
Dzień dobry wieczór wszystkim

Tym razem ponownie wracamy do staroci.
chciałbym opisać proces odrestaurowania (jeśli można to tak nazwać), odbudowy oraz uruchomienia chassis monitora SANYO – EZV. (przynajmniej jest to „robocza” nazwa – ponieważ model chassis , który posiadam delikatnie różni się od tego, co można znaleźć na schematach dostępnych w internecie) Był to monitor stosowany w latach 70-tych oraz 80-tych ubieglego wieku w automatach ARCADE oraz być może (np. mniejsze przekątne) mogł być stosowany gdzieś w maszynach przemysłowych (np. obrabiarki CNC).
Ponowny montaż oraz uruchomienie chassis (a w zasadzie PCB) tego monitora miało miejsce w zasadzie po niemal 30 latach. Jako że temat gier arcade nieco zaczyna „odżywać” u nas w Polsce – po kilku miesiącach zdecydowałem się na publikację. Branża gier arcade była raczej niestety traktowana przez lata u nas „ po macoszemu”.
Tym razem ograniczę się do dość skrótowego (wbrew pozorom) przedstawienia procesu odbudowy Proszę nie pytać – dlaczego podjąłem się tak szalonego zadania – z góry skazanego na niepowodzenie oraz całkowicie z dzisiejszego punktu widzenia NIEOPŁACALNEGO. Była to po prostu jedna z kolejnych rzeczy, którą przez lata planowałem wykonać. Również sam fakt publikacji został podyktowany tym aby chociaż pokazać, że czasem można reanimować starocie , na których reanimację nie ma z pozoru żadnych szans. (mimo, że jest to proces czasochłonny i kosztowny – czasem okupiony niestety koniecznością odejścia w jakimś stopniu od oryginału)
Chassis trafiło do mnie uszkodzone jeszcze w latach 90-tych. Szacuję, że ostatnim rokiem, w którym pracowało jeszcze w salonie gier (salon klasy „wóz drzymały”- jakich wtedy było sporo) – był rok 1992
Oryginalny kineskop z czasem powędrował do innego automatu. Oczywiscie również chassis zostało rozebrane na części ( zaś w ramach dokształcania się – porobiłem wtedy trochę notatek – które zachowały się po 20 latach i okazały się niezmiernie pomocne- zwłaszcza podczas identyfikacji nietypowych japońskich elementów). Należy również pamiętać, że były to czasy, w których nie było jeszcze internetu oraz dostępu do schematów. Również rynek części elektronicznych u nas dopiero zaczynał raczkować – po latach kompletnego zastoju. (z wiadomych przyczyn).
Kiedyś nawet podjąłem próbę odbudowania tego chassis – jednak z jakichś przyczyn zmuszony byłem ją wtedy porzucić. jak widać – temat przez kolejnych kilkanaście lat musiał po prostu „dojrzeć”.
Czas ogólnie poświęcony – jakieś 3-4 tygodnie (głównie wieczorami)– cięzko to policzyć. (oczywiscie nie każdy wieczór i nie non stop - bo by człowiek oszalał )
Przy czym:
analiza oraz rozpracowywanie schematów (kilku wersji) oraz notatek~1 tydzien
zbieranie, kompletowanie , identyfikacja oryginalnych elementów ~ 1 tydzien
montaż i uruchomienie ~ 1 tydzień
Nie ukrywam, że dużą pomocą w procesie identyfikacji oryginalnych elementów (oprócz notatek) okazały się być zdjęcia, które gdzies jeszcze można znaleźć w internetach (a wręcz nawet na portalach aukcyjnych). Wszędzie trzeba niestety „niuchać” aby cokolwiek znaleźć.
Zatem pierwszym krokiem było przeprowadzenie analizy schematów. W internecie krążą chyba 2 wersje. Jeśli zaś dołożyć do tego chassis 13” (bardzo podobne) – byłoby tego 3 lub 4 wersje . Część
oznaczeń jest dość nieczytelna. Również w samej jednej dokumentacji można znaleźć sporo różnic pomiędzy samym schematem a listą elementów. Bardzo często również zdarzają się błedy zarówno na samym schemacie jak i w zestawieniu elementów. Przykładowe to: różnice wartości elementów nawet o całe rzędy wielkości np.: 220uF zamiast 220nF. ; 1k zamiast 1M. przykładowo różnice na laminacie – górna strona R419 ; dolna – C419. (to już widze nie w pierwszym chassis)
wielu rzeczy trzeba się domyślać lub analizować dogłębnie układ aby wyciągnac prawidłowe wnioski.
Jak wspomniałem wcześniej - opisywane chassis to chyba w zasadzie nieznacznie inna wersja – niż te, do których schematy można znaleźć w internecie. W standardowych - płytka odwracająca sygnał RGB była z reguły dołączana na zewnątrz. Tutaj – było wszystko na płycie głównej.
Schematy zostały dokładnie przeanalizowane zaś na podstawie ich skompletowany został praktycznie cały potrzebny zestaw elementów. W zasadzie udało się odnaleźć (o dziwo) praktycznie wszystkie elementy krytyczne i nietypowe (dzisiaj już w zasadzie nie do kupienia w oryginale) – które pracowały na tej płycie. Dotyczy to głównie elementów indukcyjnych oraz półprzewodników. Ale również udało się odnaleźć w graciarni oryginalne rezystory mocy. (dość ważna sprawa – ponieważ w obwodach impulsowych mocy powinny pracować rezystory metalizowane). Udało się również skompletować elementy mechaniczne. Elementy te uwidoczniono na poniższych zdjęciach.
(Przepraszam przy okazji za marną jakość zdjęć)


