Jak patrzę na to:
To w sumie widzę. Można było, zrobić to znacznie lepiej.
Widziałem w życiu różne wiązki, te najlepsze, to nie tylko ładnie ułożone ale i posznurowane. Nie wymagam tego od Ciebie, ale jak patrzę na to zdjęcie, to nie mogę powiedzieć, że mnie to jakoś zachwyca, bo bardziej nie zachwyca.
elektron6 wrote:
Wzmacniacz jest na tyle bezpieczny jak każda konstrukcja DIY.
Nie zgadzam się. Dlaczego wszystkie konstrukcje diy wrzucasz do jednego wora, gdy jak wiadomo, ich autorzy mają różne podejście do tego tematu i różnie to realizują.
elektron6 wrote:
Szczęśliwy posiadacz pięknego i wyjątkowego wzmacniacza vintage
Nie chciałbym być tu złośliwy, ale zaczynam się po ludzku martwić, ze Twoje szczęście z posiadania tego wzmacniacza, może się nagle zakończyć, z chwilą gdy powstanie ten zapowiadany.
p.s
Kolego elektron6, mógłbyś mi odpowiedzieć na moje pytanie o ilość godzin pracy tego wzmacniacza, po której orzekłeś jego bezawaryjność.
Zawsze nowy projekt stawia w cieniu obecne posiadane konstrukcje tak było i jest:)
Wzmacniacz przeszedł ważny test - przesyłkę kurierem - nic się nie oberwało, nic się nie poluzowało a wiadomo że warunki transportowe są jakie są.
Celem zamontowania lamp EBF80 wzmacniacz miał otwartą elektroniką i jak to ja zawsze mam sposobność sprawdzić czy to i tamto się trzyma. Okablowanie ok nic się nie rozłączyło etc. Aha obowiązkowo zweryfikowałem napięcie żarzenia 4V - pod obciążeniem jest równe 4,1V przy zasilaniu 236V AC. Zbalansowanie kanałów; różnica 0,3dB - tyle pewnie daje potencjometr Alps.
Granie - ok 10 razy był uruchamiany po te 2h słuchania zatem przegrał jakieś 20h i pewnie tyle samo u konstruktora.
Usterek brak.
Czy będzie jakość mocnej eksploatowany- raczej nie bo mam jeszcze 12 innych wzmacniaczy lampowych . Ot tak zagra raz na pół roku.
A w razie "w" sobie naprawię, to nie jest problem. De fakto tutaj nie ma co się psuć - elementy toporne, militarne.
Czy coś się oberwie? to już raczej by się wydarzyło...
U mnie chodził ze 60h albo i trochę więcej godzin licząc od pierwszego uruchomienia , niektóre wieczory płytowe zaczynały się o 20 a kończyły się o 3 rano .
Wzmacniacz jest na tyle bezpieczny jak każda konstrukcja DIY.
Nie oceniaj innych według siebie. Jak nie wierzysz - zadaj sobie trud i przejrzyj najpierw ten dział a dopiero potem pisz.
Złe podejście - poprzez zobaczenie zdjęć oceniacz i zakładasz to i tamto - więcej optymizmu i podejścia pro!
Każdą konstrukcję DIY można zakwestionować jeśli nie ma się kwitów bezpieczeństwa. Powiesz moja konstrukcja jest bezpieczna a ja odpisze Tobie a dlaczego tak twierdzisz? pokaż dowody - czyli profesjonalne testy safety. Nie ma dowodu to jak w audycie FDA część i dowiedzenia dostajesz niezgodność.
No tak trzeba być odpornym...
Co do trafa to trochę nie o to chodzi...nawinąć 4V to nie problem to fakt ale właśnie to musi być z reguły trafo hand made a nie kupione w pierwszym lepszym sklepie - tutaj właśnie niska dostępność traf z napięciem 4V jest pewnym problem.
Będę to powtarzał w kółko - nie sztuką jest złożyć , kupić wzmacniacz na EL84 ...
Problem z pozyskaniem jakiś wyraźny nie jest.
Można albo pozyskać transformator 6V i odwinąć nieco zwojów albo po prostu sobie nawijać zwoje na dowolnym toroidzie.
Tak zrobiłem w swojej (jeszcze wymagającej skończenia) konstrukcji 6S19P push-pull, gdzie parę zwojów drutu na toroidzie dodaje 1V żeby podnieść napięcie żarzenia z ok.11.3V do 12.3V (lampy żarzone parami).
Dla większych transformatorów współczynnik V/zwój jest na tyle wysoki, że nawijanie "z ręki" nie stanowi wielkiego problemu. Dużo tego nie wychodzi, można i 6.3V z odczepem na 4V robić.
Mój wzmacniacz ma nawet 4V na tym samym toroidzie, do żarzenia wyświetlacza VFD na froncie.
A jeśli ktoś nie jest purystą, zawsze można popełnić "zbrodnię" czyli wstawić diodę w szereg z żarnikiem.
Tak się akurat składa, że 6.3Vac puszczone przez diodę daje około 4V RMS.
Żeby nie obciążać jednopołówkowo, jeden zestaw lamp obciąża jedną połówkę, a drugi drugą.
Użyte tu lampy są żarzone pośrednio, także problemu wielkiego nie ma.
No tak trzeba być odpornym...
Co do trafa to trochę nie o to chodzi...nawinąć 4V to nie problem to fakt ale właśnie to musi być z reguły trafo hand made a nie kupione w pierwszym lepszym sklepie - tutaj właśnie niska dostępność traf z napięciem 4V jest pewnym problem.
Będę to powtarzał w kółko - nie sztuką jest złożyć , kupić wzmacniacz na EL84 ...
Problem z pozyskaniem jakiś wyraźny nie jest.
Można albo pozyskać transformator 6V i odwinąć nieco zwojów albo po prostu sobie nawijać zwoje na dowolnym toroidzie.
Tak zrobiłem w swojej (jeszcze wymagającej skończenia) konstrukcji 6S19P push-pull, gdzie parę zwojów drutu na toroidzie dodaje 1V żeby podnieść napięcie żarzenia z ok.11.3V do 12.3V (lampy żarzone parami).
Dla większych transformatorów współczynnik V/zwój jest na tyle wysoki, że nawijanie "z ręki" nie stanowi wielkiego problemu. Dużo tego nie wychodzi, można i 6.3V z odczepem na 4V robić.
Mój wzmacniacz ma nawet 4V na tym samym toroidzie, do żarzenia wyświetlacza VFD na froncie.
A jeśli ktoś nie jest purystą, zawsze można popełnić "zbrodnię" czyli wstawić diodę w szereg z żarnikiem.
Tak się akurat składa, że 6.3Vac puszczone przez diodę daje około 4V RMS.
Żeby nie obciążać jednopołówkowo, jeden zestaw lamp obciąża jedną połówkę, a drugi drugą.
Użyte tu lampy są żarzone pośrednio, także problemu wielkiego nie ma.
