Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Wzmacniacz audio ze schematu z internetu - duży pobór prądu po włączeniu.

kokos234 06 Feb 2022 18:33 2001 66
Automation24
  • #31
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    aaanteka wrote:
    Nie jest to tak rażący znów mankament przy założeniu doboru odpowiednich tranzystorów. Tysiące takich konstrukcji prawidłowo pracowało w latach mienionych.
    A i obecnie znajdzie się kity dokładnie według tego schematu dobrze pracujące.
    Wartość 220-330? jest stanowczo za duża w tej konfiguracji, wystarczy 75-150?.


    Źle się wyraziłem - nie jest to rażący błąd, ale nieobecność tych rezystorów razi (rzuca się) w oczy. :)
    A czy kolega nie zaprzecza sam sobie? Brak rezystorów, czyli nieskończoność omów, jest OK. 220-330 omów to za dużo. A 75-150omów znów jest OK. Czy na pewno?

    Dodano po 4 [minuty]:

    aaanteka wrote:
    Zbędny nowatorski zabieg typu "trendy hiend" nic nie wnoszący do tej konstrukcji z lat. Jednym czerwonym,a dlaczego jednym i czerwonym? Generalizowanie.
    Równie dobrze można by zmienić wzmacniacz różnicowy na dwa z osobnymi skompensowanymi źródłami prądowymi, a dynamiczne źródło prądowe wykonać na nowoczesnym układzie monolitycznym, kompensację temperaturową również na jakimś układzie z dwu poziomowym prądem spoczynkowym kompensowanym dla zmian temperatur otoczenia . Tylko po co? Cały urok w tej prostocie która dobrze wykonana naprawdę posiada bardzo dobre parametry i moc jedynie (aż) 40 W do użytku własnego-domowego( audio-car?).
    \

    A cóź to Kolega teraz mi zarzuca. LED zamiast dzielnika rezystorowego proponuję po to, żeby uniezależnić prąd źródła od napięcia i tętnień zasilania. Nie proponuję nowoczesnych układów monolitycznych, proponuję diodę za 30 groszy która w ewidentny sposób poprawi działanie tego układu, i którą można wlutować wprost bez żadnych innych zmian. Teraz prąd źródła jest modulowany przez napięcie zasilania niemalże wprost. A w tym wzmacniaczu wzmocnienie w otwartej pętli nie jest aż tak duże, żeby dodawać mu roboty w postaci reagowania na te zmiany.

    Co do tego, że układ mniej zależny od napięcia zasilania jest lepszy od tego, który jest bardziej zależny, chyba nie ma wątpliwości. Tak samo stabilizowany jest prąd pary różnicowej.

    Oczywiście, do jakiegokolwiek działania, byle grało, nie jest to konieczne, to taka bonusowa modyfikacja.

    Czemu czerwony LED? Bo z obliczenia wychodzi mi, że napięcie na R6 wynosi ok. 1.5V. Żeby to zachować, zaproponowałem LEDa czerwonego, bo one właśnie mają takie spadki przy prądach rzędu 1-1,5mA.
    Kolega mi zarzuca podążanie za modami, co jest śmieszne. Opisałem zwykłe i najprostsze z możliwych zabiegi inżynierskie w pełni podparte teorią i obliczeniami na poziomie 1 klasy technikum.

    Co do parametrów tego wzmacniacza - nie mają niestety prawa być bardzo dobre, chyba że porównamy do gramofonu bambino. Jego siłą jest prostota, która ciągnie za sobą kompromisy np. w postaci takich sobie parametrów. A prostota ta, jak w przypadku dzielnika polaryzującego Q3, jest wg mnie czasami przesadzona. Wynika raczej z cen półprzewodników w czasach, kiedy powstawała konstrukcja, a dzisiaj nie ma już żadnego uzasadnienia.

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • Automation24
  • #32
    kokos234
    Level 3  
    Faktycznie, przy najbliższej okazji zakupie potrzebne elementy i wtedy zacznę pracę na tym wzmacniaczem. Domyślam się że q1 q2 i q6 też należy wymienić ?
  • #33
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    Jak wspomniałem odpowiedź już padła, a tymczasem inna sprawa przyszła mi do głowy. Warto o niej pomyśleć czekając na elementy, a nie zauważyłem, żeby ktoś o tym wspomniał. Otóż najczęściej sprzężenie temperaturowe jest wymagane pomiędzy tranzystorem "biasu" - u Kolegi to Q4, a tranzystorami montowanymi na radiatorze. Dlatego ten tranzystor montuje się na radiatorze wraz z nimi. Tak jest dla stopni pracujących w układzie wtórnika emiterowego.

    Natomiast w przypadku układu CFP w stopniu końcowym (tak jak tutaj), sprzężenie termiczne powinno być wytworzone między Q4 a driverami. Czyli Q4, Q9, Q8 należy zamontować na wspólnym mini-radiatorze, albo skręcić w stos, pamiętając o izolacji elektrycznej. Wyjaśniając: układ CFP jedna z nazw takiego połączenia dwóch tranzystorów, jakie stanowią Q9+Q10 i Q8+Q11. Tranzystory końcowe Q10 i Q11 są objęte lokalnymi pętlami sprzężenia zwrotnego, dlatego ich zmieniające się pod wpływem temperatury napięcia Ube nie mają wpływu na prąd spoczynkowy. Znaczenie, i to kluczowe, mają napięcia Ube driverów Q9, Q8, dlatego to je należy sprząc temperaturowo z Q4.