Płyta główna:
Kolejny problem – płytki drukowane, standardowo wykonane z taniego laminatu papierowo-fenolowego (najprawdopodobniej).

Dokładniejsze oględziny ujawniły , że niestety płyta główna po latach przewalania się gdzieś po kartonach trochę ucierpiała i została nadłamana w kilku miejscach. (a być może była też częsciowo nadłamana już wcześniej – ze względu na spore naprężenia mechaniczne (radiatory)
Tak nie można było tego zostawić… Zatem decyzja o ponownym jej rozebraniu do zera, oczyszczeniu i przeprowadzeniu próby klejenia.

Tutaj póki co chyba dość dobrze sprawdził się przeźroczysty klej dwuskładnikowy na bazie żywic epoksydowych. Nie wiem jak będzie z czasem (również z jego przewodnością – mam nadzieje, że nie zachowa się jak żółty chinski klej – który po latach zaczyna przewodzić - powodując wiele problemów – co ciekawe chinczycy nadal nagminnie i wszędzie go używają) ale narazie jest dobrze – zwłaszcza jeśli chodzi o wytrzymałość.
Od strony druku widocznych jest sporo uszkodzonych ścieżek. (wszystkie zostały uzupełnione i wzmocnione cieńszą lub grubszą srebrzanką w zależności od przewidywanych prądów oraz pod kątem ewentualnego wzmocnienia mechanicznego)

Pęknięcia:
przy zasilaczu – biegnace od bezpiecznika, pod potencjometrem aż do kolektora tranzystora mocy.
Przy stopniu końcowym odch. H – R478 ; pod trafopowielaczem – aż po C475.
Po oczyszczeniu i odtłuszczeniu – płyta została sklejona oraz wzmocniona żywicą dodatkowo z obu stron.


płyta główna po operacji klejenia.

Płytka kineskopu
Niestety po dokładniejszych oględzinach okazało się, że płytka kineskopu okazała się być w podobnym stanie. Stąd również decyzja o jej rozlutowaniu oraz sklejeniu.




Płytka kineskopu przywrócona do stanu używalności


Nadmiar żywicy trzeba było później delikatnie zeszlifować – aby bez problemu „weszła” w to miejsce podstawka kineskopu (której oryginał również udało się odnaleźć)

widok płyt – poniżej. Widoczna również płytka potencjometrów – nie została podłączona do testów – zaś potencjometry zostały tymczasowo (i dla porządku) przeniesione tymczasowo na płytę główną.


