Nazwa "kartoflak" przylgnęła na stałe do tej konstrukcji, ale oddając ukłon tamtym rozwiązaniom sprzed 60-ciu i więcej lat, trzeba przyznać, że wobec słabo rozwiniętej technologii i tak poradzono sobie z problemem.
Te konstrukcje powstawały warunkach odbudowującego się po wojnie przemysłu. Nie było takiej jak dziś różnorodności żywic czy silikonów.
Problem brał się ze słabego uszczelnienia zwijki oraz samego mocowania wyprowadzeń. Po niedługim czasie użytkowania w urządzeniach lampowych, pod wpływem temperatury uszczelnienie miękło i czasem potrafiło utworzyć zwisającą zastygłą kroplę. Do wnętrza wnikała wilgoć pogarszając własności papierowego dielektryka.
Czy trzeba wymieniać wszystkie? Chyba nie. Trzeba wyodrębnić te, które sprzęgają stopnie wzmocnienia - anodę stopnia poprzedzającego z siatka kolejnego. Tam upływność ma największe znaczenie.
Pozostałe mogą zostać. Trzeba każdemu przyjrzeć się oceniając jego miejsce w układzie.
To odbiornik dziś zabytkowy więc warto pozostawić jak najwięcej oryginalnych elementów. Nawet prostownik selenowy.
Dodano po 5 [minuty]: dachowykot wrote: Zakupiłem nowe kondensatory o identycznej pojemności i wmontuje je w miejsce starych czyli do środka tej puszki.
Stara obudowa wykonana jest z aluminium. Jak zamierzasz wyprowadzić (-) kondensatora?