    Tutaj wchodzi znów kwestia wspomnianych przez mnie już, brakujących rezystorów B-E przy tranzystorach końcowych. Po ich dodaniu, prądy spoczynkowe kolektorów i napięcia Ube driverów są ciut większe, ale za to znacznie mniej zależą od czynników zmiennych, jak temperatura i beta tranzystorów końcowych. Prąd spoczynkowy końcówki powinien się stać bardziej stabilny. To już drugi powód, dla którego proponuję dodać te rezystory.

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #34
    SlawekKedra
    Level 43  
    Q1, Q2 i Q6 nie muszą być wymieniane gdyż napięcie na nich jest o połowę niższe.
  • #35
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    Gdyby chcieć się wdać w szczegóły, Q1 o napięciu przebicia 45V może się teoretycznie spalić, jeśli na wejście dostanie się impuls ujemny o amplitudzie większej niż 10V z hakiem. Mała szansa, ale zawsze mam obawę, i jeśli napięcie wejściowe nie jest ograniczone jakimiś diodami, boję się stosować w miejsce Q1 tranzystor o Uce tylko trochę większym niż połowa Uzas. Albo niech w sieci pojawi się chwilowo napięcie znacznie ponad normę.

    Dlatego poleciłem BC546C, 20V więcej zapasu, no i grupa -C.

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • Automation24
  • #36
    SlawekKedra
    Level 43  
    No tak, jeśli przyjąć założenie podawania na wejście jakichś dużych napięć to oczywiście masz rację.
  • #37
    aaanteka
    Level 42  
    Mietek Woźniak wrote:
    Natomiast w przypadku układu CFP w stopniu końcowym (tak jak tutaj), sprzężenie termiczne powinno być wytworzone między Q4 a driverami.
    Complementary-Feedback-Pair inaczej o wspominanym już stopniu w układzie Sziklai.
    Montowanie wszystkich tranzystorów na wspólnym radiatorze nie jest, szczególnie w tym przypadku prostego wzmacniacza 20-40W pracującego, jakiś większym błędem z racji tego że tranzystory końcowe i tak będą mieć tu mały wpływ na kompensacje z racji właśnie funkcjonowania w takiej konfiguracji. Natomiast dla szybkości działania tej kompensacji korzystniej jest odpowiednio zamontować tranzystory sterujące względem tranzystorów mocy oraz odpowiedniemu umieszczeniu tranzystora kompensacji termicznej względem sterujących tak by zmiana ich temperatury była jak najszybciej wykrywana. Zwykle wykonuje się to montując ten tranzystor bezpośrednio na jednym z tranzystorów sterujących i taką "kanapkę dopiero na radiatorze ( sterujący bezpośrednio na radiator wymagający nagrzania i powodujący w związku z tym bezwładność). Montaż na jednym radiatorze spotyka się w wielu konstrukcjach produkcyjnych cieszących się pozytywną opinią użytkowników pracujących bezawaryjnie.
    Nie ma co przesadzać i popadać w paranoje z tą starannością kompensacji w takich układach , a dla uzasadnienia tylko wspomnę że wielu cieszą dźwiękami wzmacniacze niedopracowane , z szeregiem "małych" błędów konstrukcyjnych jak choćby stopnie końcowe z parą mieszaną na wyjściu quasi komplementarną parą montowaną na jednym radiatorze.

    Przed doborem odpowiednich tranzystorów trzeba się zastanowić nad docelowym wykorzystaniem wzmacniacza. W przypadku zastosowania jako wzmacniacza audio-car ( na co wskazuje wybrany sposób zasilania) obciążeniem mogą być głośniki o impedancji tylko 4 ohm dla których korzystniej jest zastosować niższe napięcie zasilania. Ta konstrukcja prawidłowo pracuje dla napięć zasilających +/-20V do +/-25V przy takim obciążeniu.
  • #38
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    aaanteka wrote:
    Ta konstrukcja prawidłowo pracuje dla napięć zasilających +/-20V do +/-25V przy takim obciążeniu.

    Z tym, że nie bez zmiany wartości niektórych elementów. Chociażby, przy zasilaniu +-20V, przez diodę ZD1 nie płynie już prąd i nie stabilizuje ona napięcia dla zasilania pary różnicowej. Prąd źródła prądowego Q3 spada ponad trzykrotnie, do mniej niż 1,5mA (przy zimnym wzmacniaczu pewnie jeszcze mniej) a to już trochę mało żeby porządnie polaryzować Q5, Q4 i drivery, oraz ładować C3 przy szybkich zmianach sygnału. Swoją drogą, z moim wyklętym czerwonym LEDem zamiast R6, prąd tego źródła zmniejszyłby się znacznie mniej :)

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #39
    aaanteka
    Level 42  
    Mietek Woźniak wrote:
    Dlatego poleciłem BC546C, 20V więcej zapasu, no i grupa -C.

    Nie przesadzajmy pierwotnie stosowany MPS9632 miał "Collector-emitter Voltage-Max" 30.0 V oraz (hFE) min 45.0.
    Trzeba uważnie przyjrzeć się jakie faktycznie napięcia tam w układzie mogą wystąpić na samej strukturze tranzystora.