Dla pewności – uznałem, że dopiero po upływie doby na obu płytkach będzie można rozpocząć montaż elementów. (zwłaszcza ciężkich - radiatory/trafopowielacz)
Elementy mechaniczne
Radiatory – dysponowałem jedynie oryginalnym radiatorem tranzystora odchylania H. Niestety brak było oryginalnego radiatora tranzystora zasilacza. Coś trzeba było wyrzeźbić. (I tutaj nawiązanie do jednego z tematow na elektrodzie – traktujących o wszelakich „przydasiach” oraz ich wyrzucaniu – którego to tematu już nie mogę coś namierzyć). Przeryłem dwa kartony ładnych odzyskanych i wysegregowanych radiatorów… Praktycznie żaden się nie nadał do zamontowania na płytce. Albo za małe albo zdecydowanie za duże… Tu wskazany byłby radiator o rezystancji termicznej poniżej 2K/W. W oko wpadł mi radiator bodajże od potwornicy od JOWISZa 04. Akurat pasował do tranzystora BU326 – który chciałem zastosować w tym układzie. (oryginalny 2SD1090 jest już chyba niedostepny – zatem jak zwykle w takich przypadkach stosuję „tandem” - który zapewni wzmocnienie prądowe rzędu co najmniej kilkaset). Radiatorek ten jednak z moich szacunków również okazal się za mały. I zupelnie przypadkiem przypomniałem sobie – że jest jeszcze jeden „zabunkrowany” karton – profili i blaszek aluminiowych zakwalifikowanych już do „wylotu”. Jak się okazało – dopiero tam udało się znaleźć profil, który dośc dobrze nadałby się do tej płyty. (cały karton wrócił "do łask” i chyba już nie trafi na złom

Zdjęcie obu radiatorów poniżej

Montaż i uruchomienie
Skoro już najważniejsze elementy mechaniczne były skompletowane i wstępnie dopasowane – można było przystąpić do montażu reszty. (czyt.: składania puzzli).
Należy wspomnieć o tym , że monitor zawiera dwa archaiczne układy scalone:
LA5112 – regulator zasilacza pracujący na „pływającym potencjale”
LA1464 - „minikombajn” realizujący funkcję układu generatora odch. H/V oraz XRAY protection.
Obydwa już niedostępne (o LA5112 wspomnę dalej)
Poza układami scalonymi wszystkie elementy zostały zmierzone, sprawdzone i posegregowane.
Kondensatory elektrolityczne – sprawdzone przynajmniej pod wzgledem ESR oraz pojemności – aby chociaż w ten sposób częsciowo ocenić ich sprawność (bo jak wiadomo – nie określają jej tylko te dwa parametry)
Bardzo ogólny schemat blokowy i zarazem połączeń międzymodułowych przedstawiam poniżej.
Zasilacz / stabilizator napięcia
Montaż standardowo rozpocząłem od układu zasilacza. Jednak tu wyjątkowo złamałem swoją starą zasadę i nie uruchomiłem go w pierwszej kolejności – co oczywiście później okazało się być błędem (jednak na szczęście nie okazało się być tragiczne w skutkach – ze względu na przyjęty krokowy sposób uruchamiania całego układu).



Wprawne oko zauważy – że w stos. Do poprzednich zdjęć – zmienił się pozystor układu cewek rozmagnesowania. Jest to ten sam element – jednak z uwagi na fakt , że okazał się być on sprawny – zdecydowalem się na odratowanie tego elementu. (już raczej niedostępny – a jakżesz) Został docięty „dekielek” bodajże z tekstolitu. Wpasowany na lekki wcisk a następnie zalany dwoma kroplami zywicy. Materiał ten powinien wytrzymać temperatury panujące na tym elemencie.
Parametry pozystora PS601 (PTH451C05): R: ~9,6ohm/~186ohm (temp. ~25 st.C).
(Być może gdzies, kiedyś, komuś przyda się taka informacja).
Na radiatorze została zamontowana dodatkowa płytka z tranzystorem sterującym. (wcześniej już wykonana i zarezerwowana dla kolejnego, oczekującego japońskiego chassis - TAITO)



wyszło dość dobrze – ponieważ przypadkiem okazało się, że fabrycznie wycięty otwór niemal idealnie jest umiejscowiony i nada się do wyprowadzenia przewodu zasilającego.
Generator i driver układu odchylania poziomego
W dalszej kolejności zmontowany został układ generatora odchylania poziomego oraz drivera sterujacego tranzystorem stopnia końcowego odchylania H.


