Dzień dobry.
Chciałbym podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi użytkowania/serwisowania pieca Vaillant.
Opiszę Państwu, co mnie spotkało po okresie 8 lat eksploatacji tego pieca.
Jak go kupowałem zapewniano mnie, że to "mercedes" wśród pieców gazowych.
Piec kupiony 8 lat temu. Zainstalowany przez serwisanta z firmy Vaillant pana M.A. z Łodzi.
Starszy Pan nawet wydawał się miły.
Piec serwisowany co rok, cena za serwis 450 zł w tym wymiana uszczelki komory spalania 140 zł (kiedyś nawet podejrzałem, co robi. Czyścił komorę spalania, wymieniał uszczelkę na nową, ostentacyjnie rozpakowywał przy mnie pudełko z nową uszczelką, poprzełączał coś na pulpicie i kasował 450 zł). Zawsze jak przyjeżdżał (sam się przypominał o przeprowadzeniu serwisu i to było wygodne) wpuszczałem go do kotłowni, on zajmował się serwisem, a ja w tym czasie zajmowałem się innymi sprawami. Po wykonaniu prac serwisowych przychodził meldował, ze wszystko zrobione, a ja mu płaciłem i tak każdego roku. Po 3 latach przedłużył mi okres gwarancji - koszt 600 zł. Wydawało mi się to trochę drogo, ale zawsze mnie straszył drogimi częściami i przytaczał przykłady, jak to ktoś musiał zapłacić duże pieniądze za wymianę części. Trochę mnie to przestraszyło i stwierdziłem, że lepiej zapłacić i mieć święty spokój. (Zapłaciłem). Powbijał pieczątki, wkleił nalepki serwisowe. Wydawało się, że wszystko jest ok. I tak do końca okresu przedłużonej gwarancji, czyli do roku 2019r.
W roku 2022 zaczął pojawiać się błąd F22 czyli brak wody w urządzeniu grzewczym i wyłączał się piec. Zadzwoniłem do mojego "zaufanego" serwisanta - on stwierdził spadek ciśnienia w instalacji CO i nakazał dolać wody do CO, żeby wzrosło ciśnienie. Faktycznie dolałem nieznacznie wody, piec sam się uruchomił. Za jakiś czas kolejny raz wyłączył się piec - błąd F22. Po konsultacji telefonicznej serwisant stwierdził dolewać wody. Dolałem.
Po kilku miesiącach już dolewałem wodę raz na 3 dni. Akurat zbliżył się okres serwisu - był to grudzień 2022r. Przyjechał pan M.A z Łodzi. Opowiedziałem, co się z piecem dzieje. Pan powiedział, że jeszcze to o niczym nie świadczy i stwierdził, że z piecem jest wszystko ok.
Za jakiś czas (w styczniu 2023r) już dolewałem wodę 1 raz w ciągu dnia, zazwyczaj po nocy. Wezwałem Serwisanta A.M. Pan na dzień dobry zaczął mnie straszyć, że może to być uszkodzona komora spalania i koszt wymiany to 7000 zł. Przeraziłem się, bo piec w 2014 roku kosztował 10000zł. Pokazał mi cenę - jakiś pdf na telefonie komórkowym z napisem cennik części Vaillant.
Rozkręcił komorę spalania, wyczyścił drucianą szczotką, stwierdził, że troszeczkę jest w komorze wilgotno, ale z komorą jest wszystko dobrze.
Ucieszyłem się. Pan stwierdził, że przyczyna leży po stronie instalacji podłogowej - nieszczelność instalacji i ucieka woda. Nakazał jej sprawdzenie. Wymienił uszczelkę, wymienił zawór w naczyniu wyrównawczym (to był wentyl jak od roweru) i skasował 250 zł. Cena uszczelki już 220 zł + 30 zł usługa - dojazd gratis. Już zaczęło mnie to denerwować. Myślałem, że skoro był w grudniu, to w styczniu zrobi to gratis. Niestety myliłem się. Płacę i płaczę
. Zacząłem czytać tu na forum. Zadzwoniłem do serwisu w Szczecinie, do serwisu ze Śląska.
Okazuje się, że przez 8 lat byłem oszukiwany. Cena serwisu/przeglądu powinna wynosić max 360 zł + cena uszczelki max 90 zł brutto.