Toroid jakoś mi tu nie pasuje Konstrukcja miała być oryginalna i jest . Poza tym koszt transformatora o mocy 150 Wat wzwyż na sklep.lampy elektronowe to koszt 350zł w górę nie mówiąc juz o TS Pana Ognowskiego który to transformator kosztuje 450zł - a mnie transformator sieciowy kosztował 180 zł mimo iż robiony na zamówienie .
No i licząc z moim na świecie jest może ze 4 wzmacniacze DIY z lampami AL4
A jednak to dalej nie jest takie proste...
Toroid i konstrukcja vintage ...wiesz co by te osoby które wściekały się na zastosowanie EM80 (lampa z 53 roku) powiedziały? choć podejrzewam, że właśnie sami stosuję toroidy w swoich konstrukcjach vintage Do tego dołożenie krzemu - oj Kolego na drugi dzień byłbyś wypisany z forum!
Technicznie - znowu twierdzę, że to nie jest takie proste gdyż na żarzenie lamp AL4 i AF4 mamy prawie 5A! Czyli obniżając napięcie z 6,3V musisz na diodach wytracać ponad 11W.
Trafko ma dodatkowe napięcie żarzenia 4V dla lampy AZ1.
Tak jak pisałem - trafo zasilania to jeden z trzech podzespołów (najważniejszych podzespołów )świadczących o stylu vintage.
Pozdrawiam wszystkich vintagowych konstruktorów, stosujących toroidy, współczesne trafa głośnikowe! oraz krzem... a czepiających się bardzo młodej 70 letniej lampy EM80!
Panowie kłania się brak wiedzy!!!
@elektron6 To, że wzmacniacz przeżył przesyłkę nie świadczy o jego bezawaryjności, a bardziej o jego solidnej konstrukcji. (Ale to w sumie żaden wyczyn, tysiące konstrukcji przezywają przesyłki).
O bezawaryjności urządzenia świadczą przepracowane godziny bez awarii, które ma za sobą. A tu z tego co podajesz i do czego przyznaje się kolega @CHOPIN66, to ten wzmacniacz przepracował raptem jakieś 90 godzin. To gdzie ten super wyczyn ??? Skąd werdykt, że jest bezawaryjny.
W sumie kolego @elektron6 , to masz szczęście, że ten wzmacniacz wykonał dla Ciebie kolega @CHOPIN66.
Gdybym, np ja go wykonywał, to niestety, Twojego szczęścia z niego nie było by aż tyle, co teraz.
A dlaczego? Chociażby dlatego, że nie wykonał bym pewnych Twoich fanaberii (bo nie zgrały by się one z moim spojrzeniem na estetykę), więc wzmacniacz wyglądał by też inaczej, no i nie przedstawił bym Ci napompowanej charakterystyki częstotliwościowej, ja wykonał bym ją rzetelnie (bez kręcenia gałką głośności).
@elektron6 To, że wzmacniacz przeżył przesyłkę nie świadczy o jego bezawaryjności, a bardziej o jego solidnej konstrukcji. (Ale to w sumie żaden wyczyn, tysiące konstrukcji przezywają przesyłki).
O bezawaryjności urządzenia świadczą przepracowane godziny bez awarii, które ma za sobą. A tu z tego co podajesz i do czego przyznaje się kolega @CHOPIN66, to ten wzmacniacz przepracował raptem jakieś 90 godzin. To gdzie ten super wyczyn ??? Skąd werdykt, że jest bezawaryjny.
W sumie kolego @elektron6 , to masz szczęście, że ten wzmacniacz wykonał dla Ciebie kolega @CHOPIN66.
Gdybym, np ja go wykonywał, to niestety, Twojego szczęścia z niego nie było by aż tyle, co teraz.
A dlaczego? Chociażby dlatego, że nie wykonał bym pewnych Twoich fanaberii (bo nie zgrały by się one z moim spojrzeniem na estetykę), więc wzmacniacz wyglądał by też inaczej, no i nie przedstawił bym Ci napompowanej charakterystyki częstotliwościowej, ja wykonał bym ją rzetelnie (bez kręcenia gałką głośności).
Oj Kolego powinieneś zostać Prorokiem, gdyż zakładasz coś co się do tej pory nie wydarzyło i nie wiemy czy się wydarzy...na pewno się spełni - czyli usterka!
Bo ty wiesz lepiej i na 101% wiesz, iż wzmacniacz ulegnie uszkodzeniu a Twoja konstrukcja to gdzie tam by się uszkodziła...0% reklamacji - człowiek orkiestra!
Prorokom dziękuję! Dodatkowo proponuję nie zakładać od razu czarnych scenariuszy a spojrzeć na temat trochę z większą ilością pozytywnej energii. No ale najwidoczniej musisz być z natury mocnym pesymistą. Cóż z reguły nasz naród jest dobry w byciu pesymistą.
Fanaberie ? Tutaj nie ma żadnych fanaberii bo główne założenia spełniają założenia stylu vintage; trafo zasilania, trafa głośnikowe, lampy, zastosowanie prostownika lampowego, nawet kubki na AF7 są z lat 50 tych!. Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka! Obudowa -fajna, nawiązująca do staroci. Nie ma tutaj prostownika krzemowego na napięciu anodowym, nie ma traf od Ogonowskiego, nie ma toroidów.
Zatem dyskutujemy na argumenty!
Aha ta EM80 - poczytaj trochę o tej lampie i sam oceń czy to jest wyrób współczesny!! Wiedza i jeszcze raz wiedza!
Z chęci obejrzę Twoje konstrukcję i ocenię użyte komponenty pod względem stylu vintage - nie pod względem stylu DIY bo nie takie było założenie tej konstrukcji.
Wybacz ale optymizm nie ma nic do profesjonalizmu. Jeśli juz to lepiej pasuje do radosnej tfurczości; czyli do prowizorki na zasadzie "jakoś to będzie".
elektron6 wrote:
Każdą konstrukcję DIY można zakwestionować jeśli nie ma się kwitów bezpieczeństwa.
Tu akurat masz rację, bo taki certyfikat nie jest wydawany na ładne oczy. Nie mniej jednak warto chyba równać w górę a nie w dół? Czy to, że coś robię ma od razu oznaczać bałaganiarską partaninę w dodatku wbrew samemu sobie robioną? Kiedyś miałem Kolegę. Też tak podchodził -"... jest dobrze, nikt nie dotknie..." Niestety - Kolegi już nie mam bo sam dotknął i nie zdążył się przekonać że o bezpieczeństwo trzeba dbać.
elektron6 wrote:
Powiesz moja konstrukcja jest bezpieczna a ja odpisze Tobie a dlaczego tak twierdzisz? pokaż dowody - czyli profesjonalne testy safety.
Słyszałeś o zasadzie podwójnej izolacji? Zapewne nie, bo gdybyś słyszał nie było by tego pytania. Przemyśl sobie czy naprawdę warto liczyć na szczęście. I nie chodzi tu o żadne proroctwa czy fanaberie, ale proste zasady znane każdemu kto chociaż "liznął" trochę wiedzy z zakresu "elektryki".
