Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

Gizmoń 25 Aug 2023 23:10 3612 19
phoenixcontact
  • Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Przedstawiona tu maszyna jest wynikiem gruntownej przebudowy i modernizacji szwajcarskiej wiertarki FK 300. Jest to wysokoobrotowa (od 24000 do 48000 obr/min) wiertarka odwrócona, mogąca pracować jako wiertarka „optyczna” (wymierzanie otworów przy pomocy mikroskopu) lub półautomatyczna kopiarka, wiercąca otwory według szablonu. Pierwotnie była to maszyna wolnostojąca, mająca 1,2 m wysokości i ważąca z całym osprzętem około 90 kg. Zrobiłem z niej możliwie najmniejszą maszynę stołową, „odchudzając” ją przy okazji o jakieś 40 kilogramów, by dała się jako tako przenosić z kąta w kąt.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Maszyna została wyprodukowana w 1973 roku, a do Polski przyleciała rok później. Do lat 80 pracowała w ZAE „Radiotechnika”, po czym trafiła do zakładu mojego wujka, w którym była używana do początku lat 90. Ostatnie 25 – 30 lat spędziła w kącie pod stertą kartonów, aż wreszcie trafiła do mnie i została poddana przebudowie, dzięki której nie trafiła na złom. Oto lista co ważniejszych modyfikacji:

    Szafka

    Oryginalną, stalową podstawę zastąpiłem lekką szafką zrobioną z paneli podłogowych i sosnowych kantówek. Dzięki sosnowej konstrukcji nośnej ukrytej wewnątrz, jedna ze ścian bocznych pełni rolę drzwi, pozwalających na uzyskanie dostępu do wnętrza maszyny.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Odciąg wiórów

    Oryginalny odciąg wiórów był zrobiony z części jakiegoś domowego odkurzacza, przez co zajmował sporo miejsca.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Zastąpiłem go cichutką i miniaturową wersją skonstruowaną samodzielnie. Agregat ssący składa się z dużej, jednostopniowej turbiny zrobionej z laminatów FR4, napędzanej silnikiem klatkowym S12A. Wytwarza on podciśnienie 600 Pa, co w tym przypadku w zupełności wystarczy. Kierownica wylotowa (widoczna na przedostatnim zdjęciu na blacie maszyny), również zrobiona z FR4, jest przykręcona do tylnej ścianki, w której znajduje się wylot powietrza.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Zespół filtrów zawiera separator grawitacyjny, filtr wstępny z dzianiny i filtr przeciw najdrobniejszym pyłom – duży filtr paliwa znaleziony kiedyś na złomie. Całość można łatwo wyjąć z maszyny po otwarciu bocznych drzwiczek. Przezroczysta, odsuwana pokrywa pozwala łatwo sprawdzić czy nadszedł już czas na czyszczenie.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Końcówka mocy falownika wrzeciona

    Wrzeciono jest tu napędzane trójfazowym silnikiem asynchronicznym o parametrach: 4 V 150 Hz – 28 V 1000 Hz, 125 W. Falownik jest zrobiony w pełni analogowo - tak wygląda jego płytka sterująca (niestety, w przeszłości mocno grzebana), znajdująca się w bloku sterowania:
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Problem tkwił w zewnętrznym module końcówki mocy, składającym się z 6 tranzystorów 2N3055 na sporym radiatorze. Pełno tam było luźnych i poprzegrzewanych połączeń, a na dodatek sam obwód drukowany był połamany. Pojedynczą, dużą płytę zastąpiłem trzema mniejszymi – łatwiejszymi do wykonania. Potopione tulejki izolacyjne przy tranzystorach zastąpiłem podkładkami wyfrezowanymi z FR4 i izolowanymi śrubami. Teraz nie ma mowy, że coś się tu poluzuje i zacznie przegrzewać.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    W oryginalnym rozwiązaniu, ruch powietrza wokół radiatora był wymuszany przez odpowiednio ukształtowany wylot z przedziału odkurzacza. Teraz rolę tę pełni 24 V wentylator 80 mm, który przy okazji przewietrza całe wnętrze szafki maszyny.

