Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?

398216 Usunięty 29 May 2022 13:44 10167 95
Renex
  • Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?

    Na pozór temat bez sensu. Dziś chyba już każdy zna odpowiedzi na powyższe pytania. Ale...
    Ale codzienna lektura forum pokazuje, że wiele jeszcze jest niedopowiedzeń i błędów.
    A można było tego uniknąć, czytając najpierw ten temat! :)
    Oczywiście spuchnięty kondensator to niedobry kondensator i konieczna jest jego wymiana. Ale tak naprawdę:

    Czy każdy spuchnięty Z WYGLĄDU kondensator jest spuchnięty naprawdę?

    Przykład:

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    Spuchnięte czy nie? Dekielek wszak wyraźnie odstaje - nie jest płaski? No nie jest, ale czy to od razu oznacza uszkodzenie? Otóż nie! W większości przypadków nie jest to oznaka uszkodzenia, a jedynie objaw wynikający z technologii obciskania izolacji.

    Budowa kondensatora elektrolitycznego

    Polega ona na umieszczeniu wewnątrz kubka z aluminium (bo lekkie, szczelne i tanie) zwiniętych trzech taśm:
    -zewnętrznej okładziny (też aluminium obrobione chemicznie dla potrzeb konkretnego zastosowania - zwiększenie powierzchni),
    -warstwy izolacyjnej i jednocześnie "nośnika" elektrolitu (papier lub włóknina o podobnej konsystencji jak bibuła do atramentu),
    -drugiej okładziny - też aluminiowej i podobnej do zewnętrznej.
    Wszystko to zwinięte dość ciasno, do końców okładzin zgrane wyprowadzenia elektryczne (druciki) wsadzone w kubek i uszczelnione korkiem gumowym, przez który wystają tylko wyprowadzenia (opis dotyczy najczęściej obecnie stosowanych kondensatorów THT - przewlekanych, tzw. "stojących").

    Dla ciekawskich jak to wygląda w rzeczywistości kilka fotek wykonanych przez Kolegę z forum:
    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Pacjent przed operacją.

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Zdejmujemy ciuszki. ;)

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    Siostro! Skalpel proszę...
    Jest tak jak mówiłem - ściśnięty zwój z wyprowadzeniami.

    Przyjrzyjmy się dokładniej kilku szczegółom:
    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Przed rozwinięciem warstw.


    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Okładziny - blaszki zwiniętego aluminium poddane specjalnej obróbce (coś w rodzaju zmatowienia powierzchni elektrycznie) mają znacznie większą powierzchnię - dzięki temu możemy uzyskać mniejsze wymiary przy zachowaniu parametrów.


    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Wiadomo - om większa powierzchnia okładzin tym większa pojemność kondensatora - tu tylko fragment taśmy.


    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda? Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
    Nasączony elektrolitem papier jest szerszy niż paski okładzin - dzięki temu nie ma ryzyka zwarcia z obudową/kubkiem.



    W kondensatorach osiowych (leżących z wyprowadzeniami w osi kubka) okładzina zewnętrzna jest połączona z kubkiem i wyprowadzenie elektryczne jest zgrzane do "denka" kondensatora.

    Mamy więc już prawie gotowy kondensator stojący. Prawie, bo w większości wypadków (są wyjątki) taki kondensator powinien być odizolowany od otoczenia - wiadomo. Jak to w urządzeniu elektrycznym, im mniej gołych przewodów, tym mniejsze prawdopodobieństwo przypadkowego zwarcia, a ponadto niektóre kondensatory pracują pod napięciem niebezpiecznym dla życia. Aby więc zaizolować aluminiową puszkę, stosuje się nałożoną nań koszulkę z folii termokurczliwej.
    Na tejże folii przy okazji znajdują się niezbędne oznaczenia:
    -pojemność elektryczna kondensatora,
    -dopuszczalne napięcie pracy,
    -strona, po której wyprowadzona jest nóżka potencjału mniejszego,
    -temperatura pracy, dla której kondensator wytrzyma podaną w katalogu producenta,
    -czas bez obniżenia parametrów, a czasem i logo producenta.

    W największych kondensatorach taka folia jednak nie wystarcza - pozostaje pozbawione izolacji "denko" (nomen omen akurat w tym wypadku na górze ;) ). Dlatego też zanim obkurczy się folię, na denko jest kładziony krążek folii izolacyjnej; folia termo obkurcza się jednocześnie ściskając z każdej strony tenże krążek, a ten (w dodatku podgrzany strumieniem gorącego powietrza obkurczającego folię) potrafi się wygiąć ku górze tworząc kopułkę.

