Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

[Solved] Szkoła elektroniczna - dylemat

MansterZQ 14 Apr 2022 10:51 2127 74
Altium Designer Computer Controls
  • #61
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    A w razie jak się na studia nie dostanie to zostanie z ręką w nocniku? Technikum da jakiś zawód chociaż, po liceum nie ma nic poza maturą, po technikum też można iść na studia i tu będzie prościej bo już jakieś kierunkowe wykształcenie będzie.

    Ukończyłem technikum elektroniczne i przed podjęciem studiów poszedłem do pracy na stanowisko serwisanta. Płacono mi dokładnie tyle samo (albo czasem i mniej), co innym pracownikom, przy czym większość z nich to były osoby po zawodówkach po kierunkach innych niż elektronika. Jak rozejrzysz się wkoło, to zobaczysz, że serwisy czy sklepy komputerowe prowadzą ludzie z kompletnie nieadekwatnym wykształceniem. Ten zawód na tym poziomie kształcenia jest bezwartościowy. Nawet po studiach masz szersze perspektywy po informatyce niż po elektronice. Jeśli chłopaka elektronika szczególnie nie interesuje, to lepiej, żeby zainteresował się czymś pożyteczniejszym.

    A jak nie dostanie się na żadne studia, to może zrobić kurs na spawacza i czasowo wyjdzie to porównywalnie z technikum (może ciut szybciej), a i zawód bardziej perspektywiczny. Weź też pod uwagę, że z technikum wyleciały kilka lat temu przedmioty, które potencjalnie mogły przydać się na studiach (np. programowanie mikrokontrolerów) i zostały zapchajdziury uczące montażu i kalibracji anteny na dachu.

    ArturAVS wrote:
    Godzinowo o ile wiem jest to bardzo zbliżone, w technikum odpadają przedmioty typowo nie techniczne jak np. muzyka czy historia a w to miejsce są przedmioty zawodowe.

    Przedmiotów zawodowych jest cała masa, samej pracowni elektronicznej jest średnio dwie godziny w tygodniu przez cały okres kształcenia (ja miałem 3 godziny w 2 klasie i 5 godzin w klasie 3). Muzyki faktycznie nie miałem, ale w liceum i tak jej za dużo nie ma (chyba 1 godzina w jednej klasie). Historia jednak była, tak jak i inne przedmioty z ogólniaka. Moim zdaniem mydlisz chłopakowi oczy i wprowadzasz go w błąd, bo plan zajęć nie jest z gumy i dodatkowe przedmioty trzeba gdzieś pomieścić.

    ArturAVS wrote:
    Źle myślisz kolego, czysta elektronika bez programowania istniała i będzie istnieć. Programowanie bez elektroniki nie. Aby coś zaprogramować trzeba to najpierw zbudować a tu twarde podstawy projektowania i zrozumienia zasad są bardzo ważne.

    I co z tego, skoro na tym nie zarobisz. W Polsce nie ma zbyt wielu zakładów produkujących elektronikę. Produkcja jest outsourcowana do Chin. Design urządzeń elektronicznych najczęściej też. Są nisze, gdzie znajomość elektroniki się przydaje, ale studia wyższe to minimum w tym zakresie.

    Jeśli pytający chce zakończyć edukację na szkole średniej lub zawodowej, to lepiej wyjdzie robiąc ww. kurs spawacza lub idąc do zawodówki o profilu budowlanym. Hydraulika to też potencjalnie dobry kierunek, ale lepiej dopytać fachowców, jak im się z tego żyje. Spójrz na to realnie - mało kto serwisuje urządzenia elektroniczne typu TV czy radia, najczęściej kupuje się nowe. Rynek dla techników się zwyczajnie kurczy, bo ceny elektroniki spadają. Poza tym naprawy polegają teraz na wymianie całych modułów funkcjonalnych, więc szkolna wiedza się do tego nie przyda.

