Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Radiostacja dla początkującego krótkofalow(n)a ?(???)

student_Wojtek 23 Feb 2006 22:50 14398 50
Wago
  • #31
    student_Wojtek
    Level 16  
    Witam

    a jestes zadowolony z tego Superstar 360FM ? bo niestety ten president to tylko "rezyduje" u mnie przez jakis czas :( ono jest pozyczone od kolegi który wyjechal na 2 miesiące :) dlatego się pytam bo wydaje mi się ze Superstar 360FM jest tanszy od Presidenta Jacksona, a niedlugo zostanę bez radia i będe musial cos kupic :)

    pozdrawiam
    Wojtek
  • Wago
  • #32
    sp8gsc
    Level 26  
    Jesli nie masz radiotelefonu CB to go nie kupuj. Zbieraj na porzadny sprzet i rob pozwolenie 1 kategorii. Odradzam wzorowanie sie na kolegach poczatkujacych pracujacych tylko na 80m ssb na jakims tymczasowym sprzecie. Trcv z lampowa koncowka mozna uzywac dlugie lata o ile bedzie sie unikac przeciazania lamp. Uwazac przy strojeniu. Nie za dlugie relacje i w ogole wiecej sluchac, a mniej nadawac to jest dewiza na robienie ciekawych lacznosci. W3DZZ to w zasadzie antena na 2 pasma 3.5 i 7 MHz, bo inne to juz za duzy kompromis. Zamiast W3DZZ wolalbym miec dipola na 80m i GP na 7MHz. A poniewaz ten GP moze byc taki ze pracuje tez na pozostalych pasmach, wiec wlasnie taki zestaw mam - dipol na 80m i GP na reszte pasm. Ale oczywoscie znacznie lepsze sa anteny kierunkowe nawet te wielopasmowe. A juz na 28MHz nalezaloby miec cos kierunkowego chocby prosta i skuteczna HB9CV.
    Za pare lat (a moze wczesniej) pasmo 28MHz sie otworzy i bedzie tam kupa dx-ow do zrobienia.
  • #33
    Kwazor
    Level 32  
    Wojtek tak jestem zadowolony bo moze nie jest to radio doskonałe ale jest kupowałem je 5 lat temu.Do dzis dnia miało tylko 2 awarie:
    Uszkodzony tranzystor modulujacy dla AM i spalony driwer i koncówka ale wtedy zasilacz dał mi 36V.... o dziwo kilka razy miałem juz przypadek uszkodzenia zasilatora i radio dalej jest sprawne.
    Jedyna wada to czerwony wyswietlacz kanałów.. no i ze lekko płynie jak sie nagrzeje.

    Moj kolega Łukasz wstawił do alana 87 własny filtr głowny z zaweżaniem charakterystyki.Wywalił cały tor detektora SSB zrobil go na Ne612.Dorobił synteze z elektroniczym przełączaniem AM fm SSB.Radyjko gada kompletnie innym głosem.

    Sp8GSC gdyby polscy krótkofalowcy nie cenili sobie tak swoich starszych TRX to juz dawno miałbym fabryke a tak to radze sobie tak jak moge.

    Po drugie Fabryczny TRX jest duży i zabieranie go na wypady np. na rowerze jest niepraktyczne tym bardziej z Pa lampowym.

    A tak to zawsze sie radio i transverter zmiesci w plecaku i masz mozliwośc pracy na 3 pasmach 3.5 27 i 28 .Oczywiście zależene jest to jeszcze od samego transwertera bo moze być wielo pasmowy.

    Tu na 7 międzynarodowym zlocie pojazdów Historycznych i wojskowych Darłowo 2005.
    Radiostacja dla początkującego krótkofalow(n)a ?(???)

    Korespondenci bardziej słyszeli co sie dzieje na poligonie niz mnie ;)

    Pozdrawiam SQ2iii .
  • #34
    sp8gsc
    Level 26  
    Kwazor wrote:

    SP8GSC gdyby polscy krótkofalowcy nie cenili sobie tak swoich starszych TRX to juz dawno miałbym fabryke a tak to radze sobie tak jak moge.

    To rob takie ktore dostana pozytywna opinie i beda mialy korzytny stosunek ceny do jakosci.
    Ja przy ocenie kieruje sie wlasnymi kryteriami, wypracowanymi przez lata doswiadczenia, wiec nikt mi bardziewia nie wcisnie.
    Kwazor wrote:

    Po drugie Fabryczny TRX jest duży...