Stopień końcowy układu odchylania poziomego
Następnie zaś – układ stopnia końcowego odchylania H (jeszcze, celowo – bez trafopowielacza)



Układ generatora odchylania pionowego oraz stopień końcowy odchylania pionowego.



Układ przedwzmacniaczy toru wizji oraz układ regulacji jaskrawości.


"Trafopowielacz"
Na koniec został oczyszczony oraz sprawdzony i wlutowany trafopowielacz. Należało również skleić jedno mocowań . (o dziwo nie zaginęło przez lata)

Stopień końcowy wzmacniaczy wizji
Na koniec montowana została płytka kineskopu. (jeszcze bez tranzystorów końcowych – które z powodu braku oryginałów musiałem zastąpić).



Nie udało mnie się zebrac pełnego kompletu tranzystorów 2SC1507 – z tego powodu po analizie tego co mam (czyli wszelkich BFów i innych 2SC na płytkach kineskopów) uznałem, że zastąpię je tranzystorami S671T. Ze względu jednak na mniejszą dopuszczalną moc rozpraszaną – kombinowałem – jak by je tu nieco w razie czego odciążyć termicznie . uzupełniłem je dość nietypowo - małymi radiatorkami przeznaczonymi dla obudów TO39.
Zmontowana płyta monitora
Całość została zmontowana. Zdjęcia poniżej.






Gniazdo oraz przewód sygnałowy to „przydasie” z wylutu bodajże z odbiornika TV SIESTA 3A.

Uruchomienie płyty monitora
Przyszedł czas na podjęcie próby uruchomienia całego ustrojstwa.
Tu okazało się, że występuje problem ze stabilizatorem napięcia. Normalnie powinien on dawać na swoim wyjściu napięcie rzędu 100V-115V (fabryczna nastawa: 108V) przy zasilaniu 100Vac.
W tym przypadku na wyjściu panowało napięcie o wartości ponad 120V – bez możliwości regulacji. Dokładniejsze pomiary wykazały, że uszkodzony jest niestety układ LA5112.
Udało się zamówić ten scalak w firmie o adekwatnej nazwie – jednak coś mi tam nie pasowało…
I rzeczywiście – zakupiony układ okazał się być prawdopodobnie chińską malowanką – nie spełniającą żadnych standardów (ew. jakimś cudem pracującą przy zupelnie innych wartościach elementów). Nowy układ niestety nie zadziałał (dla odmiany nie wysterowywał tranzystora).Uznałem , że nie ma co już tracić kolejnych pieniędzy ani czasu – na kolejne prawdopodobnie chińskie malowanki. W efekcie tego – cały układ stabilizatora został niestety rozlutowany i w jego miejscu zastosowany został zwykły stabilizator tranzystorowy z kompensacją.
Spisuje się wystarczająco dobrze. (NIKOMU JEDNAK – ZE WZGLĘDU NA BEZPIECZEŃSTWO - NIE POLECAM TEGO TYPU SAMODZIELNYCH modyfikacji układów zasilania) Stabilizator został wmontowany przy wykorzystaniu istniejących otworów po elementach i ścieżek na płycie. Kilka połączeń zrealizowanych zostało przewodami.


