Witam, mieszkam w starym domu jednorodzinnym nieocieplonym góra plus piętro razem 200m2. Dotychczas ogrzewam dom piecem 5 klasy na ekogroszek, ale muszę zastanowić się nad zmianą źródła ogrzewania. Niestety przyłącza gazu odmówiono nam ze względów ekonomicznych. Zastanawiam się nad fotowoltaniką i ogrzewaniem elektrycznym, a głównie grzejnikami na podczerwień. Czy ktoś z Państwa ma może jakieś doświadczenie z tego rodzajem ogrzewania? Z góry dziękuje za informacje. Pozdrawiam.
jak nieocieplony budynek to pewnie masz spore zapotrzebowanie na ciepło.
W takim układzie koszty energii ciebie zjedzą.
Moim zdaniem podstawa to dobre ocieplenie budynku, by obniżyć zapotrzebowanie na energię cieplną.
Mniejsze zapotrzebowanie na energię cieplną to finalnie mniejsze koszty ogrzewania.
Panele same w sobie nie oszczędzają energii.
Ich zaletą jest fakt, że jak są włączone to nie nagrzewają powietrza lecz promieniują ciepłem bezpośrednio na człowieka, który jest w ich zasięgu, więc bardzo szybko czuć efekt ciepła.
Minusem jest to, że jeśli otoczenie nie jest odpowiednio nagrzane to po wyłączeniu paneli lub wyjścia poza zasięg promiennika to nagle odczuwalny jest chłód.
Odczucia zależą też od indywidualnych preferencji danej osoby, bo dla jednego ciepło oznacza np. 19,5, dla innego 21, albo 22, a jeszcze inny powie, że musi mieć 24.
Panele IR w domu to można jako dodatek zainstalować a nie jako zasadnicze ogrzewanie. O wadach wspomniano. Jeżeli już prąd to odpowiednia taryfa i piece akumulacyjne. Teraz prąd w drugiej taryfie i gaz to zbliżone ceny. Ale w nieocieplonych dwustu metrach to i tak sporo wyjdzie...
A czy jakiś sens miałoby zainstalowanie fotowoltaniki? Czy ona pokrywa zasadniczo tylko bieżące zapotrzebowanie? Średnio co 2 miesiące zużywamy od 650-750 kWh i do tego właśnie doszłoby to ogrzewanie na prąd. Bronimy się strasznie przed pompa ciepła bo to koszt z fotowoltaniką ok 100000 zł a to już po za naszym zasięgiem finansowym.
Jeżeli już prąd to odpowiednia taryfa i piece akumulacyjne. Teraz prąd w drugiej taryfie i gaz to zbliżone ceny. Ale w nieocieplonych dwustu metrach to i tak sporo wyjdzie...
zapominasz o drobnym fakcie, że potrzebna byłaby mega duża moc by można było korzystać z taryfy nocnej.
Przyjmując zapotrzebowanie na poziomie 80W/m2 to dla 200m2 daje to 16kW stałej mocy dla mrozu -20, a nie tylko na nocne grzanie i ładowanie. A słyszałem, że trudno dostać przyłącze powyżej 15kW, a gdzie jeszcze obciążenie bytowe, c.w.u. itp.
Nie znam szczegółów ale dla gospodarstw domowych ma być limit do 2000kWh rocznie i wtedy Kowalski zapłaci po niższych stawkach, jeśli przekroczy, a z c.w.u., czy z c.o. przekroczy na pewno to wtedy Kowalski będzie płacił się znacznie więcej za kWh energii, także nie wiem gdzie koszt w nocnej taryfie ma być zbliżony do gazu.
Monisia599 wrote:
A czy jakiś sens miałoby zainstalowanie fotowoltaniki?
Przyjmuje się, że z 1kWp mocy szczytowej paneli w ciągu roku w Polsce można uzyskać do ok. 950kWh energii.
Nie znam obecnych warunków, bo stare warunki pozwalały na przesyłanie energii do sieci i potem w następnym roku można było produkcję rozliczyć po potrąceniu 20% prowizji dla instalacja o mocy do 10kWp, bo powyżej 10kWp prowizja wynosiła 30%.
Licząc owe 950kWh i 20% prowizji to realnie wychodzi 760kWh rocznie z 1kWp paneli. Mając panele o mocy 10kWp to dałoby do 7600kWh rocznie, a przy gorszych warunkach pogodowych, nieoptymalnym montażu itp. mniej.
Co do nowych warunków mówiło się, że prosument, czyli posiadacz paneli będzie produkcje sprzedawał po cenie hurtowej, czyli ok. 2,5x niższej od detalicznej, a to co zużyje będzie kupował po cenie detalicznej. W takim wariancie bilans wychodzi jeszcze gorzej.
Przy 200m2 w nieocieplonym budynku może schodzić np. 30 000 kWh energii na ogrzewanie , więc produkcja paneli starczyłaby na waciki
Jakby nie liczyć będą bajońskie sumy.
Jak nie ocieplenie to możesz wyłączyć z użytku 100m2 i użytkować tylko drugie 100m2, wtedy będzie 2x mniejsza powierzchnia do ogrzania, więc koszty spadną licząc arytmetycznie o połowę.
