Padnięta różnicówka? FAEL P312 zintegrowana z nadprądowym...

Mam roznicowke FAEL P312 - zintegrowana z nadpradowym C16.
podlaczylem ja, i tak jak ja dam na ON, trzyma, jak dam na test, to niewywala ... trzyma jeszcze 3 sek, i wywala ..., ale nie roznicowka tylko ... nadpradowe C16, bo nie da sie zaraz wrzucic na ON, i to wkaznik roobi sie niebieski, poczekam kilka min, i daje sie ja zalaczyc, i znowu to samo ...

Nic z tego nie rozumiem. Jeżeli jest dobrze podpięta różnicówka i nie działa pewnie to wyrzuć ją do kosza - szkoda zdrowia.

Pozdrawiam

invx wrote:

Mam roznicowke FAEL P312 - zintegrowana z nadpradowym C16.
podlaczylem ja, i tak jak ja dam na ON, trzyma, jak dam na test, to niewywala ... trzyma jeszcze 3 sek, i wywala ..., ale nie roznicowka tylko ... nadpradowe C16, bo nie da sie zaraz wrzucic na ON, i to wkaznik roobi sie niebieski, poczekam kilka min, i daje sie ja zalaczyc, i znowu to samo ...

- z tego opisu wynika, że jedynym wyjsciem bedzie wizyta elektryka - ale nie sąsiada, który dwa razy wymieniał "korki" tylko takiego który ma pojecie o temacie. Własnoręczne grzebanie może się skończyć na tym że "trzepnie" ciebie, a co gorsza kogoś z twojej rodziny.
Był już taki temat: "To się robi niebezpieczne..."

jak ja lubie takie motywujace i konkretne porady
- zadzwonic po elektryka

ostatnio jakas moda na takie odpowiedzi jest czy co ? bo zauwazam bardzo czesto takie porady. Jak ktos sie zdecydowal tutaj napisac, to juz podjal decyzje ze zrobi to sam. I dowiaduje sie tylko jak.

remontuje dom. Po kolei piwnica, parter, pietro, poddasze. Zrobilem juz piwnice i poddasze, i tam w sumie podlaczylem roznicowek sztuk 4 i dzialaja. Wydaje mi sie ze jako takie pojecie o pradzie miewam. A temat zalozylem bo szkoda mi z miejsca 160 zl wrzucic w kosz, i warto by bylo wiedziec co sie jeje stalo, aby na przyszlosco ponownych sytuacji uniknac.

ale do rzeczy:
Roznicowka byla juz zamontowana i dzialala przed remontem (tez ja ja montowalem i jeszcze zyje, a nie wiem czy wychodzac z domu nie dostane w leb dachowka ktore zakladal pan dekarz). Wisiala dosyc beztrosko na scianie, kurzylo sie w miedzy czasie niemilosiernie, przed montazem ja wczoraj przedmuchalem kompresorem.
Druga sytuacja ktore byc moze cos wniosla do sprawy, to ze podlaczylem ja, wlaczylem zasilanie, nacisnolem test - niedziala, patzrze co i jak i byl niewpiety na wejsciu N (wysunal sie jak wkrecalem lapmke sygnallizacyjna), no to go podlaczylem, i juz efekty jak w pierwszym poscie

Spróbuj działanie różnicówki wypróbować na prądzie upływu. Podłącz w tym celu żarówkę 60W tzw próbówkę do zacisku L1 i przewodu PEN.Najlepiej zrobić to w gniazdkach z bolcem ochronnym.Jeśli po tym teście zadziała od razu tzn że obw. różnicowy działa .Miałem kiedyś podobny przypadek z trudnością załączenia takiego patentu.Rozebrałem go rołączając część nadprądową i różnicową .Po wyczyszczeniu i zamontowaniu wyłącznik działał ok.pół roku i znowu było to samo. Już nie miałem tyle cierpliwośći i wymieniłem go na nowy.Pozdrawiam

Invx - przepraszam jeśli cię uraziłem, ale przeczytaj swój pierwszy post z punktu naszego widzenia. Trudno wywnioskować z niego czy "masz pojęcie" o instalacji, czy raczej "pchasz rączki" tam gdzie nie trzeba. A sam wiesz że ta druga sytuacja może być niebezpieczna.
Pytanie: czy problem polega na tym że wywala nadprądówkę trzy sekundy po teście różnicówki, czy wogóle wywala przy podłączeniu jakiegoś odbiornika do instalacji?

Sprawdź czy odpowiednio przypiąłeś przewody tzn czy L i N przypadają na swoje miejsca oraz czy nie podłączyłeś ich na wyjściu zamiast na wejściu.
W razie pytań pisz ale dokładniej wyjaśnij swój problem bo w z tego pierwszego potu nie wiele wynika, Dopiero drugi twój post jest bardziej czytelny i zrozumiały.
Pozdro

W RCD jest malutki rezystorek. Jest po przycisku test podpięty na za L (zacisk 2, albo 4), a drugim końcem do PE. Jak podłączysz zasilanie do zacisków 2-4, zamiast do 1-3 - rezystor zwiera do PE L sprzed RCD, więc człon różnicowy nie zadziała. Jego moc dobrana jest dla działania sporadycznego, przez czas mniejszy niż sekunda (PN-IEC 60364-6-61 - jest tam o dopuszczalnych czasach samoczynnego wyłączenia zasilania przez RCD). Skoro grzejesz go przez kilka sekund, to nagrzewa się też bimetal - dlatego leci termiczne. Zweryfikuj połączenia - w rozdzielnicach różnie bywa - czasem przewody WLZ masz pod, a czasem nad odejściami. Zasilanie z WLZ daj na 1, 3. Odejście zapinasz na 2, 4. Możesz mieć już uszkodzony rezystorek (wzrost R), więc sprawdź ΔI przy użyciu jakiegoś zewnętrznego przyrządu (fabryczny, lub rezystor bliski 7k6).
Czasem też bywa tak, że RCD się "zastoi". Pomaga mu wtedy celowe doziemienie, ale dużym prądem (MOZ-em, MIC-em lub czymś podobnym), ale MUSISZ mieć pewność co do poprawnego podłączenia do instalacji.
Khmmm....
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl. Gdzie rozszyłeś PEN na PE i N? Powinieneś zrobić to przed różnicówką. Inaczej RCD widzi doziemienie tylko jako normalne obciążenie i nie zadziała, a rezystor sztucznego doziemienia tylko się "zagotuje".
pzdr

invx wrote:

........ jak ja dam na ON, trzyma, jak dam na test, to niewywala ... trzyma jeszcze 3 sek, i wywala ..., ale nie roznicowka tylko ... nadpradowe C16, bo nie da sie zaraz wrzucic na ON, ......

Niestety ale wszystko wygląda że jest ona padnięta .
Naciśnięcie *test *powinno spowodować NATYCHMIASTOWE ! zadziałanie wyłacznika . To jest głównym powodem skuteczności stosowania tego rodzaju wyłaczników . To że nie od razu możesz właczyć go ,tylko potwierdza moje przekonanie o niesprawności tego układu elektronicznego znajdującego się wewnątrz . Przykro mi .
Widziałem takie na alegro po 30zł . Szykuj kasę .

roznicowka okazala sie padnieta - niestety. Zakupiłem nową.