Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Komputery jednopłytkowe - wstydliwa prawda o rynku, czyli krótka lekcja historii

Urgon 10 Jun 2022 11:31 7605 44
Suntrack
  • Komputery jednopłytkowe - wstydliwa prawda o rynku, czyli krótka lekcja historii
    Zrobiłem właśnie prosty eksperyment: wszedłem na Forum elektroda.pl -> Artykuły -> Newsy, otworzyłem szybkie szukanie na stronie i wpisałem hasło "jednopłytkowy". Od 17 maja do 6 czerwca było osiem newsów zawierających to słowo w tytule. Wpisanie tego słowa w wyszukiwarkę działu Newsy daje 675 wyników. Pierwsze 30 wyników obejmuje czas od 10 marca do 5 czerwca. Od 1 stycznia było ich już 37, średnio 6,6 newsa na miesiąc. Krótka wizyta na stronie TME pokazuje 177 różnych "jednopłykowców" w katalogu, z czego 53 modele są dostępne "od ręki". Czyżby zapotrzebowanie na te małe komputery było aż tak wielkie? Czy są one wręcz niezastąpione i każde gospodarstwo domowe i zakład pracy są nimi naćkane, jak dobra kasza skwarkami, że zacytuję klasyka? A może rynek komputerów jednopłytkowych jest przesycony, i większość z nich nie nadaje się do użytku? Może producenci z Chin zwyczajnie żerują na sukcesie Raspberry Pi i robią nieudolne kopie stosując tanie "chłyty matetingowe" by trochę zarobić na naiwnych fanach nowości?


    Nihil novi

    Pierwszy komputer jednopłytkowy został zaprezentowany w czasopiśmie Radio-Electronics w maju 1976 roku pod nazwą dyna-micro. Oparty był o chipset Intela z procesorem C8080A. W tym samym roku został przemianowany na MMD-1 (Mini-Micro Designer 1) i przez jakiś czas był dość popularny. Z kolei firma MOS Technology wypuściła swój komputer jednopłytkowy, KIM-1, też w 1976 roku. Oparty był o ich własny mikroprocesor, MOS 6502, który został stworzony przez ludzi odpowiedzialnych za mikroprocesor Motorola 6800. MOS 6502 był wtedy najtańszym mikroprocesorem na rynku, co przyczyniło się do jego ogromnego sukcesu. Zilog stworzył niemal równolegle swój mikroprocesor, Z80, będący programowo kompatybilnym rozwinięciem układu Intel 8080. Praktycznie wszystkie wczesne komputery domowe od Commodore od Commodore, Atari i Sinclair, oraz komputery edukacyjne Acorn Electron czy BBC Micro były komputerami jednopłytkowymi. Podobnie można potraktować konsole do gier, choć technicznie rzecz biorąc nie działały bez dołączenia kartridża, w którym znajdowała się pamięć (E-)PROM, a czasem dodatkowe układy rozszerzające możliwości konsoli.

    Wraz z popularyzacją komputerów osobistych komputery jednopłytkowe niemal wymarły, ograniczając się do systemów przemysłowych, jak standard PC/104 czy zestawów edukacyjnych z procesorami 8051. W Elektronice dla Wszystkich 8/97 przedstawiono kit AVT-2250, czyli komputer edukacyjny na bazie procesora 8051. W Elektronice Praktycznej 12/97 z kolei pokazano kit AVT-399, który był bardziej rozbudowaną, wielopłytkową wersją komputera, też na 8051. Nie są to do końca komputery jednopłytkowe, gdyż w obu przypadkach płytka bazowa jest oddzielona od płytki klawiatury i wyświetlacza, ale teoretycznie płytka bazowa może pracować bez niej. Swego czasu na wielu polskich uczelniach technicznych królował dość drogi, jednopłytkowy komputer też oparty o procesor 8051. Skąd taka popularność akurat tej platformy? Stąd, iż układy rodziny '51 były i wciąż są popularne w najróżniejszych urządzeniach: od sprzętu przemysłowego przez AGD po zabawki. Obecnie są to rozwiązania jednoukładowe, czyli mikrokontrolery, ale w latach dziewięćdziesiątych mikrokontrolery były praktycznie niemal nieznane. Dopiero pojawienie się w Polsce pierwszych układów Atmel oraz kursu Bascom w Elekltronice dla Wszystkich przyczyniły się do ich rozpowszechnienia. USA zaś miało tańsze układy Microchip PIC w wielu konfiguracjach, ale z dużo droższymi programatorami i narzędziami. Oczywiście, jest więcej rodzin mikrokontrolerów na świecie, niż PICi i Atmele, ale o większości hobbyści wtedy nie słyszeli, a i teraz są one raczej produktami niszowymi, bądź skierowanymi do zastosowań profesjonalnych, a przez to poza zasięgiem amatorów. Amatorom zostały PICi i Atmele, a "próg wejścia" uległ drastycznemu obniżeniu.


