Przy okazji usterki jaka dotknęła moja płytę indukcyjną postanowiłem nagrać filmik z naprawy. Często zdarza się że po uszkodzeniu i wymianie tranzystorów ulegają one ponownie spaleniu. Dotyczy to nie tylko płyt indukcyjnych ale też wszelakiej energoelektroniki, np sterowania silników BLDC. Wiadomo że tranzystory mocy o ile są do zdobycia to nie należą do tanich. Wideoporadnik przeznaczony dla osób które nie boją się diagnozować układów zasilanych napięciem sieci i mają w tym jakieś doświadczenie pod kątem bezpieczeństwa. Należy zwrócić szczególną uwagę na separację masy - stosujemy oscyloskop z izolacją lub transformator separacyjny.
Has specialization in: realizacja nietypowych projektów z dziedziny elekt
satanistik wrote 1800 posts with rating 632, helped 60 times.
Live in city Lublin.
Been with us since 2005 year.
Takie pomiary najbezpieczniej robić różnicowo dwiema sondami przez 2 kanały oscyloskopu. Wtedy w ogóle nie podłączamy masy oscyloskopu do układu badanego i niema problemu z separacją.
Można też zasilić zasilić stacjonarny oscyloskop przez transformator separacyjny do takich pomiarów. Ale chyba najlepsza do takich pomiarów jest wysokonapięciowa sonda różnicowa. Chroni oscyloskop zapewniając izolację, można też używać wszystkich kanałów na raz, jedyna wada to wysoka cena. Ciekawi mnie jeszcze czy lepiej dawać czy nie dawać pastę pod takie podkładki silikonowe. W sumie to ona jest plastyczna i powinna się dopasować kształtem pod obudowę tranzystora, widziałem też że w niektórych profesjonalnych urządzeniach jest pasta a w innych nie ma i się teraz zastanawiam od czego to zależy. A nagranie ciekawe, może kogoś uzmysłowi przed bezmyślnym wymienianiem pojedynczych i często drogich elementów.
Moderated By gulson:
Raport: Szkodliwa porada. Nie wolno zasilać oscyloskopu przez taki transformator, w takim przypadku wysokie napięcie można wprowadzić na jego obudowę, co stwarza zagrożenie porażenia
Mam jeszcze tektronixa bateryjnego z pełną izolacją kanałów ale ma czarno-biały wyswietlacz TFT i słabo go widać na filmie. Może kiedyś coś na nim nagram.
Można też zasilić zasilić stacjonarny oscyloskop przez transformator separacyjny do takich pomiarów.
Nie wolno stosować separacji galwanicznej do sprzętów w I klasie izolacji (czyli z uziemieniem) Jest to niebezpieczne.
Łatwo doprowadzić do sytuacji gdzie 'faza' będzie na porcie USB albo odsłoniętym BNC i porażenie gotowe.
Jako przekładki polecam wykonane z ceramiki (Tritlenek diglinu - Al2O3), dobra przewodność cieplna i odporność na przebicia.
Stosuję do nich grafitowe pasty termoprzewodzące (w okolicach 4-5W/mK), trzeba tylko po montażu wytrzeć nadmiar pasty z brzegów tranzystora. W trakcie montażu nie dokręcam śruby tylko dociskając tranzystor rozcieram pastę nim, w ten sposób powstaje minimalna grubość pasty i poprawia się rezystancja termiczna. Po takim zabiegu dokręcam śrubę (jeśli nie jest to blaszka montażowa).
Można też zasilić zasilić stacjonarny oscyloskop przez transformator separacyjny do takich pomiarów.
Nie wolno stosować separacji galwanicznej do sprzętów w I klasie izolacji (czyli z uziemieniem) Jest to niebezpieczne.
Łatwo doprowadzić do sytuacji gdzie 'faza' będzie na porcie USB albo odsłoniętym BNC i porażenie gotowe.