Mój sprzęt DiY przeżył transport (przeprowadzka) i gra od mniej więcej 6 lat (średnio - część krócej, część o wiele dłużej) po kilka godzin dziennie. Bez żadnej awarii i bez problemów. Mam się tym chwalić ? Nie. Po prostu dobrze (solidnie) zrobiony sprzęt tak ma i łaski nie robi. Jednak na wytrząsarkę bym go raczej nie dawał. A czemu? Bo nie jest stworzony do nagłaśniania czołgów ale do pracy stacjonarnej w moim pokoju.
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
No tu akurat to i we współczesnych urządzeniach jako wskaźnik zasilania często stosuje się neonówkę. Np. czajnik, żelazko itp.
Przepraszam że się czepiam, ale chciałbym aby kolega uzupełnił swoją wypowiedź;
elektron6 wrote:
Pozdrawiam wszystkich vintagowych konstruktorów, stosujących toroidy, współczesne trafa głośnikowe! oraz krzem...
Co na schemacie autora robi symbol diody elektroluminescencyjnej? To tylko z przypadku, czy faktycznie jest tam "krzem" ?
Rozumiem że jest to LEDowe podświetlanie wskaźników wychylonych. I słusznie, bo też tak robię, bo LEDy w porównaniu z żarówką dają zaj..ty efekt, zwłaszcza jak się ma farbę na podziałce fluorescencyjną, tylko tyle że ja nie kieruję się jakąś ideologią "vintage"
Ostatnio regenerowałem grana 30. Tam była "vintage" żarówka na podświetlaniu kontrolki zasilania którą zamieniłem na żarówkę LED.
Przynajmniej widać że urządzenie pracuje w słoneczny dzień.
Wybacz ale optymizm nie ma nic do profesjonalizmu. Jeśli juz to lepiej pasuje do radosnej tfurczości; czyli do prowizorki na zasadzie "jakoś to będzie".
elektron6 wrote:
Każdą konstrukcję DIY można zakwestionować jeśli nie ma się kwitów bezpieczeństwa.
Tu akurat masz rację, bo taki certyfikat nie jest wydawany na ładne oczy. Nie mniej jednak warto chyba równać w górę a nie w dół? Czy to, że coś robię ma od razu oznaczać bałaganiarską partaninę w dodatku wbrew samemu sobie robioną? Kiedyś miałem Kolegę. Też tak podchodził -"... jest dobrze, nikt nie dotknie..." Niestety - Kolegi już nie mam bo sam dotknął i nie zdążył się przekonać że o bezpieczeństwo trzeba dbać.
elektron6 wrote:
Powiesz moja konstrukcja jest bezpieczna a ja odpisze Tobie a dlaczego tak twierdzisz? pokaż dowody - czyli profesjonalne testy safety.
Słyszałeś o zasadzie podwójnej izolacji? Zapewne nie, bo gdybyś słyszał nie było by tego pytania. Przemyśl sobie czy naprawdę warto liczyć na szczęście. I nie chodzi tu o żadne proroctwa czy fanaberie, ale proste zasady znane każdemu kto chociaż "liznął" trochę wiedzy z zakresu "elektryki".
Mój sprzęt DiY przeżył transport (przeprowadzka) i gra od mniej więcej 6 lat (średnio - część krócej, część o wiele dłużej) po kilka godzin dziennie. Bez żadnej awarii i bez problemów. Mam się tym chwalić ? Nie. Po prostu dobrze (solidnie) zrobiony sprzęt tak ma i łaski nie robi. Jednak na wytrząsarkę bym go raczej nie dawał. A czemu? Bo nie jest stworzony do nagłaśniania czołgów ale do pracy stacjonarnej w moim pokoju.
Niestety musisz być bardzo nieszczęśliwym człowiekiem i mocnym pesymistą czy też osobą na zasadzie szkiełko i oko.
W konstrukcji nie ma dostępu do punktów pod napięciem wyższym niż 24V. Wzmacniacz jest bezpieczny, obudowa uziemiona, elektronika jest zabezpieczona bezpiecznikiem. To tyle.
W dalszym ciągu Twoje demagogie i proroctwo mnie nie interesuje.
Dodano po 6 [minuty]:
spec220 wrote:
elektron6 wrote:
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
No tu akurat to i we współczesnych urządzeniach jako wskaźnik zasilania często stosuje się neonówkę. Np. czajnik, żelazko itp.
Przepraszam że się czepiam, ale chciałbym aby kolega uzupełnił swoją wypowiedź;
elektron6 wrote:
Pozdrawiam wszystkich vintagowych konstruktorów, stosujących toroidy, współczesne trafa głośnikowe! oraz krzem...
Co na schemacie autora robi symbol diody elektroluminescencyjnej? To tylko z przypadku, czy faktycznie jest tam "krzem" ?
Rozumiem że jest to LEDowe podświetlanie wskaźników wychylonych. I słusznie, bo też tak robię, bo LEDy w porównaniu z żarówką dają zaj..ty efekt, zwłaszcza jak się ma farbę na podziałce fluorescencyjną, tylko tyle że ja nie kieruję się jakąś ideologią "vintage"
Ostatnio regenerowałem grana 30. Tam była "vintage" żarówka na podświetlaniu kontrolki zasilania którą zamieniłem na żarówkę LED.
Przynajmniej widać że urządzenie pracuje w słoneczny dzień.
I dobrze że się stosuje neonówkę - co nie oznacza że to żelazko jest urządzeniem vintage gdyż "serce" żelazka jest jak najbardziej współczesne.
Schemat jak to jest schemat - wstawia się taki symbol jaki jest w bibliotece elementów. Nie schemat gra a urządzenie. Czy widzisz jako wskaźnik zasilania diodę? bo ja patrzę na wzmacniacz i widzę neonówkę.
Podświetlanie wskaźników VU - nie wiem jakie jest - jest fabryczne - led lub żarówka
Upgrade żarówki do LED - kto co lubi - drobne przeróbki raczej są dopuszczalne aby dalej uznać dany sprzęt za oryginalny - nawet samochód rejestrowany na zabytek może mieć 20% podzespołów nieoryginalnych ale uwaga nigdy silnik -równaj nigdy wzmacniacz vinatge nie powinien mieć traf głośnikowych z współczesnej produkcji!
Co na schemacie autora robi symbol diody elektroluminescencyjnej? To tylko z przypadku, czy faktycznie jest tam "krzem" ?
Diody LED nie są oparte o krzem.
Skoro tak, to czemu autor napisał;
elektron6 wrote:
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
To w końcu o co się rozchodzi z tym całym "vintage"?
elektron6 wrote:
nawet samochód rejestrowany na zabytek może mieć 20%
Tu są neonówki, gdzie indziej LEDy. Taki trochę "groch z kapustą" zwłaszcza że żarówki nie są czymś szczególnym co by się łapało w tych 20%...
No ale jak kto woli. Dla fanów retro LED na podświetlaniu wskaźników, to "zbrodnia". Nie wiem jak jest z vintage
Uważam że fani retro niech się skupią na tym co najważniejsze w wzmacniaczach lampowych.
Pytanie sprawdzające - co jest najważniejsze w wzmacniaczu lampowym , co decyduje o jego charakterze brzemienia?
