Nie zajmowałem zdania w kwestii ilości pobieranej energii, ale czy urządzanie o którym wspomniano, obciąża sieć
Ja też /post 1041/
vodiczka wrote:
A gdzie tu kradzież? Świetlówka zbiera energię rozproszoną (traconą) z linii WN. To czy stoisz pod linią ze świetlówką czy nie, nie ma wpływu na wielkość strat
Pytanie o ilość nie miało niczego usprawiedliwiać. Czy gdy wycieczka przechodząc obok nieszczelnego wodociągu, obmyje się i napije wyciekającej wody popełni kradzież?
Natomiast ta sama wycieczka korzystając bez zgody właściciela z działającego zraszacza upraw, dopuściła by się kradzieży ale szkodliwość czynu byłaby niewielka i najbardziej praworządny prokurator nie wniósłby aktu oskarżenia. Właściciel zraszanego pola mógłby pozwać wycieczkę z powództwa cywilnego. Teraz rozpatrz sytuację prawną wycieczki maszerującej nocą wzdłuż linii WN i oświetlającej sobie drogę świetlówkami zasilanymi energią rozproszoną
W jaki sposób przyłączysz? Pokaż mi rozwiązanie, które pozwala bezprzewodowo pobierać energię z sieci przechodzącej w pobliżu domu.
Pobierać z sieci a nie z energii traconej przez sieć (rozproszonej)
Udowodnij, że ustawienie 10 000 świetlówek pod linią WN spowoduje zwiększenie strat energii.
Pole elektromagnetyczne wokół sieci, do odległości około 1000km, jeszcze nie jest energią traconą - straty pochodzą z oddziaływania tego pola z obiektami w otoczeniu. Gdyby to chcieć przełożyć na skorzystanie z wody z wodociągu, to musiałby to być akwedukt w starożytnym Rzymie i wykorzystanie wody z brzegu strumienia, która jeszcze mogła powrócić do nurtu.
Gdyby to chcieć przełożyć na skorzystanie z wody z wodociągu, to musiałby to być akwedukt w starożytnym Rzymie i wykorzystanie wody z brzegu strumienia, która jeszcze mogła powrócić do nurtu.
Ja bym to porównał do wody przesączającej się przez dno akweduktu i łapanej do dzbana zamiast pozwolić jej bezużytecznie wsiąkać w ziemię.
Linia WN nie przebiega w kosmosie a kilka/kilkanaście metrów nad ziemią. Jesteś w stanie porównać wielkość strat energii do otoczenia z energią wyłapaną przez jedną świetlówkę a choćby i 10 000 świetlówek. Inaczej - porównaj straty na 10 mb linii z energią przechwyconą przez 1 świetlówkę.
Pokaż mi rozwiązanie, które pozwala bezprzewodowo pobierać energię z sieci przechodzącej w pobliżu domu.
Rozwiązanie które pozwoli zasilić mieszkanie w energię elektryczną, czyli nie 5 mW a przynajmniej 5 kW.
Już Ci odpowiedziałem.
Złodziejem jest ten kto kradnie 1 grosza jak i ten kto kradnie tysiące.
Rożnica jest tylko taka, że nikt nie ściga kogoś kto ukradł grosza.
Jeśli już woda przesączająca się, to taka, której jeszcze siły włoskowatości nie pozwalają oderwać się od dna akweduktu - przyłożenie dzbana powoduje, że może ona spłynąć. A to samo spowoduje gałązka drzewa, czy krzewu, która akurat dotknie dna akweduktu. Jeśli jednak nie będzie ani gałązki, ani dzbana, to ta woda nie ucieknie.
