
Pokażę tu krótką relacje z naprawy płyty głównej laptopa po zalaniu; najpierw przedstawię jak znalazłem uszkodzony element, a potem jak go wymieniłem i skąd wziąłem zamiennik. Laptop z tematu był po zalaniu herbatą, ale niestety trafił do mnie już w pewnym stopniu przeczyszczony, więc skupimy się tylko na samej naprawie. Poprzednia osoba po przejrzeniu płyty się poddała, więc pora sprawdzić, czy ja coś mogę z tym zrobić.
Pacjentem będzie dość stary, ale wciąż mocny laptop Dell, 15.6", model Inspiron 5110 z procesorem Intel Core i7 i mocną grafiką NVidia.
Pierwsze wrażenie
Laptop nie daje oznak życia. Po podłączeniu zasilacza lampka na zasilaczu gaśnie, czyli załącza się zabezpieczenie przeciwzwarciowe. To w sumie dobry znak - mechanizm zasilacza chroni elektronikę laptopa, nie puszcza na siłę ile jest w stanie mocy na obwody. Tak powinno być - jakiś gorszy zasilacz mógłby nie zareagować od razu i wywołać większe straty na płycie głównej. Laptopa pora rozebrać i zobaczyć co się w środku dzieje.
Poszukiwania zwarcia
Wizualne oględziny dużo mi nie dały, pomiary rezystancji/spadków napięć pewnie by dały więcej, ale zdecydowałem się na czasem nieco szybszy sposób, zwłaszcza gdy nie wiemy jakich wartości pomiarów oczekiwać w nieuszkodzonym sprzęcie.
Zdecydowałem się użyć mojego zasilacza laboratoryjnego w celu wykonania kontrolowanego testu zwarciowego. Ustawiłem ograniczenie prądowe na 2A (ten laptop z zasilacza i 3A jest w stanie pobrać) oraz na początek napięcie na 0.
Nie miałem nawet przewodu do tego złącza, wlutowałem się w PCB:

Delikatnie zwiększałem napięcie, obserwując prąd. Ważne by nie ustawić za dużego napięcia, nie planowałem nawet przekraczać 3.3V, jak również i by nie przesadzić z prądem. Szczegóły metody zależą też od tego na co podajemy prąd (co innego, jak na linię 5V czy tam 3.3V...).

Na animacji widać jak przy 3V załącza się ograniczenie prądowe 2A (zapala się kontrolka C.C.) i na PCB idzie w sumie wtedy 6W mocy.
Następnie można zlokalizować co się grzeje. Wystarczy psiknąć alkoholem izopropylowym. Nie zaszkodzi to, gdyż nie przewodzi on prądu. Gorący element od razu odparuje płyn. Tu trzeba tylko uważać, by nie wyciągnąć pochopnych wniosków, gdyż u mnie na PCB grzał się tranzystor oraz jeden układ przy podłączeniu PCB od zasilacza:
Postawiłem jednak na tranzystor, uznałem że to na nim jest zwarcie (on jest przebity) a grzanie wcześniej jest tego konsekwencją. Tranzystor zidentyfikowałem jako SiR462DP.

Pomiar w układzie też pokazał, że najprawdopobniej jest on zwarty.
Naprawa
Następnie wylutowałem go metodą trzyetapową - najpierw nałożyłem topnik i dodatkowe spoiwo ołowiowe na jego luty, potem grzałem poprzez hot air i dodatkowo pomagałem w grzaniu grotem lutownicy (mam budżetową stację hot air i wylewki masy, tak jak i wszystko o dużej pojemności cieplnej, grzeje się naprawdę wolno) a potem jak tranzystor pływał to dopiero wtedy go zdjąłem:


Tranzystor okazał się być zwarty.


Po jego wylucie, już na zwykłym 19V na wejściu, laptop zapala diodę LED i gaśnie. Dobry znak!
Teraz trzeba było jeszcze zdobyć zamiennik. Widziałem ten tranzystor dostępny na Mouserze oraz w Chinach, ale w obu przypadkach wysyłka troszkę by trwała.
Rozważyłem wszystkie opcje i zdecydowałem się kupić na naszym krajowym portalu aukcyjnym uszkodzoną płytę za 40 zł, była z podobnego modelu laptopa.

Przesyłkę miałem za darmo, gdyż mam wykupiony na tym portalu pakiet darmowych paczek. Całość dotarła po 2 dniach, szybciej chyba się już nie dało.

Co ciekawe, nie jest to chyba 1:1 taka sama płyta, bo część układów nie jest wlutowana, nie wiem.
Na zdjęciu z aukcji zweryfikowałem, czy tam jest poszukiwany MOSFET.
Kilka fotek z tej płyty (z wcześniejszej akurat nie zrobiłem, więc chociaż te Wam pokażę):

Wylutowany zamiennik:

Oczyszczone pady na płycie którą naprawiam (plecionka + topnik pięknie zbiera stare spoiwo lutownicze). To, że to jest inna płyta możecie poznać po układach BGA po lewej:

W trakcie lutowania, tranzystor pływa, napięcie powierzchniowe spoiwa czasem nawet same może go naprostować:

Testujemy... wentylator ruszył!
Nie ma zwarcia, prąd pływa:

Też nic się nie grzeje nadmiernie.
Wcześniej nic nie ruszało. Pora podłączyć ekran..

Jest obraz - naprawa się powiodła! Pora wyczyścić płytę z topnika i przetestować czy wszystko na pewno dobrze działa.
Na koniec zdjęcie-ciekawostka - dwie płyty główne, ta co kupiłem jako dawcę nie miała wlutowanych pewnych układów BGA, ale nie analizowałem już jakich. Nie było czasu.

Może ktoś z czytających wie co to były za kości? Z czystej ciekawości - poniżej zaznaczyłem na zdjęciu które układy mam na myśli.

Podsumowanie
Naprawa przebiegła prosto i przyjemnie. Usterkę udało się znaleźć bardzo szybko, użyłem do tego metody 'zwarciowej', chociaż pewnie multimetrem też by się to raz dwa zlokalizowało. Koszt naprawy wyniósł mnie 40 zł, bo tyle zapłaciłem za uszkodzoną płytę główną z bardzo podobnego modelu. Nic więcej nie musiałem przelutowywać, więc druga płyta została u mnie w szufladzie.
Na koniec przeczyściłem jeszcze PCB, wymieniłem pastę i potestowałem laptopa na benchmarku, wszystko jest okej.
Jeśli interesują Was tego typu tematy to dajcie znać - mam w kolejce jeszcze Asusa, też z i7, też dość mocnego, który również nie daje oznak życia:
Czy jesteście ciekawi co z kolei z tym Asusem jest nie tak? Jak tak, to sprawdzimy za kilka dni!
Czy ktoś z Was wykonywał tego typu proste naprawy laptopów? Naprawdę polecam, czasem warto zajrzeć do starego sprzętu zamiast go od razu spisywać na straty...
Cool? Ranking DIY