Odp. Transformatory głośnikowe i to jest clue dyskusji.
Szanowni konstruktorzy retro/vintage a teraz 95% wzmacniaczy idzie do poprawki i wymieniamy trafa Ogonowski i inne tego typu wynalazki.
N.B Życzę powodzenia przy próbie podświetlenia wskaźnika VU neonówką, jarzeniówka.
Aby było "win win" to umówmy się tak, że jeśli konstruktorzy wzmacniaczy lampowych retro/vintage wymienią we własnych konstrukcjach "współczesne" trafa głośnikowe na te z epoki to ja zmienię w tym wzmacniaczu lampę EM80 na EM4
N.B Życzę powodzenia przy próbie podświetlenia wskaźnika VU neonówką, jarzeniówka.
Wskaźniki podświetlano tradycyjnymi żarówkami "vintage" czy też retro, ale już się nie czepiam. Ważne że wzmacniacz spełnia swoje zadanie, oraz że jesteś z niego zadowolony, a to się ceni.
Tak jest prawda - wzmacniacz daje sporo frajdy aczkolwiek tak jak pisałem zagra raz na pół roku.
Nie twierdzę że wyszedł idealnie, że jest najlepszy i najładniejszy ale to nie o to chodziło
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
No tu akurat to i we współczesnych urządzeniach jako wskaźnik zasilania często stosuje się neonówkę. Np. czajnik, żelazko itp.
Przepraszam że się czepiam, ale chciałbym aby kolega uzupełnił swoją wypowiedź;
elektron6 wrote:
Pozdrawiam wszystkich vintagowych konstruktorów, stosujących toroidy, współczesne trafa głośnikowe! oraz krzem...
Co na schemacie autora robi symbol diody elektroluminescencyjnej? To tylko z przypadku, czy faktycznie jest tam "krzem" ?
Rozumiem że jest to LEDowe podświetlanie wskaźników wychylonych. I słusznie, bo też tak robię, bo LEDy w porównaniu z żarówką dają zaj..ty efekt, zwłaszcza jak się ma farbę na podziałce fluorescencyjną, tylko tyle że ja nie kieruję się jakąś ideologią "vintage"
Ostatnio regenerowałem grana 30. Tam była "vintage" żarówka na podświetlaniu kontrolki zasilania którą zamieniłem na żarówkę LED.
Przynajmniej widać że urządzenie pracuje w słoneczny dzień.
Diody LED służą do podświetlenia wskaźników wychyłowych
Diody LED służą do podświetlenia wskaźników wychyłowych
No to nie trudno się domyśleć.
Po prostu myślałem że;
elektron6 wrote:
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
Skoro jest tyle szumu o neonową kontrolkę zasilania a nie LEDową, to z duchem projektu wskaźniki też powinny być podświetlane żarowo, a nie półprzewodnikowo.
Skoro do wskaźników można było wepchać LEDy, to w takim razie po co lampa prostownicza, skoro można było dać zwykły mostek półprzewodnikowy ?. >> Ten akurat w przeciwieństwie do całej reszty nie ma wpływu na jakość odbioru vintage i myślę że zmieściłby się w tych 20% niezgodności z vintage.
Wiem, że to czepialstwo, no ale chyba żarówki nawet z tamtej epoki nie są aż tak "wystrzałowo" drogie oraz trudne do zdobycia?
Osobiście też bym wstawił LEDy, nawet do kontrolki power, no ale skoro trzymamy się planu? Ja tu niczego nie neguję, tylko moim zdaniem w tym temacie pojawiło się trochę paradoksalnych myśli technicznych, gdzie jak to ja zawsze powtarzam; "moje zadowolenie jest wyrażone zadowoleniem klienta", i myślę (czytając posty użytkownika wzmacniacza), że możesz być zadowolony.
Diody LED służą do podświetlenia wskaźników wychyłowych
No to nie trudno się domyśleć.
Po prostu myślałem że;
elektron6 wrote:
Ba nawet wskaźnik zasilania to nie jest LED a jarzeniówka!
Skoro jest tyle szumu o neonową kontrolkę zasilania a nie LEDową, to z duchem projektu wskaźniki też powinny być podświetlane żarowo, a nie półprzewodnikowo.
Skoro do wskaźników można było wepchać LEDy, to w takim razie po co lampa prostownicza, skoro można było dać zwykły mostek półprzewodnikowy ?. >> Ten akurat w przeciwieństwie do całej reszty nie ma wpływu na jakość odbioru vintage i myślę że zmieściłby się w tych 20% niezgodności z vintage.
Wiem, że to czepialstwo, no ale chyba żarówki nawet z tamtej epoki nie są aż tak "wystrzałowo" drogie oraz trudne do zdobycia?
Osobiście też bym wstawił LEDy, nawet do kontrolki power, no ale skoro trzymamy się planu? Ja tu niczego nie neguję, tylko moim zdaniem w tym temacie pojawiło się trochę paradoksalnych myśli technicznych, gdzie jak to ja zawsze powtarzam; "moje zadowolenie jest wyrażone zadowoleniem klienta", i myślę (czytając posty użytkownika wzmacniacza), że możesz być zadowolony.
I właśnie jest całkiem odwrotnie bo aby zachować zgodność vintage to powinny być zachowane stare rozwiązania techniczne vintage; prostownik, lampy, trafa - czyli serce każdego wzmacniacza! czy jak ktoś woli baza. To że ktoś zastosował diodę LED o żółtym światle do wskaźnika VU to nie znaczy że drugi konstruktor użyje współczesnych traf głośnikowych czy innych elementów w torze syganału. Czy podświetlenie led jest w torze sygnału? NIE. Czy prostownik, trafo głośnikowe jest w torze sygnału TAK.
Zawsze trzeba będzie użyć współczesnych elementów; potencjometr, gniazda RCA etc. ale to są drobnostki a nie baza!!
Z tego tez powodu podkreślam iż jest to zwykłe czepialstwo- czepia się żarówki a nie czepi się u siebie toroida, traf głośnikowych. Inna skala problemu i niezgodności.
N.B Żarówki nie są drogie ale obecne wskaźniki VU mają fabrycznie wbudowane podświetlenie LED i bez demolki wskaźnika nie zastosujesz żarówki.
2. Czemu nie wygląd świadczy o vintage/retro ano bo można kupić i dzisiaj radyjko quasi retro z elektroniką na scalaku i czy to jest retro? Czy to gra ja retro? Czy to spełnia założenia retro? To może sobie każdy sam odpowiedzieć.
I właśnie jest całkiem odwrotnie bo aby zachować zgodność vintage to powinny być zachowane stare rozwiązania techniczne vintage; prostownik, lampy, trafa - czyli serce każdego wzmacniacza! czy jak ktoś woli baza. To że ktoś zastosował diodę LED o żółtym światle do wskaźnika VU
No zgadza się, ale idąc tym torem, również dobrze można powiedzieć że neonówka też nie jest sercem vintage, i można tam władować pomarańczową LED...
A teraz coś na osłodę odnośnie krytyki oraz braku profesjonalizmu autora.