    Z drugiej strony aktualnie markowe produkcje tranzystorów małosygnałowych mają o wiele większe napięcia przebicia niż to wynika z danych katalogowych. Można to w prosty sposób sobie sprawdzić i się o tym przekonać , czy dany tranzystor nadaje się do naszego zastosowania, czy nie. Przy okazji dodatkowa nauka. :)

    Ważne też jest stosując zamienniki pamiętać o odmiennej kolejności wyprowadzeń tranzystorów serii BC5xx, BC6xx, MPSAxx, czy 2SC/2SAxxxx., szczególnie jak stosuje się gotowy, oryginalny druk płytki.

    Warto też tranzystory pary różnicowej parować pod względem wzmocnienia.

    Godne polecenia w to miejsce są 2n5551, 2sc1845,czy 2SC2240 powszechnie dostępne na rynku..
  • #40
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    aaanteka wrote:
    pierwotnie stosowany MPS9632 miał "Collector-emitter Voltage-Max" 30.0 V


    To znaczy, że był niewłaściwie dobrany do napięcia zasilania, i ciężko powiedzieć coś więcej na ten temat. Napięcie Uce tego tranzystora w stanie spoczynkowym wynosi tyle, ile napięcie dodatnie zasilania, i nie trzeba się przyglądać bardzo uważnie, żeby to widzieć. Dalej już mówią liczby same za siebie.
    Co do przekraczania Uce: w ramach eksperymentu można przetestować sobie pojedynczy tranzystor. Wsadzanie tranzystora w miejsce wzmacniacza, gdzie jego parametry gwarantowane są przekroczone już w stanie spoczynkowym, to nic innego jak sabotaż lub jakaś forma perwersji, wg mnie.
    Dodatkowo: to, jakie napięcie zniesie tranzystor BJT zależy silnie od prądu, już pomijając moc strat, a to przez zjawisko wtórnego przebicia. To, że w jednych warunkach wytrzyma 20V nadmiaru, to nie znaczy, że można go sobie ot tak używać przy tym właśnie napięciu w różnych miejscach układu.

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #41
    kris8888
    Level 38  
    kokos234 wrote:

    Na schemacie zauważyłem coś co mnie zdziwiło chodzi o polaryzacje tego kondensatora:

    Co prawda nie ma to związku z opisywanym problemem ale kondensator C1 też pracuje praktycznie z zerową polaryzacją. Z uwagi na stosunkowo niedużą pojemność, jeśli tylko jest taka możliwość, to zastąp go kondensatorem nieelektrolitycznym.
  • #42
    aaanteka
    Level 42  
    Mietek Woźniak wrote:
    Napięcie Uce tego tranzystora w stanie spoczynkowym wynosi tyle, ile napięcie dodatnie zasilania, i nie trzeba się przyglądać bardzo uważnie, żeby to widzieć.
    Trzeba natomiast wiedzieć jak układ działa rzeczywiście i jakie napięcia występują wprost na danym elemencie. Kolega cały czas teoretyzuje i z mizernym skutkiem, bo według kolegi:
    Mietek Woźniak wrote:
    Z tym, że nie bez zmiany wartości niektórych elementów. Chociażby, przy zasilaniu +-20V, przez diodę ZD1 nie płynie już prąd i nie stabilizuje ona napięcia dla zasilania pary różnicowej. Prąd źródła prądowego Q3 spada ponad trzykrotnie, do mniej niż 1,5mA (przy zimnym wzmacniaczu pewnie jeszcze mniej) a to już trochę mało żeby porządnie polaryzować Q5, Q4 i drivery, oraz ładować C3 przy szybkich zmianach sygnału.

    -a rzeczywistość pokazuje, że wzmacniacz poprawnie pracuje już dla napięć zasilających +/-18V. Co więcej przy niższym zasilaniu posiada on lepsze parametry( można sobie to samemu sprawdzić lub też odnaleść recenzje realizacji innych). I co kolega wciąż z tą szybkością, zdaje się, że nie uważnie kolega przeczytał jakiś materiał teoretyczny, który dawno stracił na aktualności. Zresztą to nie jakaś wyszukana, specjalistyczna , hiend 'owa konstrukcja, a prosta, amatorska realizacja do zastosowań popularnych.

    Wracając do tego zastosowania tranzystorów MPS9632 to również należy zauważyć, że zastosowanie to powielone było przez tysiące amatorów składających ten projekt na świecie w przeszłości i co najważniejsze przetrwało ono próbę czasu w egzemplarzach które przepracowały do dziś. Wspomniany BC546C ma VCE0 też tylko 65V a z powodzeniem stosowany jest przez amatorów w podobnych konstrukcjach wejściowych wzmacniaczy różnicowych stopni końcowych zasilanych napięciem +/-50V-60V.

    Dla spokoju można jak było przeze mnie napisane zastosować współczesne dostępne zamienniki spokojnie posiadające margines bezpieczeństwa jeżeli chodzi o napięcie zasilania oraz wspomniane przebiegi nieokreślone na wejściu.


    kris8888 wrote:
    ale kondensator C1 też pracuje praktycznie z zerową polaryzacją. Z uwagi na stosunkowo niedużą pojemność, jeśli tylko jest taka możliwość, to zastąp go kondensatorem nieelektrolitycznym.
    Zbędny wydatek znacząco podnoszący koszt realizacji, a niewiele wnoszący do tej konstrukcji. Spokojnie można zastosować kondesator elektrolityczny, a upierając się nawet elektrolityczny,bipolarny jak już. dla wersji pełnopasmowej można pokusić się o równoległe połączenie kondensatora 47uF i foliowego 100nF dla wyrównia pasma przenoszenia.

