Mój problem zaczął się od tego że pod koniec grudnia auto jakby zamarzło. Włożyłam kluczyk do stacyjki, pojawiły się ikonki kontrolne, wszystko poznikalo jak zawsze i ... Citroen nie odpalił. Nawet nie zakręcił rozrusznikiem. Nie odpalił też na kable i nie pomogło włożenie nowego akumulatora (stary zresztą sprawny). Stał tak tydzień aż nie odmarzl (wyjechaliśmy na święta) Po tygodniu przyszła odwilż i cytryna odmarzla. Za pierwszym razem nie odpaliła i nie zakręciła, wyjęłam kluczyk ze stacyjki i znowu włożyłam poczekałam aż ikonki znikną i znowu spróbowałam (tym razem chociaż pedał hamulca zrobił się luźniejszy) i nic.. za trzecim razem odpaliła a na ekranie komputera pojawiła się śnieżka która za chwilę zniknęła.
Autko jeździło normalnie aż do następnych mrozów w połowie stycznia.. Znowu nie chciała zapalić, cisza rozrusznik nie kręcił, pedał hamulca twardy. Auto zabrane do mechanika laweta. Mechanik po kilku dniach stwierdził że mechanicznie jest ok i zaproponował zawiezienie laweta do elektryka. U mechanika na podwórku też nie palił a w garażu rozmarzal i normalnie odpalał i jeździł. Po tygodniu zadzwonił elektryk że u niego odpala normalnie za każdym razem (mrozy już minęły) i stwierdził że nie ma jak sprawdzić, bo odpala i że nawet nie zaglądał pod maskę. Po odebraniu od elektryka zaniepokoiło mnie to że świeci się wyłączona poduszka pasażera mimo że była włączona. Auto zaczęło też szaleć - zaczął sam włączać się spryskiwacz mimo że auto stało wyłączone i zamknięte (nawet bym o tym nie wiedziała tylko powiedziała mi o tym mama że stoi auto i dziwnie burczy przed domem). Okazało się że zalany jest modem BSM bo ktoś mądry (prawdopodobnie mechanik) zdjął osłonę od bezpieczników pod maską, rzucił ją do auta i o niej zapomniał. Oczywiście winnych do poniesienia konsekwencji nie było wyszuszylismy ale pojawiły się kolejne jazdy (wiatrak zaczął się sam włączać po wyłączeniu auta i wyjęciu kluczyka ze stacyjki). Zamówiłam używany BSM na allegro (taki sam jak był u mnie - B3). Mąż go wymienił, przy okazji wymienił rozrusznik na nowy. Wszystkie błędy poznikały związane z BSM ale auto dalej nie chce odpalić. Po telefonie do elektryka zaproponował żeby spróbować zrobić obejście stacyjki i podłęczenie rozrusznika bezpośrednio pod akumulator. Rozrusznik na krótko odpala normalnie ze stacyjki nie idzie.
Oczywiście to nie koniec problemu bo po przejechaniu ok 15km auto zaczęło szaleć - wyłączało airbag, wyłączało się wspomaganie kierownicy, skrzynia biegów automatyczna wyłączyła się i działał tylko jeden bieg i to bez świateł. Pod domem okazało się, że akumulator nie miał ładowania z alternatora.. Nie mamy już pojęcia o co chodzi i co zrobić z tym autem.
Chce oddać auto do innego elektryka ale najbliższy termin to na za 2 tygodnie Może jest tu na forum ktoś obcykany i poradzi coś mądrego bo już naprawdę mam dość
Autko jeździło normalnie aż do następnych mrozów w połowie stycznia.. Znowu nie chciała zapalić, cisza rozrusznik nie kręcił, pedał hamulca twardy. Auto zabrane do mechanika laweta. Mechanik po kilku dniach stwierdził że mechanicznie jest ok i zaproponował zawiezienie laweta do elektryka. U mechanika na podwórku też nie palił a w garażu rozmarzal i normalnie odpalał i jeździł. Po tygodniu zadzwonił elektryk że u niego odpala normalnie za każdym razem (mrozy już minęły) i stwierdził że nie ma jak sprawdzić, bo odpala i że nawet nie zaglądał pod maskę. Po odebraniu od elektryka zaniepokoiło mnie to że świeci się wyłączona poduszka pasażera mimo że była włączona. Auto zaczęło też szaleć - zaczął sam włączać się spryskiwacz mimo że auto stało wyłączone i zamknięte (nawet bym o tym nie wiedziała tylko powiedziała mi o tym mama że stoi auto i dziwnie burczy przed domem). Okazało się że zalany jest modem BSM bo ktoś mądry (prawdopodobnie mechanik) zdjął osłonę od bezpieczników pod maską, rzucił ją do auta i o niej zapomniał. Oczywiście winnych do poniesienia konsekwencji nie było wyszuszylismy ale pojawiły się kolejne jazdy (wiatrak zaczął się sam włączać po wyłączeniu auta i wyjęciu kluczyka ze stacyjki). Zamówiłam używany BSM na allegro (taki sam jak był u mnie - B3). Mąż go wymienił, przy okazji wymienił rozrusznik na nowy. Wszystkie błędy poznikały związane z BSM ale auto dalej nie chce odpalić. Po telefonie do elektryka zaproponował żeby spróbować zrobić obejście stacyjki i podłęczenie rozrusznika bezpośrednio pod akumulator. Rozrusznik na krótko odpala normalnie ze stacyjki nie idzie.
Oczywiście to nie koniec problemu bo po przejechaniu ok 15km auto zaczęło szaleć - wyłączało airbag, wyłączało się wspomaganie kierownicy, skrzynia biegów automatyczna wyłączyła się i działał tylko jeden bieg i to bez świateł. Pod domem okazało się, że akumulator nie miał ładowania z alternatora.. Nie mamy już pojęcia o co chodzi i co zrobić z tym autem.
Chce oddać auto do innego elektryka ale najbliższy termin to na za 2 tygodnie Może jest tu na forum ktoś obcykany i poradzi coś mądrego bo już naprawdę mam dość