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    "Młody Zdolny" zaglądając (z ciekawości najczęściej) do wnętrza swojego sprzętu, zobaczy taką kopułkę i od razu zapala mu się światełko: "spuchnięty kondensator!". Dodatkowo problem polega na tym, że nie widać, czy jest to faktycznie wypchnięte denko aluminiowego kubka, czy tylko sama izolacyjna folia.
    No ale "Młody Zdolny" naczytał się o spuchniętych kondensatorach i do głowy mu nie przyjdzie, żeby najpierw sprawdzić, czy dany kondensator faktycznie potrzebuje wymiany czy nie. Dziś ze sprawdzeniem nie ma już takich problemów jak jeszcze kilka lat temu - są testery, mogące pomierzyć podstawowe parametry kondensatora i jednoznacznie określić jego stan -----> https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3794066.html
    Niestety, wspomniany "Młody Zdolny" takiego testera nie posiada - ma za to lutownicę kupioną na bazarze i kłębek cyny z tego samego stoiska. Zabiera się więc od razu za wymianę - kupuje nowe kondensatory, włącza lutownicę... i albo przy okazji odparzy ścieżki miedziane od płytki, albo nie. Albo wstawi nowy kondensator poprawnie, albo odwrotnie. Potem włącza i zamiast spodziewanej poprawy brzmienia (a i zwiększenia mocy ;) ) otrzymuje spektakularne fajerwerki...

    A czemu właściwie kondensator puchnie?

    Wbrew pozorom odpowiedź jest prosta - wewnątrz szczelnie zamkniętego kubka jest przecież płyn - elektrolit. A każdy płyn podczas przeobrażania się w parę kilkaset razy zwiększa swoją objętość. Wewnątrz powstaje więc ogromne ciśnienie doprowadzające do rozerwania kondensatora niczym granatu... No nie. Aż tak źle nie jest. Producenci to przewidzieli i denko jest nacięte na krzyż - w momencie, gdy ciśnienie wewnątrz przekroczy wytrzymałość naciętego denka, to pęka w naciętych miejscach, para znajduje ujście i poza kupą pary z elektrolitu (śmierdzącej specyficznie ) i (czasem) sykiem nic się nie dzieje... No oczywiście poza uszkodzeniem sprzętu.

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    No OK, powiecie, ale

    Czemu kondensator miałby się grzać na tyle, by elektrolit zaczął zamieniać się w parę?

    Przyczyn może być wiele, najczęściej z powodu samoistnego uszkodzenia się jednej z warstw dochodzi do zwarcia, a to z kolei wytwarza dużo ciepła, a dalej wiadomo. A kiedy właściwie może dojść do tego samoistnego uszkodzenia? Tu również przyczyn może być kilka, najczęściej jednak występują dwa powody:

    1. Oszczędność i wymóg miniaturyzacji sprzętu. Niestety zamiast wyrobów długowiecznych rynek zalewają sprzęty "jednego sezonu" - takie, które z założenia już muszą wytrzymać tylko tyle, na ile opiewa gwarancja. Po tym czasie nie ma sensu, by sprzęt pozostawał sprawny, bo producent nie zarobi na sprzedaży kolejnego, a poza tym na rynek wejdzie nowszy, o jeszcze większych możliwościach itp. No a że Klient wymaga lepszych kolorów, większej ilości dodatkowych opcji, wewnątrz robi się ciasno i kondensator (jeden z większych elementów elektronicznych) musi być jak najmniejszy... Z tego powodu okładziny są cieńsze, izolacja gorsza, wewnątrz obudowy (kubka) nie ma wolnego miejsca... Poza tym z tego powodu (miniaturyzacji) w grę wchodzi druga najczęściej występująca przyczyna usterki:

    2. Przegrzanie kondensatora. Każdy element elektroniczny podczas pracy się grzeje. Tego się nie przeskoczy. Mniej lub bardziej zauważalnie, ale się grzeje też i kondensator. Szczególnie kondensator elektrolityczny (elektrolityczny, bo ma wspomniany wcześniej elektrolit - stad skrótowa nazwa "elektrolit") nie lubi temperatury za wysokiej (chociaż i za niskiej również - zakres temperatur pracy może się różnić w zależności od wykonania kondensatora i jest podany w karcie wyrobu) - a taka temperatura występuje we wnętrzu każdego urządzenia - szczególnie wysoka w pobliżu elementów które z racji na warunki pracy grzać się muszą - muszą być też chłodzone poprzez przymocowanie ich do radiatora.

