Witam,
mam pytanko teoretyczno-techniczne odnosnie dzialania sterownika
stalotemperaturowego viessmanna - vitotronic 100, kociol vitogas 100 18kW.
Konfiguracja chyba najprostsza - kociol zeliwny z otwara komora, pompa obiegowa, instalacja zamknieta, termostat z zegarem w pokoju, sterownik
stalotemperaturowy, zadnych modulacji palnika, pogodowek czy innych wypasow.
Instalacja zastana, wykonawca nieznany
Chcialbym sie dowiedziec jak poprawnie powinien sie zachowywac
kociol - kiedy wlacza sie pompa a kiedy palnik i ktora wersja jest lepsza
i dlaczego.
Konfiguracja oryginalna (zastana):
w sterowniku kotla zwarte wejscie termostatu (caly czas wlaczone),
kociol pracuje cyklicznie trzymajac zadana temperature obiegu na sterowniku (np 60st). W ustawieniach kotla pompa obiegowa wlaczona caly czas, ale w zasilanie pompy wpiety jest termostat pokojowy, wiec pompa chodzi tylko gdy termostat pozwoli. przy niewielkim zapotrzebowaniu na grzanie, pompa chodzi rzadko, zas piec regularnie podgrzewa stojaca wode.
Woda po wylaczeniu palnika osiaga temperature wyzsza o ok 20st. Gdy wystygnie ponizej zadanego progu to palnik znowu sie wlacza. Cykl to 15-20 minut, tyle mniej wiecej stygnie woda w kotle. Jesli wlaczy sie termostat to zaczyna chodzic pompa, ale piec wlacza sie dopiero gdy woda w kotle spadnie ponizej progu.
Efekt uboczny - pompa nie jest zsynchronizowana z praca kotla, zdarza sie ze w pokoju z termostatem wystarczy niewielkie dogrzanie zeby termostat
sie wylaczyl, a w innych pokojach grzejniki nie zdarza sie nagrzac (lub sa cieple tylko od gory na zasilaniu).
Drugi efekt uboczny - gdy temperatura na sterowniku jest ustawiona na 60st, to po wylaczeniu palnika wzrasta prawie do 90st co chyba nie jest
porzadane (?) Oczywiscie gdy woda krazy to temperatura tak nie rosnie.
Obecnie temperatura wody ustawiona ponizej 50st, wiec problem 'odsuniety', ale nie rozwiazany.
Instalacja dzialala tak kilka lat, ale glownie gdy byla juz zima prawdziwa, wczesniej ludkowie palili smieci w kotle 'rownoleglym'.
Konfiguracja wg producenta - wyprobowane przeze mnie:
termostat wpiety w przeznaczone do tego gniazdo na sterowniku, w opcjach sterownika zmiana - pompa nie ma chodzic non stop tylko wg wlaczen termostatu + dobieg (pare minut).
Dzialanie sterownika wydaje sie byc logiczniejsze - przy wylaczonym termostacie palnik wlacza sie na krotkie cykle podgrzewajac wode z 35st do 42st (ochrona przeciw wyklaplaniu). Pompa nie chodzi, wiec temp rosnie podobnie jak w poprzednim przykladzie ok +20st czyli do 60kilka,
potem stygnie i tak w kolko. czas cyklu podobny ok 15-20 minut.
Gdy termostat sie uruchomi wtedy wlacza sie palnik i pompa, palnik grzeje wode do zadanego progu (np 60st), pompa dziala dalej wg ustawionego czasu dobiegu, jesli termostat ciagle jest wlaczony to palnik wlacza sie i pilnuje temp wody w przedzialem 58-62. Po wylaczeniu termostatu woda stygnie do 35st i jak wyzej opisalem, pompa dziala przez czas dobiegu.
Subiektywnie (krotko tak uzywalem wiec ciezko stwiedzic dokladnie)
schodzi troche wiecej gazu - piec calosciowo dziala jakby czesciej (oprocz cyklu jest rowniez umyslne grzanie wody ktora przeplywa, czyli tez dluzej sie nagrzewa). Natomiast wyraznie lepszy komfort cieplny uzytkowania - dluzsza praca pompy i zawsze polaczona z grzaniem wody sprawia ze wszystkie pomieszczenia ugrzewaja sie szybko. grzejniki sa cale cieple.
Konsultowalem podlaczenie i sposob pracy kotla z kilkoma osobami w tym umyslnym serwisem. "zeznania" sa skrajnie rozbiezne, i w zasadzie kazdy mowi cos innego. Od instalatora ktory twierdzi ze oryginalne podlaczenie jest lepsze i ma zostac, do innego instalatora twierdzacego ze trzeba zmienic. Przez opinie posrednie (mozna zmienic, moze zostac). Serwis firmowy pozostal neutralny z opcja (moge podjechac i zmienic to zobaczymy). Serwisant przynajmniej bez sciemniania przyznal sie ze takich starych (4 lata
i prostych kotlow to sie raczej nie montuje
wiec nie ma doswiadczenia w szczegolowych ustawieniach.
