Zrobilem. Zamknalem zawor zimnej wody
Spuscilem wode do 1.2bar i cisnienie bylo stabilne.
Odkrecilem po 10min zawor zimnej wody i cisnienie rosnie do 3bar juz w 3minuty i stabilizuje sie na 4bar.
Poczytalem kilka wątków i czy to moze byc "dziura" w wymienniku, woda z kalorfera miesza sie z woda z kranu w nim i stad cisnienie zawsze dobija do 4, czyli tyle ile w instalacji?
Ceny nowej nagrzewnicy sa horendalne i dobijaja do 1800pln, czy w takim razie szukac czegos uzywanego i ryzykowac (mam taka na oku za kilkanascie zlotych)? Bo montaz to jakies 200 do 400zl, a jak bedzie niesprawny to pieniadze w bloto. Chyba, ze wizualnie mozna wyeliminowac juz na wstepie ten wadliwy?
Dodano po 15 [minuty]: Magister_123 wrote: Dwie możliwości:
- nieszczelny zawór dopuszczający wodę.
Jak kocioł ma około 10 lat i wyjdzie że nagrzewnica jest uszkodzona to naprawa nieopłacalna.
Z zaworu nie kapie, tylko z tego awaryjnego, wiec chyba jest szczelny?
Kociol ma juz 17lat, wiele rzeczy bylo tam juz wymieniane w tym raz nagrzewnica. Nowy kociol to koszt 5.5tys + 3tys. montaz, a za 2 lata chce sie wyprowadzic do mieszkania z centralnym ogrz., wiec czy jest sens wydawac tyle i robic rewolucje w kuchni?