Skoro będzie separacja galwaniczna od sieci to "faza" nie będzie na porcie USB czy BNC..
Prąd kopnąć może tylko wtedy gdy zamkniemy ciałem obwód..
Podkładki silikonowe bardzo kiepsko przewodzą ciepło! Nie stosuje się ich do odprowadzania dużej mocy. Dodatkowo są bardzo wrażliwe na nierównomierność nacisku co widać po odkręceniu, bo nie jest równo zgnieciona. Są bardzo miękkie.
To czy je posmarujemy czy nie to już drugorzędną sprawa. Oczywiście lepiej posmarować a najlepiej zastąpić je milowymi.
Podkładki z tlenku aluminium albo jak kto woli glinu są zimne w dotyku i wydawałoby się, że przewodzą ciepło tak dobrze jak metal. Niestety ich przewodność jest porównywalna z podkładkami milowymi. I tu dużo zależy od grubości. 1-1,5mm ok. Ale często są bardzo grube 3mn i tu już jest słabo. Dobra mikowa to 0,05mm max 0,1mm płaska równa bez bąbli powietrza.
Smar wystarczy biały. Komputerowe pasty są zaprojektowane do małych nacisków i są zwykle za gęste. Przy dużych naciskach zostaje za gruba warstwa a to bardzo pogarsza odprowadzanie ciepła. Smary termoprzewodzace kiepsko przewodzą ciepło ich zadaniem jest tylko uzupełnienie nierówności powierzchni. Musi być minimalna warstwa.
Jedynym uzasadnieniem dla grubych podkładek mikowych, silikonowych czy z tlenku glinu jest ich duze napięcie przebicia. Dlatego przy dużych napięciach podkładki to kompromis.
Dodano po 5 [minuty]:
A co do pomiarów przy niebezpiecznych napięciach, to czym innym jest co można co wolno a co należy!
Ważne żeby mieć głowę na karku, bo to ona ratuje życie a jak się nie ma nic w głowie to można utopić się w łyżce wody albo zostać zabitym przez baterie 9V 😉
Skoro będzie separacja galwaniczna od sieci to "faza" nie będzie na porcie USB czy BNC..
Może chodzić o to że gdy ktoś nie pomyśli przy pomiarach i przypnie masę sondy oscyloskopowej do fazy sieci to ona się też pojawi na złączach BNC i wtedy zacznie stanowić zagrożenie jeśli urządzenie nie ma połączenia ochronnego doprowadzonego gdzieś z zewnątrz. Mi się nie zdarzyło ale teoretycznie jest taka możliwość.
Można też zasilić zasilić stacjonarny oscyloskop przez transformator separacyjny do takich pomiarów.
Nie wolno stosować separacji galwanicznej do sprzętów w I klasie izolacji (czyli z uziemieniem) Jest to niebezpieczne.
Łatwo doprowadzić do sytuacji gdzie 'faza' będzie na porcie USB albo odsłoniętym BNC i porażenie gotowe.
Skoro będzie separacja galwaniczna od sieci to "faza" nie będzie na porcie USB czy BNC..
Prąd kopnąć może tylko wtedy gdy zamkniemy ciałem obwód..
Brednie oczywiście.
Izolujesz oscyloskop i potem podłączasz do fazy w badanym urządzeniu - i masz porażenie gotowe. Bo np dotknąłeś uziemionego PC albo kaloryfera i tak zamknąłeś obwód.
Nie izolowałbyś jakbyś nie miał zamiaru podłączać do fazy w urządzeniu....
Tych przepisów naprawdę nie wymyślili goście z Polskiego rządu tylko profesjonaliści...