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    Wystarczy spojrzeć jak wygląda współczesna płyta TV - radiator, a tuż koło niego rządek kondensatorowe elektrolitycznych... Dodatkowo współczesny sprzęt zasilany jest z sieci poprzez zasilacze impulsowe - przetwornice, pracujące na wysokiej częstotliwości - takich warunków pracy kondensatory elektrolityczne również nie lubią zbytnio - dlatego też najwięcej spuchniętych kondensatorów widuje się w zasilaczach komputerowych i samych komputerach.

    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?


    W rezultacie bidulki nie dość, że grzeją się od impulsów wysokich częstotliwości, to na dodatek podgrzewane są przez inne elementy.
    A wewnątrz TV z przed kilkudziesięciu lat? Miejsca dużo (bo kineskop narzucał wielkość skrzynki), a więc i elementy mogły być większe, mniej "wyżyłowane". Grzejące się elementy mogły być daleko od elementów, szczególnie na ciepło wrażliwych, a i same elementy projektował inżynier, a nie księgowy czy stylista...

    Wiemy więc już, że nie wszystko, co nowe jest lepsze.
    Wiemy też, że nie ma sensu wymiana tylko dlatego, że "wygląda" na uszkodzony.
    Wiemy, że prócz widzenia potrzebne są i jakieś przyrządy, i wiedza
    - nawet tak podstawowa jak ta wynikająca z przeczytania tego tematu.

    Wynika z powyższego wniosek, że nie zawsze to, co nowe jest lepsze, ergo: Wymiana kondensatorów "jak leci" (bez sprawdzenia, czy faktycznie jest taka potrzeba) może przynieść więcej szkody niż pożytku.

    A tak w skrócie:

    Po co są te całe kondensatory w ogóle?

    A, to, to różnie. W zależności od miejsca w całej skomplikowanej plątaninie połączeń mogą one wygładzać napięcie pulsujące, mogą służyć jako filtry oddzielające poszczególne stopnie układu od napięć stałych występujących na stopniu poprzednim i w wielu innych miejscach. Kondensatorów nie da się wyeliminować i tyle.

    A czemu nie zastosować innych, bez tego całego elektrolitu?

    Hm... gdyby było można, na pewno tak by zrobiono. Po pierwsze - kondensatory elektrolityczne prócz wad mają też i zalety; a wśród nich kilka decydujących:
    -są tańsze od odpowiedników innego typu (np. Tantalowe),
    -są mimo wszystko mniejsze (od odpowiedników foliowych),
    -przede wszystkim ich parametry elektryczne są pod pewnymi względami lepsze niż inne typy kondensatorów.

    Nie miejsce tu na omawianie wszystkich typów kondensatorów i porównywanie wszystkich ich zalet i wad. Po prostu w myśl zasady "Mierz siły na zamiary" w niektórych miejscach układu "elektrolit" jest najlepszym wyjściem, a w innych nie może być zastosowany, bo są lepsze, bardziej odpowiednie do wykonywani zadań im postawionych. Tak jak nie da się zamiast diody wstawić rezystora, tak kondensator elektrolityczny ma swoje wyznaczone "miejsce w szeregu". Przynajmniej na razie.

    I jeszcze długo..

    Długo...




    Źródła zdjęć:
    Forumowy Kolega p.kaczmarek2 (dziękuję!)
    https://www.wykop.pl/wpis/33907829/mam-do-wymiany-kondensatory-w-monitorze-wymieniac-/
    https://www.ppa.pl/forum/amiga/42837/moja-amiga-4000-040-33mhz-kilka-pytan/3
    https://forum.audio.com.pl/topic/76577-wzmacniacz-stereo-spuchni%C4%99te-kondensatory-do-wymiany/
    https://bazava.ru/pl/3-3-volta-na-bloke-pitaniya-kompyutera-blok-pitaniya.html
    http://blastboy.pl/howto/daewoo_lm1910w_piszczy/index.html
    https://forum.dobreprogramy.pl/t/plyta-glowna-spuchniete-kondensatory/407701
    About Author
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Offline 
  • Renex
  • #2
    Olkus
    Level 31  
    Cieszę się, że znów powstał temat odnośnie wymiany elektrolitów :) Sam poruszałem ten wątek tutaj: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3831404.html
    Aczkolwiek nie opisywałem budowy kondensatorów ani ich właściwości a skupiłem się na bardziej praktycznych zagadnieniach ;) Doszedłem do tego samego wniosku, że stare często nie znaczy iż jest złe.
    Co do wybuchu kondensatorów dodam jeszcze, iż zdarza się to po nie właściwym wlutowaniu kondensatora.
    Dodatkowo stare lub najtańsze chińskie obecnie produkowane nie mają nacięć na górze kubka, co jest moim zdaniem pewnym błędem, współczesne rozumiem że oszczędności, a liczy się jak największy zysk a nie niezawodność itd., ale czemu kiedyś tego nie stosowano?

