Witam!
Jestem posiadaczem prostownika do akumulatorow wlasnej konstrukcji. Urzadzenie ladowalo kiedys dobrze w zakresie do 10A - taki jest zamontowany amperomierz. Mialo jednak cienkie przewody, ktore z czasem ulegly przepaleniu do tego stopnia, ze prad na zwarciu nie przekraczal 2A.
Postanowilem wiec go ulepszyc. Transformator dosc ladnie wykonany w latach 80tych w jakiejs prlowskiej fabryce przez "nadwornego" elektryka baardzo pokaznych rozmiarow.
Zalozylem 50A mostek w miejsce 20A diod i porzadne kable takie jak stosuje sie do zasilania car-audio z zasiskami.
Po wlaczeniu okazalo sie, ze prad na pierwszym biegu grubo przekracza skale amperomierza - kable zrobily swoje.
Trafo ma siedem uzwojen pierwotnych - albo siedem odczepow (nie rozbieralem go) do regulacji pradu i dwa uzwojenia wtorne polaczone rownolegle.
Poradzilem sobie w ten sposob, ze w obwod najslabszego uzwojenia pierwotnego wmontowalem fazowy regulator mocy. Teraz mam regulację na pierwszym biegu od zera do maksa. Teoretycznie laduje sie nawet akumulator 6V pradem 1A
Moj problem polega na tym, ze nie do konca ufam takiemu rozwiazaniu. Mam mieszane uczucia i chcialbym aby ktos podzielil sie ze mna opinia n/t takiego rozwiazania. Prostownik dziala, ale jak to sluzy akumulatorowi? Nalezy sie spodziewac, ze ladowany jest szpilkami pradu o bardzo duzym natezeniu...
prosze o opinie i ew. rady jak zalatwic sprawe z prostownikiem. Na 2-3 biegu mozna odpalac fure, nie wiem co na 7mym (
), ale na pierwszym - dobrze zeby prad byl ok 4-10A. Czy warto budowac regulator w obwodzie wtornym?
Jestem posiadaczem prostownika do akumulatorow wlasnej konstrukcji. Urzadzenie ladowalo kiedys dobrze w zakresie do 10A - taki jest zamontowany amperomierz. Mialo jednak cienkie przewody, ktore z czasem ulegly przepaleniu do tego stopnia, ze prad na zwarciu nie przekraczal 2A.
Postanowilem wiec go ulepszyc. Transformator dosc ladnie wykonany w latach 80tych w jakiejs prlowskiej fabryce przez "nadwornego" elektryka baardzo pokaznych rozmiarow.
Zalozylem 50A mostek w miejsce 20A diod i porzadne kable takie jak stosuje sie do zasilania car-audio z zasiskami.
Po wlaczeniu okazalo sie, ze prad na pierwszym biegu grubo przekracza skale amperomierza - kable zrobily swoje.
Trafo ma siedem uzwojen pierwotnych - albo siedem odczepow (nie rozbieralem go) do regulacji pradu i dwa uzwojenia wtorne polaczone rownolegle.
Poradzilem sobie w ten sposob, ze w obwod najslabszego uzwojenia pierwotnego wmontowalem fazowy regulator mocy. Teraz mam regulację na pierwszym biegu od zera do maksa. Teoretycznie laduje sie nawet akumulator 6V pradem 1A
Moj problem polega na tym, ze nie do konca ufam takiemu rozwiazaniu. Mam mieszane uczucia i chcialbym aby ktos podzielil sie ze mna opinia n/t takiego rozwiazania. Prostownik dziala, ale jak to sluzy akumulatorowi? Nalezy sie spodziewac, ze ladowany jest szpilkami pradu o bardzo duzym natezeniu...
prosze o opinie i ew. rady jak zalatwic sprawe z prostownikiem. Na 2-3 biegu mozna odpalac fure, nie wiem co na 7mym (
