W swojej kamerze video posiadam akumulatory niklowo-kadmowe, które przed naładowaniem trzeba rozładowywać. Chodzi mi o zbudowanie rozładowywarki do akumulatorów do kamery, żeby niepotrzebnie nie zużywać głowicy taśmy w kamerze. Dotychczas akumulator rozładowywałem przez pozostawienie kamery odtwarzającej kasetę. Wyobrażam sobie, że po zmianie parametrów (wymianie elementów na inne o innych parametrach) będzie można zastosować rozładowywarkę do wszystkich akumulatorów do wszystkich urządzeń (dla każdego urządzenia trzeba zmierzyć odpowiednie parametry).
Załóżmy, że posiadam następujące dane (wszystkie przez siebie zmierzone):
- napięcie nieobciążonego akumulatora po naładowaniu
- napięcie na akumulatorze podczas kamery, która najszybciej rozładowuje akumulator (np. odtwarzanie taśmy) oraz w stanie czuwania (kamera jest włączona, ale nic nie robi).
- natężenie prądu przepływającego przez kamerę w obu powyższych przypadkach
- napięcie na rozładowanym nieobciążonym akumulatorze
- napięcie na akumulatorze podczas włączonej kamery, kiedy sygnalizuje, że akumulator jest rozładowany (wtedy w kamerze nie jest możliwe nagrywanie ani odtwarzanie taśmy, w tym stanie kamera pracuje przez ok. minutę i się wyłącza)
- natężenie prądu przepływającego przez kamerę podczas, jak sygnalizuje brak prądu w akumulatorze.
Myślałem, żeby poprostu obliczyć najmniejszą rezystancję kamery, czyli podzielić napięcie i natężenie prądu podczas największego obciążenia kamery (np. odtwarzanie taśmy) i kupić opornik o najbliższej większej rezystancji, czyli jak wyjdzie, przypuśćmy, 2,1 kohm, a w handlu będą 1,5 kohm i 2,2 kohm, to kupić ten 2,2 kohm.
Potem w razie potrzeby rozładowanie zewrzeć styki akumulatora opornikiem. W końcy akumulator nie rozróżni, czy jest obciążony kamerą, czy rezystorem. Dla niego w jednym i w drugim przypadku będzie poprostu obciążenie, które doprowadzi akumulator do rozładowania.
Wszystko fajnie, tylko widzę jeden problem. Chodzi o to, żeby w odpowiednim momencie przestać rozładowywać, bo jak się rozładuje zupełnie do oporu, to akumulator nie będzie się nadawał do użytku.
Pewnym półśrodkiem byłoby podłączenie woltomierza lub amperomierza i kontrola wartości pokazywanej przez miernik, jak spadnie poniżej odpowiedniego poziomu, to, żeby od razu odłączyć rozładowywarkę.
Czy można zrobić taki układ, który przewodzi prąd, a jak napięcie na złączach tego układu spadnie poniżej pewnej granicy, to układ samoczynnie rozłącza obwód i sygnalizuje to jakoś (np. przez zaświecenie lub zgaśnięcie świecącej diody)? To samo pytanie dotyczy układu, który samoczynnie rozłącza obwód, gdy natężenie prądu przepływającego przez układ spadnie poniżej określonego poziomu.
Jeżeli można zbudować takie urządzenie, to poproszę o schemat i opis, jak wyregulować graniczne napięcie (natężenie), czyli ustawić układ pod znaną wartość.
Natężenie prądu rozładowującego akumulator ustawiałoby się przez dobór rezystancji opornika, przez który ten prąd przepływa.
Nie chodzi mi o rozładowywarki czasowe, czyli takie, które po uruchomieniu (przyłączeniu do akumulatora) odmierzają określoną ilość czasu i się wyłączają bez względu na stan akumulatora (można albo nie do końca, albo za długo rozładowywać).
Załóżmy, że posiadam następujące dane (wszystkie przez siebie zmierzone):
- napięcie nieobciążonego akumulatora po naładowaniu
- napięcie na akumulatorze podczas kamery, która najszybciej rozładowuje akumulator (np. odtwarzanie taśmy) oraz w stanie czuwania (kamera jest włączona, ale nic nie robi).
- natężenie prądu przepływającego przez kamerę w obu powyższych przypadkach
- napięcie na rozładowanym nieobciążonym akumulatorze
- napięcie na akumulatorze podczas włączonej kamery, kiedy sygnalizuje, że akumulator jest rozładowany (wtedy w kamerze nie jest możliwe nagrywanie ani odtwarzanie taśmy, w tym stanie kamera pracuje przez ok. minutę i się wyłącza)
- natężenie prądu przepływającego przez kamerę podczas, jak sygnalizuje brak prądu w akumulatorze.
Myślałem, żeby poprostu obliczyć najmniejszą rezystancję kamery, czyli podzielić napięcie i natężenie prądu podczas największego obciążenia kamery (np. odtwarzanie taśmy) i kupić opornik o najbliższej większej rezystancji, czyli jak wyjdzie, przypuśćmy, 2,1 kohm, a w handlu będą 1,5 kohm i 2,2 kohm, to kupić ten 2,2 kohm.
Potem w razie potrzeby rozładowanie zewrzeć styki akumulatora opornikiem. W końcy akumulator nie rozróżni, czy jest obciążony kamerą, czy rezystorem. Dla niego w jednym i w drugim przypadku będzie poprostu obciążenie, które doprowadzi akumulator do rozładowania.
Wszystko fajnie, tylko widzę jeden problem. Chodzi o to, żeby w odpowiednim momencie przestać rozładowywać, bo jak się rozładuje zupełnie do oporu, to akumulator nie będzie się nadawał do użytku.
Pewnym półśrodkiem byłoby podłączenie woltomierza lub amperomierza i kontrola wartości pokazywanej przez miernik, jak spadnie poniżej odpowiedniego poziomu, to, żeby od razu odłączyć rozładowywarkę.
Czy można zrobić taki układ, który przewodzi prąd, a jak napięcie na złączach tego układu spadnie poniżej pewnej granicy, to układ samoczynnie rozłącza obwód i sygnalizuje to jakoś (np. przez zaświecenie lub zgaśnięcie świecącej diody)? To samo pytanie dotyczy układu, który samoczynnie rozłącza obwód, gdy natężenie prądu przepływającego przez układ spadnie poniżej określonego poziomu.
Jeżeli można zbudować takie urządzenie, to poproszę o schemat i opis, jak wyregulować graniczne napięcie (natężenie), czyli ustawić układ pod znaną wartość.
Natężenie prądu rozładowującego akumulator ustawiałoby się przez dobór rezystancji opornika, przez który ten prąd przepływa.
Nie chodzi mi o rozładowywarki czasowe, czyli takie, które po uruchomieniu (przyłączeniu do akumulatora) odmierzają określoną ilość czasu i się wyłączają bez względu na stan akumulatora (można albo nie do końca, albo za długo rozładowywać).