Kablówka od zwykłej TV naziemnej odbieranej za pomocą anten różni się tylko tym, że jest inny tor przesyłania. W kablówce kabel a w naziemnej "eter". Te kilkadziesiąt programów odbieranych przez oddzielne odbiorniki (dekodery?) podawane jest na minimodulatory (mninadajniki) które modulują częstotliwości nośne (podobnie jak w nadajnikach). Są one odpowiednio odsunięte od siebie i wytłumiane (żeby się wzajemnie nie zakłócać). OTV odbiera je "nie wiedząc" (nie odróżniając) od sygnału z anteny. Cała rzecz polega na tym, że nadajniki telewizyjne i radiowe w otwartej przestrzeni nie mają ograniczonego zasięgu i czasami przy sprzyjającej propagacji (pogodzie radiowej) nadajnik niewielkiej mocy o zasięgu kilku kilometrów pracujący w Szczecinie może zakłocać odbiór z podobnego nadajnika w Przemyślu pracującego na tej samej częstotliwości. Tak więc nie można zbudować dowolnej liczby nadajników na terenie otwartym bo przy dopuszczalnym odstępie ich sąsiednich częstotliwości - braknie miejsca w eterze. Dotyczy to oczywiście także i terenów państw sąsiedzkich. Sprawę trochę poprawi naziemna (DVBT) telewizja cyfrowa (więcej stacji może pracować na tych samych częstotliwościach) ale i tak dla każdego miasta nie jest możliwe prezekazywanie w tym systemie tych kilkudziesięciu programów. W kablówce jest to możliwe.
Dokładnych informacji na temat TVC trzeba szukać w literaturze może też w internecie (?). Jest to jednak temat dość "ubogi" w ogólnodostępne informacje. Przypuszczam, że wynika to z obawy przed konkurencją. Wystarczy przejrzeć (nawet nasze "Forum") ile przewija się pytań o sposoby budowy minikablówki.