    Hmm. Z lampowa koncowka to jasne, ze sie nie nadaje na wypady (chyba ze samochodem - i na miejscu jest podlaczeni do sieci). Ale jesli chodzi o fabryczne to jest masa bardzo malych "zabaweczek" tylko parametry maja kiepskie i cene wysoka, wiec nie polecam.
    To ze tcv jest duzy to jest tez zaleta, bo ma wygodny dostep do galek i jak sie do niego podepnie gruby kabel koncetryczny to nie spada ze stolu pod jego ciezarem ... hi.(autentyczny przypadek)

    Wszystko zalezy od tego jakie ma sie plany na przyszlosc. Jedni wola wycieczki rowrowe z radyjkiem przenosnym, inni gadanie godzinami na 80m ssb albo na przemiennikach FM, inni dlubanie w radyjkach, a jeszcze inni wola dx-owanie. Moim skromym zdniem wyniki osigane w tym ostanim sa najbardziej cenione przez innych krotkofalowcow.
  • Wago
  • #35
    SQ9MEM
    Level 29  
    Quote:
    Moim skromym zdniem wyniki osigane w tym ostanim sa najbardziej cenione przez innych krotkofalowcow.
    - zależy co kto lubi. Ja przykładowo specjalnym fanem DX-ów nie jestem, choć wiadomo że jest to (a w zasadzie było, bo teraz jest coraz więcej różnych rzeczy typu APRS itd.) w zasadzie "podstawa" krótkofalarstwa. Niektórzy poprostu nie lubią łączności trwających kilka sekund.
  • #36
    Gienio
    Level 14  
    sp8gsc wrote:
    Moim skromym zdniem wyniki osigane w tym ostanim sa najbardziej cenione przez innych krotkofalowcow.


    Dla mnie na przykład, najcennejsze są łączności przeprowadzone na sprzęcie własnej konstrukcji/budowy. I niekoniecznie muszą być to przypadkowe kilkusekundowe łączności tzw. deiksy.
  • #37
    sp8gsc
    Level 26  
    Gienio wrote:
    sp8gsc wrote:
    Moim skromym zdaniem wyniki osiagane w tym ostatnim sa najbardziej cenione przez innych krotkofalowcow.


    Dla mnie na przykład, najcennejsze są łączności przeprowadzone na sprzęcie własnej konstrukcji/budowy. I niekoniecznie muszą być to przypadkowe kilkusekundowe łączności tzw. deiksy.

    Ominalem jedno slowo. Powinenem napisac.
    Moim skromym zdaniem wyniki osiagane w tym ostatnim sa najbardziej cenione przez wielu innych krotkofalowcow.
    Co oczywiscie nie znaczy ze nie ma takich, ktorzy maja inne zdanie na temat tego co jest najcenniejsze. To przeciez bylo tylko "moim zdaniem".
    (pisalem wczescniej ze sa tacy co lubia sobie pogadac albo pokonstruowac).
    Niemniej na pewno wszyscy lubia robic ciekawe lacznosci (no moze z wyjatkiem tych zainteresowanych wylacznie radiotechniczna strona krotkofalarstwa). Dla kazdego oczywiscie co innego moze byc ciekawe.
    Niemniej jak juz ktos zrobi przynajmniej kilka tys QSO to wtedy niech ze mna pogada na temat jakie teraz lacznosci uwaza za ciekawe.
    A teraz na temat "przypadkowe kikusekundowe łacznosci". Nieeee kolego moze one sa czasem kilkusekundowe, ale na pewno nie sa przypadkowe. Trzeba niekiedy niezle pokombinowac co zrobic zeby sie dowolac.
    A wiesz dlaczego czasem takie lacznosci musza byc tak krotkie? Bo np propagacja dzisiaj na 80m na YJ0ADX trwala 2 minuty (taka przy ktorej mozliwe bylo dowolanie sie), wiec jak sobie wyobrazasz lacznosc trwajaca dluzej przy fakcie ze wiele innych stacji jest na czestotliwosci i kazdy chce tez miec łacznosc? Nietaktem byloby przeciaganie QSO ponad niezbedne minimum, bo w ten sposob odbiera sie szanse na przeprowadzenie lacznosci innym, a to juz jest zachowanie niekolezeskie.
    Niekolezenskie, a wiec niezgodne z kodeksem krotkofalowca.
    Nie jest sztuka od czasu do czasu zrobic krotka lacznosc z dobrze slyszanym dx-em. Sztuka jest miec takich lacznosci duzo na wielu pasmach i to z roznymi krajami do wielu roznych dyplomow. Sztuka jest takie dyplomy zdobyc.
  • #39
    dipol
    Level 34  
    załączam foto transformatorów wcz do końcówek mocy
    dla poprawienia trafa (moc) na 21 i 28 mhz należy dodać 4 pierścionki F82[/url]
    pokazany na zdjeciu gotowy transformator przenosi moc do 300w
    tranzystory kt930w 10A-25 v nie stosuje żadnego wymuszonego chłodzenia radiator radiator orginalny od wołny przy pracy na sstv po ok30minutach ciągłej pracy odczuwalny wzrost temeratury radiatora nie przekracza +40st/cel L obwodu kolektora 10mikr/henrów--obwodu antenowego ok 100mikr/henr.-2 do 3zw w zależności od mocy
    przy takich mocach konieczny zasilacz z bezpiecznikem elektronicznym !!!!!!
  • #40
    sq6ade
    Level 40  
    W tym temacie i tak panuje kompletny bałagan więc pozwolę sobie wkleić coś znalezione w sieci.
    Pasuje to do skrajnych poglądów zbetoniałej starszyzny kontra postępowej swawolnej młodzieży:

    "Gdyby młodość wiedziała, gdyby starość mogła...,"

    Właśnie...

    gdyby młodość wiedziała! Jest rzeczą normalną, że w okresie młodości człowiek ma w sobie jakby najwięcej życiowego entuzjazmu, jest pełen planów na przyszłość, chciałby dokonać rzeczy wielkich... Ale w tym życiowym zawirowaniu czasami odrzuca (często bezmyślnie!) to, co proponują mu dorośli, którzy już swoje przeżyli, którzy swoje widzieli, którzy są bogaci w takie czy inne doświadczenia i pragnęliby, aby młode pokolenie uniknęło błędów, które być może oni sami (ileś tam lat wcześniej) popełnili.... Ale młodość często chodzi własnymi ścieżkami, nie słucha głosu rozsądku, aż sama się sparzy, tylko, że wtedy ma to już daleko idące konsekwencje, pewnych rzeczy cofnąć się nie da, ani mijającego czasu i wydarzeń także.... Potem po latach, to oni sami będą próbowali swoje dobre rady przekazać swym latoroślom i będą się dziwić, że ci tymi radami nie są zainteresowani mało tego: czynią wiele rzeczy na opak... Potem, po latach, człowiek przychodzi po rozum do głowy i już wie jak to naprawdę powinno wyglądać... I wtedy z nostalgią wzdycha i mówi: gdyby młodość wiedziała.... A więc ta nauka stanowi swoiste ostrzeżenie, a jednocześnie zaproszenie skierowane pod adresem ludzi młodych by nie lekceważyli dobrych rad starszego pokolenia, ale budowali lepszą przyszłość, by mądrzej żyli, by czegoś się nauczyli z cudzych błędów popełnianych może przez ich przodków a wtedy odczują prawdziwą radość

    Starość ma wiele do zaoferowania ludziom młodym, a sama też jeszcze wiele może! Stare, malijskie przysłowie mówi:siedząca staruszka widzi lepiej od stojącego młodzieńca

    Dużo mówi się o konflikcie pokoleń - a nam trzeba budować coś, co możemy nazwać solidarnością pokoleń tak, że jedni od drugich będą się uczyć, jedni drugich będą wspierać, i razem, wspólnymi siłami, każdy na swoim stanowisku budować lepszy świat... Również ludzie starsi zapatrzeni w młodych powinni wykrzesać w sobie tę iskrę optymizmu, który pomoże im pięknie wykorzystać dar jesieni życia - a jesień to przecież czas owocowania, czas dożynek, czas obfitych zbiorów, choć i czas przemijania... Jest tyle możliwości, ci ludzie mają często tak dużo czasu... powinni go naprawdę mądrze zagospodarować, a wtedy nie będą się czuli odrzuceni, ale potrzebni bo starość naprawdę jeszcze nie jedno może! Jak pisał w swej książce Starość czasem nadziei Alessandro Pronzato: (oni) patrzą innym wzrokiem i sercem zmierzają do celu...