    Arduino

    Arduino to była istna rewolucja - płytka z mikrokontrolerem, którą po prostu podłączało się do komputera i programowało z pomocą dedykowanego środowiska programistycznego i języka C++ z tak licznymi uproszczeniami i "tyłkochronami", iż każdy mógł stworzyć coś sensownego w jedno popołudnie. Arduino nie było pierwsze - wcześniej był Basic Stamp czyli mikrokontroler PIC z interpreterem BASIC i niewielkim miejscem na program. Arduino nie było też najlepsze - już wtedy były dostępne lepsze układy i zestawy uruchomieniowe, a dodatkowo projekt płytki był tak skopany, że nie dało się Arduino do płytki stykowej podłączyć. Ale Arduino wtedy miało najlepszy miks cech: rozsądna cena, większe możliwości niż konkurencja i prostota użycia z darmowymi narzędziami. Arduino wygrało i wymiotło konkurencję.

    Oczywiście dość szybko pojawiły się klony Arduino, które były tańsze od oryginału, absolutnie z nim zgodne i kompatybilne - w końcu Arduino to otwarty projekt. Równolegle zarówno wielkie firmy, jak i małe start-upy niemal od samego początku próbowały stworzyć swoje Arduino-killery, czyli platformy obiecujące więcej mocy, więcej możliwości, lepszą jakość czy korzystniejszą cenę. Sam mam przedstawiciela tego gatunku, czyli całkiem udaną platformę ChipKIT Max32 od Digilent.

    Komputery jednopłytkowe - wstydliwa prawda o rynku, czyli krótka lekcja historii


    Ale czy ktoś kojarzy ChipKITy? Czy ktoś kojarzy jakiegokolwiek Arduino-killera? Nawet Arduino ma kilka takich "killerów" na swoim koncie - warianty zbyt drogie, zbyt słabe, zbyt różne lub niedopracowane. Pojawiły się szybko i szybko zniknęły, podczas gdy Arduino UNO oraz Mini wciąż cieszą się popularnością. Zwłaszcza dzięki tanim klonom z Chin.


    Raspberry Pi - król komputerów jednopłytkowych

    Był mały. Był tani. Był potężny. Ale, co najważniejsze, był pierwszy. Raspberry Pi jako pierwszy komputer jednopłytkowy oferował wydajność zbliżoną do zwykłego komputera w malutkiej obudowie i w cenie dużo niższej niż podobnej wielkości urządzenia oparte o mikroprocesory zgodne z x86 czy x86-64. Wszystko za sprawą przyzwoitego procesora ARM, stosownej ilości pamięci RAM i obcięcia kosztów, gdzie się dało. RPi dostało własny system operacyjny, Raspbian, oparty o rodzinę Debian, bardzo popularny odłam Linuxa. Ten manewr sprawił, że RPi od samego początku miało dostęp do sporej biblioteki oprogramowania. Ale prawdziwy sukces polegał jednak na czymś innym - Raspberry Pi miało porty i linie IO, do których dostęp z poziomu oprogramowania był bardzo łatwy.

    Raspberry Pi pozwalało robić wszystko to, na co pozwala platforma Arduino, ale z dużo większą wydajnością, plus wszystko to, co da się zrobić z kilkuletnim pecetem pod kontrolą Linuxa. Kolejne generacje i modele Raspberry Pi tylko ulepszały bazową platformę. Od domowej automatyki opartej o protokół MQTT po odtwarzacz filmów i radio internetowe. Od retrokonsoli do grania w hity sprzed 20-40 lat po kontroler armatki wodnej ostraszający kota sąsiadów, którego rozpoznaje za pomocą uczenia maszynowego i kamerki podłączonej bezpośrednio do płytki. Raspberry Pi rządzi.