Jednak oddziaływanie otoczenia na linię WN jest bardziej złożone. Jeśli w otoczeniu są tylko przewodniki, albo tylko izolatory, to energia nie ucieka - to jest jak podłączenie przez kondensator, jeśli drugi jego koniec nie będzie podłączony, albo będzie uziemiony, to nie będzie przez nie tracona energia. Ale jeśli ten drugi koniec zostanie połączony z ziemią przez skończoną oporność, to będą straty - największe, gdy ta oporność będzie równa modułowi reaktancji kondensatora. Być może (wydaje się to dość prawdopodobne) oporność pochodząca od krzewów w otoczeniu jest już za mała, a dodatkowa świetlówka jeszcze ją zmniejszy, i straty z linii zmaleją, zamiast wzrosnąć, mimo wykorzystywania energii przez świetlówkę. Tylko... jeśli ZE kogoś oskarży o kradzież energii, to jaki rzeczoznawca stwierdzi, że tak właśnie jest?
Tylko... jeśli ZE kogoś oskarży o kradzież energii, to jaki rzeczoznawca stwierdzi, że tak właśnie jest?
Kolega poważnie czy żartuje? Na jakiej podstawie prawnej mógłby oskarżyć?
_jta_ wrote:
Ale jeśli ten drugi koniec zostanie połączony z ziemią przez skończoną oporność, to będą straty -
Sama gleba ma skończoną oporność. Wilgotna mniejszą, sucha większą. Żaden uziom nie ma zerowej oporności.
Dodano po 5 [minuty]:
markoz7874 wrote:
Złodziejem jest ten kto kradnie 1 grosza jak i ten kto kradnie tysiące.
Nadal nie widzę kradzieży, skoro nikt nie potrafi wyjaśnić czy świetlówka pobiera energię z sieci czy nie. Być może działa jak kompensator mocy biernej
_jta_ wrote:
Być może (wydaje się to dość prawdopodobne) oporność pochodząca od krzewów w otoczeniu jest już za mała, a dodatkowa świetlówka jeszcze ją zmniejszy, i straty z linii zmaleją, zamiast wzrosnąć
Ja tam mam inny pomysł na energię. Pamiętacie stare napowietrzne linie telefoniczne? Im było zimniej tym głośniej "wyły" po nocach. Kiedy wspornik takiej linii był umocowany na budynku , po nocach ciężko było zasnąć. To "wycie jest to ton zbliżony do 400 Hz. wystarczy teraz mały falownik w celu odzyskania energii i mamy darmowy prąd. Te drgania są spowodowane opływem mas powietrza wokół drutów więc żadnej kradzieży nie ma. tylko zamiast kręcić śmigłem , wiatr trzęsie przewodami. Moc w CAŁEJ Telekomunikacji takich drgań pomimo ze nie mierzalna według mnie dochodziła do MW. Po zastąpieniu kablami zapomniano o dzwonieniu drutów a niesłusznie... To może być TO według mnie. A co Wy na to Koledzy wynalazcy? w końcu łatwiej rozwiesić kilometr drutu jak postawić wiatrak za kupe kasy lub nawet kupić panel słoneczny za trochę mniejszą kupe kasy. Jak myślicie? Co może z tego wyjść?
w końcu łatwiej rozwiesić kilometr drutu jak postawić wiatrak za kupe kasy lub nawet kupić panel słoneczny za trochę mniejszą kupe kasy. Jak myślicie? Co może z tego wyjść?
Trzeba mieć "kilometr" terenu do rozwieszenia, zgodę właściciela na bezpłatne użytkowanie ewentualnie płacić czynsz. Uzysk energii zdecydowanie gorszy niż w wiatraku. Zdecydowanie odradzam
Oj, chyba wpływa - prawo zachowania energii obowiązuje. Choć być może byle krzaczek powoduje większe.
Ale jeszcze jedna ciekawostka: strat z rozproszonego pola elektrycznego nie ma, jeśli wszystko, co jest w otoczeniu linii albo nie przewodzi prądu, albo przewodzi idealnie - wywołuje je częściowe przewodzenie, czyli obecność oporu elektrycznego, i największe są wtedy, gdy ten opór jest dopasowany do pojemności i częstotliwości; być może ktoś stojąc ze świetlówką mógłby pogorszyć to dopasowanie i przez to spowodować zmniejszenie strat. No i jest kwestia, jak to oceniać, czy uważać za kradzież?
