Tak się składa, że Radmora FM 5412 zakupiłem jako jeden z pierwszych, gdyż w tym czasie pracowałem w Unitrze, a wiadomo,że w tamtych czasach trzeba było mieć dobre znajomości aby nabyć taki sprzęt. My współpracowaliśmy m.inn. z Radmorem, Tonsilem, Eltrą i innymi podzespołowcami. Z tamtych czasów najbardziej zadowolony jestem ze słuchawek - czy ktoś pamięta? - SN 60.( o ile sobie przypominam to były słuchawki licencyjne której firmy nie pamiętam). Do dnia dzisiejszego ich używam i są wspaniałe. Wprawdzie dużo ważą, ale dzięki temu mają super dźwiek.Testowałem także kolumny z Wrzesni. Altusy,Altony i jeszcze jakieś, nazwy nie pamiętam, ale miały 25 cm membramę oraz 25 cm membramę tzw stojącą. Po elimincji zostały właśnie te ostanie i Altusy 140. Zdecydowałem sie na Altusy i tak zostało do tej pory. Co do Radmora 5412, to oczywiście amplituner nie ma w dzisiejszym rozumieniu nowoczesnych podzespołów, ale wszystkie tory w.cz , p.cz i wzmacniacz zrobione są niejaki na piechotę według bdb sztuki radiowej. Jestem zwolennikiem subiektywnych odczuć dźwięku muzycznego, a nie wyśrubowanych parametrów podawanych przez producentów. Można się czepiać każdego sprzętu, ale nie o to chodzi przecież. Stwierdzić należy, że słuch ludzi nie bardzo toleruje super czysty dźwięk. Nie wiem dokładnie jak jest teraz, ale w latach 80-90 firmy dochodziły do absurdalnej czystości dźwięku i specjalnie zniekształcały dźwięk, aby był przyjemny dla ucha. Dlatego m.inn. najlepsze wzmacniacze były lampowe, a nie na tranzystorach. Ale to osobny temat. Co do Amatora 2, to uwazam,że dźwięk pierwszych Amatorów tzw. jedynek robionych na układach UL 4505 był o wiele przyjemniejszy niz na 026, ale to też odczucia subiektywne. Być może się nie zgodzicie ze mną, ale będę obstawał przy swoim.