Nie lubię się zwierzać z tego co robię, ale dzisiaj poczynię drobny wyjątek;
Za wzór wspomnianego "profesjonalizmu" weźmy sobie takiego Panasonic SC-HT75. Piękna sprawa.
Aby o czymkolwiek dyskutować proponuję sobie pobrać najpierw dokumentację tego ustrojstwa. Sam schemat jest podzielony na 26 strony. Mniejsza o to. To jest ten "ponoć" profesjonalizm audio. Schemat jest tak narysowany, że idzie tam dostać oczopląsu. Proponuję to wydrukować bo tak łatwiej się czyta. Zresztą... Jak komu wygodniej.
Nawiązując do bezpieczeństwa konstrukcji autora w porównaniu do Panasonic,a mamy tu chyba zerową klasę ochronności jak gro sprzętu z tamtego okresu w metalowej obudowie ?
A profesjonaliści tak umieścili moduł zasilania standby z obwodami 230V, że niemal dotykają samej obudowy. Drobne wgniecenie blachy czy tam jakieś medium, i robi się naprawdę ciekawie.
Oczywiście powinna być tam przynajmniej jakaś przegroda, czy też osłona izolacyjna, ale profesjonaliści stwierdzili, że przy zerowej klasie ochronności jest to zbędne.
Oczywiście dałem tam solidną folię izolacyjną, bo takową stosuje się NAWET w zasilaczach ATX pod PCB, gdzie sam zasilacz jest w I klasie ochronności ponieważ posiada uziemienie obudowy gdzie tutaj tego NIE MA.
Co do samej usterki, to na wyświetlaczu czasem pojawiał się błąd F61. Pytanie co to. Na ten błąd wchodzi aż 9 możliwych usterek związanych z zasilaniem. Jakich? dokumentacja jest dostępna można sobie przeanalizować, bo to nie miejsce na takie wywody...
Czy konstrukcja autora wytrzyma próbę czasu? W porównaniu z tym co zobaczyłem, to myślę że tak.
Zobaczcie co się stało w "profesjonalnym" sprzęcie z wyprowadzeniami hybrydy regulatora napięcia;
Powiem tak: Rozlutowałem to fachowo plecionka miedzianą
i NA BANK nie stopiłem lutów w hybrydzie. ONE PO PROSTU poodpadały. Część z nich odpadła po wylucie dosłownie w palcach.
Co do diagnozy usterek podobnego ampli tunera, to nikomu nie życzę. Niby tasiemki tu i tam pięknie ładnie, ale ZERO konkretnych punktów pomiarowych. Tak właśnie jest zaprojektowany sprzęt przez profesjonalistów w którym od spodu (pod PCB) nie da się odkręcić dekla bo go niema. Musiałem dorobić sobie cienką sondę pomiarową aby wychwycić ten F61, bo oczywiście konwencjonalną nigdzie nie podejdziesz. Błąd F61 wynikał z tego, że regulator był sztywny, w dodatku rezystor bezpiecznikowy 500mA w linii STK +30V uwalony.
Teraz porównajmy jakość i wrażenia odsłuchu.
Zacznę może od dość ciekawej pracy wentylatora. Nie jest to usterka >> proszę przeanalizować schemat. Powiem tak;
Są tu mądre rozwiązania, ale i tak beznadziejne jak warunek załączający wentylator który "tańczy" jak mu zagrają. Sami zobaczcie;
Zresztą wentylator to mały Pikuś z tym co najważniejsze w profesjonalizmie tego Panasonic'a
Zastosowano tu hybrydę audio 6cio kanałową z ujemnym sprzężeniem zwrotnym RSN311W64B Kasa H+ Nigdzie nie mogę znaleźć dokumentacji ile to żre prądu w stanie spoczynku, bo radiator po 30min. takiej pracy robi się gorący jak diabli. ok 43C.
Albo zrąbana jest ta końcówka mocy podobnie jak ta STK, albo pracuje w klasie A i tyle bierze spoczynkowego, że z 6ciu kanałów na małym radiatorze odkłada się aż tyle ciepła.
Tylko zasadnicze pytanie;
Po co we wzmacniaczu hybryda w klasie A skoro procek dźwięku przy pełnym wysterowaniu tak gwiżdże jakby dosłownie samolot na pasie startował. Nie jest to głośno, ale osobiście wolę lekki przydźwięk brumu. Tutaj chyba profesjonaliści przewidzieli ten sprzęt dla starszych osób. Brumów nie ma, a gwizdu starsze ucho nie usłyszy.
zresztą sami posłuchajcie co słychać w głośniku przy max wysterowaniu oraz porównajcie z konstrukcją autora.
Teraz test jakości oraz podział na pasma i głośniki. Powiem tak;
Dno jest takie, że wolę konwencjonalne stereo.
I gdzie tu profesjonalizm?
Wolę już pozostać przy serwisie retro, niż szarpać się z taką "sztuką profesjonalizmu na wyższym poziomie" gdzie zasilanie +/- 60V robi się poprzez powielacz napięcia z linii zasilania +/-30V. Oczywiście to nie jedyny powielacz napięcia.
Jest tu więcej do opisania ciekawych rzeczy, ale nie chcę generować tematu w temacie.
W załączniku plik audio dla ciszy przy max wysterowaniu. Sami posłuchajcie;
Technicznie - znowu twierdzę, że to nie jest takie proste gdyż na żarzenie lamp AL4 i AF4 mamy prawie 5A! Czyli obniżając napięcie z 6,3V musisz na diodach wytracać ponad 11W.
Trafko ma dodatkowe napięcie żarzenia 4V dla lampy AZ1.
Przy 5A wytraci kolega może w porywach 3-4W, jeśli dioda będzie schottky.
Zależnie od zastosowanych diod i ich ilości, może to być również sporo mniej.
Przy 5A wytraci kolega może w porywach 3-4W, jeśli dioda będzie schottky.
Zależnie od zastosowanych diod i ich ilości, może to być również sporo mniej.
Tylko że na diodzie schottky nie zbijesz 2,2V. No chyba że połączysz szeregowo, ale wtedy na to samo wyjdzie, z tymże 11W rozłożysz na kilka elementów.
I właśnie jest całkiem odwrotnie bo aby zachować zgodność vintage to powinny być zachowane stare rozwiązania techniczne vintage; prostownik, lampy, trafa - czyli serce każdego wzmacniacza! czy jak ktoś woli baza. To że ktoś zastosował diodę LED o żółtym światle do wskaźnika VU
No zgadza się, ale idąc tym torem, również dobrze można powiedzieć że neonówka też nie jest sercem vintage, i można tam władować pomarańczową LED...
A teraz coś na osłodę odnośnie krytyki oraz braku profesjonalizmu autora.
Nie lubię się zwierzać z tego co robię, ale dzisiaj poczynię drobny wyjątek;
Za wzór wspomnianego "profesjonalizmu" weźmy sobie takiego Panasonic SC-HT75. Piękna sprawa.