Jakiekolwiek pomiary oscyloskopem i nie tylko obwodów pracujących pod napięciem sieci są z definicji niebezpieczne. Separacja zasilania oscyloskopu niczego tu nie zmienia jedynie utrudnia zrobienie zwarcia przez oscyloskop. Nawet na logikę - odseparujesz oscyloskop trafem od zasilania sieciowego podłączysz masę oscyloskopu do fazy ... nic się nie stanie ze sprzętem bo cały będzie wisiał na potencjale fazy ALE na obudowie/masie "wiszącego w powietrzu" przyrządu pomiarowego masz fazę i jej dotknięcie jest równoznaczne z dotknięciem przewodu fazowego w gniazdku. W odpowiednich warunkach nie trzeba nawet dotykać niczego uziemionego aby prąd płynący przez organizm wysłał do krainy wiecznych łowów
To wszystko przez to, że transformatory separacyjne sa drogie. Do oscyloskopu wystarczy 100 watowy, bo do kuchenki to hohoho . Czyli trzeba takie cuś...... Sonda oscyloskopowa z izolacją optyczną.
@KJ Z tego co napisałeś wynika, że możliwość bycia porażonym przez gałkę podstawy czasu, dotknięcie innej sondy albo portu USB tobie "nic nie zmienia". O to ci chodziło?
KJ wrote:
Separacja zasilania oscyloskopu niczego tu nie zmienia jedynie utrudnia zrobienie zwarcia przez oscyloskop. Nawet na logikę - odseparujesz oscyloskop trafem od zasilania sieciowego podłączysz masę oscyloskopu do fazy ... nic się nie stanie ze sprzętem bo cały będzie wisiał na potencjale fazy ALE na obudowie/masie "wiszącego w powietrzu" przyrządu pomiarowego masz fazę i jej dotknięcie jest równoznaczne z dotknięciem przewodu fazowego w gniazdku. W odpowiednich warunkach nie trzeba nawet dotykać niczego uziemionego aby prąd płynący przez organizm wysłał do krainy wiecznych łowów
Żałosne są wasze dyskusje co można co nie i rady typu dokształć się..
A kto mi zabroni mierzyć tak jak chce??
Nie mam sondy różnicowej nie mam trafa seperacyjnego o mocy 3kW więc jedyne co mogę zrobić to izolować oscyloskop małym trafem albo zastosować zasilany bateryjne. Nikt mi nie zabroni!!
To oczywiste, że wiąże się to z ryzykiem takim samym jak mierzenie napięcia sieci zwykłym miernikiem.
Chyba kłócicie się po to, żeby się tylko kłócić a nie rozwiązywać problemy..
Do pomiarów można też użyć trafa seperacyjnego na samym wejściu sondy. Kto z was wspomniał o takim rozwiązaniu?
Przekładniki prądowe czy prądowo napięciowe można kupić za 10zl.
Ale lepiej się pokłócić..
O to że operacja nadal jest niebezpieczna pomimo niby separacji - ze względu na dalej wymienione możliwości bycia porażonym właśnie.
Pójdę dalej.
Operacja jest BARDZIEJ niebezpieczna niż bez separowania oscyloskopu. Czemu? Bo rzeczy dotychczas bezpieczne przestają być bezpieczne. I dlatego jest to zabronione.
Separacji i tak nie ma w momencie przyłączenia oscyloskopu do badanego układu... Użytkownik natomiast może z łatwością się zabić, robiąc rzeczy które przed niedozwolonym użyciem transformatora separacyjnego były bezpieczne i odruchowe, takie jak kręcenie gałką od podstawy czasu.
Zwarcie zrobione oscyloskopem jest małym problemem - ot, najwyżej będzie zepsuty oscyloskop. Porażenie człowieka nie podlega już naprawie.
