
Dzisiaj kontynuuję moją mini-serię wnętrz rozdzielaczy/przedłużaczy wyposażonych dodatkowo w ładowarki USB. W tej serii omawiałem już kilka Logilinków, m. in. LPS262U i LPS237U, oraz też trafiały się bardziej nietypowe kwiatki, jak słynna LH-F05U-WHITE 8 wyróżniająca się bezprzewodowym podłączeniem uziemienia. Teraz przedstawię coś, co kupiłem jako właśnie jej zamiennik - LPS227 Logilink rozdzielacz "kostka".
Zakup LPS227, zawartość zestawu
Rozdzielacz LPS227 zakupiłem stosunkowo drogo, prawie za 90 zł, ale nie chciałem powtórki z tematu "Listwa "antyprzepięciowa" LH-F05U-WHITE 8? Dramat. Brak uziemienia":

Produkt zamówiłem na paczkomat z dość dużą gamą innych części które mi były potrzebne do projektów. Na przesyłkę nie trzeba było długo czekać.
Rozdzielacz otrzymujemy w solidnym opakowaniu z tworzywa:






Zestaw zawiera pomysłowe mocowanie do ściany wraz z paskiem taśmy by je przykleić oraz ze śrubami by je przykręcić, jak kto woli:

Ulotka:


Oznaczenia rozdzielacza oraz zbliżenie na ząbki które służą do mocowania do uchwytu:



Dość dziwna uwaga od producenta: "Only for IT equipment".
Wydajność prądowa
Producent obiecuje 2.1A przy 5V. Rzeczywiście, spadek napięcia następuje dopiero przy 2.4A i jest gwałtowny, aż do 3-4V.


Wszystko ok.
Wnętrze LPS227
Początkowo nie wiedziałem jak się do środka dostać. Dopiero po chwili odkryłem, że podważa się plastikową nakładkę za którą są cztery śrubki:



A potem jest pierwsze zaskoczenie. Śruby są cztery, ale po przekątnych są ich dwa różne rodzaje. Są "security one-way screws", jednokierunkowe, te które zasadniczo można przykręcić a nie da się wykręcić:

I są dwie tzw. "h-type", czyli płaska przedzielona:

Na obu zdjęciach powinno być widać łebki w powiększeniu.
Z tymi "jednokierunkowymi" miałem problem i ostatecznie użyłem metody rozwiercenia główki na wiertarce stołowej.
Wreszcie można otworzyć obudowę:


Moduł zasilacza, zabezpieczenie z przeźroczystego tworzywa:


Widać bezpiecznik i puste miejsce na warystor (MOV1 na PCB); niestety...


Data na płytce - 2019 12 17 Rev.A1




Kondensator łączący stronę "wtórną" i "pierwotną" wygląda na taki odpowiedniej klasy.


Odstęp między stroną "pierwotną" a "wtórną" wygląda na dość duży, nawet są przerwy w płytce. W najbardziej budżetowych zasilaczach ten odstęp bywa niedopuszczalnie mały..



Zdjęcia z podrasowanym kontrastem na oznaczeniach elementów:



Zastosowany kontroler przetwornicy flyback bez transoptora to CR5213E. Prostownik synchroniczny zastosowany po stronie wtórnej zamiast diody Schottkiego (nowocześniejsze i wydajniejsze rozwiązanie) to PN8306. Zasilacz "daje o sobie znać" ładowanym urządzeniom poprzez ustawienie odpowiednich napięć na pinach D+ i D- USB (na zdjęciach widoczne są rezystory), nie ma tu przeznaczonego specjalnie do tego celu układu scalonego tak jak w niektórych ładowarkach. Bez tych ustawionych napięć telefon nie pobierze z USB więcej niż 500mA, nawet jeśli podłączony zasilacz ma znacznie większą wydajność prądową.
Kontroler zasilacza impulsowego flyback CR5213E:

Bardzo typowy układ... mostek prostowniczy, kondensator elektrolityczny filtrujący, transformator z trzema uzwojeniami (przy pierwotnym jest układ gasika, tzw. snubber), pomocnicze służy do sprzężenia zwrotnego (pin FB - Feedback) oraz do zasilania układu (ładuje kondensator na mniejsze napięcie przez diodę, ten sam kondensator na samym początku ładowany jest też przez rezystor). Pin CS z rezystorem to Current Sense - pomiar prądu, a LD to kolektor tranzystora kluczującego który jest w środku CR5213.
Zresztą, mamy też wewnętrzny schemat CR5213:

Prostownik synchroniczny PN8306L:



Do pełnej oceny produktu przydałoby się jeszcze zrobić nieco rzeczy, m. in. sekcję transformatorka, ale pokazuję tu kupowane produkty dla domu więc nie chciałem ryzykować, że coś popsuję.
Podsumowanie
Nie planowałem tego zakupu, ale po złych doświadczeniach z LH-F05U-WHITE 8 musiało na coś paść, więc zamówiłem kolejnego Logilinka.
Rozdzielacz okazał się być bardzo podobny do poprzednich, też nawet był prostownik synchroniczny w środku, reszta również podobna.
Skomentować mogę dodatkowo tylko to mocowanie - nie jest ono zbyt solidne. Kość i tak trzeba trzymać przy wkładaniu wtyczki a dodatkowo uchwyt zasłania zawsze jedno z gniazd, więc musimy je spisać na straty.
No i gniazda tu też są jak zwykle w standardzie "Schuko" ale po przeglądnięciu wszystkich wtyczek w domu nie uważam tego za problem. Ta "kosteczka" teraz ładuje telefony w salonie oraz czasem zasila laptopa (ma zgodną z nią wtyczkę) oraz okazyjnie dodatkową lampkę oraz jakąś maszynę do paznokci (nie wymagającą uziemienia).
Sprawdziłem jeszcze grzanie - nie jest odczuwalne przegrzewanie przy ładowaniu z niej telefonu.
Cool? Ranking DIY