
Z 30lat temu zdobyłem uszkodzony zasilacz do 3A do 36V z miernikiem wychyłowym przełączanym V / I. Nie naprawiałem, zrobiłem na 723. Z praktyki nie inteserował mnie CV przechodzący w CC, cóś zewrze, przekroczy zakres i będzie "dopalane". Chciałem szybko wyłączający U na ok. 5s z sygnalizacją, tyle wystarczy by coś uruchamianego czy naprawianego odłączyć lub zas. OFF.
ICL7107 sygnalizuje przekroczenie zakresu świeceniem pierwszego z lewej "1" ( dla ICL "ab4" ) i wygaszaniem pozostałych segmentów. Normalnie w każdej zawsze świeci "b" lub "c" lub oba. Są inne pary ale te są obok siebie. Zgasną = sygnał OL, opóźniony o czas propagacji ICL do ok. 300ms.
Zas. miał 5-cio pozycyjny przełącznik Amp z ładnymi napisami, Volt musiałby "sam" przełączać zakresy. "W górę" j.w. "W dół", jeżeli na "ab4" nie ma "1" a na trzecim jest "b i c" i nie świecą poziome "a, d i g". By nie przełączał poniżej 1V blokada diodą ( wlutowałem ostatnią, bez niej przeskakujące przecinki dają info że działa rejestr itd. ).
Statycznie proste, trudniej dynamicznie, zegary ICL i 4093 są asynchroniczne. Przecinek z środkowej pozycji wracał do pierwszej ale np. nie chciał z trzeciej. Prawie wyszło na dwóch PNP i diodach ale nie do końca. Skok o -15V np. z 26V na 11 to OK bo "2" zmieniało się na "1". Ale, z 24V na 9V "2" zmieniało się na "0" i przecinek stał. Na minimalnej ilości elementów lepiej z tym, że przecinek bz. gdy przełączany "w dół" trafiał na 7V. Dwoma PNP* musiałem "uzupełnić" znikający w "7" segment "d3". Czasem nie przerzucał, T4 chyba miał za dużą β, dałem 47k rozładowujący Cbe i od 30lat Volt zawsze działał prawidłowo. Może ktoś to rozwiązał prościej i sprawdził in live, z chęcią zobaczyłbym schemat.
Założyłem że po włączeniu Uz ustawia się na najwyższy zakres i "szuka w dół". Po włączeniu najpierw muszą się wpisać dane We tj, zegar 4093 musi być szybszy niż "przytrzymanie" 220k / 10uF. Ale nie za szybki bo przeskoczy 2 zakresy. Blokada "w dół" w pin9 diodą np. do 14 nie wydała, po włączeniu błędnie się wczytywały dane, bez zarzutu działa jak na schemacie. Można też diodę do "14" przy J-FETcie, na druku ścieżki są obok siebie więc jeden mostek mniej ( lub ścieżka na drugiej warstwie ).
ICL ma +/-5V a miał wskazywać U ujemne więc rezystory dzielników włączały MOS-y P, sprawdzałem jak to działa z rejestrem i został "pod -5V". Tym chętniej że druk się upraszczał. Z częścią zasilaną +5V łączą J-FET-y itd.
Kiedyś używałem SprayUV dla którego ścieżki >20mils nie bardzo, podobnie z "prasowaniem". Jak było zlecenie to dopinałem swoje PCB i miałem druki za darmo. Wymiary narzucał otwór pod miernik. Całość nie mieściła się pod display, użyłem gniazd / długich wtyków Goldpin wtykanych na ~2mm od druku. Ścieżki różne, zależnie ile było miejsca, nie używałem bibliotek elementów, przez nieużyte piny IC można puścić ścieżki. "Podpowiadały" jakiej wielkości element gdzie będzie najlepszy, THT jako długi mostek i do łączenia warstw, druk upraszcza wstawianie tr SMD odwrotnie. Podwójnie przydatny okazał się jeden PNP japończyk THT, kolektor w środku a jego piny łączą warstwy. Poprzednio robiłem wg schematu, teraz schemat "pod najprostszy druk". Jeśli rejestr będzie "szukał w górę" to zwalnia się pin13 i mam miejsce na ścieżkę. W poprzedniej R THT były pionowo i SMD niewiele zmniejszyły rozmiary. Mogłem użyć posiadane logic DTA144 ( inne, code np. A6, 6, 15 z 2x22k, 16 z 2x47k ) ale ew. opłacało się za T2 i 4. Niewiele uprościłoby użycie MOS-ów P, i tak z bramek nie pozbyłbym się R potrzebnych jako mostki. Jak MOS-y to Schottky i bramkom nie potrzeba R, w kierunku zaporowym Schottky mają tak duże upływy że dla MOS-ów to R. Upływy wykorzystałem w przełączaniu przecinków. Oczywiście, bipolarnym rodzaj diod obojętny. Lubię szachy, rozpracowywanie druków je przypomina. Stare druki zaadaptowałem do SMD ale później nabyłem też SMD 4093 i BF545B, druk wyszedł niewiele mniejszy. Dopiero trzeci, trochę.
Można użyć mostków ( np. kynar 0,15 ) lub druk dwustronny. Zamalowałem jedną warstwę i "wprasowałem" w drugą. Po wytrawieniu przewierciłem by widzieć jak mogą iść ścieżki na drugiej warstwie i namalowałem je cienkim flamastrem olejowym. Zamalowałem pierwszą, wytrawiłem drugą, zmyłem całość i montaż.