    Królobójstwo to ciężka i brudna robota

    Nie trzeba było długo czekać, by najróżniejsze firmy wyczuły dochód i rzuciły się na nowo odkryty rynek komputerów jednopłytkowych. Ale skopiować RPi nie jest tak łatwo, jak skopiować Arduino. Sprzęt jest bardziej skomplikowany, zwłaszcza gdy producent głównego układu ma umowę z fundacją Raspberry Pi, więc zakup układu do bezpośredniego klona jest utrudniony. Trzeba zatem wszystko robić od zera, na innym układzie. Tych na szczęście nie brakuje. Pojawia się jednak inny problem - trzeba skompilować, a czasem i przerobić oprogramowanie by działało na nowej platformie. Z taniego "skoku na kasę" robi się bardziej skomplikowane wyzwanie. Nawet Raspberry Pi miewa z tym problemy.

    Najlepszym przykładem nieudanego królobójstwa jest Asus Tinker Board. Ów konkurent dla Raspberry Pi 3 oferował najlepszą platformę sprzętową pośród wszystkich pretendentów. Asus jednak wywalił się na oprogramowaniu i dokumentacji. Nawet kilka miesięcy po premierze były problemy z oprogramowaniem, jak na przykład sterowniki obrazu. Nie wiem, jak sobie radzą teraz, ale przy tak silnej konkurencji jedynym sposobem by wygrać jest być dobrym od samego początku, a nie pół roku później.

    Rynek "jednopłytkowców" podzielił się. Mamy więc alternatywy w rodzaju BananaPi, OrangePi czy inny owoc z dopiskiem -Pi, które są mniej lub bardziej udanymi komputerami jednopłytkowymi, często z lepszą specyfikacją ale gorszą ceną, do tego cierpiące z powodu wolniej rozwijanego oprogramowania. Mamy też potężne miniaturowe pecety oparte o energooszczędne i mniej wydajne odmiany procesorów Intel i AMD, z chipsetami graficznymi o wydajności sprzed 2-4 generacji, które z powodzeniem mogą zastąpić komputer biurowy czy dodać funkcje "smart" do telewizora. Cena tych sprzętów znacząco odbiega od RPi, ale i tak może być niższa, niż cena najtańszego laptopa czy peceta. Przy tym są faktycznie energooszczędne, a niektóre modele nie potrzebują nawet aktywnego chłodzenia. Co ciekawe, działają one często pod kontrolą systemu Windows, ze wszystkimi tego zaletami i wadami. Trzecią, mniejszą grupę stanowią komputery typu HDMI Stick, czyli efekt chowu wsobnego między klonami RPi i miniaturkami pecetów. W zamian za zawyżoną cenę oferują niską wydajność procesorów ARM pod kontrolą niedopracowanej dystrybucji Linuxa, niedopracowanego portu Androida albo pozbawionej części sterowników wersji Windows. Resztę rynku "zjadają" wszelkie szroty projektowane za miskę ryżu i oparte o chipsety, do których producent miłościwie sam przygotował port kernela Linuxa albo port Androida. Spora ich część używa procesorów dla budżetowych smartfonów. To właśnie one zapełniają dział Newsów Elektrody. Niedopracowane, kalekie ofiary mody na komputery jednopłytkowe.

    Czy zatem warto pisać i czytać o każdym kolejnym komputerze jednopłytkowym na rynku? Moim zdaniem nie. Większość platform jest albo przestarzała w chwili premiery, albo z niedopracowanym, słabym oprogramowaniem, albo pozbawiona dokumentacji. Często w połączeniu ze zbyt wysoką ceną. Większości wystarczy Raspberry Pi z w miarę dopracowaną rodziną dystrybucji, bogatą dokumentacją i ogromną liczbą użytkowników. Pragnący więcej mocy znajdą coś opartego o procesory Intel lub AMD. Profesjonaliści pracujący w przemyśle nadal mają komputery PC/104, kontrolery PLC, systemy SCADA albo w końcu pełnoprawne komputery przemysłowe zaprojektowane tak, by przetrwać nawet najgorsze warunki pracy, oczywiście ze stosowną ceną.


    A czy Wam też się przejadły newsy o jednopłytkowcach? Czy ktoś z Was sięgnął po jakiegoś RPi-killera albo Arduino-killera? Jakie są Wasze doświadczenia z alternatywami do RPi? Piszcie!

    Cool? Ranking DIY
    Do you have a problem with Arduino? Ask question. Visit our forum Arduino.
    About Author
    Urgon
    Level 38  
    Offline 
  • Suntrack
  • #2
    czareqpl
    Level 33  
    Urgon wrote:
    Czy zatem warto pisać i czytać o każdym kolejnym komputerze jednopłytkowym na rynku?