    Pozdrawiam,
    A.
  • Renex
  • #3
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Olkus wrote:
    czemu kiedyś tego nie stosowano?
    Może dlatego, że nie wybuchały bez powodu? (na przykład odwrotnego podłączenia zasilania) Faktem jest że z moich kilkudziesięciu lat pracy w serwisach nigdy nie spotkałem się z wystrzelonym kondensatorem wyprodukowanym przed 1990 rokiem. Albo więc miałem niesamowity fart, albo coś faktycznie jest na rzeczy.
  • #4
    Anonymous
    Level 1  
  • #5
    398216 Usunięty
    Level 43  
    spec220 wrote:
    bo użytkownik odwrotnie podłączył radio, albo przypadkowo pochrzanił obwody i zapodał w instalację 12V > 24V ...
    Czyli jednak błąd człowieka a nie wada kondensatora.
    Pacholęciem będąc w roli petard wykorzystywałem elektrolity w plastikowych czerwonych obudowach (śmieć straszny to był, więc żalu nie było) - zamiast napięcia rzędu 12V podłączało się wyjście transformatora (~48V) - strzelało ładnie. Ale czy to była wina kondensatora? Nie. One tylko wysychały, wylewały i traciły pojemność z własnej inicjatywy... ;)
    Jak samochodem wjedziesz w mur to też się rozsypie. Ale nie dlatego że był zły, ale że kierowca zatankował przed jazdą. Inaczej mówiąc - same z siebie nie strzelały. Natomiast współczesnych KILKA wysadzonych widziałem - Kolega zapewne też.
  • #6
    E8600
    Level 40  
    Trafiają się dziwne przypadki np. ostatnio trafiłem kondensator 1000 µF 10 V trzyma pojemność i ESR w normie względem tabel nie spuchnięty a w układzie powodował usterkę (wzmacniacz audio mono NS8002). Jedyna uwaga to gabarytowo wydaje się być nico mniejszy niż być powinien.
  • #7
    398216 Usunięty
    Level 43  
    spec220 wrote:
    Kondensator dobry, ESR ok. ale jak dojechałem przetwornicę obciążeniem, to parzył jak diabli. Po wymianie był lekko ciepły...
    To już raczej współczesna produkcja. Więc miniaturyzacja i wyżyłowane parametry. Jak do tego doliczysz impulsy prądowe o wysokiej częstotliwości to się grzeje. Gdybyś zastosował kondensator dostosowany konstrukcyjnie do pracy w takich układach (biję się w piersi - zapomniałem o tym wspomnieć) problemu by nie było - radzę zaglądać do kart katalogowych producenta (wiem - nie zawsze to łatwe) i wybierać kondensator do konkretnych zadań. Sama temperatura 105*C na obudowie nie oznacza że jest przystosowany do pracy w przetwornicy.
    Kolejny typ, o którym zrezygnowałem wspomnieć ze względu na specjalistyczne i rzadkie wykorzystywanie przez amatorów to kondensatory do lamp wyładowczych (błyskowych). Z racji na swoja konstrukcję wytrzymują wysokie stałe napięcie przy niewielkich gabarytach ale najważniejszym parametrem jest możliwość wielokrotnego gwałtownego wylądowania - lampa błyskowa w momencie błysku w czasie rzędu jednej tysięcznej (najmarniej...) sekundy to praktycznie zwarcie i ładunek w całości zostaje wysłany do łuku w lampie. Żaden "normalny" kondensator takiego traktowania długo nie wytrzyma - praktycznie biorąc nawet już po pierwszym takim zwarciu w pełni naładowanego kondensatora zaczyna się degradować. Nawet biorąc pod uwagę większą niż tych kondensatorów do lamp błyskowych indukcyjność.
    spec220 wrote:
    Małe kondensatory kosztują grosze, a młody jak chce wymienić (brak przyrządu pomiarowego), to niech wymienia.
    Można i tak. Z tym, że "młody zdolny" nie potrafiący lub nie mający jak zlokalizować usterki wymienia na ślepo często przy tym odparzając ścieżki, robiąc zwarcia czy zimne luty. W efekcie zamiast naprawić pogarsza stan wyjściowy. Jak zapewne wiesz, bo pisałem o tym wielokrotnie - podczas pracy w serwisach miałem okazję napotykać tak "serwisowane" sprzęty nie raz...Przyjemne to nie jest bo nie można mieć pewności czego się spodziewać - gdzie jeszcze sprytne łapki pozostawiły jakąś niespodziankę.
  • #8
    Anonymous
    Level 1  
  • #9
    Anonymous
    Level 1  
  • #10
    szeryf3
    Level 27  
    Dla mnie i dla wielu z nas spuchnięty kondensator jest podejrzany. I najczęściej zaczynam swoje oględziny sprzętu od poszukiwania takich spuchniętych kondensatorów
    Osobiście naprawiam dość specyficzny stary sprzęt i w wielu z nich spotkałem wysadzone kondensatory. Bałagan jest niezły.
    Często zostawiam ten sprzęt podłączony na dzień, lub dwa podłączony do zasilania i parę razy zdarzyło się, że efekt był taki, że jakiś kondensator elektrolityczny odchodził do lamusa z pięknym efektem wybuchu.
  • #11
    CosteC
    Level 38  
    398216 Usunięty wrote:
    moich kilkudziesięciu lat pracy w serwisach nigdy nie spotkałem się z wystrzelonym kondensatorem wyprodukowanym przed 1990 rokiem.