Aby o czymkolwiek dyskutować proponuję sobie pobrać najpierw dokumentację tego ustrojstwa. Sam schemat jest podzielony na 26 strony. Mniejsza o to. To jest ten "ponoć" profesjonalizm audio. Schemat jest tak narysowany, że idzie tam dostać oczopląsu. Proponuję to wydrukować bo tak łatwiej się czyta. Zresztą... Jak komu wygodniej.
Nawiązując do bezpieczeństwa konstrukcji autora w porównaniu do Panasonic,a mamy tu chyba zerową klasę ochronności jak gro sprzętu z tamtego okresu w metalowej obudowie ?
A profesjonaliści tak umieścili moduł zasilania standby z obwodami 230V, że niemal dotykają samej obudowy. Drobne wgniecenie blachy czy tam jakieś medium, i robi się naprawdę ciekawie.
Oczywiście powinna być tam przynajmniej jakaś przegroda, czy też osłona izolacyjna, ale profesjonaliści stwierdzili, że przy zerowej klasie ochronności jest to zbędne.
Oczywiście dałem tam solidną folię izolacyjną, bo takową stosuje się NAWET w zasilaczach ATX pod PCB, gdzie sam zasilacz jest w I klasie ochronności ponieważ posiada uziemienie obudowy gdzie tutaj tego NIE MA.
Co do samej usterki, to na wyświetlaczu czasem pojawiał się błąd F61. Pytanie co to. Na ten błąd wchodzi aż 9 możliwych usterek związanych z zasilaniem. Jakich? dokumentacja jest dostępna można sobie przeanalizować, bo to nie miejsce na takie wywody...
Czy konstrukcja autora wytrzyma próbę czasu? W porównaniu z tym co zobaczyłem, to myślę że tak.
Zobaczcie co się stało w "profesjonalnym" sprzęcie z wyprowadzeniami hybrydy regulatora napięcia;
Powiem tak: Rozlutowałem to fachowo plecionka miedzianą
i NA BANK nie stopiłem lutów w hybrydzie. ONE PO PROSTU poodpadały. Część z nich odpadła po wylucie dosłownie w palcach.
Co do diagnozy usterek podobnego ampli tunera, to nikomu nie życzę. Niby tasiemki tu i tam pięknie ładnie, ale ZERO konkretnych punktów pomiarowych. Tak właśnie jest zaprojektowany sprzęt przez profesjonalistów w którym od spodu (pod PCB) nie da się odkręcić dekla bo go niema. Musiałem dorobić sobie cienką sondę pomiarową aby wychwycić ten F61, bo oczywiście konwencjonalną nigdzie nie podejdziesz. Błąd F61 wynikał z tego, że regulator był sztywny, w dodatku rezystor bezpiecznikowy 500mA w linii STK +30V uwalony.
Teraz porównajmy jakość i wrażenia odsłuchu.
Zacznę może od dość ciekawej pracy wentylatora. Nie jest to usterka >> proszę przeanalizować schemat. Powiem tak;
Są tu mądre rozwiązania, ale i tak beznadziejne jak warunek załączający wentylator który "tańczy" jak mu zagrają. Sami zobaczcie;
Zresztą wentylator to mały Pikuś z tym co najważniejsze w profesjonalizmie tego Panasonic'a
Zastosowano tu hybrydę audio 6cio kanałową z ujemnym sprzężeniem zwrotnym RSN311W64B Kasa H+ Nigdzie nie mogę znaleźć dokumentacji ile to żre prądu w stanie spoczynku, bo radiator po 30min. takiej pracy robi się gorący jak diabli. ok 43C.
Albo zrąbana jest ta końcówka mocy podobnie jak ta STK, albo pracuje w klasie A i tyle bierze spoczynkowego, że z 6ciu kanałów na małym radiatorze odkłada się aż tyle ciepła.
Tylko zasadnicze pytanie;
Po co we wzmacniaczu hybryda w klasie A skoro procek dźwięku przy pełnym wysterowaniu tak gwiżdże jakby dosłownie samolot na pasie startował. Nie jest to głośno, ale osobiście wolę lekki przydźwięk brumu. Tutaj chyba profesjonaliści przewidzieli ten sprzęt dla starszych osób. Brumów nie ma, a gwizdu starsze ucho nie usłyszy.
zresztą sami posłuchajcie co słychać w głośniku przy max wysterowaniu oraz porównajcie z konstrukcją autora.
Teraz test jakości oraz podział na pasma i głośniki. Powiem tak;
Dno jest takie, że wolę konwencjonalne stereo.
I gdzie tu profesjonalizm?
Wolę już pozostać przy serwisie retro, niż szarpać się z taką "sztuką profesjonalizmu na wyższym poziomie" gdzie zasilanie +/- 60V robi się poprzez powielacz napięcia z linii zasilania +/-30V. Oczywiście to nie jedyny powielacz napięcia.
Jest tu więcej do opisania ciekawych rzeczy, ale nie chcę generować tematu w temacie.
W załączniku plik audio dla ciszy przy max wysterowaniu. Sami posłuchajcie;
Zgadza się - neonówka nie jest sercem wzmacniacza a dodatkiem nie będącym w torze sygnału.
Co to porównywać wpływ, istotność neonówki do roli trafa głośnikowe. Znowu nie ta skala...
Jeszcze raz powtórzę - tak jak sercem odbiornika FM jest tor p.cz, samochodu - silnik tak w przypadku wzmacniacza lampowego są to transformatory głośnikowe.
Z tego też powodu nie życzę sobie uszczypliwości w temacie elementów "dodatkowych" od osób które stosuję główne elementy/najważniejsze elementy nie vintage/podróby.
Najpierw zadbajmy o bazę a później o dodatki.
Warto zauważyć że w mojej konstrukcji trafa głośnikowe są typowo z epoki. Zatem dyskutujmy o rzeczach istotnych a nie pobocznych.
Czy da się wykonać wzmacniacz vintage które będzie zbudowany z 100% elementów "dodatkowych" vintage? NIE
Czy da się zbudować wzmacniacz vintage, który będzie zbudowany z 100% elementów "bazy" vintage? TAK
Panasonic/Technics - nic nowego. Ta firma ma w co drugiej konstrukcji dziwne rozwiązania, nietypowe scalaki (często produkowane tylko pod produkty Panasonic) , nietypowe tranzystory - wynalazki z rezystorami na złączach etc.
Dodano po 1 [minuty]:
pawelr98 wrote:
elektron6 wrote:
Technicznie - znowu twierdzę, że to nie jest takie proste gdyż na żarzenie lamp AL4 i AF4 mamy prawie 5A! Czyli obniżając napięcie z 6,3V musisz na diodach wytracać ponad 11W.
Trafko ma dodatkowe napięcie żarzenia 4V dla lampy AZ1.
Przy 5A wytraci kolega może w porywach 3-4W, jeśli dioda będzie schottky.
Zależnie od zastosowanych diod i ich ilości, może to być również sporo mniej.
A jak to kolega liczył? Proponuję jednak powtórkę z prawa Ohma.