Świetlówka może zaświecić nie tylko pod linia WN, bo także np. na tkalni, snowalni itp. miejscach o dużym napięciu statycznym.
Poza tym można by tą świetlówkę podłączyć do tego krzaczka o którym piszesz. Jesli zastanawiać się nad kradzieżą, to co powiesz jeśli masz świetlówkę przenośną z bateriami i zacznie ci sama świecić mimo że jest wyłączona?
Na małe świetlówki w terenie wystarczy dobry izolowany kabelek umocowany na czubku wysokiego świerka i nie potrzebne linie WN.
#1060 Nadal nie widzę kradzieży, skoro nikt nie potrafi wyjaśnić czy świetlówka pobiera energię z sieci czy nie. Co do tego, że pobiera, nie ma wątpliwości - bez tego by nie świeciła. Ale może pobierając zmniejszać straty energii.
#1061 - A w jaki sposób chciałbyś energię drgań drutów przekształcać w jakąś bardziej użyteczną formę?
#1063 - Oczywiście może. I pochłanianie energii z elektryczności statycznej zmniejszy uciążliwość wyładowań.
Co do tego, że pobiera, nie ma wątpliwości - bez tego by nie świeciła.
Będę jak ten niewierny Tomasz - skąd mamy pewność, że pobiera z sieci a nie ze strat sieci czyli z tej części energii, która spłynęła by do ziemi bez względu na to czy po drodze napotkałaby świetlówkę czy nie.
Stary sieci* też są poborem z sieci. Przecież o tym samym napisał _jta_ pisząc o zmniejszaniu strat z sieci.
*Uprzedzając pytanie albo krytykę: mówię o tym jak to wygląda z punktu widzenia dostawcy energii. Czyli technicznie rzecz biorąc: elektrowni.
Podłączamy do elektrowni sieć i widzimy odbiór mocy (choćby nawet do sieci nic nie było podłączone). A czy to jest przez "promieniowanie", upływność do uziemienia, ulot czy wreszcie normalny odbiór poprzez obciążenie to już nie ważne: wszystko to tak samo elektrownia odbierze: czyli jako "odbiór". To mam na myśli.
A _jta_ ma na myśli że ten odbiór w sieci w postaci "promieniowania" już występuje (dajmy na to 100W/km sieci). Wstawiając gdzieś niedaleko świetlówkę zmienia się dopasowanie i ostatecznie odbiór wyniesie powiedzmy 90W/km. Z czego to trawy trafi 89W a do świetlówki 1W. Wcześniej do trawy trafiało całe 100W.
Czyli problem jest tylko prawny. Bo technicznie odbiór i tak występował.
Ale teraz pojawił się odbiór zamierzony i to zamierzony przez przez człowieka. A tylko to jest podstawą do rozliczania. A że ten odbiór zamierzony zmniejszył straty elektrowni to nikogo już (z elektrowni) nie obchodzi.
Tak samo jak nikt nie rozlicza bobra za to że "zetnie" drzewo. A jak człowiek zetnie to już tak (nawet jak zrobi to strażak w obronie życia). I weź to wyjaśnij logicznie. Nie da się, bo prawo nie jest logiczne, choć powinno być.
Podłączamy do elektrowni sieć i widzimy odbiór mocy (choćby nawet do sieci nic nie było podłączone).
To zrozumiałe ale jakiego rzędu są straty w przypadku sieci nieobciążonej? Czy prowadzono takie pomiary?