    Jak masz jakiekolwiek życiowe ambicje, to z kolei radzę nigdy nie ograniczać się do tego, co w szkole. Szkoła to specyficzne sztuczne środowisko, gdzie poza wartościową wiedzą przekazuje się również dezinformację (np. wszelkie szkolenia dot. rozwoju zawodowego) i niewłaściwe postawy (np. ślepe posłuszeństwo czy promowanie bierności w sferze edukacji). Ekonomiczne prawo popytu i podaży obowiązuje zawsze i wszędzie - rzeczy powszechne są z reguły bezwartościowe, nie inaczej jest z edukacją podstawową i średnią. Zainwestuj w siebie. Poszukaj branży, która jest jako tako dochodowa i znośna z Twojego punktu widzenia. Dowiedz się, jakie kwalifikacje mają ludzie, którzy w niej pracują. Jednocześnie nie ograniczaj się do jednej wąskiej dziedziny, rozwijaj swoje zainteresowanie światem. Nigdy nie wiesz, kiedy przyda Ci się dany ułamek wiedzy. Nie marnuj czasu - nie oglądaj TV czy bzdurnych filmików na YT. Miej marzenia i je realizuj. Nie słuchaj ludzi, którzy Ci powtarzają, że nie jesteś lepszy od innych. Unikaj toksycznych jednostek. I najlepiej skończ studia, choćby dla papierka. Jest sporo nieźle płatnych zawodów, gdzie wystarczy w miarę wyglądać i być komunikatywnym, wymogiem jest dyplom inżyniera lub wyższy.

    Czuję, że temat wyczerpałem. Wiem, że niektóre argumenty mogą do młodego umysłu nie trafić (do mojego np. nie trafiały), ale jak przyjdzie Ci zakładać rodzinę i podliczyć oszczędności, jakie do tego momentu zgromadziłeś, to odczujesz każdy zmarnowany rok na własnej skórze. Życie to wyścig szczurów.
  • Altium Designer Computer Controls
  • #62
    ArturAVS
    Moderator HP/Truck/Electric
    linuxtorpeda wrote:
    I co z tego, skoro na tym nie zarobisz. W Polsce nie ma zbyt wielu zakładów produkujących elektronikę.

    To w/g Ciebie zawód elektronika to tylko produkcja? Dobre :D Na produkcji to byle średnio rozgarniętego człowieka postawisz aby powtykał co większe elementy w PCB czy przylutował kabelki, do tego nie musi znać nawet prawa Ohma. Kto chce to zarobi a zwłaszcza gdy znajdzie sobie odpowiednią niszę np. przy serwisie nietypowych urządzeń.

    linuxtorpeda wrote:
    Płacono mi dokładnie tyle samo (albo czasem i mniej), co innym pracownikom

    Bo byłeś młody i nie miałeś doświadczenia, ja zaczynałem podobnie. A po kilku latach mogłem przebierać w ofertach i dyktować warunki.

    linuxtorpeda wrote:
    osoby po zawodówkach po kierunkach innych niż elektronika

    Znam wiele takich przypadków, tylko jest serwisant i "serwisant". Jeden faktycznie naprawia a drugi wymienia żarówki i bezpieczniki.

    linuxtorpeda wrote:
    zobaczysz, że serwisy czy sklepy komputerowe prowadzą ludzie z kompletnie nieadekwatnym wykształceniem.

    Bo byle kto wiedzący jak zainstalować system czy wstawić kartę graficzną i posiadający trochę zdolności marketingowych sobie z tym poradzi. Branża komputerowa choć spokrewniona z elektroniką to tak naprawdę niewiele ma z nią wspólnego. Pokaż mi sklep/serwis PC który sam naprawia MB/kartę graficzną/zasilacz, chyba żadnego nie znajdziesz.

    linuxtorpeda wrote:
    Jeśli chłopaka elektronika szczególnie nie interesuje (...)

