Od czasu do czasu przydałoby się zmierzyć prąd stały, czy to w samochodzie czy to w gospodarstwie domowym. Zwykłe amperomierze mają ograniczony zakres, a często można i spalić bezpiecznik, co np w mierniku Fluke jest kosztowne.
Postanowiłem się zaopatrzyć w miernik cęgowy z opcją pomiaru prądu stałego. Na eBay’u zauważyłem pewniej miernik w cenie GBP25 z dopiskiem: powystawowy. Raczej nie boję się powystawowych czy odnowionych sprzętów więc postanowiłem poczytać opinie o mierniku. Na dzień dobry rzuciło się w oczy, że występuje on pod kilkoma nazwami: KAIWEETS, MAYLION czy HABOTEST z tym samym oznaczeniem modelu i tymi samymi parametrami. Postanowiłem: kupuję.
Po kilku dniach pojawiła się paczuszka:
Miernik wyglądał na nieużywany, folia na wyświetlaczu, kabelki w woreczku. Jeśli był używany to nie nosi on żadnych śladów. Zaczynam się bliżej przyglądać co kupiłem:
Oprócz miernika otrzymałem kabelki oraz sondę temperatury.
Miernik jest zasilany dwoma ogniwami AAA również dołączonymi w zastawie.
Po włączeniu miernik jest gotowy do pomiaru prądu stałego, ale na wyświetlaczu pokazuje się wartość ok -2.5A, niezależnie od zakresu
Dopiero przytrzymanie przycisku Z/F na ponad 3 sekundy „zeruje” miernik.
Przy przełączeniu urządzenia na pomiar prądu zmiennego (szybkie naciśnięcie Z/F) wartość na wyświetlaczu wskazuje 0.
Z „bajerów” to miernik posiada latarkę:
Oraz zdalne wykrywanie przewodów pod napięciem, nawet kiedy przez nie nie płynie prąd, wystarczy sam fakt podłączenia przedłużacza do gniazdka. Jednocześnie wyświetlacz zmienia kolor na czerwono/pomarańczowy. Wystarczy zbliżyć cęgi do przewodu. Zdjęcie po lewej zostało wykonane na zewnątrz i dlatego wydaje się, że nie ma pomarańczowego podświetlenia.
Aktywacja tej funkcji to dłuższe naciśnięcie przycisku H/NCV umieszczonego z boku miernika, krótsze aktywuje funkcję HOLD, która zostawia ostatnią wartość pomiaru na wyświetlaczu.
Miernik posiada także woltomierz, omomierz, tester kondensatorów, „pikacz” i termometr, ale tych funkcji testował nie będę.
Należy wykonać jakieś pomiary prądu. Zapinam miernik na przewód licznikowy. Jednocześnie „gizmo” sparowane z licznikiem pokazuje pobór na poziomie 153W więc oczekuję wartości ok 0.6A. A tu zonk:
Podpinam drugi miernik - taniutkie ustrojstwo mierzące tylko prąd zmienny i wynik podobny:
Acha, miernik mierzy prąd, a „gizmo” zapewne podaje moc czynną.
Sprawdzam go jeszcze przy nieco większym poborze mocy (podłączyłem auto do ładowania), wskazania są poprawniejsze:
Wypadałoby następnie sprawdzić czy prąd się zgadza na mierniku cęgowym i tradycyjnym mierniku. Sprawdzę jaki prąd płynie przez uzwojenie pierwotne lutownicy transformatorowej 120W:
Wynika z tego, że na poziomie 0.5A miernik zaniża, i to sporo.
Sprawdzamy teraz prąd stały. Ustawiam na mojej parodii zasilacza laboratoryjnego prąd 2 i 5A i sprawdzam wskazania pamiętając o wyzerowaniu miernika przed pomiarem:
Jeśli prąd płynie przez przewód od „góry” miernika na wyświetlaczu jest wartość dodatnia, odwrotnie to ujemna.
Wskazania są poprawniejsze i wychodzi na to, czym wyższy prąd tym wskazania są dokładniejsze. Na koniec zostawiam sobie pomiar prądu podczas rozruchu i pierwszej minuty pracy niezbyt nowoczesnego już samochodu:
Gdy miernik wskazywał ok 6A ładowania to amperomierz niezbyt nowoczesnego pojazdu wskazywał taką wartość:

Postanowiłem się zaopatrzyć w miernik cęgowy z opcją pomiaru prądu stałego. Na eBay’u zauważyłem pewniej miernik w cenie GBP25 z dopiskiem: powystawowy. Raczej nie boję się powystawowych czy odnowionych sprzętów więc postanowiłem poczytać opinie o mierniku. Na dzień dobry rzuciło się w oczy, że występuje on pod kilkoma nazwami: KAIWEETS, MAYLION czy HABOTEST z tym samym oznaczeniem modelu i tymi samymi parametrami. Postanowiłem: kupuję.
Po kilku dniach pojawiła się paczuszka:

Miernik wyglądał na nieużywany, folia na wyświetlaczu, kabelki w woreczku. Jeśli był używany to nie nosi on żadnych śladów. Zaczynam się bliżej przyglądać co kupiłem:

Oprócz miernika otrzymałem kabelki oraz sondę temperatury.

Miernik jest zasilany dwoma ogniwami AAA również dołączonymi w zastawie.
Po włączeniu miernik jest gotowy do pomiaru prądu stałego, ale na wyświetlaczu pokazuje się wartość ok -2.5A, niezależnie od zakresu


Dopiero przytrzymanie przycisku Z/F na ponad 3 sekundy „zeruje” miernik.

Przy przełączeniu urządzenia na pomiar prądu zmiennego (szybkie naciśnięcie Z/F) wartość na wyświetlaczu wskazuje 0.
Z „bajerów” to miernik posiada latarkę:

Oraz zdalne wykrywanie przewodów pod napięciem, nawet kiedy przez nie nie płynie prąd, wystarczy sam fakt podłączenia przedłużacza do gniazdka. Jednocześnie wyświetlacz zmienia kolor na czerwono/pomarańczowy. Wystarczy zbliżyć cęgi do przewodu. Zdjęcie po lewej zostało wykonane na zewnątrz i dlatego wydaje się, że nie ma pomarańczowego podświetlenia.


Aktywacja tej funkcji to dłuższe naciśnięcie przycisku H/NCV umieszczonego z boku miernika, krótsze aktywuje funkcję HOLD, która zostawia ostatnią wartość pomiaru na wyświetlaczu.
Miernik posiada także woltomierz, omomierz, tester kondensatorów, „pikacz” i termometr, ale tych funkcji testował nie będę.
Należy wykonać jakieś pomiary prądu. Zapinam miernik na przewód licznikowy. Jednocześnie „gizmo” sparowane z licznikiem pokazuje pobór na poziomie 153W więc oczekuję wartości ok 0.6A. A tu zonk:

Podpinam drugi miernik - taniutkie ustrojstwo mierzące tylko prąd zmienny i wynik podobny:

Acha, miernik mierzy prąd, a „gizmo” zapewne podaje moc czynną.
Sprawdzam go jeszcze przy nieco większym poborze mocy (podłączyłem auto do ładowania), wskazania są poprawniejsze:

Wypadałoby następnie sprawdzić czy prąd się zgadza na mierniku cęgowym i tradycyjnym mierniku. Sprawdzę jaki prąd płynie przez uzwojenie pierwotne lutownicy transformatorowej 120W:

Wynika z tego, że na poziomie 0.5A miernik zaniża, i to sporo.
Sprawdzamy teraz prąd stały. Ustawiam na mojej parodii zasilacza laboratoryjnego prąd 2 i 5A i sprawdzam wskazania pamiętając o wyzerowaniu miernika przed pomiarem:


Jeśli prąd płynie przez przewód od „góry” miernika na wyświetlaczu jest wartość dodatnia, odwrotnie to ujemna.
Wskazania są poprawniejsze i wychodzi na to, czym wyższy prąd tym wskazania są dokładniejsze. Na koniec zostawiam sobie pomiar prądu podczas rozruchu i pierwszej minuty pracy niezbyt nowoczesnego już samochodu:
Gdy miernik wskazywał ok 6A ładowania to amperomierz niezbyt nowoczesnego pojazdu wskazywał taką wartość:

Cool? Ranking DIY