Dodatkowo na zdjęciu widoczny jest mały radiatorek tranzystora sterującego. Został on delikatnie ścięty – aby nie przylegać do obudowy kondensatora filtrującego.
Testy przeprowadzone zostały z wykorzystaniem sztucznego obciażenia (żarówka 60W+ rezystory mocy rzędu 200W). Przy pradzie ponad 0,5A stabilizator pracował bez najmniejszych problemów – dając na swoim wyjściu regulowane napięcie.
Mając tak uruchomiony układ zasilacza – można było już przeprowadzić wstępne uruchomienie generatora, stopnia sterującego oraz stopnia końcowego układu odchylania poziomego.
Układy te „ruszyły” bez najmniejszych problemów – należało jedynie skontrolować dla pewności przebiegi oraz wartości napięć w kilku punktach . Układ dawał poprawne napięcia na swoich wyjściach. Mając wszystkie poprawne napięcia zasilające – można było uruchomic układ odchylania pionowego. Tu pojawiły się delikatne „zgrzyty”. Układ nie dawał przebiegu na swoim wyjściu (jednak generator działał). Obawiałem się, że mógł w jakiś sposób uszkodzić się układ LA1464. Szczęśliwie jednak szybkie pomiary w stopniu końcowym wykazały zwarcie ścieżki biegnącej od kolektora Q401 do masy. Zwarcie było spowodowane mikroskopijnym odpryskiem cyny – ciekawe, że akurat w tym miejscu gdzie płytka miała delikatnie uszkodzoną solder maskę. Usunięcie zwarcia przywróciło prawidłową pracę układu. Jako ciekawostkę można podać – że w jednej z pętli sprzeżenia zwrotnego zastosowano dwie germanowe diody. Udało mnie się odnaleźć jedynie jedną z nich (1S1888). (tak coś czułem – już analizując schemat – ze tam wstawią jakieś wynalazki

