Witam!
Niedawno wykonalem stroboskop na 320 LED´ow czerwonych 7,8cd.
Urzadzenie ma dwa tryby pracy:
- ciagla - moze sluzyc wtedy jako np. reflektor
- przerywana - pracuje jako stroboskop z regulacja czestotliwosci od niemal zera do kilkudziesieciu hertzow
W obu trybach pracy mozliwa jest regulacja jasnosci swiecenia wspolczynnikiem wypelnienia od 0 do 100%.
LEDy sa polaczone w kolumnach po 16szt. rownolegle i 4 grupy po 5 kolumn szeregowo.
Uklad jest bardzo prosty: dwa generatory na NE555, jeden do trybu przerywanego, drugi do regulacji jasnosci, oraz zasilacz liniowy z transformatorem i stabilizatorem LM317. LEDy sa zasilane poprzez MOSFETa kluczowanego z generatora. I tu zaczyna sie problem.
Prad jednej diody to 20mA przy napieciu ponizej 2V. Przy takim polaczeniu diod laczny maksymalny prad wynosi 1,28A.
Ustalilem bezpieczny prad 1,2A (ponizej 19mA na diode). Jednak jak sprawdzalem na amperomierzu prad stopniowo rosl w ciagu dwoch godzin do wartosci dwukrotnie wyzszej. Sprawdzalem na multimetrze i napiecie jest dalej na tym samym poziomie.
Wiem ze LED jest elementem nieliniowym i prad rosnie dosyc gwaltownie. Zastosowalem wiec drut oporowy jako szeregowa rezystancje (kilkaset mΩ). Pomoglo to o tyle, ze prad nie rosnie tak gwaltownie, a powyzej pewnej wartosci jest wzglednie stabilny. Ale pojawil sie nastepny problem: duze straty i grzanie drutu oporowego.
Pozostaje mi tylko jedno rozwiazanie. Zasilacz impulsowy.
I tu jest prosba do kolegow z forum: potrzebuje wykonac stabilne zrodlo pradowe do zasilania panela diodowego. Zalezy mi na ukladzie nieskomplikowanym w regulacji, bo w zasilaczach impulsowych jestem lajkonikiem.
Zasilacz wyglada nastepujaco. Trafo 40VA 1x12V 3,3A, mostek prostowniczy 4A, kondensatory filtrujace 4x4700µF i stabilizator liniowy LM317.
PS Przepraszam za brak polskich znakow, ale jestem teraz w Meksyku, a tu takowych nie maja
.
Pozdrawiam
Niedawno wykonalem stroboskop na 320 LED´ow czerwonych 7,8cd.
Urzadzenie ma dwa tryby pracy:
- ciagla - moze sluzyc wtedy jako np. reflektor
- przerywana - pracuje jako stroboskop z regulacja czestotliwosci od niemal zera do kilkudziesieciu hertzow
W obu trybach pracy mozliwa jest regulacja jasnosci swiecenia wspolczynnikiem wypelnienia od 0 do 100%.
LEDy sa polaczone w kolumnach po 16szt. rownolegle i 4 grupy po 5 kolumn szeregowo.
Uklad jest bardzo prosty: dwa generatory na NE555, jeden do trybu przerywanego, drugi do regulacji jasnosci, oraz zasilacz liniowy z transformatorem i stabilizatorem LM317. LEDy sa zasilane poprzez MOSFETa kluczowanego z generatora. I tu zaczyna sie problem.
Prad jednej diody to 20mA przy napieciu ponizej 2V. Przy takim polaczeniu diod laczny maksymalny prad wynosi 1,28A.
Ustalilem bezpieczny prad 1,2A (ponizej 19mA na diode). Jednak jak sprawdzalem na amperomierzu prad stopniowo rosl w ciagu dwoch godzin do wartosci dwukrotnie wyzszej. Sprawdzalem na multimetrze i napiecie jest dalej na tym samym poziomie.
Wiem ze LED jest elementem nieliniowym i prad rosnie dosyc gwaltownie. Zastosowalem wiec drut oporowy jako szeregowa rezystancje (kilkaset mΩ). Pomoglo to o tyle, ze prad nie rosnie tak gwaltownie, a powyzej pewnej wartosci jest wzglednie stabilny. Ale pojawil sie nastepny problem: duze straty i grzanie drutu oporowego.
Pozostaje mi tylko jedno rozwiazanie. Zasilacz impulsowy.
I tu jest prosba do kolegow z forum: potrzebuje wykonac stabilne zrodlo pradowe do zasilania panela diodowego. Zalezy mi na ukladzie nieskomplikowanym w regulacji, bo w zasilaczach impulsowych jestem lajkonikiem.
Zasilacz wyglada nastepujaco. Trafo 40VA 1x12V 3,3A, mostek prostowniczy 4A, kondensatory filtrujace 4x4700µF i stabilizator liniowy LM317.
PS Przepraszam za brak polskich znakow, ale jestem teraz w Meksyku, a tu takowych nie maja

Pozdrawiam