    Z drugiej strony, kiedy spojrzymy na mentalność lansowaną szczególnie w niektórych środkach społecznego przekazu, to możemy bardzo szybko dojść do wniosku, że największym nieszczęściem człowieka jest starość! Jest nawet takie nie-chrześcijańskie porzekadło, że jedyne co się Panu Bogu nie udało, to starość BZDURA! Jeśli człowiek ma oczy szeroko otwarte, stara się spoglądać na świat, na siebie i na innych z perspektywy żywej wiary, to wtedy wyraźnie dostrzeże, że każdy okres życia, w tym także tzw. jesień życia ma swoje zadania do spełnienia, ma swój niepowtarzalny urok. Pewnie, nie zapominamy, że ten czas starości jest często związany z chorobą, cierpieniem, samotnością, świadomością odchodzenia... I z pewnością są to przeżycia trudne i bolesne.

    I tak na marginesie moze warto przyjrzeć się pewnemu zjawisku. Otóż dość często zdarza się, że wnuki mają lepszy kontakt z dziadkiem, z babcią, niż z rodzicami. I z kolei babcie i dziadkowie poświęcają masę czasu dla dzieci swoich dzieci..

    znalezione w sieci
  • #41
    Jacuś I
    Level 15  
    Istna prawda i nie trzeba szukać w sieci, bo czasem i napewno człowiek doświadcza na własnej skórze! My możemy sobie gadać, a młodzież i tak swoje zrobi, a jak będziesz uparty w swoim doświadczeniu to zostaniesz okrzykniętym "Wapniakiem" . Szkoda bo inne pożekadła też mają swoje mądre myśli życiowe, których młodsi w większości nie chcą zrozumieć i przestrzegać, dopiero jak w d... się zagotuje zaczyna się jeden z drugim po głowie drapać! Niejednokrotnie bywa to czasem za późno! No cóż, czas tylko odfiltruje rzeszę ludzi oddanych sprawie, a inni pozostaną w zapomnieniu niejednokrotnie określani jako nieprzystosowani w społeczeństwie! Jedni czują w sobie misję, inni robią swoje dla swojej uciechy, może z czasem odejdą ci, którzy nie są zaangażowani, a pozostaną ci, którzy widzą zabawę wiedząc, że są jakieś normy i ustalenia! Każdy z nas dąży do jakiś ucieczek od "normalności", w krótkofalarstwie kto jest normalny? Ten , który trzyma się regulaminu i przepisów, płaci składki związkowe itp. czy też ten, który ma też wszelkiego rodzaju pozwolenia, ale nudzą go te sztuczne gadki, przechwałki na częstotliwościach o tym czy o tamtym!? Jestem wstanie zrozumieć zaangażowanie niektórych w tym temacie, ale szczucie przepisami niczego nie osiągniemy, musimy udowodnić, że krótkofalarstwo to jest coś co ktoś z zamiarami puszczania muzoli itp nie ma czego tam szukać, sama potrzeba istnienia bycia krótkofalowcem też jest chyba zupełnie inna niż to co nam niektórzy próbują przedstawić w imię teorii krótkofalarstwa! Nie wiem jak na Was działają przepisy, ale chyba dla większości są one zniechęcające i sztuczne, bo jak mam rozumieć osiągnięcie kat 1 w krótkofalarstwie umiejętnością alfabetu Morsa!? Czym to jest podyktowane i jakie są tłumaczenia!?
    Wracając do tematu-na swoich doświadczeniach dochodzę do jednego, sprzęt do swojego hobby musi być w miarę profesjonalny, czasem to jest trudne, ale opłacalne, ktoś kto ma dostęp do intenetu jest wstanie w ciągu kilku dni znaleść coś na swoje możliwości (przy większym zainteresowaniu) oraz też opinie ludzi, którzy pracują już na podobnym sprzęcie, instalcji antenowej itd.! Ilu będzie wypowiadających się w danym temacie, tyle będzie sprzecznych informacji i niestety, trzeba samemu podjąć decyzję, która powinna zaowocować czymś konkretnym, czyli 1 QSO! Powodzenia życzę tym, którzy wchodzą w ten temat poraz pierwszy!
  • #42
    sp8gsc
    Level 26  
    sq6ade wrote:
    skrajnych poglądów zbetoniałej starszyzny