Niestety profesjonalni-inaczej którzy separują oscyloskop nie wrzucają postów typu "Poraziło mnie na śmierć, nie polecam" albo "mam drugi dzień rękę sztywną bo tak mnie kopnęło" czy "Spoko to tylko mikroudar mózgu po porażeniu, to nie przeszkadza, prawie nie używałem"
Przekładnik napięciowy DC istnieje - działa tak samo jak przekładnik prądowy LEM czyli pracuje z kompensacją strumienia magnetycznego w rdzeniu. Różnica jest tylko taka że uzwojenie pierwotne ma sporo zwoi tak aby jego impedancja wejściowa była akceptowalnie wysoka. Oczywiście ma to swoje wady - ze względu na indukcyjność pasmo przenoszenia nie jest wysokie, powstają opóźnienia fazy i ta impedancja nie jest tak wysoka. No i cena.
Drogim pomysłem jest optyczna izolacja sondy - był kiedyś projekt na forum, idea jest taka że transoptor posiada dwie fotodiody tak że jedna pracuje w układzie sprzężenia zwrotnego dla diody nadawczej.
Jest jeszcze kilka innych metod jednak obecnie łatwiej chyba zrobić separację po stronie cyfrowej i odseparować cały kanał oscyloskopu wraz z ADC. Oczywiście o ile projektujemy oscyloskop .
Dodano po 2 [minuty]:
Przekładnik prądowy DC istnieje - działa tak samo jak przekładnik prądowy LEM czyli pracuje z kompensacją strumienia magnetycznego w rdzeniu. Różnica jest tylko taka że uzwojenie pierwotne ma sporo zwoi tak aby jego impedancja wejściowa była akceptowalnie wysoka. Oczywiście ma to swoje wady - ze względu na indukcyjność pasmo przenoszenia nie jest wysokie, powstają opóźnienia fazy i ta impedancja nie jest tak wysoka.
Drogim pomysłem jest optyczna izolacja sondy - był kiedyś projekt na forum, idea jest taka że transoptor posiada dwie fotodiody tak że jedna pracuje w układzie sprzężenia zwrotnego dla diody nadawczej.
Jest jeszcze kilka innych metod jednak obecnie łatwiej chyba zrobić separację po stronie cyfrowej i odseparować cały kanał oscyloskopu wraz z ADC. Oczywiście o ile projektujemy oscyloskop .
Mój profesjonalizm trzyma mnie przy życiu od 47 lat w branży elektronicznej.
Skonstruowalem nie jeden zasilacz impulsowy i różnymi sposobami radziłem sobie z pomiarem napięć po stronie pierwotnej.
Mam uczulenie na słowa typu, że coś jest zabronione. Bo zaraz zaczniecie mi matkować pisząc, że alkohol, papierosy i golonka też są zabronione, bo nie zdrowe
Oczywiście, ze separacja samego oscyloskopu jest tylko po to, żeby oscyloskop się nie uszkodził a nie po to, żeby można było go dotykać i używać jak przy odseparowanych układach.
Wyłączasz prąd podłączasz sondę włączasz prąd i patrzysz na ekran, nic nie dotykasz albo tylko plastikowe gałki. Dotkniesz masy oscyloskopu to Cie kopnie. Nie pierwszy raz i nie ostatni Wyłączniki różnicowo prądowe do czegoś przecież slużą.
Przecież o tym wie każdy elektronik!!
Separacje galwaniczna za pomocą trafa sygnałowego pozwala mierzyć tylko napiecia zmienne. Więc trzeba wiedzieć jakiego użyć trafa (pasmo/impedancja) i gdzie je można podłączyć.
Napięcie stale mierzymy zwykłym miernikiem i też nie na włączonym układzie tylko lutujemy się przewodami w miejsce pomiarowe podłączamy miernik i włączamy napięcie.
Długo to trwa jak jest kilka punktów pomiarowych ale zamierzam jeszcze trochę pożyć.
Można jeszcze separować sygnały kondensatorami o małej pojemności.
kilka nF ma na tyle dużą impedancję dla 50hz, że nie porazi Cię jak dotkniesz przez niego linii 230V. A dla sygnałow.cz. nie stanowi przeszkody wiec można coś tym sposobem mierzyć.
Tak są zresztą budowane niektóre separatory sygnałow.