    I raczej nie się nie zetkniesz z kilku przyczyn:
    - Stare kondensatory były większe. Trudno je zagotować szybko z tego powodu. A powolne gotowanie spowoduje rozszczelnienie na gumie.
    - Dawne kondensatory były wielkie bo były robione z grubej folii o słabo rozwiniętej powierzchni. Miały z tego powodu wielki rozmiar, dużo elektrolitu i małe ESR. Trudno ugotować i żyły długo. Ale ESL i cena nie cieszyły.
    - Dawniej norm bezpieczeństwa było tyle co nic, więc po co się przejmować?
    - Dawne urządzenia pracowały z raczej małymi prądami, to gotowanie kondensatorów było trudniejsze. To nie dzisiejsze przetwornice z prądami idącymi w dziesiątki amper.
    - Dawne urządzenia pracowały z żałosnymi częstotliwościami - w praktyce brak grzania od prądów impulsowych.
  • #12
    398216 Usunięty
    Level 43  
    CosteC - Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na ich długowieczność. Co do pozostałych punktów - nie sposób się nie zgodzić (zresztą częściowo już jest o tym w artykule) - osobiście nie uważam jednak tych rzeczy (np,. wielkość) za wadę - osobiście wolę wstawić duży, ale pewny element, niż współczesny mały nie znając jego dnia ani godziny,... ;) . Co do gotowania się - faktycznie - trudniej było to zrobić, ze względu na dużą powierzchnię oddawania ciepła. Co do rozszczelnienia się gumy... hmm tu sprawa nie jest tak jednoznaczna. Nawet w starych kondensatorach przykręcanych śrubą do chassis wielką nakrętką prędzej gumowy korek skruszał ze starości, niż temperatury. A był w najwyższym miejscu - na denku kondensatora, gdzie z natury rzeczy temperatura powinna być największa. Jeśli zaś chodzi o wysokie częstotliwości - były (co prawda nie na taką skalę, ale były) wtedy i przetwornice robione. I o dziwo stosowano w nich typowe - żadne specjalne -kondensatory i ... o dziwo wytrzymywały. Być może chodziło tu o mniej ostre zbocza impulsów, może i częstotliwości były nieco mniejsze - nie mniej jednak były i działały.
  • #13
    CosteC
    Level 38  
    Dawniej (lata 70) częstotliwości ledwo przekraczały 20 kHz, Odon Ferenczi jako źródło. Dzisiaj w AC/DC się podchodzi pod 150 kHz ale nie dla tego, że to dużo, tylko dlatego, że powyżej 150 kHz kontrola emisji jest trudniejsza z powodów normatywnych. A aplikacje DC/DC dzisiaj przebijają 1 MHz.
    Prądy w przetwornicach dawniej były małe - nie było półprzewodników które zniosą większe prądy przy wyższych częstotliwościach, to jak coś się miało grzać poza powolnymi półprzewodnikami?
    Dawne kondensatory były długożyciowe, ale tylko jak nie brać pod uwagę rozmiaru. Dzisiejszy w tym samym rozmiarze jest lepszy. Ceny mam wrażenie też były inne - i to raczej dużo wyższe, chociażby z powodu "małoskalowej produkcji" :)