    Ważniejszą kwestią przy uruchamianiu tej konstrukcji z zastosowaniem współczesnych tranzystorów jest zadbanie chociażby na czas uruchomienia o brak możliwości pracy ponad akustycznej. W tym celu proponuję zastosować na wejściu filtr typu Γ RC ograniczający pasmo przepustowe oraz dodatkowo do rezystora R10 podłączenie równoległe pojemności 22-33pF dobrej jakości i zweryfikowanej pomiarem pojemności. Podobnie należy postąpić jeżeli chodzi o jakość kondensatora C3.
    Znacznie to zwiększy szansę poprawnego uruchomienia wstępnego bez dalszych uszkodzeń elementów.
  • #43
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    aaanteka wrote:
    Trzeba natomiast wiedzieć jak układ działa rzeczywiście i jakie napięcia występują wprost na danym elemencie.

    To Kolega tego nie wie? Na Q1 w spoczynku napięcie Uce wynosi 35V - tyle w tym temacie. Jeśli to jest dla kogoś tajemnicą, to żadna tragedia, ale nie należy się wtedy ustawiać w roli eksperta od wzmacniaczy.Tylko się douczyć.

    aaanteka wrote:
    rzeczywistość pokazuje, że wzmacniacz poprawnie pracuje już dla napięć zasilających +/-18V.

    Może i coś słychać z głośnika, nie przeczę, ale wykazałem przed chwilą, że przy tak niskim napięciu niektóre obwody po prostu nie działają, inne są spolaryzowane w zupełnie innym punkcie pracy niż w oryginale, i wzmacniacza nie można uczciwie nazwać poprawnie działającym. To, że nie wybucha, to trochę mało.

    aaanteka wrote:
    Co więcej przy niższym zasilaniu posiada on lepsze parametry
    Jeszcze lepsze niż oryginalnie? To już musi być prawdziwy kryształ. Nie ma to jak ledwo spolaryzowany stopień końcowy. A które konkretnie parametry, i z czego to wynika, może Kolega mnie oświecić? Póki co padają same ogólnikowe, nieweryfikowalne stwierdzenia. Czy mogę więc poznać nazwę tego parametru, który się poprawia, i wyjaśnienie mechanizmu, jaki za tym stoi?

    aaanteka wrote:
    Wracając do tego zastosowania tranzystorów MPS9632 to również należy zauważyć, że zastosowanie to powielone było przez tysiące amatorów

    Slowo klucz znajduje się na końcu tego cytatu. Zapewne wielu się udało, a reszta tworzyła te nieskończone wątki na Elektrodzie o tym, czemu się pali. Skąd się w ogóle wziął niniejszy temat, w którym sobie tak miło gawędzimy?

    aaanteka wrote:
    Wspomniany BC546C ma VCE0 też tylko 65V a z powodzeniem stosowany jest przez amatorów w podobnych konstrukcjach wejściowych wzmacniaczy różnicowych stopni końcowych zasilanych napięciem +/-50V-60V.

    Amatorzy ci dzierżą to miano w stu procentach zasłużenie, a i na forum Serwis będzie długo co robić. Gdybym odstawił coś takiego za pieniądze, schowałbym się za najbliższy krzak. Chyba, że wzmacniacz różnicowy był kaskodowany - wtedy oczywiście nie ma problemu z jego Uce.

    aaanteka wrote:
    W tym celu proponuję zastosować na wejściu filtr typu Γ RC ograniczający pasmo przepustowe

    Czy to ma zabezpieczać wzmacniacz przed wzbudzeniem? Filtr LPF na jego wejściu? Wzmacniacz jak ma się wzbudzić, to może to zrobić i zupełnie bez sygnału wejściowego, co więc pomoże nam odpowiednie filtrowanie tego drugiego?
    Najprostszym sposobem na zmniejszenie szans wzbudzenia jest zwiększenie pojemności C3.

    aaanteka wrote:
    równoległe połączenie kondensatora 47uF i foliowego 100nF dla wyrównia pasma przenoszenia

    Kondensator ten (C2) ogranicza pasmo od dołu, w okolicach pojedynczych, lub kilkunastu Hz. Co, z punktu widzenia takich częstotliwości, wniesie tu zastosowanie foliowego 100nF? Czy do czegoś jest potrzebne małe ESR kondensatora foliowego, robimy tu jakąś przetwornicę, w pętli sprzężenia? To dopiero zalatuje "hajendową" modą, a nie moja dioda LED użyta najzwyczajniej w roli źródła napięciowego (do tej sprawy Kolega wciąż się merytorycznie nie odniósł, tylko napisał że to głupia moda i zakończył ze swojej strony temat).
    Inna kwestia, że ten kondensator nie powinien wyznaczać dolnego krańca pasma, to powinno być zadanie filtru LPF opartego o kondensator stały i znajdującego się przed końcówką mocy. To, co można z nim zrobić najlepszego, to zwiększyć pojemność, żeby w paśmie akustycznym składowa AC na tym kondensatorze była jak najmniejsza.


    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #44
    aaanteka
    Level 42  
    A jednak :
    Mietek Woźniak wrote:
    najprostsze z możliwych zabiegi inżynierskie w pełni podparte teorią i obliczeniami na poziomie 1 klasy technikum.