    Wiązki przewodów

    Oryginalne wiązki przewodów, zamknięte w zesztywniałych ze starości koszulkach z tworzywa, wymagały przeróbek. Przeorganizowałem je, zmniejszając bałagan i skracając połączenia. Wszystkie rozgałęzienia przewodów, które fabrycznie były zrobione w samej wiązce, przeniosłem na specjalnie zaprojektowaną płytkę węzłową.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Amortyzator hydrauliczny, który gdzieś zaginął

    Wszystkie elementy maszyny są poruszane za pomocą elektromagnesów. Ruchem osi Z sterują aż dwa. Jeden odpowiada za ruch roboczy, drugi – za powrotny. Szybkość ruchu roboczego była regulowana specjalnym, hydraulicznym amortyzatorem o zmiennym tłumieniu. W zachowanej dokumentacji znalazłem wzmiankę, że już w 1981 roku ludzie z „Radiotechniki” prosili producenta maszyny o nowy amortyzator. Najwyraźniej oryginalny oraz 2 zapasowe sztuki, które dostali razem z maszyną, uległy zużyciu. Czy dostali nowe, nie wiem. Do mnie nie trafiła ani jedna. Ktoś wpadł jednak na pomysł, by zasilić elektromagnes ruchu roboczego przez potencjometr drutowy i w ten sposób wpływać na szybkość ruchu. Rozwiązanie to, choć pozwalało jakoś wiercić otwory, działało kiepsko bez żadnego mechanicznego tłumienia. Stwierdziłem, że amortyzator o stałym tłumieniu to jest to, czego tu brakuje. Jego cylinder zrobiłem z kawałka miedzianej rurki, w której jeden koniec wlutowałem szczelny korek ze śrubą - mocowaniem. Tłoczysko to nagwintowana na końcu prowadnica fi 3 mm z napędu CD, a sam tłoczek wykonałem z laminatu FR4. Optymalne tłumienie można dobrać, obracając względem siebie połówki tłoczka przed ich ściśnięciem nakrętkami. Zmienia się w ten sposób światło otworków, przez które przepływa olej. O-ring ma w rowku tłoczka drobny luz, dzięki któremu pełni rolę zaworu. Podczas ruchu roboczego olej płynie przez dwa otworki o regulowanym świetle, natomiast przy ruchu powrotnym olej płynie przez sześć otworków bez regulacji. Dzięki temu, opór w jedną stronę jest duży i regulowany, a w drugą minimalny. Całość pracuje zalana gęstym olejem silikonowym z kserokopiarki i, w połączeniu z regulacją prądu elektromagnesu, pozwala na uzyskanie prawidłowych szybkości posuwu.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Lampa mikroskopu

    W oryginalnym rozwiązaniu, źródłem światła dla mikroskopu była specjalistyczna żarówka na 6 V. Niełatwo dziś taką dostać w rozsądnej cenie. Z tego względu, ktoś kiedyś zastosował w jej miejsce zwykłą żarówkę halogenową na 12 V, co działało, ale wymagało dodatkowego zasilacza. W ramach modernizacji postanowiłem zastąpić to wszystko jaskrawą diodą elektroluminescencyjną, zasilaną ze źródła prądowego na LM317. Nowy moduł pasuje idealnie w miejsce starej oprawki z żarówką.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Sonda do pracy z szablonami

    Ten element był wewnątrz najmocniej zniszczony, by nie powiedzieć – zmasakrowany. Precyzyjny styk czujnika otworu był połatany taśmą klejącą, owinięty nicią, zalany klejem, a jego obudowa była poharatana kombinerkami i popękana. Z oryginalnej konstrukcji czujnika została tylko gwintowana część mosiężnego korpusu z nakrętką, szklany popychacz ze szklaną prowadnicą oraz złocona kuleczka i sprężynka. Całą resztę, tj. złocone styki (wyfrezowane ze złoconego kawałka jakiejś płytki FR4), tuleję dystansową i brakującą część korpusu zrobiłem nowe. Wszystko to w zasadzie tylko po to, by zobaczyć jak ta maszyna działa z szablonem, który zachował się z dawnych lat. Praktycznego zastosowania to raczej już nie znajdzie – choć wiercenie w tym trybie idzie naprawdę błyskawicznie, to od masowego wiercenia jest dziś CNC :D
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Blok sterowania