    Nie wiem o kim piszesz, ale ja wypraszam sobie podobne sformulowania.
    Czasami to az mi sie noz w kieszeni otwiera jakie niektorzy mlodzi maja "zbetonowane" poglady. Nie wytykam im tego, bo wiem ze jest to spowodowane brakiem wiedzy i doswiadczenia. Widza tylko jedno wyjscie. A tymczasem jest ich co najmniej kilka, ale nie znaja ich a czesto swiadomie upieraja sie przy jednym, bo nie widza ze to inne ktore wydaje sie nie do przyjecia, jest wlasnie najwlasciwsze.
    Niestety znam odpowiedz na wiele pytan typu dlaczego jest tak albo tak i dlatego postepowanie niektorych wydaje mi sie bezsensowne.
    Uwzam ze jestem otwarty na wiele nowosci i wiele nowosci uwazam za ciekawe. Co nie znaczy za sam sie na nie rzucam i pasjonuje jak np zabawa w APRS, dla mnie to tylko ciekawa zabawa i nic wiecej. Nie mam zamiaru sie w nia bawic i juz. Ale dla kogos moze byc glownym nurtem krotkofalarstwa. Chcialbym porozmawiac ze wszystkimi co mysla ze krotkoflarstwo polega na czyms innym niz robienie lacznosci, ale dopiero jak kazdy z nich zrobi sam co najmniej kilka tys. QSO i to z roznymi stacjami. Wtedy pogadamy co jest wazne i co sie liczy w krotkofalarstwie.

    Dodano po 21 [minuty]:

    Jacuś I wrote:
    Nie wiem jak na Was działają przepisy, ale chyba dla większości są one zniechęcające i sztuczne, bo jak mam rozumieć osiągnięcie kat 1 w krótkofalarstwie umiejętnością alfabetu Morsa!? Czym to jest podyktowane i jakie są tłumaczenia!?

    Tlumaczenie jest bardzo proste.
    Pierwsza kategoria jest kategoria najwyzsza. Niezaprzeczalnie tak.
    Glownymi emisjami uzywanymi przez krotkofalowcow sa cw i ssb (albo odrotnie jak ktos woli). I prosze nie wciskac kitu ze innymi tez sie wielu zajmuje. Owszem wielu, ale w stosunku do tych dwoch inne to margines.
    Czy posiadacz pozwolenia najwyzszej mozliwej kategorii nie powinien znac i umiec sie poslugiwac przynajmniej dwoma podstawowymi emisjami? Niezaprzeczalnie powinien.
    A wiec jest jasne, ze egzamin z telegrafii na najwyzsza mozliwa kategorie powinien byc. Tak samo jak kazdy powinien miec dobrze opanowane literowanie i znac zasady operatorstwa. (ostatnio obserwuje sie na pasmach tabuny operatorow, ktorzy nie wiedza ze istnieje cos takiego jak praca split i uparcie wolaja ekspedycje dx-owe tam gdzie je slysza - wprowadzajc tylko zaklocenia dla sluchajacych i nie majac zadnej szansy na dowlanie sie - i nie reaguja na zwracanie uwagi, zeby sie przestoili i wolali tam gdzie ekspedycja slucha)
    Nauka telegrafii spelnia jeszcze jedna niepisana role. Mianowicie oddziela tych prawdziwych zapalencow, ktorym nic nie jest w stanie stanac na drodze od reszty, ktora potrafi sie zdobyc co najwyzej na "zdobycie" licencji drugiej kategorii. Zdobycie? Otrzymanie po latwym egzaminie, gdzie z winy komisji egzaminacyjnych nie wymaga sie od kandydatow elementarnej znajomosci przepisow i podstawowych rzeczy. I potem mamy takich posiadaczy licencji, ktorych w zasadzie trudno nazwac krotkofalowcami, ale ktorzy oczywicie moga sie po jakims czasie nimi stac.
    Jacuś I wrote:

    Wracając do tematu-na swoich doświadczeniach dochodzę do jednego, sprzęt do swojego hobby musi być w miarę profesjonalny, czasem to jest trudne, ale opłacalne...