    Przecież wyraźnie napisał że interesuje! Poza tym mając już podstawy elektroniki może iść na mechatronikę, tam ma kilka powiązanych ze sobą specjalności w tym programowanie. Nie rozumiem po co żeś się tak uparł na to programowanie, przecież bez elektroniki nie będziesz miał co programować. Wyobraź sobie że nagle znikają wszystkie mikroprocesory/układy programowalne na Ziemi, co będziesz robił? Patrzył jak sąsiad buduje odbiornik radiowy na tranzystorach?
  • #63
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    To w/g Ciebie zawód elektronika to tylko produkcja? Dobre Na produkcji to byle średnio rozgarniętego człowieka postawisz aby powtykał co większe elementy w PCB czy przylutował kabelki, do tego nie musi znań nawet prawa Ohma. Kto chce to zarobi a zwłaszcza gdy znajdzie sobie odpowiednią niszę np. przy serwisie nietypowych urządzeń.

    Produkcja to nie tylko stanie na taśmie. W każdym zakładzie produkującym elektronikę masz np. PCB roomy, gdzie naprawia się wadliwe PCB - tam najczęściej wymagane są studia wyższe, a zarobki kosmiczne nie są. Na taśmie też masz stanowiska typu serwis, gdzie dokonuje się szybkiej diagnozy usterki i ew. naprawy poprzez wymianę wadliwego modułu. Tu najczęściej pracują technicy i najczęściej za minimalną - na podwyżki bym nie liczył.

    Oferty na etacie poza dużymi zakładami są na ogół jeszcze mniej opłacalne finansowo, więc po co o nich w ogóle wspominać. Mam kolegę z technikum, który prowadzi znany w swojej okolicy serwis TV, komputerów i komórek, i robi wszystko po godzinach, bo nie szłoby z tego wyżyć, gdyby to było jedyne źródło dochodu.

    ArturAVS wrote:
    Bo byłeś młody i nie miałeś doświadczenia, ja zaczynałem podobnie. A po kilku latach mogłem przebierać w ofertach i dyktować warunki.

    To lepiej skończyć w kolejne 3 lata studia i mieć 5000-7000 zł brutto na start z perspektywami na 15000-20000 zł brutto w przeciągu 5 lat, niż liczyć, że ktoś da jakąś nędzną podwyżkę.

    ArturAVS wrote:
    Znam wiele takich przypadków, tylko jest serwisant i "serwisant". Jeden faktycznie naprawia a drugi wymienia żarówki i bezpieczniki.

    Ile klient zapłaci za np. naprawę tableta? 100-200 zł. Ile takich tabletów musisz przyjąć, jak szybko pracować i ile zapłacić za części i narzędzia, by wyjść na swoje? Warunki pracy niewspółmierne do zarobków moim zdaniem.

    ArturAVS wrote:
    Pokaż mi sklep/serwis PC który sam naprawia MB/kartę graficzną/zasilacz, chyba żadnego nie znajdziesz.

    Po co naprawiać zasilacz komputerowy warty 100 zł? Ile na tym zarobisz?

    ArturAVS wrote:
    Przecież wyraźnie napisał że interesuje!

    To niech idzie do technikum. Tyle że należy wyraźnie zaznaczyć, że to wybór podyktowany zainteresowaniami, a nie rachunkiem ekonomicznym.

    ArturAVS wrote:
    Poza tym mając już podstawy elektroniki może iść na mechatronikę, tam ma kilka powiązanych ze sobą specjalności w tym programowanie.

    To czemu nie iść od razu na informatykę, tylko robić sobie pod górę?

    ArturAVS wrote:
    Nie rozumiem po co żeś się tak uparł na to programowanie, przecież bez elektroniki nie będziesz miał co programować.

    Bo to dochodowe. Ile zarobi po studiach projektant PCB, a ile programista systemów wbudowanych? To drugie też jest poniekąd związane z elektroniką, ale przeczytać schemat może osoba bez wykształcenia elektronicznego, reszta pracy to programowanie, znajomość architektury RTOS i algorytmika. Niepotrzebna tu wiedza nt. układów analogowych z lat 70.

    ArturAVS wrote:
    Wyobraź sobie że nagle znikają wszystkie mikroprocesory/układy programowalne na Ziemi, co będziesz robił? Patrzył jak sąsiad buduje odbiornik radiowy na tranzystorach?