Po 2 tygodniach kolejna awaria pieca. Tym razem cieknie woda z komory spalania, kapie na płytę główną i inne części. Zadzwoniłem do pana A.M., stwierdził, że przyjedzie na dzień następny. Co więc z cieknącą wodą? Stwierdził, że nic się nie stanie, mam wyłączyć piec z sieci tylko i czekać. Na następny dzień serwisant pan A.M. przyjeżdża. Został przeze mnie zrugany (chociaż jestem spokojną osobą). Informuję go, że dzwoniłem po innych serwisach, że czytałem na waszym forum o błędach F22 i że wiem, co powinien zrobić w związku z tą usterką. Że naraził mnie na dodatkowe koszty w postaci sprawdzenia szczelności instalacji podłogowej przez hydraulików (niemały koszt i duże przedsięwzięcie w okresie grzewczym). W związku z tym, że nie zrobił poprzednio nic, co mogłoby zlikwidować błąd F22, a przede wszystkim nie wyczyścił, ani przy przeglądzie w grudniu 2022r, ani przy pierwszej naprawie styczeń 2023r odpływu odprowadzenia kondensatu, proszę go, żeby naprawił to na koszt własny. Pan stwierdził, że nie jest instytucją charytatywną. Poprosiłem o naprawę i tym razem wypisanie faktury. Zgodził się. Przystąpił do naprawy: rozkręcił komorę spalania, wylał wodę, założył nową uszczelkę i tym razem przeczyścił odpływ kondensatu (odłączył karbowany wężyk od komory spalania i ustami mocno dmuchnął w niego, wlewał wodę z butelki do komory spalania, a ona spływała wężykiem odprowadzenia kondensatu do kanalizacji (patrzyłem i niedowierzałem). Następnie pan poprosił mnie o suszarkę do włosów i posuszył 3 minuty płytę główną (elektronika). Włączył piec i... nic. Zapalił się ekranik na piecu, ale świece nie odpaliły. Znowu rozkręcił komorę spalania, poskrobał elektrodę nożykiem do tapet, wymienił drugi raz w ciągu dnia nową uszczelkę i skręcił wszystko. Kolejna próba odpalenia - strzał, błysk, wystrzelił bezpiecznik w UPS stabilizator napięcia od zasilania (mam takie zabezpieczenie z gniazda 220V do UPS a z UPS do wtyczki pieca). Na ekraniku pokazuje się błąd nr28 - awaria zespołu gazowego. Pan twierdzi, że przyczyna leży po tej stronie i trzeba ten zespół wymienić. Oczywiście poinformował mnie, że będzie to kosztowało 699 zł netto pokazując mi ten pdf z cennikiem na telefonie. Ja już domyślam się, co się święci. Nakazuję Panu jechać po tą część i kontynuować naprawę.
Pan przyjeżdża po 4 godzinach z częścią - zespół gazowy. Z fakturą za całą usługę. Tym razem koszt - 1784,39 zł. Ok - kontynuuje naprawę.
Odpala kolejny raz - jest sukces - piec działa. Pan przychodzi do mnie po rozliczenie, twierdząc, że nie ma numeru konta bankowego i chce gotówkę. Stwierdziłem, że chcę zapłacić przelewem, bo chcę mieć dowód tej transakcji. Podanie mi nr konta swojej żony (działalności gospodarczej, z tego co wiem nie da się prowadzić bez numeru konta bankowego - nie wnikam
Pan odjechał. Na drugi dzień dzwoni, że chce pieniądze. To ja proszę, żeby przedstawił mi protokoły z wykonania przeglądu, pierwszej naprawy F22, drugiej naprawy F28. Przyjechał po 2 dniach, wypisał protokół naprawy zgodnie z wystawioną fakturą. Ja proszę żeby dał mi jeszcze protokoły z przeglądu (chciałem zobaczyć jaki zakres czynności mi wpisze w protokół ) oraz protokół z pierwszej naprawy F22. Pan stwierdził, że jeden protokół z naprawy F28 już dostałem, a wstecznie nie może mi wystawić kolejnych protokołów, bo to druki ścisłego zarachowania. Kazałem napisać na zwykłej kartce, zgodził się. Pierwszy wpis - przegląd serwisowy raz w roku - czyszczenie komory spalania i uzupełnienie powietrza w zbiorniku wyrównawczym (bez czyszczenia odpływu kondensatu), drugi protokół (to samo bez czyszczenia syfonu odpływu kondensatu).
Pan stwierdził, że musi mi wstecznie wystawić jeszcze protokół ze szczelności gazu.
chyba się przestraszył...
Wnioski z tego pisania:
Metoda na zarobek dla serwisanta pana M.A. z Łodzi to zgarniać pieniądze za uszczelkę (zawyża koszt), czyszczenie komory spalania, weryfikacja nastaw pracy kotła + wlepka na kocioł i to kosztuje 450 zł (bez faktury, bez protokołu bez sprawdzania szczelności gazu, bez czyszczenia odpływu kondensatu) wtedy po takiej usłudze wywala wam woda w komorze spalania niszcząc inne podzespoły. I tak zapłaci za to użytkownik. Część może być jeszcze droższa czyli więcej oszuka na marży, na robociźnie i dojeździe (bo mi za dojazd na fakturze wypisał 300 km x 1,17 zł =351zł
(Odległość z mojej miejscowości do Łodzi to 35 km).