Moje pytanie dotyczyło czegoś innego - czy przysłowiowa świetlówka przechwytuje część strat, niejako "żywi się stratami" czy niezależnie od nich pobiera energię z sieci czyli powiększa straty (ewentualnie powiększa lub zmniejsza jak twierdzi jta)
Może naiwny przykład ale wyobraźmy sobie kota grzejącego się pod maską samochodu lecz nie dotykającego gorącego silnika. Kot przechwytuje część energii cieplnej wypromieniowanej przez silnik ale czy to oznacza, że powiększa lub zmniejsza ilość wypromieniowanej energii? Jeżeli silnik będzie zimny a kot ciepły to silnik przechwyci część energii cieplnej kota i teoretycznie się ogrzeje ale czy istnieje wystarczająco czuły termometr, który zarejestruje wzrost temperatury silnika.
atom1477 wrote:
Ale teraz pojawił się odbiór zamierzony i to zamierzony przez przez człowieka.
Może i zamierzony ale czy mierzalny? Skoro hipotetyczne straty się zmniejszyły to zamierzony odbiór zmniejszył koszty elektrowni więc nie ma postaw prawnych do obciążenia "użytkownika" i możliwości technicznych do ustalenia wysokości obciążenia w przypadku gdyby straty jednak wzrosły.
Konkludując - nie ma problemu prawnego, jest techniczny czy świetlówka wpływa na straty w sposób mierzalny tzn. czy stwierdzenie jta da się potwierdzić doświadczalnie.
Podłączamy do elektrowni sieć i widzimy odbiór mocy (choćby nawet do sieci nic nie było podłączone).
To zrozumiałe ale jakiego rzędu są straty w przypadku sieci nieobciążonej? Czy prowadzono takie pomiary?
Zdaje się że przeprowadzono. W przypadku sieci 750kV która jest/była zasilana jedynie w celu zapobieżenia kradzieży przewodów. Niestety nie znam wyników tych pomiarów.
vodiczka wrote:
Moje pytanie dotyczyło czegoś innego - czy przysłowiowa świetlówka przechwytuje część strat, niejako "żywi się stratami" czy niezależnie od nich pobiera energię z sieci czyli powiększa straty (ewentualnie powiększa lub zmniejsza jak twierdzi jta)
Ja to rozumiem. Niestety ciężko to stwierdzić.
W przypadku kota jest łatwiej. Umieszczenie go na silniku raczej zmniejsza straty ciepła z silnika. Silnik miał kilkadziesiąt stopni a kot ma tylko około 40. Ta sama powierzchnia wypromieniowuje więc mniej. Kot się więc żywi jedynie energią pośrednią. Zmniejsza swoje straty od strony silnika, bo w tym miejscu nie styka się z otoczeniem o mniejszej temperaturze, a z silnikiem o wyższej. Dodatkowo nawet przejmuje część energii z silnika. Ale silnik tego nie widzi bo kot izoluje silnik od otoczenia (silnik w tym miejscu styka się nie z otoczeniem ale z kotem, a więc z ośrodkiem o wyższej temperaturze niż otoczenie).
I tu nie ma nic dziwnego czy niepewnego: taka oszczędność występuje i przy dwóch obiektach o tych samych temperaturach (ale wyższych od otoczenia).
Po prostu zetknięcie obiektów zmniejsza powierzchnię która wypromieniowuje ciepło a więc i zmniejsza straty.
A wzrost temperatury zimnego silnika po użyciu kota akurat jest łatwo mierzalny.
Sam sprawdzałem
vodiczka wrote:
Może i zamierzony ale czy mierzalny? Skoro hipotetyczne straty się zmniejszyły to zamierzony odbiór zmniejszył koszty elektrowni więc nie ma postaw prawnych do obciążenia "użytkownika"
To nie ma znaczenia. Pamiętaj że prawo nie kieruje się logiką. Opłaty może naliczać nie tylko za odbiór ale i za dostarczanie energii do sieci (zwrot energii bez założonego licznika dwukierunkowego (np. przy ogniwach fotowoltaicznych) jest nielegalny i obłożony karami).
vodiczka wrote:
i możliwości technicznych do ustalenia wysokości obciążenia w przypadku gdyby straty jednak wzrosły.
