Witam forumowiczów.
Właśnie ocieplam poddasze wełną. W jednym miejscu stoję przed dylematem na temat którego słyszałem i czytałem dużo, na tyle dużo że mam teraz mętlik w głowie.
Przechodząc do meritum, mam strop nad pomieszczeniami gdzie odległość od stelaża i płyty GK do jętek jest większa niż łączna grubość wełny która będzie tam położona.
Mianowicie, Pierwszą warstwę układam między jętkami - 15 cm. Później mam przerwę, około 30-40 cm i dopiero wtedy kolejną warstwę wełny - 15 cm. Następnie stelaż, folia i płyta.
Sufitu podnieść nie mogę.
Teraz pytanie. Jak ułożyć te warstwy wełny żeby było dobrze. Z przerwą pomiędzy nimi? A może opuścić górną warstwę na dolną tak żeby leżały na stelażu? Czy może podciągnąć drugą warstwę do góry i tam ją zamocować?
Co z jakością ocieplenia, wilgocią czy co tam jeszcze brać pod uwagę
Właśnie ocieplam poddasze wełną. W jednym miejscu stoję przed dylematem na temat którego słyszałem i czytałem dużo, na tyle dużo że mam teraz mętlik w głowie.
Przechodząc do meritum, mam strop nad pomieszczeniami gdzie odległość od stelaża i płyty GK do jętek jest większa niż łączna grubość wełny która będzie tam położona.
Mianowicie, Pierwszą warstwę układam między jętkami - 15 cm. Później mam przerwę, około 30-40 cm i dopiero wtedy kolejną warstwę wełny - 15 cm. Następnie stelaż, folia i płyta.
Sufitu podnieść nie mogę.
Teraz pytanie. Jak ułożyć te warstwy wełny żeby było dobrze. Z przerwą pomiędzy nimi? A może opuścić górną warstwę na dolną tak żeby leżały na stelażu? Czy może podciągnąć drugą warstwę do góry i tam ją zamocować?
Co z jakością ocieplenia, wilgocią czy co tam jeszcze brać pod uwagę