzymuje proces pomiaru. W czasie jego trwania na wyświetlaczu pokazywane są w sposób cykliczny aktualne informacje czyli prąd rozładowania, napięcie oraz zmierzona pojemność. Sygnalizację z którą wartością mamy do czynienia pełnią trzy czerwone diody LED po prawej stronie wyświetlacza (V, A, Ah). Ponieważ w zasadzie nie korzystam z żadnych ogniw i baterii litowych więc moduł testera musiał trochę poczekać. Kilka dni po Nowym Roku nadarzyła się okazja gdyż szwagra akumulatorowe nożyce do żywopłotu odmówiły współpracy. Szybki pomiar napięcia na ogniwach wykazał że z czterech tylko jedno może się jeszcze do czegoś nadawać. Ogniwo na zdjęciu poniżej;
Ogniwo po naładowaniu zasilaczem laboratoryjnym ustawionym na napięcie 4,2V i ograniczeniem prądowym 250mA zostało poddane testowi.
Tu wybaczcie kiepską jakość zdjęć lecz mam chyba jakąś usterkę optyki w aparacie i kiepsko zaczynają wychodzić fotki różnych wyświetlaczy
.
Za obciążenie posłużył rezystor 12Ω/5W, końcowe napięcie rozładowania ustawione na 3,6V;
Po kilku sekundach od uruchomienia testu.
Nie jest źle, z deklarowanych 1500mAh zmierzone 1053mAh po dwóch sezonach eksploatacji. Co prawda wskazań testera nie traktowałbym jak wyrocznię jednak do szybkiej oceny stanu ogniw/baterii na pewno się przyda. Można spotkać prawie identyczny moduł lecz zasilany poprzez USB występujący pod inną nazwą. W sumie gadżet, ale jakże czasami przydatny...
Moduł jest niewielkich rozmiarów wynoszących około 54x37x12mm;
Deklarowane parametry;
• Napięcie zasilania - 7÷15VDC
• Napięcie badanych ogniw/baterii - 3,7÷30V
• Prąd rozładowania - 0,1÷3A (zalecany 1÷2A)
• Dokładność wskazań - 0,1V, 1mA, 1mAh
• Obsługa wszystkich rodzajów ogniw litowych(Li-Ion, LiFePo etc.)
• Programowane końcowe napięcie rozładowania
Prąd rozładowania jest określony rezystancją podłączonego rezystora, spotykane są wersje z dołączonymi do testera rezystorami dużej mocy lub jak w moim przypadku bez. Podłączenie jest bardzo proste, do złącz ARK podłączamy testowane ogniwo/baterię oraz obciążenie (rezystor) a do złącza JST zasilanie testera. Budowa modułu jest dość prosta a całością steruje ukryty pod wyświetlaczem bliżej nieznany mikrokontroler.
Za sterowanie obciążeniem odpowiada podwójny MOSFET U2 czyli CJL8205A;
U3 czyli LM321 to jedno-kanałowa wersja popularnego wzmacniacza operacyjnego LM324;
Za zasilanie odpowiada również jeden z bardzo popularnych układów czyli AMS1117 tu w wersji 5V oznaczony jako U1;
Obsługa testera jest bardzo prosta jednak wymagane jest aby testowane ogniwo/bateria zostało wcześniej naładowane do pełna. Po włączeniu zasilania oraz podłączeniu ogniwa tester wyświetla napięcie na wejściu testowym. Dłuższe wciśnięcie i przytrzymanie przycisku SET włącza tryb ustawiania końcowego napięcia rozładowania, zmian dokonujemy przyciskami + i -. Krótkie naciśnięcie SET aktywuje/zatrzymuje proces pomiaru. W czasie jego trwania na wyświetlaczu pokazywane są w sposób cykliczny aktualne informacje czyli prąd rozładowania, napięcie oraz zmierzona pojemność. Sygnalizację z którą wartością mamy do czynienia pełnią trzy czerwone diody LED po prawej stronie wyświetlacza (V, A, Ah). Ponieważ w zasadzie nie korzystam z żadnych ogniw i baterii litowych więc moduł testera musiał trochę poczekać. Kilka dni po Nowym Roku nadarzyła się okazja gdyż szwagra akumulatorowe nożyce do żywopłotu odmówiły współpracy. Szybki pomiar napięcia na ogniwach wykazał że z czterech tylko jedno może się jeszcze do czegoś nadawać. Ogniwo na zdjęciu poniżej;
Ogniwo po naładowaniu zasilaczem laboratoryjnym ustawionym na napięcie 4,2V i ograniczeniem prądowym 250mA zostało poddane testowi.
Tu wybaczcie kiepską jakość zdjęć lecz mam chyba jakąś usterkę optyki w aparacie i kiepsko zaczynają wychodzić fotki różnych wyświetlaczy

Za obciążenie posłużył rezystor 12Ω/5W, końcowe napięcie rozładowania ustawione na 3,6V;
Po kilku sekundach od uruchomienia testu.
Napięcie
Prąd rozładowania
Pojemność
Oraz pojemność końcowa ogniwa po teście
Nie jest źle, z deklarowanych 1500mAh zmierzone 1053mAh po dwóch sezonach eksploatacji. Co prawda wskazań testera nie traktowałbym jak wyrocznię jednak do szybkiej oceny stanu ogniw/baterii na pewno się przyda. Można spotkać prawie identyczny moduł lecz zasilany poprzez USB występujący pod inną nazwą. W sumie gadżet, ale jakże czasami przydatny...
Cool? Ranking DIY