Co to jest dekada rezystorowa chyba nie trzeba tłumaczyć, a zwłaszcza tym z Was, którzy uczęszczali do szkół o profilu elektrycznym/elektronicznym i mieli "pracownie elektroniki/elektryki". Tam w ramach zajęć można było za pomocą wspomnianej dekady wymusić jakiś konkretny prąd w badanym obwodzie, ustawiać zadane napięcie itp. No, ale tamta dekada była duża, ciężka i zupełnie inaczej wyglądała - w moim wypadku było to coś podobnego do tej ze zdjęcia poniżej:
Do pracowni elektronicznej - jak najbardziej pasująca, ostatecznie musiała być odporna mechanicznie na tyle by wytrzymać ciekawskość "młodych zdolnych" próbujących swych sił w przedmiocie...
Dla potrzeb mniej "zawodowych" a tym bardziej dla jednego użytkownika może wystarczyć coś mniejszego i stąd też bohater dzisiejszego artykułu.
Dekada, o której mowa została nabyta w celu sprawdzania wyników pomiaru, ale dość szybko właściciel zorientował się, że owszem - do takiego celu służyć może, ale o jakiejś wymagającej aparaturze pomiarowej, która miała by być sprawdzana taką dekadą można od razu zapomnieć. Czemu? Na początek kilka fotek z pierwszego testu:
Tłumaczę i wyjaśniam:
Zdjęcie pierwsze - zakładając, że miernik służący w tym wypadku jako miernik referencyjny jest wystarczająco dokładny, zwarłem używane dalej w trakcie wszystkich pomiarów kabelki w celu orientacji, na ile one same wpływają na wynik pomiaru. Trzy setne oma - nie jest tragicznie. Znam mierniki, w których jen pomiar wypada znacznie gorzej. No ale ok. Mamy punkt odniesienia - wykonujemy pierwsze pomiary - zdjęcie drugie i trzecie. Co widzimy? Ano widzimy, że co prawda 1% dokładności dla POJEDYNCZEGO rezystora jest zachowany, ale też, że w zależności od wybranego zakresu czy nawet konkretnego rezystora może być to różne 1%... Nie mamy więc żadnej pewności, czy w wypadku ustawienia wyliczonej na kartce wartości rezystancji, ta ustawiona według opisów przy zwieranych Gold-Pinach, będzie taka sama. Oczywiście - w każdej dekadzie wypadkowa rezystancja wynika z połączenia szeregowo kilku rezystorów, ale... ale są one co najmniej kilka klas dokładniejsze - ten 1% (jak się okazuje) to dość dużo jak na wzorcową dekadę rezystorową i do pierwotnie zamierzonego celu nadaje się raczej... średnio.
Ale czy w takim razie wyrzuciliśmy pieniążki w błoto? No, niekoniecznie. Zawsze przecież może się zdarzyć potrzeba "na szybko" dobrania praktycznie jakiegoś rezystora - układów elektronicznych, w których może taka potrzeba wystąpić jest przecież mnóstwo. Owszem - w większości wypadków tam nawet ten 1% dokładności to za wiele - wystarczyłoby i 5%, a czasem nawet i 10, ale jak mawia znana ludowa przypowieść "Od przybytku głowa nie boli" - od większej precyzji chyba też?
No nic. Do pierwotnego celu się nie nadaje, ale nic nie szkodzi, by bliżej zapoznać się z tym cackiem złożonym przez małe chińskie rączki.