Niestety wszystko zmierza w tym kierunku, że posiadanie własnego domu/mieszkania o dużej powierzchni w starym i nieocieplonym budynku będzie dla bogatych, bo koszty ogrzewania będą pochłaniały znaczną część budżetu domowego.
Ile opału spalałeś w tym kotle? Bez zbędnych wyliczeń wychodzi, że ogrzewanie prądem wyjdzie jeszcze drożej.
Monisia599 wrote:
Zastanawiam się nad fotowoltaniką i ogrzewaniem elektrycznym, a głównie grzejnikami na podczerwień.
Zamiast marketingowych bajek posłuchaj praktyka: Za kasę na PV i panele ociepl dobrze budynek , nie tylko ściany, ale i poddasze. To jedyny słuszny kierunek.
Teraz spalam 6t co przy obecnych cenach ekogroszku wychodzi 13000 zł na sezon. Muszę w ciągu 5 lat zmienić źródło ogrzewania i to jest dla mnie priorytetem. Dlatego już teraz szukam alternatywy do pompy bo jak wspomniałam ten wydatek jest dla mnie za duży. A ocieplenie mojego budynku to koszt rzędu 50-60000 zł. Wszystko niestety wiąże się z ogromnymi kosztami. Ciagle liczę że może jakoś przeforsuje sytuacje z podłączeniem gazu do domu. Na chwile obecną pismo jest z odmową związaną z nieopłacalnością ekonomiczna podłączenia mojego budynku do sieci.
czy jakiś sens miałoby zainstalowanie fotowoltaniki
Żadnego. Przykład z dachu mojej firmy. Zainstalowane 50kW. Koszty w kosmos. Od początku grudnia do wczoraj niecałe 100kWh produkcji. Latem średnio 180kwh dziennie. My zużyjemy. Gospodarstwo domowe nie. Przy obecnej cenie odsprzedaży instalacja 10kw nie zwróci się nigdy. Pompa ciepła. Gruntowa. I ocieplenie. Pięć razy ocieplenie.
Teraz spalam 6t co przy obecnych cenach ekogroszku wychodzi 13000 zł na sezon.
to oznacza, że potrzebujesz przeciętnie na Twój dom ok. 40MWh energii. Po zamontowaniu kotła gazowego i po podwyżkach cen tego paliwa zapłacisz tyle samo. To błędne koło, zrób jako pierwsze ocieplenie, bez tego zmiana źródła energii niczego nie zmieni. Zapotrzebowanie to stałą cecha budynku, a nie urządzenia grzewczego.
Teraz masz dom o zapotrzebowaniu ok. 200kWh/m2/rok, a aktualne wymagania to poniżej 70kWh/m2/rok
Niestety wszystko rozchodzi się o finanse. Mogę albo ocieplić dom co będzie kosztowało ok 65000 albo zrobić ogrzewanie ok 70000 zł. Niestety obu tych inwestycji nie dam rady zrobić. Zastanawiam się nawet już nad sprzedażą domu choć to byłaby ostateczność. Mam do niego ogromny sentyment ponieważ wybudowali go moi pradziadkowie i nie wiem czy dam radę od tak go sprzedać. Już teraz zakup 6t ekogroszku to duża cześć naszego budżetu a do 5 lat muszę zmienić źródło ogrzewania. No cóż bardzo dziękuje za pomoc.
Jak ocieplisz dom to starczy Ci poniżej 3t groszku na sezon. Przy obecnych cenach to 6000 zł oszczędności. W ciągu dwóch lat kupisz nowy kocioł na groszek, który będzie zgodny z przepisami. Nic tańszego nie wymyślisz. Ogrzewanie prądem w tej chwili jest dwa razy droższe od węgla.
Posiadam już od 4 lat kocioł 5 klasy na ekogroszek. Mieszkam na Śląsku i tutaj chcą od 2028-29r wprowadzić calkowity zakaz palenia węglem. Dlatego mam ok 5 lat na zmianę źródła ogrzewania która niestety w moim przypadku dużego nieocieplonego domu wiąże się z ogromnymi kosztami. Chciałam już za wczasy zapoznać się z tematem żeby móc się przygotować. Miałam nadzieje na podłączenie gazu ale tematu jednak nie przeskoczę(brak zgody firmy ze względów ekonomicznych) została tylko pompa albo ogrzewanie na prąd. Ale tak czy siak widzę ze bez ocieplenia budynku obie opcje są bardzo kosztowne. Będę drążyła temat dalej.
No to pozostaje Ci jak najszybciej ocieplić dom. A później za zaoszczędzone pieniądze zamontujesz ogrzewanie elektryczne akumulacyjne (bufor ciepła z grzałkami) i żeby grzać tylko w taryfie nocnej. PV mija się z celem w tym przypadku.
Sa programy dofinansowujące ocieplenia budynków. Trzeba poszukać. Ceny materiałów w tym roku powinny lekko spaść, a ceny robocizny w budowlance tym bardziej.