Akurat możliwości są ale nie w przypadku pracującej linii (tzn. takiej która przesyła moc do normalnych końcowych odbiorców). Możliwości są w przypadku nieobciążonej w sposób zamierzony linii, czyli takiej która pracuje tylko na straty w tej linii. Czyli trzeba by po prostu uruchomić eksperymentalną linię.
vodiczka wrote:
Konkludując - nie ma problemu prawnego, jest techniczny czy świetlówka wpływa na straty w sposób mierzalny tzn. czy stwierdzenie jta da się potwierdzić doświadczalnie.
Wcale nie. Problem jest właśnie głównie prawny. Prawo może orzekać wbrew pomiarom technicznym. Czyli wyjdzie że straty nie było a sąd orzeknie że była i opłata się należy. Nie znasz spraw sądowych z liczbą pi, spraw ślimaków i krzywizny bananów? To żyjesz chyba w innym świecie.
Tzn. mówię jaki problem jest w przypadku sprawy sądowej z elektrownią.
Natomiast tutaj, dla mnie przynajmniej, liczy się tylko strona techniczna.
I dla Ciebie chyba też.
Ale po prostu nie pisz że że ta sprawa techniczna będzie się potem mogła liczyć w sądzie (w celu orzeczenia czy opłata się należy czy nie), bo to nieprawda
- A w jaki sposób chciałbyś energię drgań drutów przekształcać w jakąś bardziej użyteczną formę?
A gdyby tak umieścić magnesy (przykleić?) wzdłuż takiego kabla, powiedzmy na odcinku 20 metrów i "nasunąć luźną koszulkę" z nawiniętym nań uzwojeniem?.
Jak nic mamy ruch/drgania pola zwiększone o amplitudę poruszającej się "koszulki".
Czyli problem jest tylko prawny. Bo technicznie odbiór i tak występował.
Ale teraz pojawił się odbiór zamierzony i to zamierzony przez przez człowieka. A tylko to jest podstawą do rozliczania. A że ten odbiór zamierzony zmniejszył straty elektrowni to nikogo już (z elektrowni) nie obchodzi.
Tak samo jak nikt nie rozlicza bobra za to że "zetnie" drzewo. A jak człowiek zetnie to już tak (nawet jak zrobi to strażak w obronie życia). I weź to wyjaśnij logicznie. Nie da się, bo prawo nie jest logiczne, choć powinno być.
Prawo jest już z samej definicji logiczne, Nielogiczna bywa jedynie jego interpretacja przez ludzi i urzędy do tego powołane.
Dowodem na to jest sama instytucja sądu, bo decyzje o przestepstwie-wykroczeniu podejmuje sędzia, lub sedziowie przysiegli na podstawie faktow, co nie oznacza że musza scisle nawiazać do paragrafow, bo paragrafy nie sa sędzią. Sedziowie maja za zadanie ocenić czy działanie było celowe i zamierzone, a nie jedynie ustalenie zaistnienia czynu i nadania kary według paragrafów.
Wielu sędziów, zwłaszcza sędziów przysiegłych jest manipulowanych i niedoinformowanych odnośnie ich sensu działania w majestacie prawa, a to stwarza wrażenie nielogiczności prawa.
Dodano po 17 [minuty]:
_jta_ wrote:
#1060 Nadal nie widzę kradzieży, skoro nikt nie potrafi wyjaśnić czy świetlówka pobiera energię z sieci czy nie. Co do tego, że pobiera, nie ma wątpliwości - bez tego by nie świeciła. Ale może pobierając zmniejszać straty energii.
#1061 - A w jaki sposób chciałbyś energię drgań drutów przekształcać w jakąś bardziej użyteczną formę?
#1063 - Oczywiście może. I pochłanianie energii z elektryczności statycznej zmniejszy uciążliwość wyładowań.
Jest jeszcze inny szczegół, a mianowicie taka świetlówka, gdy zaświeci, powoduje to że prąd przechodzi przez ciało ja trzymającej osoby, czyli elektrownia nie zabezpiecza wystarczająco linii przesyłowych. Zresztą, te prądy czy to poprzez świetlówkę czy nie, przechodzą przez nasze ciało gdy przebywamy w pobliżu linii WN.
