Moduł przedwzmacniacza audio przyszedł do mnie jako zmontowany moduł. Nie do końca taki jak chciałem, ale o tym potem...
W każdym razie: zapakowany wraz z kabelkiem ekranowanym (stereo) do łączenia ze wzmacniaczem mocy w torebce antystatycznej - czyli norma dla większości chińskich modułów:
Płytka wyglądała podejrzanie - tak jakby ktoś ją "uzdatniał" do działania w ogóle, albo poprawiał lutowanie na fali:
Dodatkowo jeden potencjometr wlutowany tak krzywo, że musiałem to poprawić, nie mogąc patrzeć na taki objaw niechlujstwa. No, nieważne... Do podłączenia - tradycyjnie zaciski śrubowe ARK - płytka ma własny mostek z filtracją oraz stabilizatorami (LM 7812 i LM 7912), co pozwala na łatwiejszą implementację we wzmacniaczu DiY - byle tylko było do dyspozycji napięcie symetryczne z transformatora pozwalające na poprawną pracę wyżej wymienionych zasilaczy. (Zagadka - jakie napięcie musi być, by zasilacz na takim układzie poprawnie działał i dlaczego?)
W wypadku posiadania już zasilacza stabilizowanego do zasilania innych układów - tą część płytki można pominąć albo wręcz przeciwnie - wykorzystać do zasilania innych modułów wymagających symetrycznego (LUB ASYMETRYCZNEGO) zasilania +/- 12v=.
Czemu? Sam układ PW pobiera pomijalny wręcz prąd, a stabilizatory (oraz prostownik) umożliwiają znacznie większy pobór mocy (oczywiście należy pamiętać, by moce strat nie przekraczały ok. 1W - stabilizatory są bez radiatorów, a konstrukcja płytki uniemożliwia ich dodanie.
W każdym razie taki np. wzmacniacz korekcyjny RIAA zasilić można bez problemu.
Sama płytka zawiera cztery potencjometry symetryczne 2 x 50 k A (Oryginalnie oznaczone literką B czyli są to potencjometry liniowe) - co jest dość dziwne - zwyczajowo dla regulacji wzmocnienia powinno się stosować w takim układzie (bez dodatkowej korekcji kontur, czy loudness). W rezultacie ustawienie niskich poziomów głośności jest stosunkowo problematyczne...
Podczas sprawdzania parametrów samych korekcji wyszło kilka dodatkowych dziwnych, moim zdaniem, szczegółów konstrukcyjnych - np. filtry strojone są na częstotliwości spoza zakresu akustycznego (mowa o filtrach skrajnych pasm). Przykładowo dla basu filtr największe wzmocnienie osiąga przy ok. 10 Hz (czyli może być poważny problem z np. wcześniej wspomnianym gramofonem dynamicznym - gramofon powinien mieć wręcz wycięte wszystkie częstotliwości pod-akustyczne (poniżej 20Hz).
Bez tego istnieje realne prawdopodobieństwo wzbudzania się na infradźwiękach lub/i przenoszenie odgłosów silnika (szczególnie dotkliwe w gramofonach niższej klasy, a więc np. wszystkich polskich - poza Adamem może - i większością tanich chińskich gramofonów zalewających ostatnio nasz rynek).
Dla drugiego skrajnego filtra sytuacja jest równie dziwna - max wzmocnienia wypada na ok. 60kHz (pokazuję pomiar dla 30kHz, ponieważ przy ustawionym poziomie napięcia wejściowego powyżej tej częstotliwości i uwypukleniu wysokich częstotliwości korektorem wyższe niż 30kHz częstotliwości są już przesterowywane) również bez możliwości prostego ograniczenia nadakustycznych (tu z kolei możemy się spodziewać przenoszenia częstotliwości pod-harmoniczne zakłóceń - z zasilaczy impulsowych np.).
Jest to o tyle niekomfortowe, że takich częstotliwości nie usłyszymy, a wzmacniacz (jak poprawnie zrobiony) przeniesie, wzmocni i dostarczy sygnał do obciążenia. Oczywiście - sama indukcyjność głośnika (o ile dynamiczny) powinna skutecznie odfiltrować tak wysokie częstotliwości, ale przecież nie bez szkody dla siebie samej - jakaś moc start musi się na niej przecież odłożyć.