    Pisać - tak
    Czytać - jak kto chce

    Po co kreować jednego BOGA jednopłytkowców tylko dlatego, że ma najlepsze wsparcie oprogramowania, skoro w wielu rozwiązaniach gdzie potrzebny jest Linux/WRT i ewentualnie kilka GPIO lub uart. W takich aplikacjach moim faworytem jest np. VoCore. Raspberry w jakiejkolwiek wersji nie ma nawet podejścia do tych wymiarów i zużycia energii. Rpi nie ma też podjazdu do płytek takich jak Nvtidia Jetson Nano. Potrzebna jest różnorodność.

    Są wśród nas także osoby, które poszukują SBC, który będzie w sam raz do zastosowania jakie tam sobie koncepcyjnie marzą w głowie. Urabianie każdej konstrukcji do formatu którejś z płytek Rpi jest jak artykuły o wyświetlaczach Nixie...
  • Suntrack
  • #3
    szymon122
    Level 38  
    Urgon wrote:
    Czy ktoś kojarzy jakiegokolwiek Arduino-killera?


    ESP32 :)

    1. Mamy WiFi + Bluetooth + Ethernet
    2. Kilkukrotnie więcej pamięci i mocy operacyjnej
    3. Moduły są tańsze i mają mniejszy gabaryt
    4. Idealnie wstrzelili się w "czasy IoT"
    5. Programujemy z tego samego środowiska co Arduino

    Z minusów to chyba tylko brak pinów "5V tolerant".

    Sam osobiście czekam na powszechny dostęp do wersji ESP32-H2, czyli wersja, która zamiast bluetooth ma Zigbee co da możliwość energooszczędnej transmisji IoT.
  • #4
    khoam
    Level 42  
    Urgon wrote:
    A czy Wam też się przejadły newsy o jednopłytkowcach?

    Tych na elektrodzie to w zasadzie już przestałem czytać. Większość z nich to nieudolne tłumaczenia z języka angielskiego - lepiej zajrzeć od razu do źródła.

    szymon122 wrote:
    ESP32

    RP2040 już powoli też. Wybaczmy Autorowi, on nie za bardzo kojarzy, co to jest "Arduino" ;)
  • #5
    wojcej
    Level 2  
    Nie rozumiem fenomenu RP2040 na tle esp. Mikrokontroler z dwoma rdzeniami na płytce i....koniec. Łaczności ze swiatem brak. Te dwa rdzenie to chyba w zamysle aby micropythona uciągnąć i aplikacje w skrypcie. A może to jest cythonizowane i kompilowane w locie? Prosze mnie sproatować.
    A raspberry i pochodne... Do czego ludzie wykorzystują potężne zasoby tego potwora? Namiastka tradycyjnego komputera z monitorem, klawiatura, myszka i przefladarka www albo serwer automatyki budynkowej ktory potrzebuje do działania skryptow pythona lub maszyny javy?
    Bo wiekszosc projektow jakie widze to te procki praktycznie nie robia nic poza systemem operacyjnym.
  • #6
    gulson
    System Administrator
    Jakieś mało znane mini komputery są dostępne i ciągle wymyślają nowe, pomimo, że jest ich przesycenie na rynku i nie mają żadnego wsparcia ani społeczności.
    A tymczasem trzeba się bić o Raspberry Pi 4, a jeśli są w ogóle dostępne to ceny przekroczyły 600zł za coś, co kiedyś kosztowało 200zł?
    Czyli jednak są dostępne półprzewodniki skoro ciągle powstają nowe mini komputerki? Gdzie ten chip shortage?
    Co tu się dzieje? Jakiś sterowany kryzys się szykuje?

    Dodano po 4 [minuty]:

    wojcej wrote:
    A raspberry i pochodne... Do czego ludzie wykorzystują potężne zasoby tego potwora? Namiastka tradycyjnego komputera z monitorem, klawiatura, myszka i przefladarka www albo serwer automatyki budynkowej ktory potrzebuje do działania skryptow pythona lub maszyny javy?

    Do wszystkiego. Poprzednio musiałeś stawiać jakiegoś pożeracza prądu PC, teraz masz to samo na energooszczędnej malinie. Serwer NAS, automatyka domowa/przemysłowa a nawet komputer desktop. Dodatkowo na płytce masz szereg interfejsów.