Kolejnym elementem, którego nie udało się jak dotąd odnaleźć w oryginale – to potencjometr regulacji przesunięcia obrazu w pionie (10K/1lub 2W). Byłem więc zmuszony w tym miejscu tymczasowo zastosować stary polski potencjometr TELPODu. (być może jeszcze oryginał gdzieś się odnajdzie)
Kolejnym krokiem było uruchomienie wzmacniaczy wizji oraz układu regulacji jaskrawości.
Nie było tu większych niespodzianek. Jednak problemem okazało się brak możliwości uzyskania wystarczająco wysokich prądów kineskopu – dla patternów colorbar oraz white z generatora. Prądy te osiągały ledwo 400uA...500uA Coś było nie tak… Należy się kilka slow wyjaśnienia. Monitor został wstępnie uruchomiony z NIEORYGINALNYM KINESKOPEM. Oryginał to 510UTB22 – ja zaś akurat „na wierzchu” miałem jedynie kineskop 510UFB22 i z tym kineskopem zdecydowałem się wstępnie to chassis uruchomić . Wszystkie napięcia były w porządku (łącznie z napięciem żarzenia – w granicach 6,3V oraz anodowym - w granicach 22,5-24,5kV – w zależności od treści obrazu). Jednak mimo wszystko obraz był nieco blady i małokontrastowy. Cóż się okazało? Po głebszej analizie przebiegow doszedłem do wniosku, że coś jest „nie tak” z torami samych przedwzmacniaczy. Dawały one generalnie sygnał o zbyt niskim poziomie składowej stałej. Same przedwzmacniacze mogą pracowac z sygnałem z zakresu 0...5V. Dysponowałem jedynie sygnałem o amplitudzie ~2V z generatora. Jednak to nie powinno być problemem. Okazało się nim być „ulepszenie” które zamontowałem – analizując oryginalne schematy. Otóż na schematach tych w torze zasilania przedwzmacniaczy RGB znajdują się dwa stabilizatory parametryczne:+12V oraz +7V. W wyniku istnienia dodatkowych stopni odwracających (a zatem zmienionych punktów pracy) – przedwzmacniacze te zasilane powinny być napięciem +16V zamiast +12V. Usunięcie dodatkowej diody zenera oraz rezystora przywróciło poprawną pracę układu. Jak widać – czasem lepsze jest wrogiem dobrego. Udało się zatem już bez problemu uzyskać prawidłowy prąd kineskopu na poziomie nawet powyżej 1mA. Jednak nie mając ani danych katalogowych kineskopu 510UFB 22 oraz samego trafopowielacza F5024 Nie zdecydowałem się na ustawienie tak wysokich wartości. Dla bezpieczeństwa (i samych testów) maksymalny prad został ustawiony na poziomie 650uA.
To w zupełności wystarczyło do przetestowania całej płyty.
Jako ciekawostkę można podać – że w monitorze tym zarówno wysokość obrazu jak i sama jego jaskrawość są stabilizowane ”termicznie” - za pomocą termistorów (które również po 30 latach udało się odnaleźć oraz zidentyfikować) . Jesli jestesmy już przy wysokości obrazu – to również należy wspomnieć o tym , że do pracy cewek z układem odchylania pionowego zasilanego nap. rzedu 100V– ich konfiguracja również musiala zostać zmieniona. Na danym kineskopie nie udało się wprawdzie uzyskac pełnej ostrości obrazu – jednak płyta docelowo będzie współpracować z innym kineskopem. Być może nawet zostanie lekko zmodyfikowana do pracy z kineskopem 14” (czas pokaże – jaki kineskop będzie potrzebny). Zatem obecnie uzyskany nieco węższy obraz nie stanowi żadnego problemu. Kineskop 510UFB 22 (CHUNG HWA) prawdopodobnie potrzebuje napięcia rzędu 8...9KV na swojej siatce ogniskujacej. Niestety trafopowielacz F5024 zapewnia jedynie maksymalną wartość Ufocus rzędu 7,6kV. Tu już naprawdę brakuje niewiele do otrzymania optymalnej ostrości.
Skoro udalo się już tyle „wywalczyć” - cały monitor został uruchomiony celem przeprowadzenia kilkunastogodzinnych testów. Płyta działa bez najmniejszych problemów. Nic się nie grzeje (poza tym co wymagane – czyli głównie rezystory mocy oraz tranzystory stopnia układu odchylania V) , nic się „nie smaży”. Radiator tranzystora stabilizatora jest ledwo letni; rezystor bocznikujący 180 R/20W – nieco cieplejszy. Radiator tranzystora odchylania H – ledwo letni (co świadczy o jego prawidłowym wysterowaniu). Najgorętszy jest chyba radiator tranzystora 2Sa940 w układzie „pionu”. Zaraz za nim – radiator drugiego tranzystora . Nie ma się co dziwić – jest to wzmacniacz pracujący w klasie B i to jeszcze w trudnych warunkach (bez zwrotu energii z indukcyjności – która w efekcie również podgrzewa tranzystory). Pobór mocy podczas testów wynosił w granicach 60W (pattern: 100% white ; bez obwodu rozmagnesowania). Podejrzewam, że w przypadku oryginalnego kineskopu (lub zbliżonego parametrami) – pobór mocy wzrósłby do deklarowanych przez producenta 75W. Nie ma tragedii zwłaszcza , że płyty monitorów Hantarex potrafią „pochłaniać” ponad 100w mocy.
Nowsze konstrukcje – bardziej zoptymalizowane (czyli ostatnie „wypusty” TV o porównywalnych przekątnych 19-21”) – cechują się poborem mocy nawet 50-60W.
W przypadku samego stabilizatora – po zmianie konfiguracji zaszła konieczność zmiany wartości bezpiecznika dla stabilizatora. Wczesniej było to 300mA – obecnie jest to bezpiecznik T630mA (jednak docelowo przewiduję, że po dokładniejszych testach może tam znaleźć się bezpiecznik o wartości nawet F800mA). Zmiana ta wynika z obecnie nieco innej konfiguracji w zasilaczu. Wcześniej bezpiecznik ten zabezpieczał sam rezystor mocy - bocznikujący (a nie tranzystor mocy) . Obecnie zabezpiecza on cały stabilizator.
Poniżej kilka zdjęć z procesu uruchamiania. (płyta podlączona pod testowy kineskop)