Oczywiście jak ktoś zajmuje się profesjonalnie naprawą urządzeń pracujacych pod napięciem sieci to oczywiście stać go na zakup sondy różnicowej, trafa separujące rożnej mocy. Do tego wszystkiego mam dostęp a nawet do komory EMC włąsnej roboty. Bo jak czegoś nie da sie kupić to się to robi samemu.
Żałosne są wasze dyskusje co można co nie i rady typu dokształć się..
A kto mi zabroni mierzyć tak jak chce??
To forum służy rozwiązywaniu problemów i edukacji. Dzieci się uczy nie wkładać palców do gniazdek a amatorów wykonywania pomiarów poprawnie, co zaczyna się od wykonywania ich bezpiecznie. Twoje porady pomiarowe są niebezpieczne.
irek2 wrote:
Nie mam sondy różnicowej nie mam trafa seperacyjnego o mocy 3kW więc jedyne co mogę zrobić to izolować oscyloskop małym trafem albo zastosować zasilany bateryjne. Nikt mi nie zabroni!!
Czyli po prostu zajmujesz się tematem amatorsko i zachowujesz się niebezpiecznie. Jest zasadnicza różnica w pracy z oscyloskopem który razi prądem z obudowy i bateryjnie zasilanym oscyloskopem z właściwą izolacją.
A sondy różnicowe dzisiaj są tanie, można zresztą pożyczyć.
irek2 wrote:
To oczywiste, że wiąże się to z ryzykiem takim samym jak mierzenie napięcia sieci zwykłym miernikiem.
Nie jest to oczywiste ani dla mnie, ani dla komitetu IEC, ani dla członków PKNu ani znanych mi inżynierów elektroników i elektrotechników. Czy byłbyś łaskawy to wyjaśnić?
I rzeczywiście, nikt nie zabroni Ci być w błędzie i robić błędy
Nie ma co się kłócić - kiedy zdobędziemy duże doświadczenie można sobie pozwolić na skróty. Nie wolno jednak zaczynać od skrótów- młodzi i niedoświadczeni powinni stosować się do przepisów przynajmniej do czasu aż zrozumieją jak to wszystko działa.
Nie ma co się kłócić - kiedy zdobędziemy duże doświadczenie można sobie pozwolić na skróty.
NIE. Ta technika jest bardzo niebezpieczna i powinna być unikana za wszelką cenę bo w niewidoczny sposób wyłącza ochronę przeciwporażeniową. Najmniejszy błąd taki jak dotknięcie gałki może zabić. Gałki która przez lata była bezpieczna. Tworzenie takich sytuacji celowo to objaw głupoty a nie rozsądku, nic czym wypada się chwalić. Co więcej dowodzi niezrozumienia tematu.
Koledzy w swojej "mądrości" "doświadczeniu" i "profesjonalizmowi" zapominają o tym, że najczęściej profesjonalistów zabija rutyna.
A co powiesz milionom ludzi którzy wierzą w prezentowane na youtube perpetum mobile free energy itd..?
I naucz się odróżniać sformuowania: powinno, należy od zabronione, nie można..
Tak, tak sondy różnicowe są tanie. Najtańsza 850zl a ktoś ma do naprawy jedną płytę indukcyjną wartą 1500zł.
Może gdyby tacy spece jak Ty naprawiali wszystko to byśmy częściej oddawali sprzęt do naprawy a nie próbowali samemu go naprawiać.
Uff.. Jestem amatorem wiec rutyna mnie nie zabije Za to Twoja rutyna chyba mocno wpływa na Twoje osobiste życie i innych dookoła
To czego mi jeszcze nie wolno? )
Zrobilem sam powielacz napiecia na 5kV. Wolno mi czy nie? A może nie wolno mi go używać tylko mogę go zrobić
Bo wiesz sprzęt do pomiaru przebicia kosztuje majątek a ja zrobiłem za grosze.