Cóż mogę Państwu poradzić:
Zanim wezwiecie do czegoś jakiegokolwiek serwisanta sprawdźcie, jaki jest jego zakres czynności serwisowych, czy wystawi fakturę, i stójcie za jego plecami jak wykonuje wam usługę.
Nie polecam pana A.M Z Łodzi. Z przyczyn oczywistych nie mogę napisać imienia i nazwiska.
Chciałbym podzielić się spostrzeżeniami dotyczącymi użytkowania/serwisowania pieca Vaillant.
Opiszę Państwu, co mnie spotkało po okresie 8 lat eksploatacji tego pieca.
Jak go kupowałem zapewniano mnie, że to "mercedes" wśród pieców gazowych.
Piec kupiony 8 lat temu. Zainstalowany przez serwisanta z firmy Vaillant pana M.A. z Łodzi.
Starszy Pan nawet wydawał się miły.
Piec serwisowany co rok, cena za serwis 450 zł w tym wymiana uszczelki komory spalania 140 zł (kiedyś nawet podejrzałem, co robi. Czyścił komorę spalania, wymieniał uszczelkę na nową, ostentacyjnie rozpakowywał przy mnie pudełko z nową uszczelką, poprzełączał coś na pulpicie i kasował 450 zł). Zawsze jak przyjeżdżał (sam się przypominał o przeprowadzeniu serwisu i to było wygodne) wpuszczałem go do kotłowni, on zajmował się serwisem, a ja w tym czasie zajmowałem się innymi sprawami. Po wykonaniu prac serwisowych przychodził meldował, ze wszystko zrobione, a ja mu płaciłem i tak każdego roku. Po 3 latach przedłużył mi okres gwarancji - koszt 600 zł. Wydawało mi się to trochę drogo, ale zawsze mnie straszył drogimi częściami i przytaczał przykłady, jak to ktoś musiał zapłacić duże pieniądze za wymianę części. Trochę mnie to przestraszyło i stwierdziłem, że lepiej zapłacić i mieć święty spokój. (Zapłaciłem). Powbijał pieczątki, wkleił nalepki serwisowe. Wydawało się, że wszystko jest ok. I tak do końca okresu przedłużonej gwarancji, czyli do roku 2019r.
W roku 2022 zaczął pojawiać się błąd F22 czyli brak wody w urządzeniu grzewczym i wyłączał się piec. Zadzwoniłem do mojego "zaufanego" serwisanta - on stwierdził spadek ciśnienia w instalacji CO i nakazał dolać wody do CO, żeby wzrosło ciśnienie. Faktycznie dolałem nieznacznie wody, piec sam się uruchomił. Za jakiś czas kolejny raz wyłączył się piec - błąd F22. Po konsultacji telefonicznej serwisant stwierdził dolewać wody. Dolałem.
Po kilku miesiącach już dolewałem wodę raz na 3 dni. Akurat zbliżył się okres serwisu - był to grudzień 2022r. Przyjechał pan M.A z Łodzi. Opowiedziałem, co się z piecem dzieje. Pan powiedział, że jeszcze to o niczym nie świadczy i stwierdził, że z piecem jest wszystko ok.
Za jakiś czas (w styczniu 2023r) już dolewałem wodę 1 raz w ciągu dnia, zazwyczaj po nocy. Wezwałem Serwisanta A.M. Pan na dzień dobry zaczął mnie straszyć, że może to być uszkodzona komora spalania i koszt wymiany to 7000 zł. Przeraziłem się, bo piec w 2014 roku kosztował 10000zł. Pokazał mi cenę - jakiś pdf na telefonie komórkowym z napisem cennik części Vaillant.
Rozkręcił komorę spalania, wyczyścił drucianą szczotką, stwierdził, że troszeczkę jest w komorze wilgotno, ale z komorą jest wszystko dobrze.
Ucieszyłem się. Pan stwierdził, że przyczyna leży po stronie instalacji podłogowej - nieszczelność instalacji i ucieka woda. Nakazał jej sprawdzenie. Wymienił uszczelkę, wymienił zawór w naczyniu wyrównawczym (to był wentyl jak od roweru) i skasował 250 zł. Cena uszczelki już 220 zł + 30 zł usługa - dojazd gratis. Już zaczęło mnie to denerwować. Myślałem, że skoro był w grudniu, to w styczniu zrobi to gratis. Niestety myliłem się. Płacę i płaczę

Okazuje się, że przez 8 lat byłem oszukiwany. Cena serwisu/przeglądu powinna wynosić max 360 zł + cena uszczelki max 90 zł brutto.