Co prawda w samym zakresie akustycznym filtry - 20Hz i 20 kHz zapewniają głębokość korekcji ok. +/- 12dB, jednak dla częstotliwości "strojenia" filtrów ta regulacja może osiągnąć nawet i 16-18dB.
Kolejne oscylogramy przedstawiają częstotliwość ok. 1 kHz (tzw. częstotliwość odniesienia") oraz częstotliwości skrajne, dla których podawane są przeważnie (a na pewno większość) wartości "głębokości" korekcji - czyli 100Hz i 10 kHz.
Jak widać - częstotliwości basu są mniej uwypuklone niż wysokie (przy takim samym ustawieniu potencjometrów na max) - dopiero dla 10 Hz wzmocnienie jest porównywalne do wzmocnienia wysokich przy 10kHz.
No i na koniec sam filtr średnich częstotliwości (tzw. "częstotliwości mowy") z samej specyfiki konstrukcji tego filtra wychodzi coś ciekawego - po pierwsza działa tylko "in plus"; po drugie tylko wtedy, gdy potencjometr barwy wysokich jest ustawiony powyżej środka (na podbicie sopranów), a dodatkowo wzmocnienie dla tego zakresu (środka) jest zależna od położenia ww. potencjometru i wynosi zaledwie pojedyncze decybele przy max podbiciu góry. Jaki jest sens takiej regulacji? Moim skromnym zdaniem żaden. Zresztą okres, gdy stosowane były korekcje trójstopniowe minął mniej więcej wraz z początkiem 1985 roku - po prostu jest to zbędny zakres dla słuchania muzyki, a dla innych rodzaj sygnału można ten sam efekt osiągnąć poprzez zmniejszenie podbicia skrajów pasma i jednocześnie większego wzmocnienia całości. Moim zdaniem (powtarzam to, by nikt nie brał mojego zdania za obowiązujące i Jego); jest to więc w sumie taka sztuka dla sztuki.
Poza tym wszystkim sam przedwzmacniacz działa poprawnie - nie wprowadza jakichś własnych zniekształceń fazowych na płaskiej charakterystyce (a przynajmniej jej nie słychać - żadnych pomiarów nie robiłem, bo sam moduł jest dedykowany raczej dla prostych "samograjów" a nie sprzętu HiEnd - chociażby ze względu na tę regulację środka). Poza tym zupełnie dobra dynamika - dla zasilania +/-12V możliwe jest osiągnięcie (oczywiście przy odpowiednim napięciu wejściowym) napięcia sygnału wyjściowego o amplitudzie rzędu kilku woltów RMS . Niestety regulacja wzmocnienia usytuowana jest "na końcu", więc wzmacnia i szumy własne samego PW.
Fakt - są one pomijalnie małe (w każdym razie niemierzalne niczym, czym dysponowałem). Resztki "szumu" wynikają z kiepskiej jakości samego kabla połączeniowego oscyloskopu...
(nie mogłem utrzymać sondy jedną ręką i jednocześnie uruchomić migawki). Na marginesie -WO to znane 5532, więc zadbać należy na odpowiednio wysokie napięcie sygnału wejściowego (mikrofonu nie podłączysz...
), ale akurat to we współcześnie produkowanym sprzęcie grającym nie jest żadnym problemem - poziom rzędu 200 czy 500mV to raczej standard.
Co jeszcze? Może tylko tyle, że moduł ma co prawda wmontowane gniazdo wejściowe stereo, ale umieszczone w takim miejscu, że i tak w realnym zastosowaniu będzie trzeba je wylutować i doprowadzić sygnał przewodem z gniazda umieszczonego w BARDZIEJ dogodnym miejscu. Ładne gałki (szkoda, że nie czarne) powodują, że w zasadzie taki moduł jest kompletny - Ba! Nawet zamieszczone były cztery słupki montażowe M3 o wysokości 5mm.
Zapomniałbym - na płytce blisko LM 7812 jest też wlutowana czerwona LED sygnalizująca doprowadzenie zasilania. No i dla tych co lubią sobie pokombinować informacja pierwszorzędna: Układy operacyjne są na podstawkach!
Można więc próbować dobierać sobie jakieś ulubione - mniej szumne czy o jeszcze szerszym pasmie. Oczywiście - żart. Wątpię, by pozostałe cechy były dla takich eksperymentatorów powodem zainteresowania.