    Absurdalne hipotezy.

    Kolega zrobi, co chce, ale oddzieliłbym hobby od nauki w celu zdobycia dobrze płatnego zawodu. Jedni grają w piłkę, drudzy dłubią z lutownicą, ale na ogół ani jedno, ani drugie nie pozwoli zarobić na swoje utrzymanie. Nie ma więc sensu udawać, że nauka podstawy programowej przedmiotów zawodowych z technikum elektronicznego się kiedykolwiek zwróci, bo to materiał albo przestarzały, albo prymitywny, albo jedno i drugie.
  • #64
    ArturAVS
    Moderator HP/Truck/Electric
    linuxtorpeda wrote:
    Niepotrzebna tu wiedza nt. układów analogowych z lat 70.

    Idąc Twym tokiem rozumowania to żadna wiedza czysto elektroniczna nie jest potrzebna bo da się to zrobić pisząc parę linii programu.

    linuxtorpeda wrote:
    Tyle że należy wyraźnie zaznaczyć, że to wybór podyktowany zainteresowaniami, a nie rachunkiem ekonomicznym.

    Jeśli się robi to co się lubi, to zrobi się to dobrze. Satysfakcji i przyjemności z wykonywania ulubionego zawodu żadne pieniądze nie zastąpią.

    linuxtorpeda wrote:
    ale oddzieliłbym hobby od nauki w celu zdobycia dobrze płatnego zawodu

    Można połączyć jedno z drugim, wtedy praca będzie przyjemniejsza.
  • Altium Designer Computer Controls
  • #65
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    Idąc Twym tokiem rozumowania to żadna wiedza czysto elektroniczna nie jest potrzebna bo da się to zrobić pisząc parę linii programu.

    I taki jest trend - urządzenia programowalne łatwiej się serwisuje, są bardziej przewidywalne i są tańsze w produkcji. Co za tym idzie, można na tym zarobić.

    ArturAVS wrote:
    Jeśli się robi to co się lubi, to zrobi się to dobrze. Satysfakcji i przyjemności z wykonywania ulubionego zawodu żadne pieniądze nie zastąpią.

    Od zrobienia czegoś dobrze do zarobku daleka droga. A drugiego stwierdzenia nie będę nawet komentować. Pooglądaj Louisa Rossmana, chyba najpopularniejszego serwisanta na YT, i zapoznaj się z jego opinią na ten temat.

    ArturAVS wrote:
    Można połączyć jedno z drugim, wtedy praca będzie przyjemniejsza.

    Często połączyć nie można, a nawet jeśli się uda, to szybko hobby znienawidzisz, jeśli zaczniesz to robić na ilość i czas. Lubisz czekoladę? To jedz tabliczkę czekolady dziennie, zrozumiesz co mam na myśli.

    Nie twierdzę też, że praca jest męczarnią, ale patrzmy na problem realnie - wiele rzeczy w czasie pracy zrobić trzeba, mimo że nie będzie nam to sprawiać przyjemności. Nie chcę mi się tego tematu rozwijać - dorośli, którzy takie hasła promują, działają na szkodę młodych i budują kolejne pokolenie frustratów.
  • #66
    ArturAVS
    Moderator HP/Truck/Electric
    linuxtorpeda wrote:
    Nie chcę mi się tego tematu rozwijać - dorośli, którzy takie hasła promują, działają na szkodę młodych i budują kolejne pokolenie frustratów.

    Widocznie nie zdajesz sobie sprawy jak praca pod presją czasu oraz stres z tym związany rujnuje zdrowie. Jego utraty żadne pieniądze Ci nie zrekompensuja.

    linuxtorpeda wrote:
    Pooglądaj Louisa Rossmana, chyba najpopularniejszego serwisanta na YT, i zapoznaj się z jego opinią na ten temat.

    Wybacz, ale żaden "jutubowy influencer" nie jest dla mnie jedyną objawioną wyrocznią.

    linuxtorpeda wrote:
    Nie twierdzę też, że praca jest męczarnią, ale patrzmy na problem realnie - wiele rzeczy w czasie pracy zrobić trzeba, mimo że nie będzie nam to sprawiać przyjemności.