Automatyczną zmianę zakresów V można łatwo dostosować do mierzenia U dodatnich z jednego U +5V. Zewrzeć 47k w kolektorach T1 i 2, IC itd. do +5V, masa wiadomo, za J-FET-y MOS-y N a w ich dreny bramki MOS-ów N włączających R dzielników.
* Zdecydował przypadek. Poza drukiem display i Pr wszystkie płytki nowe, zasilacz działał idealnie, spocząłem na laurach. Po kilku dniach zonk, w Volt padł SMD 220uF/10V. Na pewno wlutowany dobrze, po zamianie biegunów tantale natychmiast wybuchają. Nadtopił izolację przewodów, zwęglił, przepalił niemal na wylot laminat, 3 ścieżki. Akurat w "czułych" okolicach MΩ R dzielników i In ICL. Wydrapałem, zmostkowałem, działał ale przydałby się nowy druk, ten może "pić" wilgoć i fałszować wskazania. Nic pilnego bo działał ale, chcąc nie chcąc w wolnych chwilach wracałem do schematu i PCB. Co by tu jeszcze skomplikować...
DS MOS-ów przewodzi w obie strony, można łatwo się przekonać multimetrem z bat. 9V na zakresie "dioda". MOS-n to czarny przewód do S, czerwony do D, nic nie wskaże. Pyknąć czerwonym do G i szybko do D i wskaże zero czy jakąś małą wartość. Że DS tak samo trzeba szybko bo Ciss często się rozładowuje nim się przełoży przewody. Multimetry z bat. 3V dają za małe dla większości MOS-ów Uth. Ponadto, na nich nie świecą LED-y.
Z powodu "Body diode" drugi kierunek MOS-ów jest praktycznie nieprzydatny. Jak przed laty projektowałem ten zasilacz rozważałem czy "dwustronność" można wykorzystać w prostowniku pół-pełnookresowym, nie wydało. Nie byłem pewien, przełączające muszą być <25 czy 50V, miałem druk to wlutowałem 83N03, działają do dziś. Swego czasu do zapłonu tyrystorowego potrzebowałem trudnych do zdobycia Zenerek 400V ( 2x200V ). W katalogach typoszereg zwykłych od 50V, może zaporowo nada się 1N4002, zaczęła "zenerować"... dopiero <400V. Sprawdziłem wszystkie posiadane, różne, każda to samo. F-my produkują dwa rodzaje, 400V i 1000V i znakują na niższe U by w katalogach była "szeroka gama wyrobów". W latach "Jowiszy" deficytowe były BF459 z Uce 300V, z powodzeniem zastępowałem je łatwo dostępnymi BF457 rzekomo do 160V. Potrzebowałem Shottky mocy ≦50V, skoro są co 5V raczej nie ma co liczyć na duże rozrzuty, przebadałem wyluty z zasilaczy AT. Niektórych firm "zenerowały" zaledwie 2V powyżej Umax, trafiłem MBR4045 nadającą się do 50V, chodzi do dziś.
"Dwustronność" MOS-ów wykorzystałem do zwierania 0,7V BE tranzystora wyzwalającego niepotrzebnie alarm od prądu ładowania Co ( zmniejszyłem go ). MOS-a P to S ma iść gdzieś do (+) a G do (-).
J-Fety też przewodzą w obie strony, N pod miernikiem są jak NPN ( ale nie BF545B, myślałem że błąd w DS ) mające jakiś R między CE ( 545 wykazywały b.duży ). Niektóre są symetryczne, nie ważne gdzie D gdzie S ( często piktogram ma G po środku ). "Książkowo" wymagają dwu U ale działają też na jednym.
Do segmentu "d3" potrzebowałem elementu m/w jak J-FET, na We U to nieprzewodzi - nie ma to przewodzi, to robiły 2 PNP. To samo robi jeden J-FET N. Można się przekonać w parę minut: S nie "książkowo" do minusa a do +5V, D przez jakiś LED + R np. 1k ( bez może się spalić LED ) do minusa, będzie świecił. G do minusa i gaśnie. Zamienić D z S i będzie to samo. Przetestowałem BF245, 247, 256 i kilka japończyków. 2SK41 i BF545 też ale odwrotnie bramki pierwszych nie pobierały nawet µA a te mA więc potrzebowałyby szeregowego R np. 100k ( nie sprawdzałem w górę ale skoro LED ciemniał od dotknięcia G palcem sądzę że 1MΩ i więcej też by wydał ). BF545 ( Code M66 ) B ale bardziej A bo dawały max ok. 2mA. Przecinki świeciły za ciemno, spadek na SD był zbyt duży, powyżej Uth MOS-ów 702 i się nie przełączały. 545 są w nowszej technologii niż 245, chyba zintegrowane z diodami. Nadał się za te 2 PNP.
Powyższego nie byłoby gdyby nie spalił się tantal i potrzeba nowego druku. Zainteresował mnie Aceton-transfer, za trzecim razem wyszedł świetny. Idea zmiany zakresów Volt bz. ale z mniejszą ilością elementów niż ver. sprzed 30lat.
Cool? Ranking DIY