Przyznam się, że zastanawiałem się nad sensem zamieszczania jakichś oscylogramów i doszedłem do wniosku, że sprzęt jakim dysponuję nie pokaże nic ponadto, co opisałem, a z kolei sama idea i wykonanie modułu ograniczają jego zastosowanie dla innych niż popularne (bardzo popularne...) zastosowania. Poza tym - wszystko działa poprawnie na tyle, na ile można było się spodziewać po takiej konstrukcji - z założenia jest to moduł przeznaczony do samograja lub wzmacniacza DiY początkującego elektronika, a dla takich zastosować jego (modułu) parametry aż nadto wystarczają co do jakości. Z tego samego powodu nie ma sensu zamieszczania próbek dźwięku - jakość po przesłaniu (nawet po podłączeniu przewodem do kompa) nie są w stanie pokazać tego co można zaobserwować, a co ja opisałem jak potrafiłem najdokładniej, jednak w końcu postanowiłem kilka fotek - najbardziej znaczących - zamieścić. Może w jakiś sposób pozwolą na zobrazowanie moich słownych wywodów...
A to kilka dodatkowych zdjęć dla tych, co lubią obrazki:
I nieco szczegółów:
Podsumowując - przedwzmacniacz jaki jest, każdy widzi. Jak działa - napisałem. Do czego się nadaje - także zaproponowałem. A ponadto - nawet jako dawca części (ukłon w stronę Kolegi, który tak traktuje opisywane moduły) zwróci się - kwestia tylko demontażu płytki... Niestety płytka jest dwuwarstwowa i lutowana jakąś mieszanką bezołowioową trudną do określenia - w każdym razie niezwykle trudno mi było przelutować wspomniany na początku krzywo wstawiony potencjometr - cyna niezwykle ciężko dawała się stopić nawet przy temperaturze grota powyżej 350*C.
Aha - na Aliexpress (skąd trafił do mnie opisywany moduł) podobnych modułów jest co najmniej kilka wersji - przynajmniej tak wynika ze zdjęć zamieszczonych przy aukcjach. Nawet w wypadku, gdy płytka wygląda na pierwszy rzut oka tak samo można znaleźć kilka (istotnych chyba?) szczegółów - chociażby inny rodzaj korektora średnich częstotliwości - zauważyć można dodatkowe kondensatory przy odpowiednim potencjometrze i inny układ ścieżek. Być może są to zmiany niejako "Kosmetyczne" - tego nie wiem, może jednak mają istotny wpływ, np. na wspominany negatywnie układ korekcji środka.
I na sam koniec: Wyjście jest na wtórniku emiterowym "na sztywno" podłączonego do wejścia potencjometru - wyjście może więc zawierać szczątkowe napięcie offsetu -wejście końcówki mocy musi zawierać pojemność szeregową. Natomiast wejście doprowadzone jest poprzez kondensatory od razu na elementy układu korekcji basu i dopiero stamtąd na wzmacniacz operacyjny; tak więc wydaje się niezbędne zastosowanie chociażby wtórnika, lub (co raczej będzie lepszym pomysłem) selektora wejść z wyjściem nieskompensowanym.
Na koniec zrzut z "ekranu" oscyloskopu PC Vellmana (może nie najlepszy, bo dopiero dziś go dostałem i ciągle się uczę obsługi i wszystkich tajników) - nie najlepszy i dość toporny, ale coś tam można zobaczyć.
Pasmo ograniczone w samym oscyloskopie do 30 kHz, więc nie do końca wykresy się zgadzają z tym, co pisałem wyżej. Co moim zdaniem nieciekawe - to to, że wpływ korekcji "kończy się" już przy ok. 200Hz, a nie jak powinno być w okolicy 1 kHz. Natomiast regulacja korekcji MID to jak dla mnie jakaś porażka: nie dość, że wpływa na skrajne korekcje, to regulacja sięga ok.+/- 5 dB i obejmuje znacznie większy zakres częstotliwości, niżby można się spodziewać.
Poniżej wynik "przegwizdania" przedwzmacniacza dla skrajnych ustawień wszystkich korekcji:
Chyba nie trzeba tłumaczyć, co który wykres przedstawia.