    To tu kryją się 3 pakiety odpowiadające za pracę wiertarki. O jednym już wspomniałem – stanowi on w pełni analogowy falownik skalarny, generujący ładne, sinusoidalne przebiegi (poniżej dwa z trzech).
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Drugi pakiet zawiera 9 układów logicznych DTL, w których są zaszyte wszystkie sekwencje sterowania 4 elektromagnesami maszyny. Trzeci pakiet zawiera zestawy kondensatorów i współpracuje z falownikiem – zmiana prędkości obrotowej wrzeciona odbywa się przez przełączanie pojemności w układzie.
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Na szczęście z elektroniką problemów nie było. Zwłaszcza z falownikiem, bo jest to jedyny pakiet, do którego nie mam schematu. Wymiany wymagał tylko przełącznik klawiszowy „EINRICHTEN”, w którym wyrobiła się zapadka i przestał być dwustabilny. Zastąpiłem go radzieckim przełącznikiem dźwigniowym, z którym nie powinno być żadnych problemów.

    Na koniec kilka zdjęć gotowej maszyny. Tak się ona prezentuje przygotowana do pracy z szablonem (po lewej) oraz do celowania z użyciem mikroskopu (po prawej).
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M

    Jak to działa? Najlepiej obejrzeć na filmie. Nawet najcieńsze wiertła węglikowe z taką maszyną nie stanowią problemu :D




    Cool? Ranking DIY
    About Author
    Gizmoń
    Level 28  
    Offline 
    Has specialization in: mechatronika
    Gizmoń wrote 1987 posts with rating 1484, helped 21 times. Live in city Wrocław. Been with us since 2007 year.
  • phoenixcontact
  • #2
    sundayman
    Level 25  
    Fajny gadżet - tylko ta wymiana narzędzi makabryczna.
    Wyciąganie wrzeciona nie jest fajne. Gdyby się to dało udoskonalić byłoby naprawdę przydatne narzędzie. Obawiam się, że za dużo pracy z taką przeróbką by było.

    Ale poza tym - gratulacje za przywrócenie do życia, to nadal przydatne narzędzie o ile wierci się większe ilości otworów o tej samej średnicy.
  • #3
    Gizmoń
    Level 28  
    Zawsze można zrezygnować z używania tulejek prowadzących wiertło, mocowanych w stole tuż pod obrabianymi płytkami. Straci się trochę na precyzji wiercenia przy średnicach <1 mm, ale da się wtedy wymieniać narzędzia od góry, bez demontażu wrzeciona.

    sundayman wrote:
    to nadal przydatne narzędzie o ile wierci się większe ilości otworów o tej samej średnicy

    Nie tylko - maszyna jest też świetna do precyzyjnego wiercenia otworów bazujących, ustalających położenie płytki np. na stole frezarki CNC.
  • phoenixcontact
  • #5
    indianka
    Level 15  
    Świetna robota! Najbardziej podoba ni się sekcja ssaka z filtrami. I tak turbina z laminatu! Piękne. Dobrze, że dodałeś film z pracy tym urządzeniem, bo na początku zastanawiałem się jak to działa. Fajna przeróbka, dobry opis i efekt końcowy rewelacja. Ja używałem do amatorskiego wiercenia wiertarki i prostnicy stomatologicznej. Ma ogromną przewagę nad wszystkimi dostępnymi w handlu ponieważ ma doskonałe łożyskowanie i minimalne bicie. No i pasuje większość wierteł od Dremela.
  • #6
    bobojad
    Level 13  
    Mnie zawsze cieszy jak wykorzystamy jakieś maszyny zamiast trafiają na złom. Jest masę przestarzałego profesjonalnego sprzętu który może znaleźć nowe zastosowanie. O ile sama wiertarka super, to mała szansa żeby kolejny egzemplarz się pojawił na elektrodzie. Za to widzę pole do skopiowania turbiny i filtrów. W celu większej powtarzalności można użyć filtra H13 od odkurzacza karcher WD3, tanie i dostępne. Pytanie do autora - jakie były przeciwwskazania do użycia jednego ze stopni turbiny z oryginalnego odciągu od odkurzacza? Ma on większy otwór centralny, kiedyś wstawiłem tam redukcyjny element i dał się napędzać silniczkiem. Myślę że w warunkach amatorskich łatwiej w ten sposób będzie to odtworzyć, nie wiem czy podjąłbym się tak dokładnego wykonania z laminatu, bałbym się o osiowanie i wyważenie. Czy tutaj nie było problemów przy uruchomieniu?
  • #7
    Gizmoń
    Level 28  
    bobojad wrote:
    jakie były przeciwwskazania do użycia jednego ze stopni turbiny z oryginalnego odciągu od odkurzacza?


