Kilka lat temu drobny wypadek zmusił mnie do pozbycia się w zasadzie całkowicie wyposażenia warsztatu, diagnoza lekarzy brzmiała; "o elektronice może pan zapomnieć". To było jak wyrok... Całe praktycznie życie coś się robiło, a teraz mimo posiadanej wiedzy ograniczenia ruchowe nie pozwolą na kontynuację swej pasji jaką jest elektronika. Takim to zrządzeniem losu zostałem posiadaczem jedynie prostego multimetru DT830 (który miał służyć do doraźnych pomiarów) oraz lutownicy transformatorowej. Wbrew wszystkim zapowiedziom jednak postanowiłem dalej się elektroniką zajmować. Łatwo nie było, zwłaszcza mając jedną sprawną rękę. Nie mniej, po odzyskaniu jako-takiej sprawności DT830 okazał się mało wystarczającym miernikiem przy samochodach. Z racji tego iż miałem bardzo mocno ograniczone fundusze , to szukałem prostego oraz taniego multimetru. Z dużym, czytelnym wyświetlaczem oraz automatyczną zmianą zakresów. Takim kryterium kierowałem się podczas poszukiwania odpowiedniego multimetru. Tym co skłoniło mnie do zajrzenia do wnętrza multimetru był spalony bezpiecznik 20A po przypadkowym "wtyknięciu nie tam gdzie trzeba" sond pomiarowych
. Pomyłki nawet najlepszym się zdarzają, niejako "przy okazji" chciałem sprawdzić czy da się zabudować ogniwo Li-Ion do zasilania gdyż przy częstym użyciu z podświetleniem w zasadzie co około tydzień muszę wymieniać baterie
.
Zaraz odezwą się głosy że stosuję tanie baterie, nie. Do zasilania przyrządów pomiarowych używam markowych baterii tak aby mnie nie zawiodły w terenie. Tu jednak pomysł z użyciem Li-Ion oraz dedykowanej ładowarki ma taki sens iż chyba już w każdym miejscu można znaleźć ładowarkę sieciową/samochodową USB i w razie "draki" będę mógł uzupełnić energię i kontynuować pomiary. Multimetr jest zasilany czterema ogniwami AAA (małe "paluszki") i bez używania podświetlenia ekranu oraz latarki baterie te starczają na kilka miesięcy.
Po odkręceniu czterech śrub można zdjąć całą tylną ściankę bez wyjmowania baterii, zaskoczyła mnie bardzo uboga PCB multimetru;
Można by powiedzieć że nic wewnątrz nie ma
. Spodziewałem się troszkę bardziej rozbudowanej konstrukcji chociażby ze względu na automatyczną zmianę zakresów czy pomiar TrueRMS no ale cóż, widocznie da się to wszystko zrealizować przy użyciu jednego specjalizowanego układu scalonego oraz garstki dodatkowych elementów. To co mi się spodobało, to opis na PCB wartości elementów biernych. Ułatwi to naprawę jeśli takowa okaże się konieczna. Multimetr w swej konstrukcji wykorzystuje jedynie trzy układy scalone (!). U1 nieznany zabezpieczony kroplą żywicy układ pełniący funkcję "serca" miernika, U2 pamięć EEPROM HE24C02;
Układ U3, czyli stabilizator LDO ME6209/33;
Druga strona płytki nie zawiera żadnych elementów;
ME6209/33 zapewnia zasilanie 3,3V, a to już rodzi w głowie pomysł... Ogniwo Li-Ion + ładowarka na TP4056, miejsca wewnątrz jest na tyle dużo iż bez problemu zmieści się gotowy moduł z gniazdem USB. Pozostaje kupić moduł ładowarki oraz poszukać ogniw mieszczących się w miejsce po bateriach
.
Jednym z ciekawych "gadżetów" w jaki wyposażono fabrycznie miernik, jest umieszczony w gumie holstera magnes. Ułatwia to dla mnie "jednorękiego" korzystanie z przyrządu przy naprawach elektroniki w samochodach czy agregatach chłodniczych. Magnes ten jest na tyle silny iż nawet przy silnym wietrze pewnie utrzymuje ciężar miernika wraz z przewodami pomiarowymi.
Nie będę się rozpisywał na temat dokładności pomiarów gdyż nie dysponuję innym o klasę lepszym multimetrem do którego mógłby porównać T28B. Spełnia moje oczekiwania oraz jest przyjemny w obsłudze, poniżej jego najważniejsze parametry;
Multimetr kosztował w momencie zakupu równiutkie 100 zł i jestem naprawdę zadowolony, kilka zaawansowanych projektów nad którymi aktualnie pracuję zmusza mnie do zakupu bardziej poważnego miernika. Myślę iż z Waszą pomocą drodzy forumowicze uda mi się dobrać coś odpowiedniego pod kątem jakości/dokładności/ceny a także ergonomii.


Zaraz odezwą się głosy że stosuję tanie baterie, nie. Do zasilania przyrządów pomiarowych używam markowych baterii tak aby mnie nie zawiodły w terenie. Tu jednak pomysł z użyciem Li-Ion oraz dedykowanej ładowarki ma taki sens iż chyba już w każdym miejscu można znaleźć ładowarkę sieciową/samochodową USB i w razie "draki" będę mógł uzupełnić energię i kontynuować pomiary. Multimetr jest zasilany czterema ogniwami AAA (małe "paluszki") i bez używania podświetlenia ekranu oraz latarki baterie te starczają na kilka miesięcy.
Baterie
Po odkręceniu czterech śrub można zdjąć całą tylną ściankę bez wyjmowania baterii, zaskoczyła mnie bardzo uboga PCB multimetru;
Można by powiedzieć że nic wewnątrz nie ma

Układ U3, czyli stabilizator LDO ME6209/33;
Druga strona płytki nie zawiera żadnych elementów;
ME6209/33 zapewnia zasilanie 3,3V, a to już rodzi w głowie pomysł... Ogniwo Li-Ion + ładowarka na TP4056, miejsca wewnątrz jest na tyle dużo iż bez problemu zmieści się gotowy moduł z gniazdem USB. Pozostaje kupić moduł ładowarki oraz poszukać ogniw mieszczących się w miejsce po bateriach

Jednym z ciekawych "gadżetów" w jaki wyposażono fabrycznie miernik, jest umieszczony w gumie holstera magnes. Ułatwia to dla mnie "jednorękiego" korzystanie z przyrządu przy naprawach elektroniki w samochodach czy agregatach chłodniczych. Magnes ten jest na tyle silny iż nawet przy silnym wietrze pewnie utrzymuje ciężar miernika wraz z przewodami pomiarowymi.
Nie będę się rozpisywał na temat dokładności pomiarów gdyż nie dysponuję innym o klasę lepszym multimetrem do którego mógłby porównać T28B. Spełnia moje oczekiwania oraz jest przyjemny w obsłudze, poniżej jego najważniejsze parametry;
Multimetr kosztował w momencie zakupu równiutkie 100 zł i jestem naprawdę zadowolony, kilka zaawansowanych projektów nad którymi aktualnie pracuję zmusza mnie do zakupu bardziej poważnego miernika. Myślę iż z Waszą pomocą drodzy forumowicze uda mi się dobrać coś odpowiedniego pod kątem jakości/dokładności/ceny a także ergonomii.
Cool? Ranking DIY