Witam, na samym początku problemem było to, że po ok. 30 min pracy wzmacniacza zaczynało charczeć na jednym kanale i grzał się tranzystor T110 (BD 140). Postanowiłem zamontować wentylator, ale podczas montażu przypadkowo zwarłem śrubokrętem tranzystor T112 (BD 286) z radiatorem. Od tego momentu przy każdym włączeniu wzmacniacza palą się bezpieczniki.
Wymieniłem w/w tranzystory na nowe, ale nic to nie dało, a po za tym zaczął się grzać rezystor R156 (0,47ohm).
Wymieniłem więc pozostałe tranzystory tj. T111, T211, T212, T109, T209, T210, T107, T207, oraz wszystkie elektrolity z wyjątkiem tego wielkiego (2x4700uF), oraz rezystory R155, R156, R255, R256 - 0,47ohm.
Bezpieczniki dalej się palą, elementy grzeją, a ja nie wiem co robić, może ktoś potrafi mi pomóc?
Wymieniłem w/w tranzystory na nowe, ale nic to nie dało, a po za tym zaczął się grzać rezystor R156 (0,47ohm).
Wymieniłem więc pozostałe tranzystory tj. T111, T211, T212, T109, T209, T210, T107, T207, oraz wszystkie elektrolity z wyjątkiem tego wielkiego (2x4700uF), oraz rezystory R155, R156, R255, R256 - 0,47ohm.
Bezpieczniki dalej się palą, elementy grzeją, a ja nie wiem co robić, może ktoś potrafi mi pomóc?