    Owszem i takie niezbyt przyjemne zadania stanowią pewną odskocznię od codzienności. Ja pracując w UR czy serwisie TIR, często dla relaksu kosiłem trawniki czy też robiłem inne prace konserwacyjne/remontowe całkowicie z elektroniką nie związane. Sprawiało mi to przyjemność :D. A po powrocie do domu działałem w swoim warsztacie.
  • #67
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    Widocznie nie zdajesz sobie sprawy jak praca pod presją czasu oraz stres z tym związany rujnuje zdrowie. Jego utraty żadne pieniądze Ci nie zrekompensuja.

    I dlatego proponujesz autorowi wątku pracę w niskomarżowej branży, jaką jest serwis elektroniczny.

    ArturAVS wrote:
    Owszem i takie niezbyt przyjemne zadania stanowią pewną odskocznię od codzienności. Ja pracując w UR czy serwisie TIR, często dla relaksu kosiłem trawniki czy też robiłem inne prace konserwacyjne/remontowe całkowicie z elektroniką nie związane. Sprawiało mi to przyjemność

    Sprawiały Ci przyjemność, jak to ująłeś, "niezbyt przyjemne zadania". Widzę tu sprzeczność, natomiast sam poniekąd stwierdziłeś, że z elektroniką w pracy nie masz za dużo do czynienia. Nawet jakbyś 100% czasu naprawiał TIRy, to nadal to nie ma za wiele wspólnego z elektroniką.

    ArturAVS wrote:
    Wybacz, ale żaden "jutubowy influencer" nie jest dla mnie jedyną objawioną wyrocznią.

    Po powyższej dyskusji stwierdzam, że jednak ten "influencer" (właściciel nieautoryzowanego serwisu iPhone'ów i promotor idei prawa do naprawy) ma więcej sensownego do powiedzenia niż osoba pracująca z elektroniką z doskoku. Tym bardziej, że jego obserwacje pokrywają się z moimi (pracuję jako programista urządzeń elektronicznych).
  • #68
    ArturAVS
    Moderator HP/Truck/Electric
    linuxtorpeda wrote:
    I dlatego proponujesz autorowi wątku pracę w niskomarżowej branży, jaką jest serwis elektroniczny.

    Nic takiego nie proponowałem, radzę czytać ze zrozumieniem. Elektronika to dość szeroka branża i jest stosowana w różnych dziedzinach życia, to nie tylko serwisy RTV/PC.
    linuxtorpeda wrote:
    natomiast sam poniekąd stwierdziłeś, że z elektroniką w pracy nie masz za dużo do czynienia. Nawet jakbyś 100% czasu naprawiał TIRy, to nadal to nie ma za wiele wspólnego z elektroniką.

    Ty chyba nie masz bladego pojęcia ile jest elektroniki w takich pojazdach. Obecnie naprawa jakiegokolwiek pojazdu to najczęściej problem elektroniczny/elektryczny, widocznie żyjesz ciągle w epoce gdzie do naprawy wystarczał młotek, przecinak i płaska siedemnastka. Mnie na serwisie sprawy czysto techniczne nie interesowały (elektronik samochodowy), aczkolwiek pomagałem czasami mechanikom. Oni pomagali mi jak trzeba było jakieś większe graty zdemontować aby się do miejsca usterki dostać.

    linuxtorpeda wrote:
    ma więcej sensownego do powiedzenia niż osoba pracująca z elektroniką z doskoku.

    Taaak, zwłaszcza taka jak Ty, która widzi programowanie jako jedyne słuszne rozwiązanie. Skończ Waść już bzdury wypisywać, pieniądze to nie wszystko.

    linuxtorpeda wrote:
    pracuję jako programista urządzeń elektronicznych


    Programujesz więc urządzenia zaprojektowane i zbudowane przez elektroników, bez nich nie miałbyś pracy. Sprowadza to sens do tego o czym już wcześniej pisałem; elektronika może istnieć bez programowania, programowanie bez elektroniki nie. Powinieneś więc podziękować rzeszom elektroników projektantów i konstruktorów że dzięki ich poświęceniu masz co robić.
  • #69
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    Nic takiego nie proponowałem, radzę czytać ze zrozumieniem. Elektronika to dość szeroka branża i jest stosowana w różnych dziedzinach życia, to nie tylko serwisy RTV/PC.