Po 2 tygodniach kolejna awaria pieca. Tym razem cieknie woda z komory spalania, kapie na płytę główną i inne części. Zadzwoniłem do pana A.M., stwierdził, że przyjedzie na dzień następny. Co więc z cieknącą wodą? Stwierdził, że nic się nie stanie, mam wyłączyć piec z sieci tylko i czekać. Na następny dzień serwisant pan A.M. przyjeżdża. Został przeze mnie zrugany (chociaż jestem spokojną osobą). Informuję go, że dzwoniłem po innych serwisach, że czytałem na waszym forum o błędach F22 i że wiem, co powinien zrobić w związku z tą usterką. Że naraził mnie na dodatkowe koszty w postaci sprawdzenia szczelności instalacji podłogowej przez hydraulików (niemały koszt i duże przedsięwzięcie w okresie grzewczym). W związku z tym, że nie zrobił poprzednio nic, co mogłoby zlikwidować błąd F22, a przede wszystkim nie wyczyścił, ani przy przeglądzie w grudniu 2022r, ani przy pierwszej naprawie styczeń 2023r odpływu odprowadzenia kondensatu, proszę go, żeby naprawił to na koszt własny. Pan stwierdził, że nie jest instytucją charytatywną. Poprosiłem o naprawę i tym razem wypisanie faktury. Zgodził się. Przystąpił do naprawy: rozkręcił komorę spalania, wylał wodę, założył nową uszczelkę i tym razem przeczyścił odpływ kondensatu (odłączył karbowany wężyk od komory spalania i ustami mocno dmuchnął w niego, wlewał wodę z butelki do komory spalania, a ona spływała wężykiem odprowadzenia kondensatu do kanalizacji (patrzyłem i niedowierzałem). Następnie pan poprosił mnie o suszarkę do włosów i posuszył 3 minuty płytę główną (elektronika). Włączył piec i... nic. Zapalił się ekranik na piecu, ale świece nie odpaliły. Znowu rozkręcił komorę spalania, poskrobał elektrodę nożykiem do tapet, wymienił drugi raz w ciągu dnia nową uszczelkę i skręcił wszystko. Kolejna próba odpalenia - strzał, błysk, wystrzelił bezpiecznik w UPS stabilizator napięcia od zasilania (mam takie zabezpieczenie z gniazda 220V do UPS a z UPS do wtyczki pieca). Na ekraniku pokazuje się błąd nr28 - awaria zespołu gazowego. Pan twierdzi, że przyczyna leży po tej stronie i trzeba ten zespół wymienić. Oczywiście poinformował mnie, że będzie to kosztowało 699 zł netto pokazując mi ten pdf z cennikiem na telefonie. Ja już domyślam się, co się święci. Nakazuję Panu jechać po tą część i kontynuować naprawę.
Pan przyjeżdża po 4 godzinach z częścią - zespół gazowy. Z fakturą za całą usługę. Tym razem koszt - 1784,39 zł. Ok - kontynuuje naprawę.
Odpala kolejny raz - jest sukces - piec działa. Pan przychodzi do mnie po rozliczenie, twierdząc, że nie ma numeru konta bankowego i chce gotówkę. Stwierdziłem, że chcę zapłacić przelewem, bo chcę mieć dowód tej transakcji. Podanie mi nr konta swojej żony (działalności gospodarczej, z tego co wiem nie da się prowadzić bez numeru konta bankowego - nie wnikam

Pan stwierdził, że musi mi wstecznie wystawić jeszcze protokół ze szczelności gazu.

Wnioski z tego pisania:
Metoda na zarobek dla serwisanta pana M.A. z Łodzi to zgarniać pieniądze za uszczelkę (zawyża koszt), czyszczenie komory spalania, weryfikacja nastaw pracy kotła + wlepka na kocioł i to kosztuje 450 zł (bez faktury, bez protokołu bez sprawdzania szczelności gazu, bez czyszczenia odpływu kondensatu) wtedy po takiej usłudze wywala wam woda w komorze spalania niszcząc inne podzespoły. I tak zapłaci za to użytkownik. Część może być jeszcze droższa czyli więcej oszuka na marży, na robociźnie i dojeździe (bo mi za dojazd na fakturze wypisał 300 km x 1,17 zł =351zł

Cóż mogę Państwu poradzić:
Zanim wezwiecie do czegoś jakiegokolwiek serwisanta sprawdźcie, jaki jest jego zakres czynności serwisowych, czy wystawi fakturę, i stójcie za jego plecami jak wykonuje wam usługę.
Nie polecam pana A.M Z Łodzi. Z przyczyn oczywistych nie mogę napisać imienia i nazwiska.