    Mietek Woźniak wrote:
    Co do parametrów tego wzmacniacza - nie mają niestety prawa być bardzo dobre, chyba że porównamy do gramofonu bambino. Jego siłą jest prostota, która ciągnie za sobą kompromisy np. w postaci takich sobie parametrów.

    A rzeczywistość:
    THD @ 4ohm/1kHz 10W 0,038%
    THD @ 4ohm/10kHz 10W 0,046%

    THD @ 8ohm/1kHz 10W 0,057%
    THD @ 8ohm/10kHz 10W 0,055%
    pasmo przenoszenia 20-35000Hz.
    Tyle w temacie. Obwód jest tak prosty i tani w realizacji, że każdy sceptyk może sobie go wykonać i praktycznie przetestować pod każdym względem zanim zacznie oceniać.
  • #45
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    A źródło tych danych?
    Nawet jeśli pomiary są autentyczne, przedstawiają właśnie "taki sobie" poziom, a wręcz słaby, jeśli porównać je do wzmacniacza rozbudowanego o 3 małosygnałowe tranzystory. Nie wiem, do czego trzeba się odnosić, żeby nazwać te wyniki bardzo dobrymi.
    A na autentyczne mi osobiście nie wyglądają: THD jest mniejsze przy 4 omach obciążenia niż przy 8? W tym wzmacniaczu, o tak prostym stopniu końcowym, różnice zniekształceń dla różnych obciążeń powinny być bardziej wyraźne.
    THD przy 1kHz i 10kHz w jednym z przypadków prawie się nie różnią - to też rzadko spotykana cecha.
    Ale może się mylę. Poproszę uprzejmie o to źródło.

    Aha: dane nie mogą pochodzić z pomiarów dokładnie tego wzmacniacza. Można łatwo i szybko obliczyć, że dolna częstotliwość graniczna wyznaczona przez C2/R4 (co samo w sobie, jest niezalecane) wynosi ok. 8Hz. Wejściowy filtr ma względem niego zapas, przenosi do 1,5Hz. Skąd w danych wzmacniacza bierze się dół pasma równy 20Hz? Chyba, że ktoś założył rozrzuty kondensatorów -50%...

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #46
    aaanteka
    Level 42  
    Mietek Woźniak wrote:
    do czego trzeba się odnosić, żeby nazwać te wyniki bardzo dobrymi.
    Może do tego co sam kolega wskazał:
    Mietek Woźniak wrote:
    Co do parametrów tego wzmacniacza - nie mają niestety prawa być bardzo dobre, chyba że porównamy do gramofonu bambino. Jego siłą jest prostota, która ciągnie za sobą kompromisy np. w postaci takich sobie parametrów.

    -w takim razie dobrze się zdecydować i w końcu określić wyraźnie jakież to dla kolegi parametry są akceptowalne i jakaż to w końcu jest konstrukcja uważana za idealną skoro na początku kolega wszystko w tematycznym rozwiązaniu zmieniałby po swojemu, a obecnie teraz znów twierdzi:
    Mietek Woźniak wrote:
    pomiary (...)przedstawiają właśnie "taki sobie" poziom, a wręcz słaby, jeśli porównać je do wzmacniacza rozbudowanego o 3 małosygnałowe tranzystory.

    czyli nie istnieje dla kolegi nic więcej jeżeli tylko jedna znana osobiście i może zrealizowana konstrukcja ? I skąd to samo zaprzeczanie sobie?

    Trzeba też umieć umiejętnie czytać cały zawarty wątek w temacie, a nie tylko oderwane fragmenty i według swoich wcześniej ustalonych wytycznych i je interpretować po swojemu:
    -rozmowa toczy się na tym etapie o możliwości realizacji wzmacniacza w dwóch wersjach przystosowanych do obciążenia 8ohm i 4 ohm. I tego dotyczyły zaprezentowane wyniki pomiarów. A nie jak koledze się wydaje wzmacniacza przystosowanego do obciążenia 8 ohm obciążonego inną impedancją. Trzeba też umieć prawidłowo odczytać i zinterpretować warunki/parametry dokonywania pomiarów, a nie same wyniki.
    Mietek Woźniak wrote:
    A na autentyczne mi osobiście nie wyglądają:
    Mietek Woźniak wrote:
    Ale może się mylę.
    .

    Mietek Woźniak wrote:
    dane nie mogą pochodzić z pomiarów dokładnie tego wzmacniacza. Można łatwo i szybko obliczyć, że dolna częstotliwość graniczna wyznaczona przez C2/R4 (co samo w sobie, jest niezalecane) wynosi ok. 8Hz. Wejściowy filtr ma względem niego zapas, przenosi do 1,5Hz

    Teoria, a praktyka!
    Mietek Woźniak wrote:
    Skąd w danych wzmacniacza bierze się dół pasma równy 20Hz? Chyba, że ktoś założył rozrzuty kondensatorów -50%.
    I może na tym kolego zakończmy tą jednostronną dyskusję nic nie wnoszącą do tematu poza kolegi przemyśleniami i teoretyzowaniem jednak bez wystarczającej wiedzy w zakresie elektroakustyki. Nie miejsce tu też na naukę wszystkiego z zakresu elektroniki, elektroakustyki, bo wykracza to znacznie za obszar tego tematu i działu. Można jedynie zasygnalizować pewne spostrzeżenia dla autora tematu wynikające z własnej praktyki i doświadczenia. I to zostało zrobione. Nikt nikogo nie zmusza do korzystania z nich, rozsądni i pokorni wykorzystają to samodzielnie rozwijając swoją wiedzę , teoretycy-sceptycy wciąż będą tylko stawiać teoretyczny opór bez gruntownego przeanalizowania.

