No ja mam akurat Aoyue 968 jako że potrzebna mi była jakaś lutownica Hot-Air do komórek, to wziąłem od razu z lutownicą kolbową. Szczerze mówiąc jest to chiński produkt i możesz się domyślać jego jakości. Raz była w naprawie, po miesiącu wymagała kolejnej więc wziąłem sprawę w swoje ręce i już chodzi długi czas. Jeżeli chodzi o lutownicę HA to nie mam zbytnich zastrzeżeń (poza tym głupim układem zabezpieczającym który rzadko bo rzadko, ale czasami się włącza w przypadku przegrzania grzałki i włącza maksymalny nadmuch - mogli by to rozwiązać inaczej, np. powiadomienie dźwiękowe, bym sam wyłączył wtedy grzanie, a tak to potrafi zdmuchnąć ze stołu niespodziewanie jakieś elementy). Jeżeli chodzi o lutownicę kolbową, to już niestety ma kilka wad - kabel jest gruby i przez to troszkę niewygodny - zdjąłem odsysacz oparów bo i tak go nie używałem, ale mimo tego kolba jest nadal troszkę toporna. ESD to jedna wielka ściema - 24V zmiennego na grocie - nie mam uziemienia, więc musiałem do kaloryfera pociągnąć przewód od obudowy, pomimo tego dalej mam chyba ze 2V. W porównaniu z lutownicą, którą używałem przez ok. 5 lat - Elwik LSE-30 - 968 niestety wypada gorzej (Elwik jest lżejszy, na grocie jest ułamek wolta (podejrzewam że to zakłócenia przy pomiarze) - mimo braku uziemienia (nie ma go nawet we wtyczce, ale widać jest dobrze zaprojektowana i nie wymaga uziemienia), łatwiej się nią manewruje itp). Poza tym jest on zwykłą lutownicą (choć z regulacją temperatury), taką którą możesz zabrać do plecaka w przeciwieństwie do stacji lutowniczej - no ale to są już dwa różne rodzaje sprzętów, nie ma co porównywać. Mimo tego odłożyłem Elwik na półkę, przydaje się przy wyjściu w plener, i operuję już Aoyue - da się przyzwyczaić. Ale jednak widać, że co chińskie to niestety, nieszczególne...