Witam
Przeglądajac stare ksiązki poświęcone układom zapłonowym znalazłem dział z zapłonem tyrystorowym. Zaciekawił mnie układ, poszperałem po necie i sie okazało że mozna w tem sposób łatwo zbudować sterownik cewki zapłonowej. Do wytwarzania wysokich napięć w sam raz. Narysowałem schemat po swojemu. Na początek mostek prostowniczy, mały (pare µF) kondensator filtrujący C1. Rezystor R1 ma za zadanie ograniczyc prąd zwarcia jaki wystepuje podczas otwarcia tyrystora. Jak to działa???? Napięcie stałe wystepujące na C1 zasila dwa obwody - czasowy R2 (pareset kΩ), C2 (paredziesiąt nF) oraz przez R1 (pare kΩ) kondensator C3 ( >1µF). Po włączeniu zasilanie tyrystor jest zamknięty. Przez rezystor R1, oraz uzwojenie pierwotne cewki zapłonowej płynie prąd ładowania kondensatora C3, natomiast przez rezystor R2 prąd ładowania kondensatora C2. Gdy napiecie na C2 przekroczy napięcie zapłonu diaka Q1 do bramki tyrystora Q2 zostanie doprowadzony dodatni impuls powodując jego otwarcie. Kondensator C3 rozładuje sie (w skrócie) na uzwojeniu pierotnym ceki zaplonowej. Kondensator C2 straci nagromadzony ładunek, spowoduje to zamknięcie diaka i tyrystora. Dioda D1 ma za zadanie tłumic szpilki jakie moga sie pojawic na tyrystorze. Co dalej.....wiadomo.....samoindukcja i mamy piękne iskierki. Wszystko pieknie, ale czy nie jest to zbyt prosty uklad ???? Jakie macie spostrzeżenia ???
Częstliwośc pracy to parenaście Hz.
Przeglądajac stare ksiązki poświęcone układom zapłonowym znalazłem dział z zapłonem tyrystorowym. Zaciekawił mnie układ, poszperałem po necie i sie okazało że mozna w tem sposób łatwo zbudować sterownik cewki zapłonowej. Do wytwarzania wysokich napięć w sam raz. Narysowałem schemat po swojemu. Na początek mostek prostowniczy, mały (pare µF) kondensator filtrujący C1. Rezystor R1 ma za zadanie ograniczyc prąd zwarcia jaki wystepuje podczas otwarcia tyrystora. Jak to działa???? Napięcie stałe wystepujące na C1 zasila dwa obwody - czasowy R2 (pareset kΩ), C2 (paredziesiąt nF) oraz przez R1 (pare kΩ) kondensator C3 ( >1µF). Po włączeniu zasilanie tyrystor jest zamknięty. Przez rezystor R1, oraz uzwojenie pierwotne cewki zapłonowej płynie prąd ładowania kondensatora C3, natomiast przez rezystor R2 prąd ładowania kondensatora C2. Gdy napiecie na C2 przekroczy napięcie zapłonu diaka Q1 do bramki tyrystora Q2 zostanie doprowadzony dodatni impuls powodując jego otwarcie. Kondensator C3 rozładuje sie (w skrócie) na uzwojeniu pierotnym ceki zaplonowej. Kondensator C2 straci nagromadzony ładunek, spowoduje to zamknięcie diaka i tyrystora. Dioda D1 ma za zadanie tłumic szpilki jakie moga sie pojawic na tyrystorze. Co dalej.....wiadomo.....samoindukcja i mamy piękne iskierki. Wszystko pieknie, ale czy nie jest to zbyt prosty uklad ???? Jakie macie spostrzeżenia ???
Częstliwośc pracy to parenaście Hz.