Mam ja ten złom o numerze 1124, więc mogę się wypowiedzieć. Akumulator to prawdopodobnie ołowiowo kwasowa wersja z elektrolitem w postaci żelu. Napięcie tej baterii to 2x2,4V. Można ją sprawdzić ładując z zasilacza stabilizowanego.
Obwód ładowania to kondensator szeregowy ograniczający prąd ładowania, za nim mostek prostowniczy i dioda sygnalizująca przepływ prądu do baterii akumulatorów. Układ ogranicza tylko prąd, więc napięcie akumulatorów może przekroczyć maksymalne 2,4V/szt. powodując ubytki wody z elektrolitu.
Do sprawdzenia jest brązowy kondensator i mostek prostowniczy.
Wnętrze latarki jest pod napięciem sieciowym, więc pomiary żeby były bezpieczne, to latarka musi być połączona przez transformator bezpieczeństwa, albo musi być wyłączona.
Baterię akumulatorów sprawdź ładując ją prądem 40 mA. Powinny osiągnąć napięcie 4,8V. Pojemność tych baterii to ok. 300-400 mAh.
Baterię kwasowo ołowiową można zastąpić trzema akumulatorami NiMH w obudowach 2/3AAA i pojemności ok. 400 mAh. Prąd ładowania jest w granicach 40 mA, więc akurat nada się do takich akumulatorów połączonych szeregowo w baterię.
Układ działa, testowałem go na pierwszym biegu (niższa jasność diody) i jest w stanie zasilać diodę przez 18 godzin z przerwami na spanie.
Trzy akumulatory 2/3AAA zmieszczą się w miejscu przeznaczonym na oryginalną baterię. Trzeba tylko zrobić z nich piramidę dwa na dole, jeden na górze.
Dorobiłem do tego balanser diodowy, więc teraz żadne z ogniw baterii nie będzie przeładowane. Zdarzyło mi się, że jedno ogniwo nie było ładowane, bo odłączyło się od balansera. Straty w pojemności już powinno odrobić (były 2 ładowania po 8 godzin, ale akumulatory nie były całkowicie rozładowane).