    Proszę w takim razie o konkrety - na jakich stanowiskach związanych z elektroniką można pracować po technikum elektronicznym?

    ArturAVS wrote:
    Ty chyba nie masz bladego pojęcia ile jest elektroniki w takich pojazdach.

    Mam pojęcie, natomiast naprawa polega na wymianie całego modułu bądź na podłączeniu zestawu diagnostycznego i zlokalizowaniu usterki. Naprawa zdecydowanie nie wymaga szkolnej wiedzy, jak i samo zatrudnienie w tego typu zakładzie nie wymaga ukończenia technikum czy szkoły zawodowej. Do pracy w autoryzowanych zakładach potrzebne są z kolei dodatkowe uprawnienia, które zdobywa się na kursach. Tyle mi o tym wiadomo.

    ArturAVS wrote:
    Taaak, zwłaszcza taka jak Ty, która widzi programowanie jako jedyne słuszne rozwiązanie. Skończ Waść już bzdury wypisywać, pieniądze to nie wszystko.

    Jeśli chodzi o projektowanie urządzeń elektronicznych, największego nakładu pracy wymaga programowanie (najczęściej w języku C, C++). Drugi największy nakład pracy to zaprojektowanie wykorzystanych w projekcie układów scalonych, co też polega głównie na programowaniu (VHDL, Verilog), aczkolwiek mniejsze firmy najczęściej korzystają z gotowych rozwiązań (np. popularne STM32). Projektowanie PCB czy części analogowej urządzenia to w dzisiejszych czasach niewielki ułamek całego przedsięwzięcia.

    A pieniądze to nie wszystko, ale bez pieniędzy nie ma niczego - nie kupisz mieszkania, auta, nie założysz rodziny (chyba że masz wyjątkowo kochających rodziców, którzy zasponsorują Ci lokum), nie pojedziesz na wakacje, nie będzie Cię stać na hobby. Oczywistości.

    ArturAVS wrote:
    Programujesz więc urządzenia zaprojektowane i zbudowane przez elektroników, więc bez nich nie miałbyś pracy.

    Nie twierdzę, że nie. Natomiast nie są projektowane w kraju, tylko za granicą. W kraju jest niewielkie zapotrzebowanie na projektantów PCB czy elektroniki w ogóle.
  • #70
    ArturAVS
    Moderator HP/Truck/Electric
    linuxtorpeda wrote:
    naprawa polega na wymianie całego modułu bądź na podłączeniu zestawu diagnostycznego i zlokalizowaniu usterki.

    Nie. W przypadku niedostępnego lub bardzo drogiego komponentu naprawia się uszkodzony moduł. Zestaw diagnostyczny nie jest fizycznie w stanie ustalić i zlokalizować wielu usterek, pomaga jedynie naprowadzić na trop.
    linuxtorpeda wrote:
    Naprawa zdecydowanie nie wymaga szkolnej wiedzy, jak i samo zatrudnienie w tego typu zakładzie nie wymaga ukończenia technikum czy szkoły zawodowej.

    A gdzie się nauczysz chociażby prawa Ohma czy metodologii wykonywania pomiarów? W budce z piwem za rogiem?
    linuxtorpeda wrote:
    Do pracy w autoryzowanych zakładach potrzebne są z kolei dodatkowe uprawnienia, które zdobywa się na kursach.

    Te dodatkowe uprawnienie to sprawa wewnętrzna zakładu według ich własnych wymogów.
    linuxtorpeda wrote:
    Nie twierdzę, że nie. Natomiast nie są projektowane w kraju, tylko za granicą. W kraju jest niewielkie zapotrzebowanie na projektantów PCB czy elektroniki w ogóle.