    Gorsze osiągi. Do napędu dmuchawy chciałem wykorzystać silnik klatkowy zasilany napięciem sieciowym, by było cicho i bez dodatkowych zasilaczy. Silnik taki osiąga około 2900 obr./min, a przy tej prędkości turbina z odkurzacza daje ledwie 200 - 250 Pa. To tyle samo, ile wyciągają gotowe i też ciche dmuchawy ze starych kserokopiarek, więc cała zabawa nie miałaby większego sensu. Swoją turbinę zaprojektowałem specjalnie do tego zastosowania: ma większą średnicę (160 mm zamiast ok. 120 mm), inne kąty i większą ilość łopatek. Jej wyważanie okazało się zbędne - podczas testów nie stwierdziłem zauważalnych wibracji. Gdybym jednak musiał ją wyważać, najpierw wyszukałbym właściwe miejsce metodą prób i błędów, przyklejając w różnych miejscach tarczy kawałek plasteliny, który na koniec zastąpiłbym kroplą lutu.
  • #8
    rb401
    Level 38  
    Bardzo fajnie że zaprezentowałeś tą już przestarzałą i niestety zapomnianą, a bardzo ciekawą technologię.
    Tym bardziej że w czasach kiedy te urządzenia były używane, najtrudniejszą chyba kwestią była optyka. gdzie potrzebny był obiektyw o dużej sile światła by obraz na matówce był dobrze widoczny. Teraz kiedy bardzo prosto da się ten aspekt rozwiązać byle kamerką i ekranem np. tabletu, temat choć raczej tylko w zakresie konstrukcji DIY mógłby zaistnieć ponownie, bo do rozwiązania był by tylko problem posuwu wrzeciona i docisku płytki.
    Kiedyś miałem do czynienia z taką wiertarką, choć sporo większą, gdzie przesuw wrzeciona i docisku był pneumatyczny.
    I pamiętam to niesamowite wrażenie kiedy po ustawieniu w celowniku naciskając pedał w mgnieniu oka dziurka była wywiercona z wielką precyzją . To pięknie też widać na Twoim filmie. Tak że praca na takiej wiertarce bywała często przyjemnością, jak gra strzelanka.
  • #9
    gulson
    System Administrator
    Super konstrukcja, dawno takiej nie było. Napisz do mnie z paczkomatem i wyślę upominek w podziękowaniu za prezentacje :)
  • #10
    398216 Usunięty
    Level 43  
    Muszę się podzielić wrażeniami, ponieważ są one skrajnie różne. Po pierwsze wiec - Ogromny szacun za doprowadzenie tego dinozaura do stanu używalności. Bardzo podobał mi się patent odkurzacza. Co prawda nie działa podcza innych prac niż wiercenie, ale do wiercenia bardzo przydatna sprawa.
    Natomiast co do reszty,... Używanie mikroskopu do wiercenia 0,8 wiertłem to chyba więcej kłopotu niż to warte? Rozumiem jeszcze w wypadku np. przelotek o średnicach 0,3mm - ale amatorsko metalizacja otworów raczej odpada. No i jakoś sobie nie wyobrażam wymiany wiertła 0,3mm - ma rację jeden z Kolegów że to akurat to katorga. Mikroskop... może w jakichś wyjątkowych sytuacjach, ale przy tak niewielkim obszarze widzenia to kolejne nieporozumienie. Ogólnie to jestem raczej sceptyczny do zachwytów nad wielorakością wykorzystywania tego cuda - jeśli do zeszlifowania kawałka ścieżki musiałbym wyciągać z wnętrza wrzeciono ... odechciało by mi się. Wolałbym już wziąć nożyk tapicerski...
    Tak że ten... No i na sam koniec... Do wiercenia przemysłowego (co najmniej półfabrycznego - większych serii takich samych płytek ma to (szablon) jeszcze jakiś sens. Ale co jak zapomnisz wywiercić kilku otworów? Zakładasz szablon ? a co z ustawieniem względem już powierconych? A do pojedynczych sztuk to ta maszyna jest po prostu za wielka... I mimo wszystko za głośna. Tak więc - jeśłi będziesz używać tej wiertarki do produkcji chałupniczo rzemieślniczej - bardzo fajna sprawa, Ale dla amatorskiego dłubania kilku płytek miesięcznie??? Nie wiem jaki masz "przerób", ja w okresie największej aktywności robiłem max 4 płytki dziennie (od zera do gotowej płytki z polutowanymi elementami) i w większości każda inna. No a gdybym miał taką maszynę jeszcze gdzieś upchnąć w mieszkaniu... :(.