    Ale ogólnie widzę ciekawy trend. Ponieważ malina kosztuje już 600zł, to ludzie zaczęli kupować po prostu poleasingowe małe PC, np. Komputer stacjonarny HP T620 Thin 4/16 GB czarny 120zł. Oczywiście nie masz GPIO, ale może nie potrzebujesz? Albo kupisz sobie rozszerzenie na USB.
  • #7
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    @Czareqpl

    Jeśli lubisz się "użerać" z brakiem oprogramowania, sterowników i dokumentacji, to masz całą masę jednopłytkowców do wyboru. Większość jednak woli, jak ich SBC po prostu działa. Dlatego Tinker Board Asusa był klapą. Dlatego klapami jest większość konkurentów RPi i tylko nieliczne z nich są porównywalne, albo i lepsze. I one zdobywają swoje nisze na rynku...


    @Szymon122, @khoam

    Układy ESP to fajna sprawa, zwłaszcza że narzędzia programistyczne mogą być wręcz wbudowane w pamięć układu, jak w NodeMCU. Pod tym względem przypominają bardzo układy/moduły BasicStamp. A przed RP2040 były, i to od lat, moduły STM32F103 w cenach od 10 złotych...


    @Gulson

    Chip shortage uderza głównie w rynek motoryzacyjny. W następnej kolejności zaś w konsole i pecety, bo brakowało układów do obwodów zasilania, zwłaszcza dla GPU, na co nałożył się atak spekulantów kryptowalutowych...
  • #8
    VaM VampirE
    Level 21  
    Bez Raspberry Pi nie było by pewnie JumboSpota, fajnych diy systemów automatyki domowej, do wszelkich sieciowych odtwarzaczy audio też jest super.
    Sporo projektów powstało właśnie przez pojawienie się RPi, bo była to ustandaryzowaną, tania i dostępna platforma sprzętową.
    Mimo że niektóre nie wymagają Pi i mogą pracować jako VM, przykładem jest PiHole. To od Pi zaczęły swoje istnienie.

    Osobiście mam kilka sztuk tu i tam np. Homebridge + przekaźniki, Moodeaudio, czy serwerki do monitorowania serwerowni, wysyłania powiadomień.
    Takie Pi z wtyczkowego UPSa na ogniwie LI-Ion potrafi działać godziny po tym jak główne UPSy umrą. Drugi taki UPS do routera (światłowodowego) i ma się net i shell do diagnozy sytuacji.
    Wiadomo moduł SMNP do UPS też to zrobi, ale może klient nie ma takiego UPSa, albo moduł kosztuje 1000zł i nie bardzo chce. Pi4 2GB kosztowało 188zł brutto, no teraz jest drożej, ale nadal 2-3 razy taniej.

    W plecaku zawsze mam też Pi 4 8GB z wszystkimi toolami do diagnozy sieci jakich potrzebuję.
    Łączy się to do laptopa przez USB-C jako interfejs sieciowy i zasilanie, normalnie z RDP się loguję do pulpitu, lub z terminala. Wbudowane sieciówki PI służą jaki porty do testów. Jak muszę to zostawić to wyciągam ładowarkę/powerbank i pracuje samodzielnie. Waży tyle co nic, możliwości jak normalny komp. VM nie zawsze była wygodna, drugi laptop za duży, thin PC też, nawet NUC jest większy.
  • #9
    khoam
    Level 42  
    gulson wrote:
    Czyli jednak są dostępne półprzewodniki skoro ciągle powstają nowe mini komputerki? Gdzie ten chip shortage?
    Co tu się dzieje? Jakiś sterowany kryzys się szykuje?

    Będzie OT. Większość czipów/SoC, które są produkowane w tzw. "złej" części Chin są dostępne w zasadzie bez problemów. W tej "dobrej" części Chin, nasz wielokrotnie sprawdzony sojusznik wraz ze swoimi lotniskowcami dba o to, aby rozdział produktów był sprawiedliwy i każdy z potrzebujących otrzymał tyle, na ile zasługuje.
    Dla przykładu, sprzedaż urządzeń sieciowych pewnej amerykańskiej korporacji jest praktycznie zdławiona (głównie przez brak ASIC) - klienci muszą czekać 200+ dni, nawet na prostsze produkty. Inna amerykańska korporacja, konkurencyjna do tej pierwszej, sprzedaje tak, jak przed tzw. pandemią: czas dostawy od zamówienia to max. 60 dni. Oczywiście nie należy się tutaj doszukiwać jakichkolwiek spisków i nie ma też żadnego znaczenia, że prezes tej pierwszej korporacji w ostatnich wyborach nie wspierał obecnej administracji w USA. Winni są natomiast spekulanci, "ruskie" i Chińczycy.