Taki wpis świadczy o tym że podtrzymuję to co pisałem- trafo w takiej konstrukcji to nie jest taki prosty temat...
tak w przypadku wzmacniacza lampowego są to transformatory głośnikowe.
Powiem Ci że znajomy chciał abym odpalił mu JCM800. I nie chodziło tu o vintage, bo lampy byłby współczesne. On chciał brzmienie wzmacniacza tego z 59r. Bo jak wiesz wersji 800tki na przełomie lat było wiele, i do dziś dnia kopie są tworzone w różnym stylu. Koszt takiego lampiaka na trafo od Ogonowskiego to ok 2 klocków. Dobra replika obudowy, to kolejne 1,5 klocka. No ale co z tego jak znajomy nie chce JCM800 jaki można spotkać w renomowanych sklepach. On chce typowe brzmienie wzmacniacza z lat 59 właśnie tych pierwszych konstrukcji 800tki. Osobiście to już dużo wcześniej mu powiedziałem, że nie problemem będą lampy, obudowa, czy też trafo zasilające. Problemem jest trafo głośnikowe z tamtej epoki które kosztuje od 2-3 klocków bez gwarancji, że to rocznik 59, bo sprzedający tego nie podał, albo ściemnia.
elektron6 wrote:
Panasonic/Technics - nic nowego. Ta firma ma w co drugiej konstrukcji dziwne rozwiązania, nietypowe scalaki (często produkowane tylko pod produkty Panasonic) , nietypowe tranzystory - wynalazki z rezystorami na złączach etc.
Tutaj bardziej chciałem pokazać/ poruszyć kwestię bezpieczeństwa przeciwporażeniowego, jak również żywotności takiego sprzętu stworzonego WŁAŚNIE przez "profesjonalistów", skoro stwierdzono na forum, że Twój sprzęt jest gorszy czy też mniej profesjonalny pod tym kontem j.w.
Rzeczą zrozumiałą jest to, że często więcej się od kogoś wymaga, ni jeżeli można dać od siebie, gdzie codzienność często to potwierdza. I nie mówię tu o wszystkich userach, bo nie sztuką jest wstawić odpicowaną konstrukcję na forum, zrobić sobie renomę, a później klepać jak idzie na sztukę, czy też akord...
Swego czasu były słynne zapalające się odbiorniki Rubin a teraz nie rzadko mamy sytuacje gdzie Klient przychodzi z współczesnym sprzętem a tam dziura w laminacie, dym i smród w chacie. Miałem ostatnio taki przypadek - wzmak 4 lata znanej firmy. Na zasilaniu wstawili tak lichy przekaźnik że grzało to się, iskrzyło, po nadpalało PCB. Do tego spoiwo" no Pb" też tutaj często są jaja co do pewności styku na elementach mocno obciążonych mocowo.
Do tego spoiwo" no Pb" też tutaj często są jaja co do pewności styku na elementach mocno obciążonych mocowo.
Spoiwo bezołowiowe dobrze przewodzi prąd, ale ma też swoje wady. Robią się zimne luty na padach pod elementami które się dobrze grzeją, jak również lubi puszczać w urządzeniach narażonych na wibracje, czy tez inne drgania mechaniczne...
W tym Panasonic'u też było ciekawie z lutami. Ponad setkę poprawiłem. Pewnie wiesz o co chodzi. Z czasem robią się takie kółeczka na lutowiu wokoło wyprowadzenia elementu, a później zimny lut.
Jest to chol..ie trudne do wychwycenia jak już się pojawi usterka w nietypowym miejscu oraz ciekawym sprzęcie tj. ten zaprezentowany i podobny.
elektron6 wrote:
a teraz nie rzadko mamy sytuacje gdzie Klient przychodzi z współczesnym sprzętem a tam dziura w laminacie, dym i smród w chacie.
Zdąża się to, zwłaszcza jak lut puści po stronie pierwotnej w dodatku na DC przy jakimś trafo ferrytowym. Też nie raz łatałem dziury w laminacie. I czasem trzeba wiedzieć jak, zwłaszcza jak ścieżki były wysoko prądowe tj. w spawarkach.
elektron6 wrote:
Swego czasu były słynne zapalające się odbiorniki Rubin
Nie widziałeś, nie słuchałeś, nie wąchałeś zatem nie masz prawa wypowiadać się w tym temacie!. Skwierczy to może komuś coś w głowie..
Pasmo przenoszenia mierzymy przy stałym poziomie wzmocnienia obserwując przy jakich f mamy spadek amplitudy o 3dB przy zachowaniu warunku; brak przesterowania, brak wzrostu zniekształceń. Wierze iż tak to było mierzone
Nie masz żadnej władzy aby zabronić mi publicznych wypowiedzi. Z drugiej strony zainwestowałeś spodziewając się Mercedesa a dostałeś "Malucha" ze znaczkiem. Można było lepiej wykonać, ale jak widać po Twych wypowiedziach to masz w d... podstawowe zasady konstrukcyjne oraz estetyczne. Audiofilizm to stan umysłu a nie rzeczywiste wartości. Wierzysz w tą charakterystykę przenoszenia? Czy "budowniczy" nagiął warunki pomiarowe aby tak płaską charakterystykę uzyskać aby Ciebie zadowolić?
Quote:
Pasmo przenoszenia mierzymy przy stałym poziomie wzmocnienia
No przecież sam napisał;
CHOPIN66 wrote:
głośność ustawiona na uzyskanie Umax dla danej częstotliwości bez zniekształceń
Czyli konstruktor/budowniczy zmanipulował wynik pomiarów abyś Ty był zadowolony (być może nie był świadomy jak się takie pomiary wykonuje). Starał się, nie zaprzeczę.
Zdrowia Szczęścia i Słodyczy, Artur z Dzillą dla Was Życzy...
Nie widziałeś, nie słuchałeś, nie wąchałeś zatem nie masz prawa wypowiadać się w tym temacie!. Skwierczy to może komuś coś w głowie..
Pasmo przenoszenia mierzymy przy stałym poziomie wzmocnienia obserwując przy jakich f mamy spadek amplitudy o 3dB przy zachowaniu warunku; brak przesterowania, brak wzrostu zniekształceń. Wierze iż tak to było mierzone
Nie masz żadnej władzy aby zabronić mi publicznych wypowiedzi. Z drugiej strony zainwestowałeś spodziewając się Mercedesa a dostałeś "Malucha" ze znaczkiem. Można było lepiej wykonać, ale jak widać po Twych wypowiedziach to masz w d... podstawowe zasady konstrukcyjne oraz estetyczne. Audiofilizm to stan umysłu a nie rzeczywiste wartości. Wierzysz w tą charakterystykę przenoszenia? Czy "budowniczy" nagiął warunki pomiarowe aby tak płaską charakterystykę uzyskać aby Ciebie zadowolić?
Quote:
Pasmo przenoszenia mierzymy przy stałym poziomie wzmocnienia
No przecież sam napisał;
CHOPIN66 wrote:
głośność ustawiona na uzyskanie Umax dla danej częstotliwości bez zniekształceń
Czyli konstruktor/budowniczy zmanipulował wynik pomiarów abyś Ty był zadowolony (być może nie był świadomy jak się takie pomiary wykonuje). Starał się, nie zaprzeczę.