Co mnie nieco martwi to dziwny kształt skrajnego fragmentu (dla wysokich częstotliwości) przy ustawieniu na minimum tego zakresu pojawia się coś w rodzaju "garbu" - co prawda w zakresie poza częstotliwościami akustycznymi, ale jednak. Może jeszcze nie ogarnąłem tego programu albo faktycznie coś niepokojącego się dzieje tam.
Pozdrawiam.
W każdym razie: zapakowany wraz z kabelkiem ekranowanym (stereo) do łączenia ze wzmacniaczem mocy w torebce antystatycznej - czyli norma dla większości chińskich modułów:
Płytka wyglądała podejrzanie - tak jakby ktoś ją "uzdatniał" do działania w ogóle, albo poprawiał lutowanie na fali:
Dodatkowo jeden potencjometr wlutowany tak krzywo, że musiałem to poprawić, nie mogąc patrzeć na taki objaw niechlujstwa. No, nieważne... Do podłączenia - tradycyjnie zaciski śrubowe ARK - płytka ma własny mostek z filtracją oraz stabilizatorami (LM 7812 i LM 7912), co pozwala na łatwiejszą implementację we wzmacniaczu DiY - byle tylko było do dyspozycji napięcie symetryczne z transformatora pozwalające na poprawną pracę wyżej wymienionych zasilaczy. (Zagadka - jakie napięcie musi być, by zasilacz na takim układzie poprawnie działał i dlaczego?)
W wypadku posiadania już zasilacza stabilizowanego do zasilania innych układów - tą część płytki można pominąć albo wręcz przeciwnie - wykorzystać do zasilania innych modułów wymagających symetrycznego (LUB ASYMETRYCZNEGO) zasilania +/- 12v=.
Czemu? Sam układ PW pobiera pomijalny wręcz prąd, a stabilizatory (oraz prostownik) umożliwiają znacznie większy pobór mocy (oczywiście należy pamiętać, by moce strat nie przekraczały ok. 1W - stabilizatory są bez radiatorów, a konstrukcja płytki uniemożliwia ich dodanie.
W każdym razie taki np. wzmacniacz korekcyjny RIAA zasilić można bez problemu.
Sama płytka zawiera cztery potencjometry symetryczne 2 x 50 k A (Oryginalnie oznaczone literką B czyli są to potencjometry liniowe) - co jest dość dziwne - zwyczajowo dla regulacji wzmocnienia powinno się stosować w takim układzie (bez dodatkowej korekcji kontur, czy loudness). W rezultacie ustawienie niskich poziomów głośności jest stosunkowo problematyczne...
Podczas sprawdzania parametrów samych korekcji wyszło kilka dodatkowych dziwnych, moim zdaniem, szczegółów konstrukcyjnych - np. filtry strojone są na częstotliwości spoza zakresu akustycznego (mowa o filtrach skrajnych pasm). Przykładowo dla basu filtr największe wzmocnienie osiąga przy ok. 10 Hz (czyli może być poważny problem z np. wcześniej wspomnianym gramofonem dynamicznym - gramofon powinien mieć wręcz wycięte wszystkie częstotliwości pod-akustyczne (poniżej 20Hz).

Bez tego istnieje realne prawdopodobieństwo wzbudzania się na infradźwiękach lub/i przenoszenie odgłosów silnika (szczególnie dotkliwe w gramofonach niższej klasy, a więc np. wszystkich polskich - poza Adamem może - i większością tanich chińskich gramofonów zalewających ostatnio nasz rynek).
Dla drugiego skrajnego filtra sytuacja jest równie dziwna - max wzmocnienia wypada na ok. 60kHz (pokazuję pomiar dla 30kHz, ponieważ przy ustawionym poziomie napięcia wejściowego powyżej tej częstotliwości i uwypukleniu wysokich częstotliwości korektorem wyższe niż 30kHz częstotliwości są już przesterowywane) również bez możliwości prostego ograniczenia nadakustycznych (tu z kolei możemy się spodziewać przenoszenia częstotliwości pod-harmoniczne zakłóceń - z zasilaczy impulsowych np.).