Bo jak coś komuś sieciowego robię to wole się upewnić, że chociaż takie testy przebicia on spełnia.
Tak wiem, Ty i stowarzyszenie elektryków macie taką aparaturę w pracy na codzień.
Nie wiem czy wiesz, że większość elektroniki w Polsce jest produkowana i sprzedawana bez żadnych badań i certyfikacji.
Walczysz z wiatrakami
Tak jak ja walczę z nowoczesnymi licznikami energii elektrycznej które zakłócają moją sieć energetyczną tylko dlatego,
że nadają swoj sygnał poza częstotliwosściami objętymi normami..
Podaj mi przykład dostępnego filtru sieciowego który wytnie 63khz?
Dodano po 6 [minuty]:
CosteC wrote:
To forum służy rozwiązywaniu problemów i edukacji. Dzieci się uczy nie wkładać palców do gniazdek a amatorów wykonywania pomiarów poprawnie, co zaczyna się od wykonywania ich bezpiecznie. Twoje porady pomiarowe są niebezpieczne.
Mam trochę więcej postów niż Ty i dobrze wiem do czego służy forum!
Które moje porady są niebezpieczne??
Bo jedyną poradą którą tu zamieściłem jest opis przewodności cieplnej podkładek. Chcesz dokłane dane z testów termicznych które przeprowadzałem abyś mogł uznać moją porade za wiarygodną i bezpieczną?
Może gdyby tacy spece jak Ty naprawiali wszystko to byśmy częściej oddawali sprzęt do naprawy a nie próbowali samemu go naprawiać.
Kolega naprawia np. piecyk gazowy bez uprawnień, bo fachowcy są drodzy?
irek2 wrote:
Uff.. Jestem amatorem wiec rutyna mnie nie zabije
Fakt, prędzej lekkomyślność.
irek2 wrote:
Za to Twoja rutyna chyba mocno wpływa na Twoje osobiste życie i innych dookoła
Tyle postów na koncie i nie wyrósł Kolega z uwag ad personam.
irek2 wrote:
To czego mi jeszcze nie wolno?
Zrobilem sam powielacz napiecia na 5kV. Wolno mi czy nie? A może nie wolno mi go używać tylko mogę go zrobić
Wszystkiego, co może doprowadzić do zagrożenia dla innych ludzi. Jak chcesz, możesz położyć się przed nadjeżdżającym pociągiem.
irek2 wrote:
Bo wiesz sprzęt do pomiaru przebicia kosztuje majątek a ja zrobiłem za grosze.
Bo jak coś komuś sieciowego robię to wole się upewnić, że chociaż takie testy przebicia on spełnia.
Gratuluję, tyle że taki sprzęt jest zasadniczo nic nie wart. Trochę jak byś wykonał anemometr z patyka i wstążki i używał w profesjonalnych pomiarach.
irek2 wrote:
Nie wiem czy wiesz, że większość elektroniki w Polsce jest produkowana i sprzedawana bez żadnych badań i certyfikacji.
Inni kradną to i ja będę kraść?
irek2 wrote:
Mam trochę więcej postów niż Ty i dobrze wiem do czego służy forum!
Liczy się jakość a nie ilość.
irek2 wrote:
Które moje porady są niebezpieczne??
Ta poniżej:
irek2 wrote:
Wyłączasz prąd podłączasz sondę włączasz prąd i patrzysz na ekran, nic nie dotykasz albo tylko plastikowe gałki. Dotkniesz masy oscyloskopu to Cie kopnie. Nie pierwszy raz i nie ostatni Wyłączniki różnicowo prądowe do czegoś przecież slużą.
Przecież o tym wie każdy elektronik!!
No właśnie może kopnąć po raz ostatni. Każdy elektronik z prawdziwego zdarzenia wie, żeby nie partaczyć. Szkodliwe jest trywializowanie zagrożenia. Oj tam, oj tam, kopnie nie pierwszy i nie ostatni raz.