Czyli z jednej strony kradzież, a z drugiej strony szkodliwość powodowana przez elektrownię niedostatecznie zabezpieczającą ludzi przed szkodliwością takiego przesyłu energii jak i samej energii. Podobnie jak np. pozostawienie otwartego sejfu z kasą na środku lasu.
> Rożnica jest tylko taka, że nikt nie ściga kogoś kto ukradł grosza.
Chyba wręcz przeciwnie. Nie ścigają tych co kradną miliony zł., a zamykają do więzienia za nieświadomie ukradziony batonik w sklepie. Nie oglądacie wiadomości w TV
> Z czego to trawy trafi 89W a do świetlówki 1W.
To trawa w pobliżu linii będzie świeciła? Coś takiego było w Avatarze.
Będzie odbierała moc. Nikt nie mówił że będzie świeciła.
Poza tym to była tylko przenośnia. Chodzi o wszystko, nie tylko trawę. Krzaki też. I bodziaki. I podana moc też jest tylko przykładowa.
Sądy powołują biegłych - i jeśli biegły oświadczy, że świetlówka świecąca pod linią WN spowodowała zużycie energii, to nie będzie miało znaczenia, że faktycznie je zmniejszyła.
jta- jeszcze jedno wyjaśnienie i więcej nie wracam do tematu świetlówki pod WN
Powołujesz się na zasadę zachowania energii /post1042/ zgodnie z nią:
Ew = Eo + S
gdzie Ew - energia wyprodukowana przez elektrownię, Eo - energia odebrana przez odbiorców, S - energia tracona w trakcie przesyłu czyli potocznie straty.
S = Sś +Sr
Sś - energia pobrana przez świetlówkę Si - energia pobrana przez inne obiekty wokół linii WN
Świetlówka nie ma wpływu na Eo a jedynie na S, skoro S maleje to znaczy, że świetlówka zużywa energię ujemną albo zasada zachowania energii nie działa.
Pytanie do biegłego - ile kosztuje 1kWh ujemnej energii.
Wcale nie. Sś może po prostu powodować spadek Sr/Si większy niż Sś.
Czyli mimo że dokładamy Sś to łączne S spada.
Ale biegły weźmie pod uwagę tylko Sś która jest dodatnia, i sąd na tej podstawie skaże zapłacić.
Analogią niech będzie przedłużacz do kosiarki. Tracimy na nim jakąś moc.
Jak podłączysz drugi przedłużacz równolegle to przejmie on przecież część strat.
Ale poza przejęciem strat zmieni warunki pracy układu. Dwa przedłużacze równolegle to 2-krotnie mniejsza rezystancja (oczywiście przy założeniu że oba przedłużacze są takie same).
A więc 2-krotnie mniejsze straty. Czyli po 1/4 pierwotnej mocy strat na przedłużacz.
Ten drugi przedłużacz możesz wykorzystać jako grzałkę. Wykorzystać jako grzałkę celowo, dajmy na to umieszczając zwinięty przedłużacz w wiaderku z wodą. Pomijam kwestie bezpieczeństwa oraz to jak kosić gdy przedłużacz jest zwinięty I mimo że teraz wykorzystujesz z tego drugiego przedłużacza moc (1/4), to teraz łączne straty spadły (do 1/2). Tak więc nie ma tu żadnej magii i sprzeczności. Zgodnie z zasadami fizyki można pobierać moc jednocześnie zmniejszając straty. Ta moc oczywiście się nie wzięła z niczego. Wcześniej też tam była. Całe 1/1. Tyle że cała ta moc wcześniej szła w pierwszy przedłużacz który nie był grzałką (tzn. nie celowo, grzać się grzał ale nie grzał wody) a więc tracił moc bezużytecznie.
Inną analogią może być dioda usprawniająca w układach odchylania telewizorów.