    Do czego zmierzam?
    Ano właśnie. Mam częściowo już przygotowany kolejny temat właśnie o wiertarce PCB dla amatora - wystarczająco precyzyjnej i zdecydowanie łatwiejszej w obsłudze a nade wszystko małej. Będę musiał przysiąść fałdów i dokończyć - ciekaw jestem jak się spodoba w porównaniu?

    Póki co plusik za ogrom pracy w renowację i przeróbkę, ale tylko tyle.
  • #11
    rb401
    Level 38  
    398216 Usunięty wrote:
    Natomiast co do reszty,... Używanie mikroskopu do wiercenia 0,8 wiertłem to chyba więcej kłopotu niż to warte? Rozumiem jeszcze w wypadku np. przelotek o średnicach 0,3mm - ale amatorsko metalizacja otworów raczej odpada. No i jakoś sobie nie wyobrażam wymiany wiertła 0,3mm - ma rację jeden z Kolegów że to akurat to katorga.



    Powiem tak. Podejrzewam że nie wierciłeś nigdy na wiertarce optycznej, to nie wiesz co mówisz.
    W przypadku tej technologii, nie tylko chodzi o samą precyzję ale też o wydajność i komfort pracy. Dokładnie chodzi o wysiłek w ustawienie płytki pod wiertłem.
    W przypadku manualnego wiercenia z wrzecionem od góry, problemem nie do przejścia jest paralaksa. Czyli trzeba też dojść do wprawy by pomimo tego problemu trafić wiertłem w środek padu. Wymaga to większego skupienia i wiercenie idzie wolniej.
    Za to w optycznej jest wprost bajkowo. Ustawiasz widoczny na matówce krzyżyk na środku padu i wiercisz. Żadnego kombinowania z uwzględnianiem że obserwujesz pod kątem. Precyzja bez wysiłku.


    Osobna sprawą jest to że maszyna opisana tutaj nie jest maszyną produkcyjną. W tej, której miałem przyjemność trochę poużywać był duży duży blat ze stali, i przede wszystkim optyka była dużo większa. Matówka była ze cztery pięć razy większa co pozwalało na dużo większe pole obserwacji. Wymagała też podłączenia do sprężonego powietrza.
    No ale takiej nie dało by się w domu trzymać.
    Ale zazdroszczę autorowi wątku że ma taką, choć miniaturkę i gratuluję uratowania od złomowania tak pięknej technologii.
  • #12
    zdziwiony
    Level 26  
    398216 Usunięty wrote:
    Ale co jak zapomnisz wywiercić kilku otworów?
    W 5:00 widać licznik wierceń. Ale to prawda, że w dzisiejszych czasach maszyna mało przydatna co zresztą autor sam stwierdza.
    Gizmoń wrote:
    Praktycznego zastosowania to raczej już nie znajdzie – choć wiercenie w tym trybie idzie naprawdę błyskawicznie, to od masowego wiercenia jest dziś CNC
    Prościej byłoby chyba zbudować małą frezarkę CNC niż nawet odrestaurować taką maszynę, a i taka frezareczka byłaby o wiele bardziej przydatna w domowym majsterkowaniu. Ale i tak szacun za piękną i staranną odbudowę.
  • #13
    silvvester
    Level 25  
    rb401 wrote:
    W przypadku tej technologii, nie tylko chodzi o samą precyzję ale też o wydajność i komfort pracy.


    Do prototypów w ilości 1-10 sztuk wiertarka o tej konstrukcji jest lepsza od automatu. Jeśli ktoś wytrawia płytkę przed wierceniem wtedy odpada sporo problemów z bazowaniem otwór - pad THT.
  • #14
    Gizmoń
    Level 28  
    zdziwiony wrote:
    Prościej byłoby chyba zbudować małą frezarkę CNC niż nawet odrestaurować taką maszynę, a i taka frezareczka byłaby o wiele bardziej przydatna w domowym majsterkowaniu.