Na początek kolejne pomiary dla określenia, czy wspomniany 1% dokładności występuje w realu:
I kolejne:
...i jeszcze:
...i kolejne:
W tych testach starałem się nie trzymać jakichś ustalonych wartości i czasem celowo ustawiałem wartość przypadkową - ot, losowo wybierając wartość.
Jak widać aż tak tragicznie nie jest - i ten 1% dla większości przypadków jest realizowany z zapasem. Zdarzają się jednak niektóre pomiary, w których wynik dokładności "wybija się" ponad przeciętną.
Myślę, że może mieć to związek z dwoma rzeczami:
Pierwsza z nich to sposób "zadania" wartości:
Zworka i same goldpiny nie muszą mieć idealnego kontaktu ze sobą; zwłaszcza po kilkudziesięciu przełączaniach (a troszkę się pobawiłem nimi, zanim zacząłem test). Ponadto operowanie samymi zworkami nie jest zbyt wygodne - tym bardziej dla kogoś kto ma pewne ograniczania ruchomości stawów, a i same mięśnie bywają nieposłuszne - jedną zworkę "udało mi się" w ten sposób uszkodzić - pękł plastik obudowy i jak podejrzewam to wpływa na niekontrolowany docisk blaszek kontaktowych... Ale to nie wszystko: przy pomiarach rzędu mega omów w grę może wchodzić niezbyt dobrze wymyta po topniku płytka:
Akurat tą ostatnią potencjalną przyczynę można łatwo usunąć za pomocą IPA i szczoteczki do zębów, gorzej z tym, że dla każdego pomiaru mamy do czynienia z wpływem rezystancji 8 zworek (w sumie 16 połączeń), nie licząc już samych styków wyjściowych (akurat te można pominąć dolutowując przewody).
Czy zatem można wierzyć w ustawienie dekady? Można - można , pamiętając jednak o wyżej wspomnianych ograniczeniach. Teoretycznie zakres ustawionej rezystancji może wynosić od 0,1 oma aż do praktycznie 10M omów z krokiem co 0,1 oma. W praktyce jednak tej ostatniej dekady (od 0 do 0.9 oma) nie brałbym pod uwagę, a przy najwyższym zakresie także i następnej (do 9 omów). W sumie nie ma w tym nic dziwnego - skoro każdy rezystor ma tolerancję 1%...
Czy zatem taki gadżet ma szansę na wykorzystanie? Ma i to jak najbardziej ma. Może o tym wskazywać mnogość podobnych dekad dostępnych na rynku - A tam gdzie jest popyt musi być i podaż...
Ponadto porównując ceny tej chińskiej dekady z Aliexpress z innymi dekadami (wcale nie lepszych pod względem dokładności), ta z powyższego artykułu plasuje się w pierwszej dziesiątce.
Oczywiście nie można porównywać jej do tych "porządnych" - z obudową, przełącznikami obrotowymi czy klawiszowymi i solidnymi zaciskami. Jednak uważam, ze w amatorskim warsztaciku taka jak ta prezentowana w artykule wystarczy z palcem w... nosie.
I na pewno spełni swoją rolę równie dobrze co ta "zawodowa", w obudowie z przełącznikami obrotowymi; a ponadto zajmie zdecydowanie mniej miejsca - co w większości domowych kącików przeznaczonych do majsterkowania bez znaczenia nie jest.
Pozdrawiam.