    Urgon wrote:
    Układy ESP to fajna sprawa, zwłaszcza że narzędzia programistyczne mogą być wręcz wbudowane w pamięć układu, jak w NodeMCU

    NodeMCU to nazwa handlowa i niekoniecznie musi dotyczyć ESP32.
  • #10
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    khoam wrote:
    Urgon wrote:
    Układy ESP to fajna sprawa, zwłaszcza że narzędzia programistyczne mogą być wręcz wbudowane w pamięć układu, jak w NodeMCU

    NodeMCU to nazwa handlowa i niekoniecznie musi dotyczyć ESP32.

    NodeMCU oryginalnie używało ESP8266, i mam właśnie tę wersję. Na wersję z ESP32 sobie jeszcze nie pozwoliłem, bo generalnie nie miałem takiej potrzeby. Ale jak będę robił automatykę domową czy jakiś monitoring, to pewnie na tych modułach i na RPi 3...
  • #11
    linuxtorpeda
    Level 26  
    SBC jak to SBC, ma działać. Raspberry Pi nie był pierwszym SBC o takich możliwościach, już wcześniej istniały devboardy do układów m.in. Allwinnera - kto się interesował set top boxami, ten o tym wiedział. RPi wybiło się na kłamliwym marketingu - miał to być pierwszy SBC poniżej $15, jednak w chwili premiery w Polsce kosztował prawie 300 zł.

    SBC postrzegam głównie jako wytwór marketingu, przeciętna osoba nie ma potrzeby korzystać z SBC ogólnego przeznaczenia.
  • #12
    piotr_go
    DIY electronics designer
    Urgon wrote:
    W Elektronice dla Wszystkich 8/97 przedstawiono kit AVT-2250

    Od niego zaczynałem przygodę z mikrokontrolerami.
    Gdzieś go jeszcze mam.

    Urgon wrote:
    Ale, co najważniejsze, był pierwszy.

    Nie był pierwszy. Był za to pierwszy w tak przystępnej cenie.

    Pamiętam jak w 2004 pytałem pewną firmę o płytkę z AT91RM9200.
    6000zł netto !!! Tak, sześć i trzy zera, bez przecinka.
    (cenę i datę sprawdziłem w mailach)
  • #13
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Właśnie znalazłem SBC z AT91RM9200 na alledrogo za 25 zeta. Miejmy nadzieję, że ci, co zainwestowali te sześć tysi, zarobili na tym...
  • #14
    krzbor
    Level 25  
    wojcej wrote:
    A raspberry i pochodne... Do czego ludzie wykorzystują potężne zasoby tego potwora? Namiastka tradycyjnego komputera z monitorem, klawiatura, myszka i przefladarka www albo serwer automatyki budynkowej ktory potrzebuje do działania skryptow pythona lub maszyny javy?

    Jeden Pi3 działa jako odbiornik czujników temperatury po BT i wysyła je na serwer. Dodatkowo odczytuje dane z licznika wody (nakładka IZAR - temat promuję w stopce) - na czym miałem to zrealizować? Na Pi miałem gotowe przykłady do odczytu BT i oprogramowanie do dekodowania danych z licznika wody. Wystarczy to tylko poskładać. Drugi Pi działał jako konwerter RTSP na RTMP i dodatkowo jako serwer strony WWW. Świetnie się do tego nadaje. Jak widać zastosowań jest wiele. Wydaje mi się, że do automatyki zupełnie wystarczy Pi3. Pi4 może mieć jednak inne zastosowania głównie związane z przetwarzaniem obrazu - odtwarzacz multimediów, rozpoznawanie obrazu itp.
  • #15
    khoam
    Level 42  
    krzbor wrote:
    Na Pi miałem gotowe przykłady do odczytu BT i oprogramowanie do dekodowania danych z licznika wody. Wystarczy to tylko poskładać.

    To była chyba jedyna przyczyna, dla której został użyty (aż) Pi ;)
  • #16
    krzbor
    Level 25  
    khoam wrote:
    krzbor wrote:
    Na Pi miałem gotowe przykłady do odczytu BT i oprogramowanie do dekodowania danych z licznika wody. Wystarczy to tylko poskładać.