    A co do przyczyn awarii to brakuje najważniejszej: chciwości klientów i sprzedawców. Klient chce tanio kupić, sprzedawca dużo zarobić. Jakość albo trwałość jest drugorzędna dla klienta komercyjnego. W przemyśle jest inaczej, ale tam się płaci właśnie za to i można zrobić zasilacz który pracuje 10 lat bez przerwy w przykrych warunkach, a nie komforciku wzmacniacza audio który 90% czasu nic nie robi.
  • #14
    Anonymous
    Level 1  
  • #15
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Jakub Urban wrote:
    Błędem jest stosowanie elektrolitów w układach regulacji barwy dźwięku....
    A od kiedy w układach barwy dźwięku stosuje się pojemności tak duże, żeby stosować elektrolity?
  • #16
    max-bit
    Level 30  
    Odpowiedź jest banalna - spuchniecie oznacza że coś niedobrego dzieje się wewnątrz.
    Fakt można się zastanawiać co i dlaczego. Tylko czy to jest zadanie nasze no nie.
    Oczywiście można założyć że ktoś źle go dobrał do obwodu za duże prądy za duża częstotliwość itd ...
    Jak coś go wybrzuszyło idzie do wymiany i lepiej się poważnie zastanowić co włożyć jako nowe.

    Nie ma co kombinować producenci dziś robią wszystko aby towar sprzedany frajerowi zepsuł sie zaraz po GW.
    Oczywiście są urządzenia robione jeszcze porządnie ale tego przeciętny zjadacz chleba nie zobaczy.
  • #17
    398216 Usunięty
    Level 43  
    max-bit wrote:
    Fakt można się zastanawiać co i dlaczego. Tylko czy to jest zadanie nasze no nie.
    Otóż nie. Nie sama wymiana bo to żadna naprawa. Jeśli coś się uszkodzi to należy najpierw odnaleźć przyczynę tego uszkodzenia - taki spuchnięty kondensator może mieć przyczynę np. w za wysokim napięciu zasilania - a to z kolei może mieć swoją przyczynę w innym uszkodzeniu. Nie sprawdzisz - wstawisz nowy i za dwa dni sprzęt wróci na reklamację... Albo nie wróci, bo Klient uzna, że do takiego serwisu więcej żadnego sprzętu nie przyniesie.
    Nawet jak robisz dla siebie to chyba lepiej zrobić raz a porządnie, niż grzebać bez przerwy i bez sensu... ;) .
    max-bit wrote:
    Nie ma co kombinować producenci dziś robią wszystko aby towar sprzedany frajerowi zepsuł sie zaraz po GW
    Czyli uważasz, że lepiej kupić nowy - też z ograniczonym okresem pracy? Też chyba nie dobrze no i nadal (biorąc pod uwagę Twoją opinię w cytowanym zdaniu) będziesz też takim frajerem...
  • #18
    żarówka rtęciowa
    Level 37  
    Witam

    398216 Usunięty wrote:
    Wystarczy spojrzeć jak wygląda współczesna płyta TV - radiator, a tuż koło niego rządek kondensatorowe elektrolitycznych... Dodatkowo współczesny sprzęt zasilany jest z sieci poprzez zasilacze impulsowe - przetwornice, pracujące na wysokiej częstotliwości - takich warunków pracy kondensatory elektrolityczne również nie lubią zbytnio - dlatego też najwięcej spuchniętych kondensatorów widuje się w zasilaczach komputerowych i samych komputerach.


    Przede wszystkim w zasilaczach impulsowych, zwłaszcza pracujących w konfiguracji flyback, a więc niemal wszystkich małej mocy wymagane jest stosowanie w obwodach prądowych ścieżek o małej długości w celu zmniejszenia indukcyjności, zmniejsza to zakłócenia. Tutaj rozwiązaniem może być zwiększenie powierzchni radiatora diody prostującej wyjściowej lub zastosowanie prostownika synchronicznego.
  • #19
    Anonymous
    Level 1  
  • #20
    Olkus
    Level 31  
    398216 Usunięty wrote:
    Może dlatego, że nie wybuchały bez powodu? (na przykład odwrotnego podłączenia zasilania) Faktem jest że z moich kilkudziesięciu lat pracy w serwisach nigdy nie spotkałem się z wystrzelonym kondensatorem wyprodukowanym przed 1990 rokiem. Albo więc miałem niesamowity fart, albo coś faktycznie jest na rzeczy.