    Firmy liczące się na rynku mają własne działy projektowe, nie ma tu znaczenia czy w kraju czy nie.

    linuxtorpeda wrote:
    na jakich stanowiskach związanych z elektroniką można pracować po technikum elektronicznym?

    Ja pracy nie szukam ale wpisz sobie w wyszukiwarkę frazę "technik elektronik praca", zobaczysz mnóstwo ofert na różnych stanowiskach.
  • #71
    linuxtorpeda
    Level 26  
    ArturAVS wrote:
    A gdzie się nauczysz chociażby prawa Ohma czy metodologii wykonywania pomiarów? W budce z piwem za rogiem?

    Prawo Ohma poznaje się na fizyce. Obsługa miernika to 5 min pokazu.

    ArturAVS wrote:
    W przypadku niedostępnego lub bardzo drogiego komponentu naprawia się uszkodzony moduł.

    Mam w rodzinie mechaników i z reguły nikt niczego dalej nie naprawia tylko wymienia. To, o czym mówisz, to nietypowa sytuacja lub masz nietypowe stanowisko, no ale przypuśćmy, że takie stanowiska istnieją. Osobiście miałbym dość po roku lub dwóch naprawy kilku modeli PCB, gdzie usterki są powtarzalne.

    ArturAVS wrote:
    Te dodatkowe uprawnienie to sprawa wewnętrzna zakładu według ich własnych wymogów.

    Nie do końca, w przypadku części zakładów to wymóg prawny. Natomiast nie interesowała mnie ta branża na tyle, żeby w to wnikać. Wiem, że zarobki nie powalają.

    ArturAVS wrote:
    Firmy liczące się na rynku mają własne działy projektowe, nie ma tu znaczenia czy w kraju czy nie.

    Oczywiście, że ma to znaczenie, jeśli chcesz mieszkać w kraju.

    ArturAVS wrote:
    Ja pracy nie szukam ale wpisz sobie w wyszukiwarkę frazę "technik elektronik praca", zobaczysz mnóstwo ofert na różnych stanowiskach.

    Powtarzalna manualna praca za minimalną lub niewiele powyżej. Serio radzisz komuś marnować kilka lat życia, żeby pracować na takich stanowiskach? Nawet po studiach nie ma gwarancji na interesującą pracę, ale przynajmniej da się z niej sensownie wyżyć.

    Kończę dyskusję, bo stała się w moim odczuciu bezproduktywna. Żaden z nas nie był w stanie przekonać drugiej strony do swojej racji. Autor wątku sam podejmie decyzję.
  • #72
    sosarek

    Level 43  
    @linuxtorpeda Wybacz, czytałem Twoje postu i chyba nie do końca wiesz o czym piszesz.
    Jestem absolwentem Liceum Zawodowego o profilu elektronicznym, zaczynałem jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku - na początku od komputerów na które był wielki boom wtedy, na początku 2000 roku trafiłem przy okazji serwisu w jednej z Agencji Ochrony i od słowa do słowa zostałem tam - za mniejsze pieniądze ale w branży która dopiero raczkowała praktycznie.
    Po pół roku miałem już taką samą pensję a do tego tyle pracy popołudniami i w soboty że miesięcznie potrafiłem zarobić praktycznie pięć-sześć wypłat. I tak było latami aż do uwolnienia rynku i otwarcia rynku na Klientów detalicznych jeśli chodzi o sprzęt i jego dostępność.
    Nadal nie narzekam nie przepracowując się i robiąc tematy związane z elektryką i niejako elektroniką, do tego branża ciągle ewoluuje i trzeba być na bieżąco i się doszkalać, co prawda z serwisowania elektroniki typowo użytkowej zrezygnowałem chyba że hobbistycznie ale jak Chłopak ma aspiracje i ciągnie go do tego trzeba go motywować bo takich osób jest naprawdę mało i widzę to nawet po swoich...
  • #73
    karolark
    Level 42  
    linuxtorpeda wrote:
    Prawo Ohma poznaje się na fizyce. Obsługa miernika to 5 min pokazu.