    Wzmacniacz ten jest prosty w realizacji i charakteryzuje się bardzo dobrymi parametrami jak na tak prostą konstrukcję bez udziwnień hiendowych fanatyków. Nie potrzeba go na siłę przerabiać jak wiele tego typu konstrukcji znajdujących swoich zwolenników jak chociażby legendarne wręcz Sinclair'y, "Kotki", Hiragi, Jaguary, JHL'e i w wiele, wiele innych konstrukcji.

    Dodano po 2 [minuty]:

    aaanteka wrote:
    Tyle w temacie. Obwód jest tak prosty i tani w realizacji, że każdy sceptyk może sobie go wykonać i praktycznie przetestować pod każdym względem zanim zacznie oceniać.
  • #47
    Mietek Woźniak
    Level 19  
    Czyli standard - odpowiedzią na konkretne, policzone kwestie, które budzą wątpliwości, są tylko morskie opowieści Kolegi. Oraz łapanie za słowa w tych fragmentach wypowiedzi, które akurat są wtrąceniami, a nie meritum sprawy, lub ewidentnymi hiperbolami, jak ta z bambino. Do spraw zasadniczych - zero merytorycznego odniesienia, bo chyba uczciwych kompetencji tu brakuje. Zamiast nich tylko "pomiary" bez źródła tych danych, jakieś zasłyszane opinie, powoływanie się na to, co "zrobiły i robią dalej tysiące amatorów". Brak umiejętności obliczenia sobie napięć na podstawowych węzłach w przedstawionym wzmacniaczu oraz Uce tranzystorów mówi już wystarczająco wiele. Zresztą w innym wątku próbował Kolega liczyć prąd spoczynkowy i wyszło tak średnio.

    Pytam znów - jakie jest źródło przytoczonych pomiarów THD? Kon-kre-tnie.

    Szkoda czasu na dyskusję z Tobą, Kolego aaanteka, więcej Ci nie odpisuję. Mnie nie przekonasz, a nie ma co tworzyć Ci pola do mieszania w głowie ludziom jak Autor, którzy chcą się czegoś jednak nauczyć, w przeciwieństwie do niektórych. Po innych postach Kolegi, samym ich tonie, można odnieść wrażenie, że jest na tym forum za karę - tyle się musi namęczyć z nawracaniem głupszych od siebie. W niemal każdym przypadku, gdy ktoś pytający o poradę wykaże się brakami w umiejętnościach, Kolega uruchamia jakiś tryb pt. "no jak można tego nie wiedzieć, przecież zabierając się za cokolwiek należy mieć ODPOWIEDNIĄ WIEDZĘ, postępować zgodnie ze znanymi wszystkim kumatym procedurami". Albo "To musi być zmierzone w sposób zgodny ze sztuką i prawidłowy", "należy się zapoznać z literaturą i danymi producenta".
    Tylko jak trzeba przejść od okrągłych, jakże profesjonalnie brzmiących regułek, do konkretów, to wyłazi nie powiem co.

    Jeśli moderator będzie zawiadomiony, to przed ochrzanieniem mnie za tę wycieczkę polecam przejrzeć posty użytkownika Aaanteka, nawet nie trzeba ich otwierać. Jad oraz obsztorcowywanie widać już w tym rozpoczęciu, które jest wyświetlane na liście, w co drugim poście. Tak więc stwierdzam tylko fakt.

    Czekam, aż Autor wróci do napraw i będzie można podyskutować na poziomie, na temat.

    A jeszcze w obrębie tematu:
    aaanteka wrote:
    czyli nie istnieje dla kolegi nic więcej jeżeli tylko jedna znana osobiście i może zrealizowana konstrukcja ?

    Nie wiem, skąd ten wniosek. Po prostu wzmacniacz ten ma pewne cechy konstrukcyjne które przekładają się na wyższy poziom zniekształceń. Nie mówię o modyfikowaniu stopnia końcowego, bo rzeczywiście rozbudowa tej części odbierze wzmacniaczowi dużą część prostoty. Wspomniałem natomiast o 3 małosygnałowych tranzystorach, których wbudowanie w część napięciową wzmacniacza pozwoli w większym stopniu zniwelować niedoskonałości zarówno samej części napięciowej, jak i maksymalnie prostego stopnia końcowego. Nie mam tu na myśli żadnej gotowej konstrukcji, mam na myśli modyfikacje, które przyniosą znaczną redukcję THD prawdopodobnie w każdym wzmacniaczu zbudowanym w takiej architekturze. Jeśli ten wzmacniacz jeszcze ich nie posiada.

    Nie chcę aż tak rozbudowywać wątku zasadniczego, jakim jest naprawa niedziałającego wzmacniacza, dlatego nie wdawałem się w szczegóły. Żeby jednak nie było, że coś czaruję, mam na myśli:
    - obciążenie pary różnicowej lustrem prądowym, co w czasie działania pętli sprzężenia wymusza prawie równe (w porównaniu ze stanem obecnym) prądy kolektorów pary różnicowej; ma to wpływ na poziom parzystych harmonicznych, wymaga 2 tranzystorów i dwóch rezystorów
    - poprzedzenie Q5 wtórnikiem emiterowym, co zwiększy wzmocnienie w otwartej pętli, a zatem wpłynie pozytywnie na poziom zniekształceń większości typów - jeden tranzystor i rezystor,
    - do tego, trochę bym zwiększył prąd pary różnicowej oraz zdegenerował ją - zero tranzystorów, dwa rezystory.