No tak ale mnie nie do końca obchodzą cyferki, wykresy etc. po co mi to ? to nie jest konstrukcja dla NASA. Dla mnie wzmacniacz gra pięknie i nic mu nie brakuje w tonalności, barwie. Nie mam potrzeby aby wiedzieć czy pasmo do dołu jest 60Hz czy 53Hz - nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia.
W tej konstrukcji nie było mowy o walce o każdy herc, zatem dajmy spokój z tym pasem przenoszenia. Dobrze wiemy że same vintage trafa głośnikowe nie przeniosą pasma od 20Hz do 20Khz.
I to tyle
Dalej podtrzymuję zdanie, że osoba która nie widziała, nie słuchała i nie wąchała niech się nie wypowiada na pewne tematy.
Nie uważam, iż dostałem kota w worku i też nie uważam iż dostałem Mercedesa klasy S ale dla mnie założenia zostały spełnione; wzmacniacz jest na mało popularnych, starych lampach, ma klimat vintage, cieszy oko i bardzo poprawnie, miło gra. Tylko tyle i aż tyle. Aha i magiczne oczka, które lubię i które kojarzą mi się z czymś starym, innym i obecnie nie spotykanym w nowych konstrukcjach audio. Nie czepiam się że optymalnie tam powinno być EM4 zamiast EM80. Dobra przyjmiemy dla świętego spokoju iż na koszt projektu oczka EM4 się nie załapały bo było za drogo.
Dodano po 52 [minuty]:
Założenia ? również zostały wszystkie spełnione a były następuje;
- obudowa w stonowanym połysku bo miałem już dosyć połysku jak w konstrukcjach china. Wygląd jakby stary, przemysłowy i to się udało. Konstrukcja diy a nie pierwsza lepsza, kupcza licha obudowa. Zaliczone
- drewniane boczki, wstawki. Zaliczone
- elektrolity widoczne, duże aluminiowe, nigdy współczesne. Zaliczone
- wskaźniki VU jako wskaźnik mocy, koniecznie z żółtą barwą podświetlenia. Zaliczone
- wskaźniki wysterowania, EM80. zaliczone
- koniecznie trafa głośnikowe "oryginał z epoki" (serce wzmacniacza i najważniejszy podzespół wzmacniacza). Żadne tam współczesne n- sekcyjne. Zaliczone
- dobrej klasy lampy, NOS AL4 i AF7 producentów; TFK, Siemens, Philips ale nie Tungsram Zaliczone mamy TFK
- koniecznie prostownik lampowy. Zaliczone Mamy piękną wersję AZ1 TFK Mesh!!!
- trafo zasilania EI, nigdy toroid Zaliczone
- jarzeniówka z oprawką vintage jako wskaźnik zasilania. Zaliczone
- 1 para wejść RCA. Zaliczone
- dobrej klasy potencjometr volume aby balans kanałów był max do 0,5 dB. Zaliczone
- wzmacniacz ma grać miło, ciepło i przyjemnie. Zaliczone
- ma być zachowana symetria rozmieszczenia wskaźników, przełączników, lamp, kondów. Zaliczone
- wzmacniacz ma być bezawaryjny i tak jest. Zaliczone
- podstawowe kwestie bezpieczeństwa; uziemiona obudowa, bezpiecznik po stronie pierwotnej trafa, porządny przewód zasilania. Zaliczone
- obudowa o szerokości do 45cm. Zaliczone
- brak brumu, trzasków , szumów. Zaliczone
Taki miałem pomysł zachciankę, zapłaciłem. Wykonano i się teraz gra!
Jak to się mówi " a kto bogatemu zabroni"
Jutro będę miał zachciankę - chcę mieć wzmacniacz na lampach REN, RENS - robimy a nie dyskutujmey!
Ustalenia nie obejmowały tego czy podświetlanie wskaźników VU będzie na LED czy żarówkach. Dowolność konstruktora
Ustalenia nie obejmowany czy montaż okablowania będzie w taki czy inny sposób.
Ustalenia nie obejmowały czy włącznik zasilania będzie taki czy inny
Dziękuję!!! i życzę miłego słuchania bo ja słucham a nie dyskutuję. A i do tego popijam dobre czerwone winko - jest klimat nie ma co !!!
ENNNDDD SSSTTTOORRRYYY
Czy prostownik, trafo głośnikowe jest w torze sygnału TAK.
Tyle czasu grzebię w różnych sprzętach audio i nie tylko i pierwsze słyszę żeby prostownik był w torze sygnału. Może negatywnie wpływa na pracę wzmacniacza i jego sygnał wyjściowy o ile jest źle zaprojektowany ale na pewno nie jest w torze sygnału.
No chyba że mówimy o prostowniku w układzie wskaźnika sygnału...
Dlatego zakładam że ten prostownik lampowy na AZ1 to taka trochę fanaberia wprowadzona na siłę i daje tylko wizualny efekt. No bo jeśli jest to chęć uniknięcia stosowania półprzewodników to co w takim razie robią te płyteczki za wskaźnikami wychyłowymi? Trzeba było to też wywalić i zastąpić jakimś układem lampowym.
No i nadal się zastanawiam skąd konstruktorowi wyszło że w katodach wszystkich lamp muszą być kondensatory aż 2200uF. Toż to o rząd za dużo.
Czy prostownik, trafo głośnikowe jest w torze sygnału TAK.
Tyle czasu grzebię w różnych sprzętach audio i nie tylko i pierwsze słyszę żeby prostownik był w torze sygnału. Może negatywnie wpływa na pracę wzmacniacza i jego sygnał wyjściowy o ile jest źle zaprojektowany ale na pewno nie jest w torze sygnału.
No chyba że mówimy o prostowniku w układzie wskaźnika sygnału...
Dlatego zakładam że ten prostownik lampowy na AZ1 to taka trochę fanaberia wprowadzona na siłę i daje tylko wizualny efekt. No bo jeśli jest to chęć uniknięcia stosowania półprzewodników to co w takim razie robią te płyteczki za wskaźnikami wychyłowymi? Trzeba było to też wywalić i zastąpić jakimś układem lampowym.
No i nadal się zastanawiam skąd konstruktorowi wyszło że w katodach wszystkich lamp muszą być kondensatory aż 2200uF. Toż to o rząd za dużo.
Nie do końca fanaberia - lampa w zasilaczu daje swego rodzaju efekt opóźnienia w załączeniu napięcia anodowego bowiem zanim lampa prostownicza zanim się w pełni rozgrzeje daje czas na rozgrzanie się lamp w torze audio ( szczególnie lampy mocy) które zaczynają przewodzić pierwsze mA . Tu mamy 2x280 AC czyli przy diodach krzemowych trzeba było by dać kondensatory w zasilaczu na napięcie 450V a przy lampie można dać na 350 V - pod obciążeniem samych AF7 i EM80 napięcia przekraczało 350V o 2-3V . Pod obciążeniem wszystkich lamp jest na pierwszym elektrolicie 272V .