Witam, posiadam auto Opel Zafira z 1999r z silnikiem 1,8xe chyba tak się nazywa, ten starszy 116KM.
Auto posiada silnik z instalacją gazową pierwszej generacji, czyli zwykłą "na śrubę", nawet bez krokowca.
Na gazie silnik pracuje poprawnie, ale na benzynie praktycznie wcale.
Autem zrobiłem już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i problem się pogłębia, wcześniej nie zwracałem tak na to uwagi bo na benzynie silnik pracuje może sekundę przy odpalaniu, ale obecnie tak mu się pogorszyło, że mam problemy z uruchomieniem.
Na benzynie na wolnych obrotach czasem zdaży mu się pracować poprawnie, ale na ogół się dusi i gaśnie, jazdy praktycznie w ogóle nie ma, da się jechać, trzymając gaz bardzo delikatnie, tak że tylko leci, minimalne dodanie gazu i silnik gaśnie.
Raz zabrakło mi gazu i musiałem z dziesięć kilometrów przejechać na benzynie, bardzo ciężko było, max 70km/h a pod górkę mniej, bo nie dało się dodać gazu, po tym zasięg na paliwie spadł ok 50km, a po zatrzymaniu wydech aż trzeszczał, tak był nagrzany.
Tak jakby nie wiem ile paliwa mu lało.
Przy okazji przeglądu chciałem sprawdzić co mu tam w głowie siedzi, ale nie udało się połączyć z silnikiem, sam mam też jakieś trzy podstawowe kabelki, ale mimo prób, żaden nie widzi auta.
Odłączenie akumulatora celem zresetowania komputerka nic nie zmienia, ktoś ma jakieś pomysły?
Aha, w tym silniku jest jeden czujnik temperatury czy dwa? Pytam bo w zeszłym roku jak były mrozy to kilka kilometrów zanim zaczął łapać temperatury jechał jak trzeba, dopiero po jakiś czterech kilometrach było coraz gorzej.
Auto posiada silnik z instalacją gazową pierwszej generacji, czyli zwykłą "na śrubę", nawet bez krokowca.
Na gazie silnik pracuje poprawnie, ale na benzynie praktycznie wcale.
Autem zrobiłem już kilkadziesiąt tysięcy kilometrów i problem się pogłębia, wcześniej nie zwracałem tak na to uwagi bo na benzynie silnik pracuje może sekundę przy odpalaniu, ale obecnie tak mu się pogorszyło, że mam problemy z uruchomieniem.
Na benzynie na wolnych obrotach czasem zdaży mu się pracować poprawnie, ale na ogół się dusi i gaśnie, jazdy praktycznie w ogóle nie ma, da się jechać, trzymając gaz bardzo delikatnie, tak że tylko leci, minimalne dodanie gazu i silnik gaśnie.
Raz zabrakło mi gazu i musiałem z dziesięć kilometrów przejechać na benzynie, bardzo ciężko było, max 70km/h a pod górkę mniej, bo nie dało się dodać gazu, po tym zasięg na paliwie spadł ok 50km, a po zatrzymaniu wydech aż trzeszczał, tak był nagrzany.
Tak jakby nie wiem ile paliwa mu lało.
Przy okazji przeglądu chciałem sprawdzić co mu tam w głowie siedzi, ale nie udało się połączyć z silnikiem, sam mam też jakieś trzy podstawowe kabelki, ale mimo prób, żaden nie widzi auta.
Odłączenie akumulatora celem zresetowania komputerka nic nie zmienia, ktoś ma jakieś pomysły?
Aha, w tym silniku jest jeden czujnik temperatury czy dwa? Pytam bo w zeszłym roku jak były mrozy to kilka kilometrów zanim zaczął łapać temperatury jechał jak trzeba, dopiero po jakiś czterech kilometrach było coraz gorzej.