    Popieram. Radiotechnika jest pieknym hobby, ale obecny poziom techniki jest taki, ze tylko prawdziwy sprzet fabryczny moze sprostac wymaganiom. Oczywoscie mozna sie pasjonowac budowaniem urzadzen radionadawczych i robieniem na nich lacznosci, ale bedzie to juz tylko taka zachcianka. Ile trzeba zrobic na nich QSO zeby byc usatysfakcjonowanym: jedna , dwie, sto, bo na pewno nie tysiac. A ciekawych stacji do zrobienia na pasmach sa tysiace. Ja po 30 latach pracy dx-owej w lutym zrobilem 12 nowych krajow na pasmach, a jeszcze do kilku sie nie dowolalem - nie wiedzialem ze zrobienie tylu nowych, praktycznie na raz, jest jeszcze mozliwe. Po co mi te nowe kraje? Do klasyfikacji. Moze przeskocze oczko wyzej i bedzie z tego jakas satysfakcja. Moze uzbiera sie na jakis dyplom i bedzie kolejna zdobycz.
  • #43
    SQ9MEM
    Level 29  
    Quote:
    Nauka telegrafii spelnia jeszcze jedna niepisana role. Mianowicie oddziela tych prawdziwych zapalencow, ktorym nic nie jest w stanie stanac na drodze od reszty, ktora potrafi sie zdobyc co najwyzej na "zdobycie" licencji drugiej kategorii.
    - e, bzdury kolego piszecie. CW kompletnie o niczym nie świadczy. Mało tego, znam sporo osób które do jedynki dochodziły przez dwójkę i to nie obecnie, ale około 15 czy 20 lat temu.

    Z krótkofalarstwem jest jak z jazdą na rowerze - niektórzy startują w zawodach, jeżdżą wyczynowo, zdobywają medale i dyplomy, a niektórzy wolą niedzielną przejażdżke na rowerze. Czy jedni są gorsi od drugich - oczywiście że nie. Kolego Krzysztofie - nie potrafisz zrozumieć, że są ludzie których w tym hobby nie interesuje to co Ciebie. Uszanuj to i nie wciskaj uparcie teorii o znajomości CW i o tym, że posiadaczy pierwszej kategorii są "cacy" bo się już człowiekowi flaki przewracają jak to słyszy. Uparcie sugerujesz, że ktoś kto nie ma "I" jest debilem. Właśnie dzięki takiemu (jak twoje) podejściu części krótkofalowców w Polsce jest coraz mniejsze zainteresowanie tym hobby - i będzie tak dalej. Mimo, że widzicie zmniejszające zainteresowanie się tym hobby to jeszcze swoją durną postawą pogrążacie je coraz bardziej. Gratuluje.
  • #44
    SP5IT
    VIP Meritorious for electroda.pl
    sp8gsc wrote:
    Czy posiadacz pozwolenia najwyzszej mozliwej kategorii nie powinien znac i umiec sie poslugiwac przynajmniej dwoma podstawowymi emisjami? Niezaprzeczalnie powinien.

    Oczywiście, że tak. Ja np. posługuję się trzema. PSK, RTTY i SSB. A CW mi do szczęścia nie potrzebne. W ogóle.
    sp8gsc wrote:
    Nauka telegrafii spelnia jeszcze jedna niepisana role. Mianowicie oddziela tych prawdziwych zapalencow, ktorym nic nie jest w stanie stanac na drodze od reszty, ktora potrafi sie zdobyc co najwyzej na "zdobycie" licencji drugiej kategorii.

    Noo to mamy jasność w temacie. Są gorsi i lepsi krótkofalowcy. Fantastycznie. Jak się perfiksy SQ zaczynały to też geriavity wprowadzały taki podział na lepszych SP i gorszych SQ. Teraz widzę kolejne podziały.
    Michał
  • #45
    sq6ade
    Level 40  
    sp8gsc wrote:
    Radiotechnika jest pieknym hobby, ale obecny poziom techniki jest taki, ze tylko prawdziwy sprzet fabryczny moze sprostac wymaganiom.

    Naprzykład komputer z netem lub komórka.

    sp8gsc wrote:

    Oczywoscie mozna sie pasjonowac budowaniem urzadzen radionadawczych i robieniem na nich lacznosci, ale bedzie to juz tylko taka zachcianka.

    Zbieranie makulatury (dyplomy,qslki) to też taka zachcianka.


    Może wprowadzić nakaz okazywania corocznie dziennika z wpisem określonej liczby egzotycznych stacji - inaczej "fora ze dwora" heretycy.

    Gdyby to odemnie zależało to krótkofalowiec mógłby użyawć tylko sprzętu home-made lub przestrojonego demobila.
  • #46
    gimof
    Level 27  
    :] ciekawe... <ziew> kolejna historia z której wynika że ktoś wmawia CW inni są przeciw (bez wytykania) Osobiście ucze się cw tylko po ty aby zdać na 1 i może od czasu do czasu się odezwać zeby nie zapomnieć jak to szło...
    Jednak dla mnie to jest nudne, zdobęde kolejny kraj i cóż mi z tego? Ale to działa w drugą stronę APRS, SSTV czy inne ...
    Ktoś się lubuje w tym ktoś w tym... więc nie warto ciągle nawracać na tę "dobrą drogę" bo to i tak nic niedaje.
    Student_Wojtek a skąd jesteś dokładnie? również mam działke pod Poznaniem, możemy ew. razem coś zdziałać.
    Jeżeli chodzi o klub to na Ratajach jest jeden.