    To prawda, trochę starego sprzętu też naprawiałem i spuchniętych kondensatorów nie widziałem, czasem z wypchniętym gumowym korkiem, ale zwykle wyschnięte lub wylane.
    W przetwornicach w telewizorach nigdy nie widziałem spuchniętego kondensatora. Czyżby te starsze były robione dużo lepiej, były większe a przez to mniej się grzały nawet w przetwornicach? Kilka razy miałem tak, że stara Elwa zmierzona przeze mnie miała niższy ESR od kondensatora "Low ESR" współczesnej produkcji :shock:

    Pozdrawiam,
  • #21
    szeryf3
    Level 27  
    Tylko dostać niektóre kondensatory firmy Elwa wiąże się z cudem.
    Trzeba być cierpliwym w poszukiwaniu, a i ceny są ciekawe.
  • #22
    DiZMar
    Level 43  
    szeryf3 wrote:
    Tylko dostać niektóre kondensatory firmy Elwa wiąże się z cudem.
    Trzeba być cierpliwym w poszukiwaniu, a i ceny są ciekawe.

    Ja mam wielotysięczny (obecnie ok. 5000) zapas kondensatorów Elwy 47µ/160 V (poziome) z 1986 roku i parametry jak na foto. Sprzedaję po 3 zł za 10 sztuk lub 20 zł za 100 sztuk (+ przesyłka). Ogłaszam się na kilku portalach w tym tutaj w podpisie . Schodzą ale bardzo powoli. Jakby coś zapraszam na PW. Przy odbiorze osobistym można osobiście selekcjonować swoim przyrządem.
    Spuchnięty kondensator - czy wymieniać? Co to oznacza? Jak wygląda?
  • #23
    CosteC
    Level 38  
    Olkus wrote:
    To prawda, trochę starego sprzętu też naprawiałem i spuchniętych kondensatorów nie widziałem, czasem z wypchniętym gumowym korkiem, ale zwykle wyschnięte lub wylane.
    W przetwornicach w telewizorach nigdy nie widziałem spuchniętego kondensatora. Czyżby te starsze były robione dużo lepiej, były większe a przez to mniej się grzały nawet w przetwornicach? Kilka razy miałem tak, że stara Elwa zmierzona przeze mnie miała niższy ESR od kondensatora "Low ESR" współczesnej produkcji


    Nie rozumiem tych zachwytów nad rzekomymi zaletami starych kondensatorów...
    Nie puchły bo były wielkie i idę o zakład, że z grubszej blachy - guma puszczała wcześniej niż puszka się wybrzuszała.
    Niskie ESR i długie życie - prosta konsekwencja starej technologii dającej duże rozmiary - porównajcie współczesne kondensatory o identycznych rozmiarach zamiast z miniaturkami.
  • #24
    Olkus
    Level 31  
    szeryf3 wrote:
    Tylko dostać niektóre kondensatory firmy Elwa wiąże się z cudem.
    Trzeba być cierpliwym w poszukiwaniu, a i ceny są ciekawe.


    Nie są drogie, na giełdzie kupiłem ostatnio woreczek 220uF, głównie na 25V ale były też na 40V, łącznie coś 20 sztuk, oczywiście NOS, dałem całe 5zł. Tyle samo dałem za kondensator 220+100+47+22uF/350V, też NOS, jak dla mnie to tanio.
    Sam mam trochę elektrolitów na wyższe napięcia Elwy z lat 70-tych z demontażu, wszystkie sprawne.

    DiZMar wrote:
    Ja mam wielotysięczny (obecnie ok. 5000) zapas kondensatorów Elwy 47µ/160 V


    Szkoda, że nie na 250V, na 160V są niestety raczej mało przydatne. Jakby były na 250V sam bym rozważył zakup.

    CosteC wrote:
    Nie rozumiem tych zachwytów nad rzekomymi zaletami starych kondensatorów...
    Nie puchły bo były wielkie i idę o zakład, że z grubszej blachy - guma puszczała wcześniej niż puszka się wybrzuszała.
    Niskie ESR i długie życie - prosta konsekwencja starej technologii dającej duże rozmiary - porównajcie współczesne kondensatory o identycznych rozmiarach zamiast z miniaturkami.