    To była chyba jedyna przyczyna, dla której został użyty (aż) Pi ;)

    Wiem, że ESP32 też dałby radę, ale trzeba by wszystko napisać od podstaw. Tu było gotowe, wystarczyło poskładać. Bez wątpienia to jest właśnie siła Pi.
  • #17
    tronics
    Level 38  
    @linuxtorpeda jasne że już wcześniej były SBC, np. na Vortex86 i od biedy też można było klepać na gpio. A i każdy PC/104 to można powiedzieć, że SBC o określonych wymiarach i standardzie złącza.
    Co do allwinnera - to przecież OrangePi Zero celowało w RPi zero. I produkt ten de facto oferował więcej. Przynajmniej jeśli komuś zależało na względnej mocy obliczeniowej (bo jednak 4 rdzenie po 1GHz, a nie 1 rdzeń z 700MHz) to OPi Zero nie zawodził. Wsparcie leżało i kwiczało na innych polach i przez długi czas. Ale przy aktualnych brakach sprzętu Malinowego i po zdecydowanej poprawie wsparcia dzięki Armbianowi wstydu żadnego nie ma w używaniu NanoPi czy OrangePi.
  • #18
    czareqpl
    Level 33  
    tronics wrote:
    A i każdy PC/104 to można powiedzieć, że SBC o określonych wymiarach i standardzie złącza.

    No nie, bo SBC to SINGLE Board Computer ;)
  • #19
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Technicznie rzecz biorąc, to znakomita większość komputerów PC/104 ma obecnie CPU, RAM, BIOS i pamięć programu, oraz obwody zasilające i interfejsy do komunikacji/programowania na jednej płytce. Pozostałe to układy IO i interfejsy dodane do konkretnego zastosowania i opcjonalnie dodatkowe dla nich zasilanie. Swoją szosą jakby ktoś miał na zbyciu jakiś tary, nawet niesprawny komputer PC/104, to z chęcią bym przygarnął...
  • #20
    tronics
    Level 38  
    @czareqpl to idąc tym tokiem myślenia kilkudziesięcio letni VIC20 też jest SINGLE board computer ;) I też ma programowalne interfejsy wejścia/wyjścia. Zatem nadal RPi nie jest pierwszym tego typu produktem (a biorąc pod uwagę popularność np. C64 to pierwsze Pi też nie mogło sobie korony w tym aspekcie nałożyć). Czasem lepiej nie drążyć ;)
  • #21
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Tronics, napisałem o tym w artykule. Praktycznie wszystkie popularne komputery ośmiobitowe to były SBC...
  • #22
    Atos30
    Level 13  
    "Pierwszy komputer jednopłytkowy został zaprezentowany w czasopiśmie Radio-Electronics w maju 1976 roku pod nazwą dyna-micro."

    Kim-1 opisywany był również już w maju, w magazynie Byte. Dostępny był przynajmniej od kwietnia 1976 roku, więc pierwszy komputer jednopłytkowy to nie dyna-micro.
  • #23
    czareqpl
    Level 33  
    Skoro zalicza się pod definicję SBC to dla mnie też OK :)
    Jest proc, jest RAM, port rozszerzeń, jest nawet wyświetlacz i klawiatura, więc w zasadzie to to jest nawet bardziej zintegrowana wersja niż Rpi 400 :D

    https://pl.wikipedia.org/wiki/KIM-1#/media/Plik:MOS_KIM-1_IMG_4211_cropped_scale.jpg
  • #24
    OldSkull
    Level 28  
    Przed Arduino były STM32 Discovery, które kosztowały 50zł i zawierały programator. Co drugi na kierunku na studiach albo kupił albo się przymierzał aby kupić. I procesor był o niebo lepszy. Niestety STM32 nie pomyślało, aby zrobić jakiś standard wyprowadzeń - o sukcesie Arduino zadecydowały Shieldy, bo sama płytka była kiepska.
  • #25
    tronics
    Level 38  
    Discovery chyba nie kosztowały 50PLN (z wyjątkiem może najbiedniejszych modeli), za tyle latały nucleo. A nucleo miało standard wyprowadzeń na "shieldy" od STM.
  • #26
    OldSkull
    Level 28  
    Nucleo były o wiele później, a same Shieldy były dużo droższe niż do Arduino. Może gdyby ST zrobiło pod pinout od Arduino to byłby Ardukiller, ale chcieli coś własnego przepchnąć.
  • #27
    Urgon
    Level 38  
    AVE...