    Pozdrawiam wszystkich :]
  • #47
    sp8gsc
    Level 26  
    SQ9MEM wrote:
    . ..e, bzdury kolego piszecie. CW kompletnie o niczym nie świadczy.

    Najwyrazniej nie zrozumiales o czym jest mowa.
    Nie chodzi o to czy komus jest potrzebna telegrafia czy nie, tylko o to ze jesli chce miec pozwolenie najwyzszej kategorii to powinien wykazac sie wiedza i umiejetnosciami. Do tych umiejetnosci powinna sie zaliczac znajomosc dwu podstawowych emisji. Jesli ktos uwaza inaczej, to zle uwaza i trudno, ale musi zadowolic sie druga kategoria.

    Nie mozna mowic o tym ze Ci co znaja cw sa gorsi czy lepsi - tutaj nie ma zadnej watpliwosci, ze Ci co wiecej wiedza sa wiecej warci. Ci co nie znaja cw maja mniejsze mozliwosci, co nie znaczy ze mozna ich okreslac jako gorszych.
    Ta niepisana rola nauki cw polega na tym, ze trzeba poswiecic czas i zdobyc sie na wysilek w dazeniu do celu. Tym sie roznia prawdziwi zapalency, ktorych nic nie powstrzyma i zdobeda pozwolenie pierwszej kategorii, od reszty. Jest potrzebny jakis wysilek i wytrwalosc w dazeniu do celu, a nie oczekiwanie ze dostanie sie to ci sie chce natychmiast i za darmo. Nie chodzi tu o sama telegrafie tylko o ogolny poziom wiedzy o krotkofalarstwie, ktorej (oprocz telegrafii) nauczy sie kandydat w miedzyczasie.
    Ci nie doceniaja telegrafii co jej nie znaja i Ci sa przeciw, ktorym nie chce sie "tracic czasu" na jej nauke. Tylko ze w tym wypadku postawa typu "tracenie czasu na nauke telegrafii" jest z gruntu falszywa, bo nie temu oceniac kto jej nie zna.
    SQ9MEM wrote:
    . Kolego Krzysztofie - nie potrafisz zrozumieć, że są ludzie których w tym hobby nie interesuje to co Ciebie.

    Nie intersuje ich przeprowadzanie ciekawych lacznosci? W to nie uwierze.
    No to co ich intersuje w krotkofalarstwie?
    SQ9MEM wrote:
    .
    Właśnie dzięki takiemu (jak twoje) podejściu części krótkofalowców w Polsce jest coraz mniejsze zainteresowanie tym hobby - i będzie tak dalej.

    Przyczyny zmnieszenia sie zaintersowania krotkofalarstwem sa zupelnie inne i jest ich duzo wiecej i znacznie powazniejszych od tego bzurnego zarzutu. Takie podejscie jak moje tzn wymaganie zeby utrzymywany byl wysoki poziom wiedzy i umiejetnosci jest wlasciwe i nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej.
  • #48
    SQ9MEM
    Level 29  
    Ehh, jak to ktoś napisał - beton. Proponuje ci SP8GSC takie coś - weź "Pana Tadeusza" (książke, nie flaszke) i przepisz ją ręcznie - może ci coś pomoże. Obawiam się, że na głupote nie ma rady. Przekręcasz to co inni napisali i taką metodą próbujesz udowadniać swoje racje. Wysoki poziom wiedzy - to raczej nie u ciebie. Zobaczymy ilu osobom starczy cierpliwości na twoje durne wypowiedzi.
    Odpowiem ci może słowami (wyrażającymi mój stosunek do ciebie i twoich wypowiedzi) jednego z naszych polityków - "Walnij się Pan w łeb". EOT
  • #49
    sp8gsc
    Level 26  
    sq6ade wrote:
    sp8gsc wrote:
    Radiotechnika jest pieknym hobby, ale obecny poziom techniki jest taki, ze tylko prawdziwy sprzet fabryczny moze sprostac wymaganiom.

    Naprzykład komputer z netem lub komórka.

    Nie np. wysokiej klasy trcv ktory jest wygodny w obsludze i posiada odpowiednie funkcje potzrbne przy przeprowadzaniu lacznosci.
    sq6ade wrote:

    Zbieranie makulatury (dyplomy,qslki) to też taka zachcianka.