No na przykład tu są dwa kłamstwa, wprowadzające niedoświadczonych czytelników w błąd:
irek2 wrote:
Nie mam sondy różnicowej nie mam trafa seperacyjnego o mocy 3kW więc jedyne co mogę zrobić to izolować oscyloskop małym trafem albo zastosować zasilany bateryjne. Nikt mi nie zabroni!!
To oczywiste, że wiąże się to z ryzykiem takim samym jak mierzenie napięcia sieci zwykłym miernikiem.
Jesteś z pewnością starszy ode mnie, i bardziej doświadczony, więc nie będę tłumaczył czemu nie masz racji, bo jak się zastanowisz to do tego dojdziesz, ba, w późniejszych postach sam tłumaczysz czemu Twoje własne rady są niebezpieczne. Piszesz, że zmieniasz dotychczas bezpieczny oscyloskop w śmiertelnie niebezpieczny oscyloskop... (Mój multimetr przy pomiarze napięcia sieciowego nie kopie prądem)
Nikt też nie każe ci naprawiać niczego jak się nie ma czym. Słyszę echa dorastania w czasach niedoborów i dumę z umiejętności budowania samemu przyrządów - co akurat jest bardzo chwalebne. Ale szkodliwym jest propagowanie niebezpiecznych praktyk.
irek2 wrote:
Nie wiem czy wiesz, że większość elektroniki w Polsce jest produkowana i sprzedawana bez żadnych badań i certyfikacji.
Wiem, wiem. Wiem też, że przez takie podejście Polskie firmy są mało warte, mało zarabiają i łatwo je zniszczyć na zachodnich rynkach.
Tylko ja nie chce równać w dół, tylko w górę do najlepszych. Dlatego nie promuję niebezpiecznych praktyk i chodzenia na skróty kosztem bezpieczeństwa. Wolę poczytać/posłuchać mądrzejszych nim coś będę robił, a goście piszący normy czy pracujący dla technologicznych liderów zazwyczaj są bardziej doświadczeni niż ja i ty razem wzięci.
Nie wykonuje żadnych niebezpiecznych pomiarów, bo jestem zawodowym elektronikiem praktykiem i mam dostęp do specjalistycznej aparatury pomiarowej a tu widzę zawodowców teoretyków co nie potrafią nic doradzić tylko napisać nie rób tego, bo to jest niebezpieczne.
Starałem się tylko opisać sytuację jak ludzie sobie radzą z pomiarami.
Pomiary wysokich napięć są niebezpieczne czy urządzenie jest uziemione czy nie.
Najważniejszy jest sposób pomiaru, bo co z tego, że masz sprzęt spełniający normy jak szukasz sondą sygnałów na gęstej płytce SMD. Może Cię nie porazi ale o zwarcie nie trudno a to grozi pożarem itd.
Dlatego zalecam lutowanie przewodów do punktów pomiarowych a do przewodów podłączanie sond spełniających wymagania napięciowe. Sondy różnicowej inaczej nie podłączysz pod piny scalaka. Tu się nie lata sondą po pinach jak na izolowanym niskim napięciu.
Sonda różnicowa nie jest galwanicznie odizolowana od mierzonego układu dlatego układ musi być uziemiony jak sam oscyloskop.
Kłopot w tym, że nie każdy ma uziemienie w gniazdkach. Co na to doradzicie?
Metoda dwóch sond i różnicowe wyświetlanie w oscyloskopie nie zawsze się sprawdzi ze względu na niskie tłumienie sygnału wspólnego (CMRR)
Może moje rady są niebezpieczne ale wasze bezużyteczne. Niech czytelnik zdecyduje.
Myśląc waszymi kategoriami temat do kosza, bo pokazuje naprawę, niebezpiecznymi metodami.
Dziękuję za dyskusje i za to, że się tak troszczycie o amatorów.