    Zgadza, się były robione z grubszej blachy, bynajmniej te polskie z lat 50-tych i nowsze. Natomiast z lat 40-tych miałem takie z blachy cieńszej niż współczesne przez co przeżarł je elektrolit.
    Niskie ESR i długie życie to przecież na plus dla starej technologii... A współcześnie nie produkuje się takich i wielkości jak stare, bynajmniej ja wiele nie spotkałem, nie licząc jakichś "audiofilskich".

    Pozdrawiam,
    A.
  • #25
    CosteC
    Level 38  
    Olkus wrote:
    Niskie ESR i długie życie to przecież na plus dla starej technologii... A współcześnie nie produkuje się takich i wielkości jak stare,

    Wady starej technologii w postaci wielości i ceny spowodowała jej wymarcie. Dzisiaj jak masz dużo miejsca to wsadzasz 2 współczesne kondensatory i masz lepiej niż 1 stary. Albo nowy przewymiarowany i znowu jest lepiej.

    @DiZMar Chciałbym zobaczyć pomiar ESR tym samym przyrządem współczesnego kondensatora podobnej wielkości i pojemności :) Rozmiar jakieś fi 20x35?
  • #26
    DiZMar
    Level 43  
    CosteC wrote:
    @DiZMar Chciałbym zobaczyć pomiar ESR

    ja nie oceniam. Przedstawiłem na foto co mam. To wszystko. A teraz zapytam. Co lepsze? Kilkakrotna wymiana w trakcie użytkowania zminiaturyzowanego elementu czy "wieczny" spokój po zastosowaniu elementu o dużych rozmiarach? Oczywiście zależy od możliwości i priorytetów producenta. Zrobić raz a dobrze to nie jest w interesie producenta przecież. Producenci zatrudniają nawet specjalne biura konstrukcyjne których zadaniem jest takie zmodyfikowanie gotowego już projektu zatwierdzonego do produkcji aby dane urządzenie zestarzało się odpowiednio szybko.
  • #27
    Strumien swiadomosci swia
    Level 43  
    Olkus wrote:
    Kilka razy miałem tak, że stara Elwa zmierzona przeze mnie miała niższy ESR od kondensatora "Low ESR" współczesnej produkcji


    To logiczne, rozmiar ma znaczenie.
  • #29
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Jakub Urban wrote:
    A co siedziało w Polskich, różnych PW, WS, w sprzęcie dalekowschodnim jak nie elektrolity?
    Płytka regulacji barwy dźwięku w takim PW 9013 to masa elektrolitów.
    Pokaż mi schemat korekcji barwy na którym rolę elementu biorącego czynny udział w zmianie barwy pełni kondensator elektrolityczny... Kolego, prosiłem już w innym temacie - jak nie masz nic do powiedzenia, nie mów, a słuchaj co mówią inni. Kondensatory elektrolityczne spełniały rolę sprzęgająca poszczególne stopnie; nigdy nie brały udziału w czynnej regulacji barwy! Tak więc to wszystko co pisałeś w poprzednim poście (przypomnę ):
    Jakub Urban wrote:
    Błędem jest stosowanie elektrolitów w układach regulacji barwy dźwięku....kondensatory pracują beznapięciowo po pewnym czasie się rozformowują i sprzęt ma charakterystyczne, "kartonowe" brzmienia i nie reaguje na kręcenie potencjometrami....no ale kiedyś nie było małych MKT i MKP, to stosowano elektrolity.
    to tylko potwierdzenie braku znajomości rzeczy i umiejętności czytania schematów.
    Zamiast się zastanowić czy aby przypadkiem nie miałem racji w odpowiedzi na cytowany post - Ty brniesz dalej:
    Jakub Urban wrote:
    Płytka regulacji barwy dźwięku w takim PW 9013 to masa elektrolitów.

    Ponadto uogólnienie:
    Jakub Urban wrote:
    W dobrym sprzęcie nie ma elektrolitów w takim miejscu ale w tanim i starym to normalka.
    To kolejna bzdura potwierdzająca brak elementarnej wiedzy w tym zakresie - W ŻADNYM sprzęcie nie ma elektrolitów w układzie korygującym barwę dźwięku.
  • #30
    Anonymous
    Level 1