
Zastanawialiście się kiedyś jak można zrealizować proste zabezpieczenie podnapięciowe bez użycia półprzewodników? I to z możliwością doboru napięcia z zakresu 112V do 220V? W środku nie ma żadnego mikrokontrolera, żadnych tranzystorów, a mimo wszystko się da - i to w bardzo prosty elektromagnetyczny/mechaniczny sposób. Dziś zaglądamy do wnętrza przekaźnika podnapięciowego REp-80, czyli kolejnego starego sprzętu który udało mi się znaleźć na złomie.




Najpierw fotki z zewnątrz - całość jest zabezpieczona przed pyłem i wilgocią, ale stan uszczelki pozostawia wiele do życzenia. Nic dziwnego, przecież ten egzemplarz pochodzi ze złomu. Z tyłu dostępne są terminale śrubowe do których podłączamy zasilanie i to co chcemy przełączać. Warto zwrócić uwagę też na to, że również samo pokrętło od nastawiania napięcia jest za obudową.

Odkręcamy śrubkę, by dostać się do środka.


Na przednim panelu, oprócz regulacji napięcia załączenia/odłączenia, są też informacje o modelu urządzenia, o jego budowie, np widzimy że mamy tu dwa styki (jeden na 1E do 1G, a drugi na 2F do 2H - oznaczenia są widoczne z tyłu), które na przemian się otwierają/zamykają w zależności od tego czy jest obecne co najmniej wymagane napięcie. Jest też wskaźnik który początkowo wziąłem za wskaźnik obecności napięcia, ale kolega @Gizmoń uświadomił mi, że to jest wskaźnik pokazujący, że nastąpił zanik napięcia (ten wskaźnik nie resetuje się sam, trzeba go ręcznie zresetować, dzięki czemu nawet po fakcie wiemy, że był problem).
Zaglądamy do środka:

Całość zrealizowana jest w oparciu o dużą cewkę, która po prostu stanowi tu elektromagnes, tak jak w zwykłym przekaźniku. Widzimy też styki, zarówno tą parę która normalnie otwarta, jak i tą normalnie zamkniętą:



Elektromagnes powoduje obrót mechanizmu, który rozwiera bądź zwiera styki, poniżej zdjęcia styku w jednym i drugim stanie:


Filmik:
Drugi styk:
No i razem:
Niestety filmik nie ujmuje działania wskaźnika napięcia (tego "220V ind" z przodu), ale widać na nim ramię które powinno go załączać.
Teraz zostaje pytanie jak działa nastawienie napięcia progu:


Pokrętło od napięcia podłączone jest do sprężyny skrętnej, którą my możemy ścieśniać bądź poluźniać, na skutek czego elektromagnes "czujnika" musi wykonać większą bądź mniejszą pracę by zewrzeć/otworzyć styki. Czyli potrzebuje większego napięcia. Rozwiązanie w pełni mechaniczne - nie wiem, na ile precyzyjne.
Tu można by już zakończyć, ale jeszcze dla zabawy zdemontujemy całość do końca. Elementy ograniczające ruch wału:


Demontaż styków:




Zdejmujemy front:


Wspomniana już sprężyna:


Części:

Demontaż wału:





To jeszcze uwolnijmy cewkę:


Na cewce podane są informacje jakim drutem i ile zwojów nawinięto. Swoją drogą, nie jestem teraz pewien, czemu tu są dwa uzwojenia? Uwzględnione jest to też na schemacie podłączenia, ale jakie jest tego zastosowanie? Może ktoś z czytających wie?
Podsumowanie
Podobno piękno tkwi w prostocie, więc mam nadzieję, że chociaż kilku osobom spodobało się wnętrze tego przekaźnika podnapięciowego tak bardzo jak mi.
Sam na drodze swojej edukacji się z tego typu elektromechanicznymi rozwiązaniami nie spotkałem, więc porównywanie ich z tym co znam z mikrokontrolerów jest dla mnie co najmniej ciekawe.
Zastanawiam się, jak to było z ich rzetelnością i z kwestią zmęczenia materiału, czy np. ta sprężyna nie była słabym punktem? Chociaż chyba dużo to ona nie pracowała..
Cool? Ranking DIY