    Modyfikacje te, bez korekty pojemności C3 mogą spowodować wzbudzenie i to drugi powód dla którego nie podawałem ich konkretnie. Ale niech będzie. Podaję jako ciekawostkę, z czym eksperymentować, jeśli najprostsza wersja już działa.

    Pozdrawiam,
    Mietek
  • #48
    aaanteka
    Level 42  
    Jakie wyliczenia? Jakie konkrety? Może lepiej byłoby jednak odpowiedzieć wprost:
    aaanteka wrote:
    -w takim razie dobrze się zdecydować i w końcu określić wyraźnie jakież to dla kolegi parametry są akceptowalne i jakaż to w końcu jest konstrukcja uważana za idealną skoro na początku kolega wszystko w tematycznym rozwiązaniu zmieniałby po swojemu, a obecnie teraz znów twierdzi:
    Mietek Woźniak wrote:
    pomiary (...)przedstawiają właśnie "taki sobie" poziom, a wręcz słaby, jeśli porównać je do wzmacniacza rozbudowanego o 3 małosygnałowe tranzystory.
    -posługując się przyjętymi w elektronice, elektroakustyce wielkościami charakterystycznymi?
    Spoiler:

    Kolego skończ już tą jednostronną narrację amatora udającego specjalistę. Nie masz pojęcia o czym rozprawiasz. Zrobiłeś jedną ładnie wyglądającą konstrukcję " "z dźwiękiem super najeżonym szczegółami"( bo wszystko wskazuje że jednak do niej nawiązałeś wcześniej w wypowiedzi) i mienisz się ekspertem od wszystkiego nie pierwszy raz. Niestety twoje teoretyczne jednostkowe niby wyliczenia, zaznaczmy obarczone błędami w samych założeniach, nic nie dowodzą poza kompletnym brakiem zrozumienia złożoności funkcjonowania rzeczywistego układu wzmacniacza i bardzo małą wiedzą praktyczną. Nie masz pojęcia o przyjętych standardach pomiarowych i z czego to one wynikają, ale je kwestionujesz nie umiejąc precyzyjnie określić własnych kryteriów. Coś przeczytasz pobieżnie, czegoś nie rozumiesz, coś ci się wydaje , ale wyciągasz daleko idące wnioski.
    Co więcej swoimi teoriami zaśmiecasz temat początkującym mieszając im tylko w "głowie", zamiast skutecznie pomóc w przedmiotowym temacie.
    Posiadając minimum wiedzy wiedziałbyś że kondesator mający przeciwdziałać efektowi Millera posiada jak na współczesne elementy aż nadto za dużą wartość. Praktycznie - sprawdzone w realnie działającym układzie który mam zamodelowany fizycznie, nie pierwszy i nie drugi raz, ( bo jest to w sumie podstawowa aplikacja jak dla mnie), a nie rozważam teoretycznie, pojemność rzędu 20-100pF wystarcza , aby wzmacniacz pracował stabilnie przy zastosowaniu nawet tranzystorów o wiele lepszych parametrowo niż te wskazane w temacie. Z zastrzeżeniem zastosowany jest prawidłowo filtr wejściowy górnoprzepustowy.

    Mietek Woźniak wrote:
    Nie chcę aż tak rozbudowywać wątku zasadniczego, jakim jest naprawa niedziałającego wzmacniacza, dlatego nie wdawałem się w szczegóły.
    To jest oczywiście jakiś żart? Robisz dokładnie coś odwrotnego i do tego błędnie interpretujesz poruszony w temacie problem.
    Teoretyzujesz ,teoretyzujesz, a my tu wyłącznie rozmawiamy o praktycznym uruchomieniu tego a nie innego wzmacniacza zgodnie z wyborem autora tematu. Trzeba to umieć rozróżnić.
  • #49
    kokos234
    Level 3  
    Znalazłem w układzie dwa błędne połączenia i już myślałem ze wszystko jest ok ale jednak nie. Otóż tak ustawiłem prąd spoczynkowy wzmacniacza (napięcie pomiędzy kolektorami tranzystorów końcowych na 15mV przy ciepłych tranzystorach.) Regulacja wzmocnienia działa. Następnie podłączyłem do wejścia przewód jack i patrzyłem czy napięcie na kolektorach zacznie się zmieniać jak będę go dotykał palcem. Tak się działo. Pomyślałem więc, hmmm chyba wszystko działa i podłączyłem głośnik. Jednak.... nie działa. Głośnik zaczął bardzo cicho brumić a po 2 sekundach nagle spalił się jeden z tranzystorów końcowych. Już tracę do tego siły.
  • #50
    SlawekKedra
    Level 43  
    kokos234 wrote:
    po 2 sekundach nagle spalił się jeden z tranzystorów końcowych.

    Czy to jest taki sam tranzystor ST jak wcześniej ze strukturą 1x1mm?
  • #51
    kokos234
    Level 3  
    Tego nie wiem jakiej jest jakości. W innym sklepie zakupiłem. Zastanawiam się czy to nie jest może wina głośnik. Nie będę ukrywał że do testów podłączyłem taki zdezelowany stary głośnik z pękniętą membraną.