(poziome widoczne jaśniejsze pasy wynikają z częstotliwości odswieżania)
Dodatkowo widać efekt przełaczenia kolejności wypr. uzwojenia cewek odchylania pionowego - który jednak nie miał wielkiego wpływu na obecny test.
podsumowanie:
Głównym celem i założeniem było uruchomienie całkowicie zdekompletowanego chassis monitora.
A zatem – uruchomienie „ tego co było – z tego co było ” .
Operację uważam za udaną – nakład pracy jest niestety spory przy takich przypadkach. Jednak jak widać - takie operacje są możliwe.
Głównym problemem, który pozostaje – jest w tej chwili dobór odpowiedniego kineskopu.
O oryginale raczej można zapomnieć. (chyba – że ktoś gdzieś jeszcze cudem posiada taki kineskop [510UTB22] w dobrym stanie)
Dodatkową ewentualną zmianą byłoby przywrócenie stabilizatora do stanu oryginalnego.
Niestety rynek skrajnie dziadoskich chinskich podróbek układów scalonych kwitnie w najlepsze i bardzo często można sobie napytać biedy – kupując układy nawet od polskich „ dystrybutorów chinszczyzny”. To wszystko niestety pochodzi z ali… i podobnych portali . Zatem czasem może i lepiej poświęcić nieco czasu i przebudować fragment układu – tak aby spełniał nadal swoją funkcję.
Docelowo - po dobraniu odpowiedniego kineskopu - pozostanie jeszcze dobranie elementow w stopniu końcowym układu odchylania poziomego (szerokość) oraz rzecz jasna końcowe testy i regulacje.
Należy sobie zadać pytanie: czy warto?
Myślę, że mimo wszystko czasem warto. Jak wspomniałem – pracy jest potwornie dużo przy tego typu projektach – jednak już prawdopodobnie za kilka lat o monitorach kineskopowych można będzie już zapomnieć. A niestety nie oszukujmy się – chyba żaden wyświetlacz LCD nie zapewni takiej jakości obrazu, takich barw, takiego kontrastu – jak kineskop. (mowa oczywiście o grach arcade) Jedynym konkurentem są w zasadzie wyświetlacze OLED (jak wiadomo – z ograniczeniami) oraz plazmowe (tylko podejrzewam.że mało kto będzie w stanie zainstalować monitor plazmowy w przykładowo odrestaurowywanym lub budowanym przez siebie automacie ARCADE).
Sporo jest obecnie odbiornikow TV / monitorów – bezpowrotnie niszczonych na składowiskach złomu elektronicznego. Bardzo często kineskopy są tam nadal w bardzo dobrym lub wręcz idealnym stanie. Rownie nieciekawa sytuacja jest w przypadku pozostalych głównych elementów monitorów – jak : trafopowielacze, transformatory, pozostałe elementy indukcyjne, układy scalone itd… Wiele z tych elementow jest już niedostępnych - zaś jeśli nawet jakimś cudem są – ich ceny są zawrotne I wydaje się – że niestety prawdopodobnie jeśli ktoś będzie chciał za kilka-kilkanaście lat uruchomić sobie taki monitor – będzie musiał liczyć się ze sporymi przeróbkami i adaptacjami.
Po prostu nie będzie miał innego wyjścia.
Jest to możliwe – można przeprojektować układ np. pod inny, dobrany trafopowielacz (lub wręcz cały fragment/ blok układu ) – jednak są to czynności kosztowne i czasochłonne. Podejrzewam – ze paradoksalnie mogą tu przyjść z pomocą Chinczycy- którzy kopiują od lat wszystko jak leci…
Przyznam szczerze – aż przykro się patrzy na to – jak cały ten sprzęt się marnuje -a mógłby w takiej czy innej formie posłużyć jeszcze przez wiele lat i przede wszystkim cieszyć oko.
Jeżeli jesteśmy przy temacie automatow ARCADE …
Ze swojej strony mogę jeszcze dodać na przykładzie nieco innym – a mianowicie naprawionej oraz już częsciowo odbudowanej płycie gry „SCRAMBLE”: Dopiero wyświetlenie tej gry na ekranie monitora CRT przypomniało mi – jak te gry faktycznie ładnie wyglądały. Byc może skrócony opis procesu odbudowy takiej (oraz kilku innych starych płyt gier ARCADE) będzie jeszcze tematem jakichś kolejnych publikacji.
Póki co - w kolejce na odbudowę czeka już przygotowywane od chyba dwóch lat chassis bodajże TAITO (TOEI C14 C5090). Tu jednak póki co na szczęscie posiadam oryginalny kineskop . w latach 90-tych monitor ten slużył mi dzielnie (oczywiście w formie przerobionej) jako monitor do komputera Amiga.Postanowilem odbudować go w oryginalnej formie - jednak aby to zrobić - konieczne będzie zastąpienie "protezami" wszystkich "hybryd"- ktore w nim się znajdowały. Dajcie znać – jeśli będzie zainteresowanie – postaram się za jakiś czas opublikować kolejnego "frankensteina"

Cool? Ranking DIY