Temat chyba zszedł z właściwych torów, nie sądzicie?
Zdaje sobie sprawę, że na forum wchodzą osoby niedoświadczone i robiąc podobną rzecz mogą porazić się prądem i zrobić sobie krzywdę.
Z drugiej strony, jeśli ktoś ma oscyloskop to powinien sobie zdawać chodź cień sprawy z niebezpieczeństwa.
Może jak na giełdzie powinno się pisać "nie jest to porada jak naprawiać, lecz subiektywne spostrzeżenia jak znaleźć usterkę i ją wyeliminować. Autor tematu nie bierze odpowiedzialności za ewentualne szkody czy urazy spowodowane próbą naprawy".
Wiem że w większości wyrośliśmy w Państwie, gdzie wszyscy wszystkim patrzą na ręce i nie należy robić niezgodnie z prawem, ale jednak każdy ma głowę i powinien z niej korzystać i nie powinno na siłę się ograniczać publikowanych informacji tylko ze względu na to, że mogą być w którymś miejscu niebezpieczne.
Równie dobrze powinien być zakaz sprzedaży butli gazowych do użytku domowego, ile osób z nich korzystających posiada uprawnienia gazownicze, wie jakie są niebezpieczeństwa itd? A mimo to samodzielnie je zmienia bez sprawdzenia na złączach uszczelnień czy nadal spełniają swoją funkcję. Chyba każdy słyszał w wiadomościach że komuś gdzieś butla wybuchła?
Chyba większość kiedyś, umyślnie bądź nie, poraziła się prądem, nawet Ci którzy uważają się za specjalistów. Czy to oznacza że nie powinni tym się zajmować i oddać czynność komuś kto ma na ten temat jeszcze większą wiedzę?
Można także powiedzieć "to było kiedyś, teraz jestem mądrzejszy i już takich błędów nie popełniam" ale pytanie i tutaj: po jakim okresie czasu bądź po jakiej zdobytej wiedzy można stwierdzić że jest się mądrzejszym?
Świat nie jest czarno-biały czy nawet w odcieniach szarości, ma wiele barw.
Powinniśmy raczej ostrzegać i doradzać niż zakazywać, bo to w większości przypadków prowadzi tylko do "wiedzy zakazanej" i zasady "tego Ci nie wolno".
Proponuję także powrót do tematu, którym jest sposób diagnostyki płyty indukcyjnej w celu znalezienia usterki.
Oczywiście, ze separacja samego oscyloskopu jest tylko po to, żeby oscyloskop się nie uszkodził a nie po to, żeby można było go dotykać i używać jak przy odseparowanych układach.
Po co zatem jakikolwiek transformator, skoro wystarczy odciąć przewód ochronny od oscyloskopu i problem zwarcia do uziemienia znika. Zostają te same znane wady co w przypadku zasilania przez transformator, ale nie trzeba go kupować.
Witam!
Przecież są oscyloskopy z zasilaniem z akumulatora, coś takiego
Mam coś takiego, tylko lepsze sondy by się przydały.
A w temacie płyt indukcyjnych: znajomy kiedyś kupił w MAKRO płytę Bartscher, gastronomiczną i potem, nie wiadomo po co......podłączył pod napięcie międzyfazowe 400V...i płyta poszła w kibel.
Jak dla mnie, to nie warto naprawiać chińskich, marketowych płyt za 200-400zł...szkoda czasu i pieniędzy, co innego płyta od zabudowy kuchennej, która "trochę" kosztuje Poza tym to wszystko jest tak produkowane żebyś nie naprawił, tylko po nową płytę poszedł, całe AGD to jednorazówka...ciekawe ile popracują nowe lodówki "No Frost" gdzie sprężarkę zasila falownik a nie przekaźnik i "klixon" jak Polarze czy Mińsku 40 lat temu....jeszcze pytanie czy dostaniesz tranzystory IGBT lub sterownik PWM do takiego wynalazku.