Jest to o tyle niekomfortowe, że takich częstotliwości nie usłyszymy, a wzmacniacz (jak poprawnie zrobiony) przeniesie, wzmocni i dostarczy sygnał do obciążenia. Oczywiście - sama indukcyjność głośnika (o ile dynamiczny) powinna skutecznie odfiltrować tak wysokie częstotliwości, ale przecież nie bez szkody dla siebie samej - jakaś moc start musi się na niej przecież odłożyć.
Co prawda w samym zakresie akustycznym filtry - 20Hz i 20 kHz zapewniają głębokość korekcji ok. +/- 12dB, jednak dla częstotliwości "strojenia" filtrów ta regulacja może osiągnąć nawet i 16-18dB.
Kolejne oscylogramy przedstawiają częstotliwość ok. 1 kHz (tzw. częstotliwość odniesienia") oraz częstotliwości skrajne, dla których podawane są przeważnie (a na pewno większość) wartości "głębokości" korekcji - czyli 100Hz i 10 kHz.
Jak widać - częstotliwości basu są mniej uwypuklone niż wysokie (przy takim samym ustawieniu potencjometrów na max) - dopiero dla 10 Hz wzmocnienie jest porównywalne do wzmocnienia wysokich przy 10kHz.
No i na koniec sam filtr średnich częstotliwości (tzw. "częstotliwości mowy") z samej specyfiki konstrukcji tego filtra wychodzi coś ciekawego - po pierwsza działa tylko "in plus"; po drugie tylko wtedy, gdy potencjometr barwy wysokich jest ustawiony powyżej środka (na podbicie sopranów), a dodatkowo wzmocnienie dla tego zakresu (środka) jest zależna od położenia ww. potencjometru i wynosi zaledwie pojedyncze decybele przy max podbiciu góry. Jaki jest sens takiej regulacji? Moim skromnym zdaniem żaden. Zresztą okres, gdy stosowane były korekcje trójstopniowe minął mniej więcej wraz z początkiem 1985 roku - po prostu jest to zbędny zakres dla słuchania muzyki, a dla innych rodzaj sygnału można ten sam efekt osiągnąć poprzez zmniejszenie podbicia skrajów pasma i jednocześnie większego wzmocnienia całości. Moim zdaniem (powtarzam to, by nikt nie brał mojego zdania za obowiązujące i Jego); jest to więc w sumie taka sztuka dla sztuki.
Poza tym wszystkim sam przedwzmacniacz działa poprawnie - nie wprowadza jakichś własnych zniekształceń fazowych na płaskiej charakterystyce (a przynajmniej jej nie słychać - żadnych pomiarów nie robiłem, bo sam moduł jest dedykowany raczej dla prostych "samograjów" a nie sprzętu HiEnd - chociażby ze względu na tę regulację środka). Poza tym zupełnie dobra dynamika - dla zasilania +/-12V możliwe jest osiągnięcie (oczywiście przy odpowiednim napięciu wejściowym) napięcia sygnału wyjściowego o amplitudzie rzędu kilku woltów RMS . Niestety regulacja wzmocnienia usytuowana jest "na końcu", więc wzmacnia i szumy własne samego PW.

Fakt - są one pomijalnie małe (w każdym razie niemierzalne niczym, czym dysponowałem). Resztki "szumu" wynikają z kiepskiej jakości samego kabla połączeniowego oscyloskopu...


Co jeszcze? Może tylko tyle, że moduł ma co prawda wmontowane gniazdo wejściowe stereo, ale umieszczone w takim miejscu, że i tak w realnym zastosowaniu będzie trzeba je wylutować i doprowadzić sygnał przewodem z gniazda umieszczonego w BARDZIEJ dogodnym miejscu. Ładne gałki (szkoda, że nie czarne) powodują, że w zasadzie taki moduł jest kompletny - Ba! Nawet zamieszczone były cztery słupki montażowe M3 o wysokości 5mm.
Zapomniałbym - na płytce blisko LM 7812 jest też wlutowana czerwona LED sygnalizująca doprowadzenie zasilania. No i dla tych co lubią sobie pokombinować informacja pierwszorzędna: Układy operacyjne są na podstawkach!