    Problem z STM32 i ogólnie z układami mającymi więcej niż 8 bitów jest taki, iż są one sporo trudniejsze w użyciu, niż ośmiobitowce. Tyle że ośmiobitowe BasicStamp i Arduino uczyniły programowanie mikrokontrolerów jeszcze prostszym. Tak prostym, że nie potrzeba ani noty katalogowej układu, ani wiedzy o bitach konfiguracyjnych, przerwaniach, czy rejestrach - wszystko robi program. To największa zaleta i wada Arduino. Zaleta, bo każdy może je programować bez większych problemów. Wada, bo uproszczenia i "idiotoodporność" są kosztem wydajności. Oczywiście, nie ma problemu z bezpośrednim dostępem do rejestrów przy programowaniu Arduino, tylko że w praktyce "programiści Arduino" tego się nie uczą i z tego nie korzystają. Zamiast tego nabierają złych nawyków, w tym nawyku niemyślenia. Kiedyś przeglądałem jakąś bibliotekę Arduino do bodaj wyświetlaczy LCD, gdzie "machanie nóźkami" było realizowane przez funkcje wbudowane, a nie przez dostęp do rejestrów...
  • #28
    tronics
    Level 38  
    To nie jest kwestia 8 czy 32 bit. STM32 też ma wsparcie w Arduino, zresztą nowsze Arduino to też ARMowe ATSAM od microchipa. Ich nieco niższa popularność wynika główie z tego, że nie każdy soft napisany na np. arduino uno zadziała na leonardo. Niemniej ogromna część bibliotek ma swoją wersję dla ARM i pisze się zasadniczo tak samo. Jest to wygodniejsze niż konfiguracja wszystkiego włącznie z załączeniem zegara dla GPIO... Więc główny argument przeciw 32bit w przypadku platformy arduino znikł. Poza tym już wcześniej można było wygodnie korzystać z mbed na ARMach.
  • #29
    khoam
    Level 42  
    Urgon wrote:
    To największa zaleta i wada Arduino. Zaleta, bo każdy może je programować bez większych problemów. Wada, bo uproszczenia i "idiotoodporność" są kosztem wydajności. Oczywiście, nie ma problemu z bezpośrednim dostępem do rejestrów przy programowaniu Arduino, tylko że w praktyce "programiści Arduino" tego się nie uczą i z tego nie korzystają. Zamiast tego nabierają złych nawyków, w tym nawyku niemyślenia.

    Źródło tego rodzaju "opinii", czy też hejtów wyjaśniłem już w swojej stopce. Natomiast, co do nawyku "niemyślenia" wśród programistów, to nie jest jakaś szczególna cecha tylko tych osób, które programują w środowisku Arduino. To jest tak, jakby powiedzieć, że wszyscy łysi to impotenci.

    Urgon wrote:
    Kiedyś przeglądałem jakąś bibliotekę Arduino do bodaj wyświetlaczy LCD, gdzie "machanie nóźkami" było realizowane przez funkcje wbudowane, a nie przez dostęp do rejestrów...

    Od czasu, do czasu przeglądam kody źródłowe, które pojawiają się na Forum, napisane w C lub C++, gdzie autorzy z dumą oświadczają, że nie używają Arduino Core. Jakość tych kodów jest fatalna, odwrotnie proporcjonalna do samopoczucia ich twórców. Sam na co dzień nie używam Arduino Core, ale dość dobrze poznałem kody źródłowe Arduino Core dla ESP32 i nie uważam, żeby był "gorszy" jakościowo od np. Cube HAL dla STM32.

    Dodano po 37 [minuty]:

    tronics wrote:
    STM32 też ma wsparcie w Arduino, zresztą nowsze Arduino to też ARMowe ATSAM od microchipa.

    Najnowsze to Arduino Portenta z STM32H747 z ceną "zaporową".
  • #30
    krzbor
    Level 25  
    Urgon wrote:
    Problem z STM32 i ogólnie z układami mającymi więcej niż 8 bitów jest taki, iż są one sporo trudniejsze w użyciu, niż ośmiobitowce.

    Skąd taka opinia? "Większe" procesory programuje się łatwiej, mają zwykle więcej RAM i FLASH. Chyba, że chodzi Ci o coś innego.