    Taaa ale jeszcze interpretacja wyników.

    linuxtorpeda wrote:
    ArturAVS wrote:
    Ty chyba nie masz bladego pojęcia ile jest elektroniki w takich pojazdach.

    Mam pojęcie, natomiast naprawa polega na wymianie całego modułu bądź na podłączeniu zestawu diagnostycznego i zlokalizowaniu usterki. Naprawa zdecydowanie nie wymaga szkolnej wiedzy, jak i samo zatrudnienie w tego typu zakładzie nie wymaga ukończenia technikum czy szkoły zawodowej.


    Kolega naprawdę nie ma pojęcia o elektronice - to nie jest naprawa tylko RTV, tak w samochodach
    Myli kolega elektronika z wymieniaczem kart/modułów.
    Tak samo jak ja przeszedłem do budowy basenów - to nie jest dziura w ziemi z wodą - tam jest więcej elektroniki niż się koledze wydaje.l
    Oczywiscie nie mówię o pompowanych taplakach😀😀


    Jak ma chęć i zdolności to moze połączyć i hobby i zarobek
  • #74
    gorki73
    Level 39  
    linuxtorpeda wrote:
    to lepiej, żeby zainteresował się czymś pożyteczniejszym.

    linuxtorpeda wrote:
    ale oddzieliłbym hobby od nauki w celu zdobycia dobrze płatnego zawodu

    linuxtorpeda wrote:
    Poszukaj branży, która jest jako tako dochodowa i znośna z Twojego punktu widzenia.


    Szanowny Kolego, ale to nie tak, nie zgadzam się kompletnie z tym
    po pierwsze Czy Autor napisał post "szukam dobrze płatnej pracy w przyszłości, interesuję się tym, a tym"

    Po drugie pieniądze i stan posiadania jak pisałem wyżej nie są wyróżnikiem niczego. Gdybym moi Rodzice czy znajomi mieli takie podejście to dzisiaj rozmawiałbyś ze mną jako emerytowanym górnikiem węgla kamiennego po zawodówce. Za moich czasów jak szedłem do szkoły średniej niezwiązanej z górnictwem to się stukali co niektórzy w głowę i pytali po co? na co? przecież po technikum górniczym zostaniesz "sztajgrem" będziesz zarabiał 2-3 średnie krajowe + bony w "Gwexie" -sklepy dla górników i mając 45 lat będziesz mógł iść na emeryturę....zawsze im mówiłem: rycie w ziemi mnie nie interesuje a praca w syfie tym bardziej (byłem kilka razy w kopalni na dole) , chcesz to ryj ....

    Po trzecie, ten Młody człowiek, ma coś w głowie i interesuje się czymś więcej niż palcowaniem smartfona. Ma pasje a to najważniejsze, zdobędzie wiedzę, pozna ciekawych ludzi etc. i jak dobrze wszystko pójdzie dobrze będzie szczęśliwy.. już kończę z tym wyliczaniem, bo większość czytających wie o czym mówię...

    Do Autora @MansterZQ : Idź tam, gdzie czujesz, co chcesz robić i się tym zajmować i masz szansę się rozwijać. Nie patrz na innych "Wybierz krętą drogę a nigdy z niej nie zboczysz". Jak zostaniesz np. Elektronikiem i będziesz chciał się nadal rozwijać, w co nie wątpię, to pracy Ci nie zabraknie, więc nie ma co się bać.

    Co do wyboru szkoły, to mierz zawsze wysoko, aby "mózgownica pracowała", jak ktoś ma wytrenowane szare komórki w młodości, to opanowanie innej mniej wymagającej dziedziny zawodowej też nie stanowi dla niego żadnych problemów.

    No i pamiętaj jeszcze jedno : Żaden człowiek na Ziemi nie jest Ci w stanie zabrać lub przywłaszczyć Twojej WIEDZY i Doświadczeń, a wszystko inne, to już tak.

    Pozdrawiam.
  • #75
    MansterZQ
    Level 10  
    Temat został rozwiązany.