    Dodano po 5 [minuty]:

    Sprawdziłem opór i tak. Głośnik o impedancji 4 ohm ale rezystancje ma 8 ohm. Ona nie powinna być niższa niż 4 ohm przypadkiem?
  • #52
    SlawekKedra
    Level 43  
    kokos234 wrote:
    Tego nie wiem jakiej jest jakości.

    No to sprawdź to zamiast wynajdować jakies dziwne historie z pękniętymi membranami.
  • #53
    kokos234
    Level 3  
    SlawekKedra wrote:
    kokos234 wrote:
    Tego nie wiem jakiej jest jakości.

    No to sprawdź to zamiast wynajdować jakieś dziwne historie z pękniętymi membranami.

    Są lepszej jakości od tamtych. Struktura krzemowa jest większa niż w tych pierwszych.
  • #54
    SlawekKedra
    Level 43  
    Jak duża? Czy możesz wkleić zdjęcie?
  • #56
    aaanteka
    Level 42  
    kokos234 wrote:
    Następnie podłączyłem do wejścia przewód jack i patrzyłem czy napięcie na kolektorach zacznie się zmieniać jak będę go dotykał palcem. Tak się działo.
    Bardzo zły sposób sprawdzania wstępnego wzmacniacza, szczególnie tego który ma dużą tendencję do wzbudzania się na częstotliwościach ponad akustycznych.
    Czy zastosowałeś się do porad jakie były wyżej ci udzielone i zastosowałeś jakieś modyfikacje pierwotnego schematu?
    Zastosowałeś zabezpieczenie nadprądowe?

    kokos234 wrote:
    Głośnik zaczął bardzo cicho brumić a po 2 sekundach nagle spalił się jeden z tranzystorów końcowych.
    Jeżeli wzmacniacz nie pracował prawidłowo to trzeba było natychmiast go wyłączyć.

    kokos234 wrote:
    Nie będę ukrywał że do testów podłączyłem taki zdezelowany stary głośnik z pękniętą membraną. Dodano po 5 [minuty]:Sprawdziłem opór i tak. Głośnik o impedancji 4 ohm ale rezystancje ma 8 ohm.
    Pomijąc wygląd i stan membrany, czy głośnik poprawnie pracował na innym wzmacniaczu?
    Nie sprawdziłeś go praktycznie wcześniej ?
    Jaki to model głośnika i jaką ma on moc nominalną?

    Jak wygląda na chwilę obecną twój wzmacniacz?
    Jaki zastosowałeś radiator i jak wykonałeś sprzężenie termiczne tranzystora regulacyjnego Q4? Zaprezentuj może jego wykonanie na fotografii, bo ono jest bardziej interesujące niż zniszczone stryktury półprzewodników.
  • #57
    kokos234
    Level 3  
    Nic nie modyfikowałem. Skupiam się na tym żeby to w ogóle uruchomić. Jak zobaczyłem, że nie pracował prawidło to go wyłączyłem. Głośnik używałem do testów wzmacniacza na TDA 2030. Podłączyłem go kontrolnie aby upewnić się czy tamten układ działał potem go zastąpiłem. Tranzystory końcowe są na razie na małych radiatorach z jakiegoś telewizora (tylko na czas testów) na pewno żaden nie uszkodził się termicznie innych tranzystorów termicznie nie parowałem. Po radach i własnych przemyśleniach postanowiłem przeprojektować ten schemat i wykonać to na laminacie a nie na płytce prototypowej. Jednak chce mieć pewność czy ten układ jakkolwiek pracuje.
  • #58
    aaanteka
    Level 42  
    kokos234 wrote:
    Nic nie modyfikowałem. Skupiam się na tym żeby to w ogóle uruchomić.
    Te dwa stwierdzenia są między sobą sprzeczne. Jeżeli stosujesz inne zamienne tranzystory, jeżeli dopuszczasz wysterowanie sygnałem zbieranym z otoczenia ( z palca, długiego przewodu wejściowego o średniej jakości ekranowania), używasz do zasilania przetwornicy z modulacją PWM, to musisz to uwzględnić i zastosować środki wpływające na stabilną pracę układu. I choćby na czas uruchomienia wstępnego zastosować odpowiednie zabezpieczenie przed ewentualnymi stanami nieustalonymi w pracy.
    Inaczej masz efekt jaki masz, jak najbardziej odpowiedni do takiego postępowania.

    Zdaje się, że jedyną twoją modyfikacją jest pominięcie jeszcze pojemności odsprzęgających szyny zasilania +/-35V 100nF/100uF?


    kokos234 wrote:
    Po radach i własnych przemyśleniach postanowiłem przeprojektować ten schemat i wykonać to na laminacie a nie na płytce prototypowej. Jednak chce mieć pewność czy ten układ jakkolwiek pracuje.
    Uklad jest jak najbardziej poprawny i działa przy poprawnym wykonaniu go co potwierdza fakt, że jest /był dostępny w postaci zestawów, w bardziej lub mniej zmodyfikowanej formie, po które chętnie sięga wiele osób na świecie z pozytywnym rezultatem.
    Bardzo dobra decyzja z twojej strony. Można również rozważyć zakup gotowej płytki wzmacniacza dostępnej na naszym rynku sprawdzonej konstrukcji jak chociażby do zestawu A133 i odpowiednio zaadoptować ją do swoich potrzeb.
  • #59
    kokos234
    Level 3  
    Tak nie ma tych kondensatorów myślałem ze zastąpią je ten na przetwornicy. Jaką one pełnią role w praktyce?