
Przed rozpoczęciem prac...




Jakiś czas temu dostałem od znajomego 2 kolumny Unitra Eltron. Nie mieściły mu się w domu, a do tego miał jeszcze drugą parę w nieco lepszym stanie... Dziś mają już ponad 40 lat ale cały czas były i są sprawne. W każdej z nich mamy po 2 głośniki GDS 30/30…
Sporo czasu chodziło mi po głowie żeby zrobić z nich piec do basu ale w dzisiejszych czasach te głośniki ze swoim brakiem najniższych tonów raczej szału by nie zrobiły.
Zatem tak stały w garażu kilka lat i pogrywały na domowych imprezach w komplecie z innymi zestawami. Stały i niestety trochę straszyły swoim wyglądem. Może to i "klasyki" ale jednak strasznie zaniedbane.
Postanowiłem zatem tchnąć w nie nowe życie i zamienić ich dekadencki charakter na coś bardziej przyjemnego dla oka.
Długo wahałem się co dokładnie z nimi zrobić. Czy tkwić przy oryginale, któremu ksywę "trumna" nadano zdecydowanie nie przypadkowo, czy jednak zrobić "po swojemu" bezczeszcząc tym samym "pomnik" amatorów i fanów estradowej Unitry. Widząc jednak jakie obecnie są na rynku ceny tych kolumn postanowiłem pójść własną drogą. Zatem wygrała PROFANACJA!!!
Demontaż był bardzo ciekawym doświadczeniem. Zdzierając kolejne warstwy okleiny niemal zdzierałem z nich legendę... Im głębiej tym odkrywałem więcej mrocznych tajemnic PRL'owskej fabryki. Tu łata, tam dziura, kabel jak z nocnej lampki, każda śruba inna, klejem napaćkane jak by to robił solidnie nachlany gość. Materiał osłaniający fronty z jednej strony przyczepiony zszywaczem tapicerskim z drugiej już małymi gwoździkami. Najciekawsze jest chyba jednak to, że jeden z głośników ma mniejszy niż pozostałe układ magnetyczny (miałem w domi ich więcej więc podmieniłem żeby wszystkie były takie same). W jednej kolumnie pod maskownicą okleina była w drugiej już nie... Wszystko wyglądało jakby w fabryce nie mieli żadnych narzędzi bo wszystko ukradli, a resztki materiałów były zbierane z podłogi. Może z wyjątkiem samych płyt. Te są nawet dość solidne... gdyby nie to, że stały sporo lat w wilgoci, ale to już nie wina fabryki i w sumie po tylu przejściach klejenia i same płyty całkiem nieźle się trzymają.
Zatem jaki plan działań?
Skoro upiększamy to upiększamy. Plan jest następujący:
- nowy materiał na maskownice;
- nowa okleina;
- dołożyć głośniki wysoko-tonowe żeby w końcu coś zaczęło grać. Jest możliwość odłączania kabelkiem na terminalu. (filtrowanie kondensatorem 2,2uF);
- nowe rączki;
- nowe terminale;
- nowe nóżki;
- nowe narożniki;
- nowe etykiety z napisami;
- zaokrąglenie narożników i krawędzi (frezarką).
Podczas samych prac wyszło jeszcze sporo mniejszych tematów t.j.:
- konieczność usztywnienia mocowań ściany frontowej ;
- naprawa płyt dolnych ( dokleiłem płytę ze sklejki ). Teraz spód jest o 1cm grubszy... Ale przynajmniej nowe nóżki nie wbiją się do środka jak ich poprzedniczki.
- przerobienie montażu ścianki frontowej tak żeby od przodu nie było widać wkrętów ale żeby pozostała możliwość ich demontażu jak miało to miejsce "fabrycznie". Okazało się to nie być łatwe bowiem ze względu na głośniki zamontowane od środka kolumny nie byłoby możliwości wyjęcia głośnika by dostać się do wkrętów trzymających ściankę od strony wewnętrznej... Z drugiej strony przeniesienie głośnika na zewnątrz naraża go bardziej na przypadkowe uszkodzenia dlatego ostatecznie tak je zostawiłem. Zatem co dalej... ...a dalej wywaliłem w tylnej ściance wielkie "drzwi dla serwisanta". Z dziurą wielką na prawie pół tylnej ścianki, przez którą bez trudu będzie można dostać się do każdego elementu wewnątrz kolumny nie narażając frontu na uszkodzenia i jednocześnie dając możliwość ukrycia z zewnątrz wszystkich łebków śrubek.
Utknąłem nieco na logo bowiem miałem tylko jeden oryginał. Myślałem o jakimś nadruku na folii druku laserem na sklejce itp... Wszystko to jednak było tandetne więc ostatecznie zdecydowałem się na wycięcie napisów z plexi.
Na podstawie zdjęcia oryginalnego napisu w programie InkScape obrysowałem kontury krzywymi i wysłałem do wycięcia to samo w czarnym i białym plexi.
Tak to wszystko wyglądało...













































Podsumowanie
Prace zostały zakończone straszydło przestało straszyć.
Głośniki wysokotonowe dodały trochę melodii ale nie ma co ukrywać... to stara konstrukcja i cudów nie będzie. Kolumny mają swoje charakterystyczne brzmienie i niech tak zostanie. Kolejne lata będą grały na domowych imprezach bo w tej roli sprawdzają się najlepiej.


W pliku .zip załączam napisy i logo w postaci wektorowej -przerysowanej z oryginału z wszelkimi niedoskonałościami

Cool? Ranking DIY