    Tak się składa, że frezarkę mam już od dawna, a mimo to brakowało mi takiej precyzyjnej wiertarki. Co więcej, brakowało mi jej właśnie z tego powodu, że czasem wiercę i frezuję płytki na CNC, a to wymaga precyzyjnego wywiercenia otworów bazujących. Wiertarka optyczna jest świetna do tego celu.

    398216 Usunięty wrote:
    Używanie mikroskopu do wiercenia 0,8 wiertłem to chyba więcej kłopotu niż to warte?

    Nawet fi 3 warto wiercić pod mikroskopem, jeśli położenie otworu ma wąską tolerancję.

    398216 Usunięty wrote:
    No i jakoś sobie nie wyobrażam wymiany wiertła 0,3mm - ma rację jeden z Kolegów że to akurat to katorga.

    Może i wygląda to na trudne, gdy operator stara się nie zasłonić łokciami całego kadru. ;) "Katorga" czy "masakra" to zdecydowanie przesadzone określenia. Poza tym, jak już wspomniałem, można też wymieniać narzędzia od góry.

    398216 Usunięty wrote:
    Do wiercenia przemysłowego (co najmniej półfabrycznego - większych serii takich samych płytek ma to (szablon) jeszcze jakiś sens. Ale co jak zapomnisz wywiercić kilku otworów? Zakładasz szablon ? a co z ustawieniem względem już powierconych?

    Obawiam się, że nigdy nie wykorzystam możliwości wiercenia według szablonu, więc te problemy mnie nie dotkną. Sondę do pracy z szablonami naprawiłem wyłącznie z ciekawości, by zobaczyć jak to działało. Współcześnie mamy maszyny, które radzą sobie same i bez szablonu z kawałka plexiglasu. :) Skoro jednak już o tym mowa, to tak jak zauważył zdziwiony, od tego jest licznik otworów, by wiedzieć, czy wywierciło się wszystkie. Poza tym, szablony do pracy seryjnej miały między otworami kreski wskazujące operatorowi kolejność wiercenia i minimalizujące ryzyko pominięcia któregoś dołka. Tak to wyglądało z bliska:
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M
    Wreszcie - szablon łączy się z płytkami na kołki ustalające, więc ponowne zgranie zestawu nie stanowi żadnej trudności. Tylko na filmie zastosowałem taśmę dwustronną zamiast kołków, bo na potrzeby pokazu wierciłem w "surowym" laminacie i nie było tam czego ustawiać względem siebie.

    398216 Usunięty wrote:
    A do pojedynczych sztuk to ta maszyna jest po prostu za wielka... I mimo wszystko za głośna.

    Za wielka - prawda. Nawet 4 razy mniejsza nadal byłaby dla mnie równie funkcjonalna. Cóż jednak zrobić, gdy już ciaśniej nie dało się jej upakować bez gruntownej przebudowy mechaniki. Darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Nieużywaną maszynę można postawić na tylnej ścianie, gdyż w tej pozycji zajmuje trochę mniej miejsca.
    Za głośna - oj, nie prawda. Pracuje ciszej niż "Dremel" na wysokich obrotach, mając obroty nawet 2 - 3 razy wyższe. Byłoby jeszcze ciszej gdyby wymienić łożyska we wrzecionie (mają już dość spory przebieg), ale nie jest to taka prosta sprawa.
  • #15
    398216 Usunięty
    Level 43  
    rb401 wrote:
    W przypadku manualnego wiercenia z wrzecionem od góry, problemem nie do przejścia jest paralaksa.
    Jest na to prosty patent jaki podpatrzyłem w jakiejś firmie rzemieślniczej z 40 lat temu. Podświetlenie płytki od spodu przez otwór na wiertło (oczywiście większy, a nie 1mm...).
    rb401 wrote:
    w optycznej jest wprost bajkowo.
    A jakoś nie mogę sobie wyobrazić znacznego ułatwienia przy polu widzenia wielkości 1 cm kwadratowego. Bo w tej z tematu mniej więcej takie jest.
    Dla padu wielkości 1,4mm otwór 0.8mm nie wymaga aż takiej precyzji W THT ważne żeby nie wyszedł obok padu. Dlatego pisałem o średnicy wiertła.