    Moze nie zauwazyles ale QSL-ki dostaje sie tylko za te lacznosci ktore byly przeprowadzone (a i to nie zawsze sie dostaje), a dyplomy wydawane sa tylko tym, ktorzy spelnia wymagania, a w bardzo wielu przypadkach nie jest to wcale proste. Jest osiagnieciem. Tak samo duzym w krotkofalarstwie jak w radiotechnice zbudowanie dobrze dzialajacego trcv o klasie zaleznej od klasy dyplomu jaki sie zdobylo.

    Tym samym okreslenie "zbieranie malulatury" jest niewlasciwe.

    sq6ade wrote:

    Może wprowadzić nakaz okazywania corocznie dziennika z wpisem określonej liczby egzotycznych stacji - inaczej "fora ze dwora" heretycy.
    A czemu by to mialo mianowicie sluzyc?
    Moim zdaniem krotkofalarstwo jest hobby i kazdy zajmuje sie tym co go pasjonujez tym ze sa rzezcy, ktore sa bardziej doceniane przez innych i sa takie ktore sa mniej doceniane, bo tez ich skala trudnosci jest mniejsza.

    sq6ade wrote:

    Gdyby to odemnie zależało to krótkofalowiec mógłby używać tylko sprzętu home-made lub przestrojonego demobila.

    No wiesz cos w tym jest. Tylko kazdy musialby miec w domu warsztat i pracownie radiotechnicza. Po co? Krotkofalarstwo nie jest radiotechnika, a radiotechnika nie jest krotkofalarstwem. Dawniej byli ludzie ktorzy budowali urzadzenia i byli tacy ktorzy na nich pracowali, bo nie mieli na czym.
    Obecnie jest na czym, wiec buduja tylko Ci dla ktorych jest to pasja. Reszta nie ma potrzeby. Buduja za to anteny, modemy, tworza oprogramowanie itp. Sa tacy co poprawiaja fabryke i tacy co tylko naprawiaja jak sie cos zepsuje.
    A sa tez tacy co zajmuja sie sportowa strona krotkofalarstwa czyli rywalizuja w osiagnieciach (czy to zawody czy dyplomy czy klasyfikacje)

    Dodano po 7 [minuty]:

    SQ9MEM wrote:
    Obawiam się, że na głupote nie ma rady.
    Mianowicie sugerujesz ze kto jest glupi?
    Bo mnie sie raczej wydaje ze ten co takie rzeczy wypisuje na forum.
    Zabraklo argumentow na temat? Przechodzi sie do personalnego ataku?

    Dodano po 9 [minuty]:

    gimof wrote:
    Osobiście ucze się cw tylko po ty aby zdać na 1 ...
    I na razie wystarczy...
    gimof wrote:

    Jednak dla mnie to jest nudne, zdobęde kolejny kraj i cóż mi z tego?
    Zobaczysz jak juz bedziesz pracowal na pasmach. Zobaczysz ile Ci sie uda zrobic ciekawych ;laczsoci na ssb a ile na cw. Nie wiesz po co zdobywa sie kraje?
    To ja Ci powiem. Wszystko zaczelo sie od dyplomu DXCC, ktory byl bardzo prestizowy, bo wydawany byl w czasach kiedy zdobycie potwierdzen ze 100 krajow bylo nie lada wyczynem. Mniej wiecej takim jak obecnie uzyskanie potwierdzen 100 krajow na kazdym z pasm KF (od 3.5 do 28MHz razem z pasmami WARC).
    Tak wiec dx-owanie czy zbieranie krajow to w zasadzie jest to samo - zbieranie kolejnych potwierdzen lacznosci do roznych dyplomow. Po co? No jakby to powiedzeic... po to zeby miec te dyplomy. Dla wlasnej satysfakcji, ze inni maja i mnie sie tez udalo. Zacznij od dyplomu POLSKA, a potem do wyboru SPPA, Zamki polskie, albo WAC, AC15Z, WAZ, W21M (dosc trudny polski dyplom) WAE, DUF itd.
  • #50
    student_Wojtek
    Level 16  
    oooook dzieki za wszelka pomoc ;)
    mama nadzieje ze mnie niedlugo uslyszycie jakos SP3... :)
    pozdrawiam
    Wojtek
  • #51
    hefid
    R.I.P. Meritorious for the elektroda.pl
    Post był raportowany.Temat zamykam.