Do pracowni elektronicznej - jak najbardziej pasująca, ostatecznie musiała być odporna mechanicznie na tyle by wytrzymać ciekawskość "młodych zdolnych" próbujących swych sił w przedmiocie...

Dla potrzeb mniej "zawodowych" a tym bardziej dla jednego użytkownika może wystarczyć coś mniejszego i stąd też bohater dzisiejszego artykułu.

Dekada, o której mowa została nabyta w celu sprawdzania wyników pomiaru, ale dość szybko właściciel zorientował się, że owszem - do takiego celu służyć może, ale o jakiejś wymagającej aparaturze pomiarowej, która miała by być sprawdzana taką dekadą można od razu zapomnieć. Czemu? Na początek kilka fotek z pierwszego testu:
Tłumaczę i wyjaśniam:
Zdjęcie pierwsze - zakładając, że miernik służący w tym wypadku jako miernik referencyjny jest wystarczająco dokładny, zwarłem używane dalej w trakcie wszystkich pomiarów kabelki w celu orientacji, na ile one same wpływają na wynik pomiaru. Trzy setne oma - nie jest tragicznie. Znam mierniki, w których jen pomiar wypada znacznie gorzej. No ale ok. Mamy punkt odniesienia - wykonujemy pierwsze pomiary - zdjęcie drugie i trzecie. Co widzimy? Ano widzimy, że co prawda 1% dokładności dla POJEDYNCZEGO rezystora jest zachowany, ale też, że w zależności od wybranego zakresu czy nawet konkretnego rezystora może być to różne 1%... Nie mamy więc żadnej pewności, czy w wypadku ustawienia wyliczonej na kartce wartości rezystancji, ta ustawiona według opisów przy zwieranych Gold-Pinach, będzie taka sama. Oczywiście - w każdej dekadzie wypadkowa rezystancja wynika z połączenia szeregowo kilku rezystorów, ale... ale są one co najmniej kilka klas dokładniejsze - ten 1% (jak się okazuje) to dość dużo jak na wzorcową dekadę rezystorową i do pierwotnie zamierzonego celu nadaje się raczej... średnio.
Ale czy w takim razie wyrzuciliśmy pieniążki w błoto? No, niekoniecznie. Zawsze przecież może się zdarzyć potrzeba "na szybko" dobrania praktycznie jakiegoś rezystora - układów elektronicznych, w których może taka potrzeba wystąpić jest przecież mnóstwo. Owszem - w większości wypadków tam nawet ten 1% dokładności to za wiele - wystarczyłoby i 5%, a czasem nawet i 10, ale jak mawia znana ludowa przypowieść "Od przybytku głowa nie boli" - od większej precyzji chyba też?
No nic. Do pierwotnego celu się nie nadaje, ale nic nie szkodzi, by bliżej zapoznać się z tym cackiem złożonym przez małe chińskie rączki.
Na początek kolejne pomiary dla określenia, czy wspomniany 1% dokładności występuje w realu:
I kolejne:
...i jeszcze:
...i kolejne:
W tych testach starałem się nie trzymać jakichś ustalonych wartości i czasem celowo ustawiałem wartość przypadkową - ot, losowo wybierając wartość.
Jak widać aż tak tragicznie nie jest - i ten 1% dla większości przypadków jest realizowany z zapasem. Zdarzają się jednak niektóre pomiary, w których wynik dokładności "wybija się" ponad przeciętną.
Myślę, że może mieć to związek z dwoma rzeczami:
Pierwsza z nich to sposób "zadania" wartości:

Zworka i same goldpiny nie muszą mieć idealnego kontaktu ze sobą; zwłaszcza po kilkudziesięciu przełączaniach (a troszkę się pobawiłem nimi, zanim zacząłem test). Ponadto operowanie samymi zworkami nie jest zbyt wygodne - tym bardziej dla kogoś kto ma pewne ograniczania ruchomości stawów, a i same mięśnie bywają nieposłuszne - jedną zworkę "udało mi się" w ten sposób uszkodzić - pękł plastik obudowy i jak podejrzewam to wpływa na niekontrolowany docisk blaszek kontaktowych... Ale to nie wszystko: przy pomiarach rzędu mega omów w grę może wchodzić niezbyt dobrze wymyta po topniku płytka:
Akurat tą ostatnią potencjalną przyczynę można łatwo usunąć za pomocą IPA i szczoteczki do zębów, gorzej z tym, że dla każdego pomiaru mamy do czynienia z wpływem rezystancji 8 zworek (w sumie 16 połączeń), nie licząc już samych styków wyjściowych (akurat te można pominąć dolutowując przewody).
Czy zatem można wierzyć w ustawienie dekady? Można - można , pamiętając jednak o wyżej wspomnianych ograniczeniach. Teoretycznie zakres ustawionej rezystancji może wynosić od 0,1 oma aż do praktycznie 10M omów z krokiem co 0,1 oma. W praktyce jednak tej ostatniej dekady (od 0 do 0.9 oma) nie brałbym pod uwagę, a przy najwyższym zakresie także i następnej (do 9 omów). W sumie nie ma w tym nic dziwnego - skoro każdy rezystor ma tolerancję 1%...

Czy zatem taki gadżet ma szansę na wykorzystanie? Ma i to jak najbardziej ma. Może o tym wskazywać mnogość podobnych dekad dostępnych na rynku - A tam gdzie jest popyt musi być i podaż...

Oczywiście nie można porównywać jej do tych "porządnych" - z obudową, przełącznikami obrotowymi czy klawiszowymi i solidnymi zaciskami. Jednak uważam, ze w amatorskim warsztaciku taka jak ta prezentowana w artykule wystarczy z palcem w... nosie.

Pozdrawiam.
Cool? Ranking DIY