Mam małe doświadczenie z kotłami w związku z tym prośba o skonsultowanie ustawień, gdyż uważam, że zużycie jest za duże, a widomo co ostatnio wyrabia się z cenami gazu.
Lokal - kawalerka 25 m2, nowa adaptacja poddasza w kamienicy. Docieplona raczej średnio, dosyć szybko się wychładza, choć bez dramatu. Dwa grzejniki panelowe plus "drabinka" w łazience z głowicami termostatycznymi.
Kocioł Beretta Quadra c25 - wariant ekonomiczny, bez czujnika temperatury na zewnątrz i wewnątrz mieszkania. Zatem jedyna regulacja jaka wchodzi w grę to zmiana temp. wody w obiegu grzewczym na piecu lub przykręcanie grzejników.
Człowiek, który uruchamiał piec powiedział, żeby nie przekraczać temp. 55 stopni i nie przykręcać grzejników "żeby nie dusić pompy i zapewnić ciągły przepływ".
Przy ustawieniach jak wyżej mieszkanie rozgrzewa się do ok. 22 stopni. Problem tylko, że piec praktycznie cały czas się załącza i wyłącza. Cykl trwa od 3 do 5 min. Przy załączonym palniku temp. bardzo szybko (ok. minuty) osiąga niecałe 70 stopni, a po jego wyłączeniu szybko opada. Długość tych cyklów jest podobna jak mieszkanie jest już rozgrzane lub jest dopiero rozgrzewane po dłuższym wyłączeniu.
Przy takich ustawieniach kocioł zużył ok 5 m3 gazu pracując niecałe półtorej doby (obejmuje rozgrzanie mieszkania od ok. 12 stopni, temp. na zewnątrz 4-6 stopni).
Czy taka praca i takie zużycie są normalne? Mi to nie wygląda dobrze. Czy zużycie można obniżyć zmniejszając temp. na piecu lub "dławiąc" grzejniki? Czy może zainwestować w czujnik temp. pokojowej? Lokal na razie nie jest użytkowany, ale obawiam się o duże koszty przy tak małej powierzchni.
Lokal - kawalerka 25 m2, nowa adaptacja poddasza w kamienicy. Docieplona raczej średnio, dosyć szybko się wychładza, choć bez dramatu. Dwa grzejniki panelowe plus "drabinka" w łazience z głowicami termostatycznymi.
Kocioł Beretta Quadra c25 - wariant ekonomiczny, bez czujnika temperatury na zewnątrz i wewnątrz mieszkania. Zatem jedyna regulacja jaka wchodzi w grę to zmiana temp. wody w obiegu grzewczym na piecu lub przykręcanie grzejników.
Człowiek, który uruchamiał piec powiedział, żeby nie przekraczać temp. 55 stopni i nie przykręcać grzejników "żeby nie dusić pompy i zapewnić ciągły przepływ".
Przy ustawieniach jak wyżej mieszkanie rozgrzewa się do ok. 22 stopni. Problem tylko, że piec praktycznie cały czas się załącza i wyłącza. Cykl trwa od 3 do 5 min. Przy załączonym palniku temp. bardzo szybko (ok. minuty) osiąga niecałe 70 stopni, a po jego wyłączeniu szybko opada. Długość tych cyklów jest podobna jak mieszkanie jest już rozgrzane lub jest dopiero rozgrzewane po dłuższym wyłączeniu.
Przy takich ustawieniach kocioł zużył ok 5 m3 gazu pracując niecałe półtorej doby (obejmuje rozgrzanie mieszkania od ok. 12 stopni, temp. na zewnątrz 4-6 stopni).
Czy taka praca i takie zużycie są normalne? Mi to nie wygląda dobrze. Czy zużycie można obniżyć zmniejszając temp. na piecu lub "dławiąc" grzejniki? Czy może zainwestować w czujnik temp. pokojowej? Lokal na razie nie jest użytkowany, ale obawiam się o duże koszty przy tak małej powierzchni.