Ta dioda przecież do czegoś służyła. Jakiś prąd przez nią płynął (bo inaczej po co dioda). Więc na pewno pobierała moc. Czy to znaczy że pobór mocy telewizora z tą diodą wzrastał? Nie! Spadał.
Wcześniej po prostu układ pracował nieefektywnie i tracił moc na ciepło.
Dioda usprawniła jego pracę, i mimo że sama jakąś moc pobrała to łącznie wyszło na plus (dioda pobrała znacznie mniej niż wyniósł zysk ze zwiększenia sprawności układu odchylania).
Zgoda, zrozumiałem ale to są twoje przedłużacze/ telewizor i Ty decydujesz jak wykorzystasz przyrost mocy spowodowany spadkiem strat.
W dyskutowanym przykładzie masz taka sytuację:
1. Elektrownia pracuje z mocą 100 000 kW, odbiorcy 99 999,9 kW straty 0,1 kW
Dokładamy świetlówkę. Odbiorcy nie zmieniają zapotrzebowania. Zgodnie z zasadą zachowania energii mamy teraz:
2. Elektrownia pracuje z mocą 99,999,91 kW odbiorcy 99 999,9 kW straty 0,09 kW
Elektrownia ma dwie możliwości - pracować z minimalnie mniejszą mocą czyli zmniejszyć koszt produkcji przy zachowaniu wielkości sprzedaży lub zwiększyć sprzedaż o 10W
W obu przypadkach elektrownia ma dodatkowy bezkosztowy zysk bo nie musiała inwestować w zakup świetlówki i ustawienie jej w odpowiednim miejscu.
Skoro działanie człowieka trzymającego świetlówkę nie naraziło elektrowni na straty, nie ma kradzieży ani w pojęciu prawa ani w odczuciu moralnym. Ten człowiek zadziałał na korzyść elektrowni a nie na jej szkodę.
Acha, czyli techniczne uważamy tak samo. Myślałem że inaczej i stąd ta dyskusja.
Czyli teraz sprawa dotyczy tylko tego co jest kradzieżą z punktu widzenia prawa.
Niestety prawo ma tutaj chyba inne zdanie.
Tak jak pobieranie gier z różnych torrentów i takich tam. Nawet jak nie powoduje strat u sprzedawcy, nawet jak nie powoduje utraty zysków, to jednak jest traktowane jako kradzież.
Tak samo tutaj. Mimo że elektrownia nie ponosi strat, a nawet odnosi zyski, to może zażądać opłat za sam tylko ogólnie rozumiany "pobór". Pobór występował i wcześniej. Ale szedł w krzaki i trawę. Teraz pobór spadł, ale część tego mniejszego poboru przeszła na człowieka. Więc można zażądać opłat (od trawy było ciężko ściągnąć pieniądze więc nikt tego nie żądał).
Inny przypadek: koledzy przestawili znajomemu samochód na parkingu. I poszli za to siedzieć. Bo sąd uznał to za kradzież. Wyszedł z założenia że rozporządzanie rzeczą jest znamionem posiadania tej rzeczy. Skoro przestawili samochód, to tak jak by nim rozporządzali. A rozporządza się swoją rzeczą. A skoro samochód nie był ich a nim rozporządzali to musiała nastąpić kradzież.
I tak samo z elektrownią. Może po prostu te straty do krzaków są własnością elektrowni. I ona chce nimi rozporządzić. Że ma ich być 100W i mają iść do krzaków. Ty zmniejszając te straty do 90W i kierując je nie tam gdzie elektrownia chce wtrącasz się we własność elektrowni. Jeżeli to nie kradzież to chociaż bezprawne rozporządzanie rzeczą.
Oczywiście ja też z moralnego punktu widzenia nie widzę tu kradzieży (przy założeniu że technicznie wyglądało by to tak jak zakładamy, czyli że dołożenie świetlówki zmniejsza ogólne straty).
Mówię jednak jak to może wyglądać z punktu widzenia prawa.