Zastanów się, co chcesz kupić. Ładowarka transformatorowa - głupia, zasili żarówkę, spali się po podłączeniu do baterii, która ma zwarcie wewnętrzne lub jest rozładowana poniżej 10,5V (bateria szeregowoa z 6 akumulatorami połączonymi szeregowo).
Piękna, inteligentna przetwornica z układem sprawdzającym, czy ktoś nie chce z niej zrobić spawarki lub spalarki przewodów. Jak się zepsuje, to wiejski elektronik amator nie ogarnie naprawy tej masy elektroniki. Czasem z trudem ogarniają 4 diody w mostku prostowniczym (prostownik pełnookresowy), a jak zobaczą diody z 3 wyprowadzeniami i elektroniką sterującą, to poddają się i nie naprawiają, albo przerabiają to na układ, który rozumieją - mostek prostowniczy. Do tego będzie masa bzdur o wyższości takiej prymitywnej ładowarki nad porządnym zasilaczem impulsowym.
Do ładowania baterii 20-400Ah potrzeba prądu 2-40A. 40A to już duże wyzwanie dla amatora o ograniczonej wiedzy i wyobraźni (widziałem regulator fazowy podłączony po stronie pierwotnej transformatora. Metalowy potencjometr regulacyjny był podłączony do metalowej obudowy. Masa 12V też był podłączona do obudowy. Piękny system rażenia. Na szczęście nikt nie zginął, choć trzepnęło po rękach. Ten śmieć czym prędzej wyrzuciłem. W to miejsce kupiłem ładowarkę mikroprocesorową Telto. Potomstwo właściciela próbowało ładować zasiarczoną baterię i orzekło, że ładowarka jest do bani, a taki badziew - transformator plus diody - dokonałby cudu i ożywił trupa. Dodatkowo w samochodzie problematyczny był rozrusznik, ale potomstwo uważało inaczej.
Do 10-15A jakiś średnio ogarnięty elektronik poradzi sobie z naprawą. Wszystko co powyżej tej wartości prądu, to już wielka trudność w prowadzeniu symulacji w pamięci. Przykład - mechanik wymienił przewód 4mm na przewód 1,5mm. Przewód łączył alternator 12V/50A z rozrusznikiem. 50A w kabelek taki, jaki łączy żarówkę 45W z zasilaniem. Oryginalnie w schemacie C-360 jest kabel 6mm. Ale kto by tam czytał książki, tam tylko głupoty piszo.
W zalewie tandety trudno cokolwiek pewnego doradzić. Można kupować urządzenia markowe, ale tam też wdziera się bylejakość. Chociaż może jest gwarancja dłuższa niż 2 lata.
Możesz kupić słabszą ładowarkę i ładować baterię do stanu, który umożliwi rozruch ciągnika. Później ładowaniem zajmie się alternator. Później możesz doładować do pełna baterię słabszą ładowarką. Pod koniec ładowania nie potrzeba aż 10 godzinnego prądu ładowania. Trzeba tylko uwzględnić to, że napięcie końcowe będzie trochę niższe. Szczegóły są w dokumentacji technicznej udostępnianej przez producentów baterii (np. Panasonic).