    Dodano po 20 [minuty]:

    Gizmoń wrote:
    Za głośna - oj, nie prawda. Pracuje ciszej niż "Dremel" na wysokich obrotach, mając obroty nawet 2 - 3 razy wyższe.
    Nie porównuj do Dremela - to akurat najgorszy wzorzec cichej pracy. Jak wspominałem w poście - mam za niedługo przedstawić koncepcyjną wiertarkę do PCB własnego pomysłu Zdziwiłbyś się jak cichutka może być taka wiertarka.
  • #16
    zdziwiony
    Level 26  
    Można by według tej koncepcji (antykoncepcji) zbudować wiertarkę o bardziej klasycznym układzie. Wrzeciono na górze, a od spodu kamera z celownikiem. Wymiana wierteł byłaby prostsza, tylko pytanie czy się opłaca? W moim ostatnim "dziele" program mi napykał prawie 150 przelotek i jak sobie pomyślałem o lutowaniu drucików to jednak Chiny. Poza tym zrobią mi czterowarstwowa i ze soldermaską. Tego w warunkach domowych nigdy nie osiągnę.
  • #17
    silvvester
    Level 25  
    zdziwiony wrote:
    Wrzeciono na górze, a od spodu kamera z celownikiem. Wymiana wierteł byłaby prostsza, tylko pytanie czy się opłaca?


    W takim przypadku paprochy i wióry szybko zabrudzą optykę.
  • #18
    jarek_lnx
    Level 43  
    Ciekaw jestem tej turbiny, czy została jakoś zaprojektowana, czy na oko? Turbina od odkurzacza zawierała też kierownice i chyba były tam dwa stopnie, więc elementów przy rozbieraniu było sporo, poza tym odległości między nią a obudową (gdzie są straty) były małe. Na pierwszy rzut oka uznał bym że to trudne do skopiowania i poprawienia, choć sam różne dziwne rzeczy z laminatu robiłem.
  • #19
    landy13
    Level 31  
    Gizmoń wrote:
    Byłoby jeszcze ciszej gdyby wymienić łożyska we wrzecionie (mają już dość spory przebieg), ale nie jest to taka prosta sprawa.
    I dlatego sugeruję nie używać wrzeciona do frezowania. Łożyskowanie wrzecion wiertarskich nie jest projektowane na obciążenia promieniowe i frezowanie szybko je wykończy.
  • #20
    Gizmoń
    Level 28  
    jarek_lnx wrote:
    Ciekaw jestem tej turbiny, czy została jakoś zaprojektowana, czy na oko?

    Kąty ustawienia łopatek, średnicę turbiny (w celu dobrania jej do mocy silnika) i tym podobne parametry oszacowałem na podstawie informacji z książki "Poradnik inżyniera - mechanika" pod redakcją prof. mgr. inż. Zdzisława Rytla, WNT 1969. Przyznam jednak, że robiłem to dość po łebkach, nie wdając się w szczegółowe rachunki. Ze względu na ograniczenia technologiczne (promień gięcia laminatu), projekt wykonawczy i tak różni się od teoretycznego. Zupełnie na oko narysowałem kierownicę wylotową, bo nie chciało mi się już robić tam zakrzywionych łopatek.

    landy13 wrote:
    sugeruję nie używać wrzeciona do frezowania. Łożyskowanie wrzecion wiertarskich nie jest projektowane na obciążenia promieniowe

    Pytanie, czy jest to wrzeciono stricte wiertarskie? Tak wygląda jego konstrukcja - widzę tam dwa łożyska kulkowe proste, którym akurat obciążenia osiowe bardziej szkodzą niż promieniowe:
    Półautomatyczna wiertarka do obwodów drukowanych FK300M
    Z tego co wiem, te wrzeciona były też sprzedawane w zestawie z wolnostojącym falownikiem, z przeznaczeniem do prac ręcznych. Takie "dremelki", tylko lepsze, bo znacznie precyzyjniejsze i szybsze. A moje pracuje głośniej niż by mogło, bo przez kilkanaście lat pracowało na produkcji i zrobiło pewnie kilkaset tysięcy otworów. :D Chętnie bym się kiedyś dobrał do jego łożysk, ale trudno jest wyciągnąć stojan z obudowy. Na razie działa całkiem nieźle, nie ma luzu, więc nie ruszam.