Przyznam się, że zastanawiałem się nad sensem zamieszczania jakichś oscylogramów i doszedłem do wniosku, że sprzęt jakim dysponuję nie pokaże nic ponadto, co opisałem, a z kolei sama idea i wykonanie modułu ograniczają jego zastosowanie dla innych niż popularne (bardzo popularne...) zastosowania. Poza tym - wszystko działa poprawnie na tyle, na ile można było się spodziewać po takiej konstrukcji - z założenia jest to moduł przeznaczony do samograja lub wzmacniacza DiY początkującego elektronika, a dla takich zastosować jego (modułu) parametry aż nadto wystarczają co do jakości. Z tego samego powodu nie ma sensu zamieszczania próbek dźwięku - jakość po przesłaniu (nawet po podłączeniu przewodem do kompa) nie są w stanie pokazać tego co można zaobserwować, a co ja opisałem jak potrafiłem najdokładniej, jednak w końcu postanowiłem kilka fotek - najbardziej znaczących - zamieścić. Może w jakiś sposób pozwolą na zobrazowanie moich słownych wywodów...

A to kilka dodatkowych zdjęć dla tych, co lubią obrazki:
I nieco szczegółów:
Podsumowując - przedwzmacniacz jaki jest, każdy widzi. Jak działa - napisałem. Do czego się nadaje - także zaproponowałem. A ponadto - nawet jako dawca części (ukłon w stronę Kolegi, który tak traktuje opisywane moduły) zwróci się - kwestia tylko demontażu płytki... Niestety płytka jest dwuwarstwowa i lutowana jakąś mieszanką bezołowioową trudną do określenia - w każdym razie niezwykle trudno mi było przelutować wspomniany na początku krzywo wstawiony potencjometr - cyna niezwykle ciężko dawała się stopić nawet przy temperaturze grota powyżej 350*C.
Aha - na Aliexpress (skąd trafił do mnie opisywany moduł) podobnych modułów jest co najmniej kilka wersji - przynajmniej tak wynika ze zdjęć zamieszczonych przy aukcjach. Nawet w wypadku, gdy płytka wygląda na pierwszy rzut oka tak samo można znaleźć kilka (istotnych chyba?) szczegółów - chociażby inny rodzaj korektora średnich częstotliwości - zauważyć można dodatkowe kondensatory przy odpowiednim potencjometrze i inny układ ścieżek. Być może są to zmiany niejako "Kosmetyczne" - tego nie wiem, może jednak mają istotny wpływ, np. na wspominany negatywnie układ korekcji środka.
I na sam koniec: Wyjście jest na wtórniku emiterowym "na sztywno" podłączonego do wejścia potencjometru - wyjście może więc zawierać szczątkowe napięcie offsetu -wejście końcówki mocy musi zawierać pojemność szeregową. Natomiast wejście doprowadzone jest poprzez kondensatory od razu na elementy układu korekcji basu i dopiero stamtąd na wzmacniacz operacyjny; tak więc wydaje się niezbędne zastosowanie chociażby wtórnika, lub (co raczej będzie lepszym pomysłem) selektora wejść z wyjściem nieskompensowanym.
Na koniec zrzut z "ekranu" oscyloskopu PC Vellmana (może nie najlepszy, bo dopiero dziś go dostałem i ciągle się uczę obsługi i wszystkich tajników) - nie najlepszy i dość toporny, ale coś tam można zobaczyć.
Pasmo ograniczone w samym oscyloskopie do 30 kHz, więc nie do końca wykresy się zgadzają z tym, co pisałem wyżej. Co moim zdaniem nieciekawe - to to, że wpływ korekcji "kończy się" już przy ok. 200Hz, a nie jak powinno być w okolicy 1 kHz. Natomiast regulacja korekcji MID to jak dla mnie jakaś porażka: nie dość, że wpływa na skrajne korekcje, to regulacja sięga ok.+/- 5 dB i obejmuje znacznie większy zakres częstotliwości, niżby można się spodziewać.
Poniżej wynik "przegwizdania" przedwzmacniacza dla skrajnych ustawień wszystkich korekcji:
Chyba nie trzeba tłumaczyć, co który wykres przedstawia.
Co mnie nieco martwi to dziwny kształt skrajnego fragmentu (dla wysokich częstotliwości) przy ustawieniu na minimum tego zakresu pojawia się coś w rodzaju "garbu" - co prawda w zakresie poza częstotliwościami akustycznymi, ale jednak. Może jeszcze nie ogarnąłem tego programu albo faktycznie coś niepokojącego się dzieje tam.
Pozdrawiam.
Cool? Ranking DIY