Zakladam ze druga opcja jest poprawniejsza z zasady.
Zastanawiam sie jednak czy oryginalne podlaczenie bylo wykonane
z jakiegos konkretnego powodu, czy 'przypadkowo'?
Druga rzecz ktora mnie interesuje - czy i dlaczego nalezaloby ustawic
pompe na prace ciagla (taka opcja jest domyslna). To co mi nie pasuje
to fakt ze przy ciaglej pracy pompy i regularnym dogrzewaniu wody w kotle grzejniki beda cieple nawet gdy nie bedzie takiej potrzeby.
Oraz ze obieg spowoduje szybsze wychladzanie sie wody i czestsze wlaczanie palnika (wieksze zuzycie gazu). Chyba ze bedzie to koniecznie
zeby grzejniki nie slygly zbyt szybko od 'bezruchu' wody, chocby kosztem
zuzycia gazu.
Nie wiem rowniez jakie wytyczne sa na ustawianie czasu dobiegu - faktyczny czas 12minut wydaje sie byc za dlugi, zmienilem na minut 3,
chociaz spodziewam sie ze moze to wymagac biezacych zmian w miare
zmiany temperatur zewnetrznych, podobnie jak temperatura wody w kotle.
Uff, wyszlo duzo. jesli ktos moglby sie podzielic swoim doswiadczeniem w tym temacie to bylbym wdzieczny. Zakladam ze sterowniki do kotlow
dzialaja w podobny sposob, szczegolnie te prostsze stalotemperaturowe,
wiec fakt ze opisuje akurat viessmana ma moze mniejsze znaczenie.
Wiekszosc materialow pisanych jakie znalazlem rozwija sie nad cudownoscia technik kondensacyjnych, podobnie newsy, gdzie glownie omawiane sa ustawienia krzywych grzewczych od pogodowki.
z gory dziekuje za informacje
pozdrawiam
Bruno
mam pytanko teoretyczno-techniczne odnosnie dzialania sterownika
stalotemperaturowego viessmanna - vitotronic 100, kociol vitogas 100 18kW.
Konfiguracja chyba najprostsza - kociol zeliwny z otwara komora, pompa obiegowa, instalacja zamknieta, termostat z zegarem w pokoju, sterownik
stalotemperaturowy, zadnych modulacji palnika, pogodowek czy innych wypasow.
Instalacja zastana, wykonawca nieznany

Chcialbym sie dowiedziec jak poprawnie powinien sie zachowywac
kociol - kiedy wlacza sie pompa a kiedy palnik i ktora wersja jest lepsza
i dlaczego.
Konfiguracja oryginalna (zastana):
w sterowniku kotla zwarte wejscie termostatu (caly czas wlaczone),
kociol pracuje cyklicznie trzymajac zadana temperature obiegu na sterowniku (np 60st). W ustawieniach kotla pompa obiegowa wlaczona caly czas, ale w zasilanie pompy wpiety jest termostat pokojowy, wiec pompa chodzi tylko gdy termostat pozwoli. przy niewielkim zapotrzebowaniu na grzanie, pompa chodzi rzadko, zas piec regularnie podgrzewa stojaca wode.
Woda po wylaczeniu palnika osiaga temperature wyzsza o ok 20st. Gdy wystygnie ponizej zadanego progu to palnik znowu sie wlacza. Cykl to 15-20 minut, tyle mniej wiecej stygnie woda w kotle. Jesli wlaczy sie termostat to zaczyna chodzic pompa, ale piec wlacza sie dopiero gdy woda w kotle spadnie ponizej progu.
Efekt uboczny - pompa nie jest zsynchronizowana z praca kotla, zdarza sie ze w pokoju z termostatem wystarczy niewielkie dogrzanie zeby termostat
sie wylaczyl, a w innych pokojach grzejniki nie zdarza sie nagrzac (lub sa cieple tylko od gory na zasilaniu).
Drugi efekt uboczny - gdy temperatura na sterowniku jest ustawiona na 60st, to po wylaczeniu palnika wzrasta prawie do 90st co chyba nie jest
porzadane (?) Oczywiscie gdy woda krazy to temperatura tak nie rosnie.
Obecnie temperatura wody ustawiona ponizej 50st, wiec problem 'odsuniety', ale nie rozwiazany.
Instalacja dzialala tak kilka lat, ale glownie gdy byla juz zima prawdziwa, wczesniej ludkowie palili smieci w kotle 'rownoleglym'.
Konfiguracja wg producenta - wyprobowane przeze mnie:
termostat wpiety w przeznaczone do tego gniazdo na sterowniku, w opcjach sterownika zmiana - pompa nie ma chodzic non stop tylko wg wlaczen termostatu + dobieg (pare minut).
Dzialanie sterownika wydaje sie byc logiczniejsze - przy wylaczonym termostacie palnik wlacza sie na krotkie cykle podgrzewajac wode z 35st do 42st (ochrona przeciw wyklaplaniu). Pompa nie chodzi, wiec temp rosnie podobnie jak w poprzednim przykladzie ok +20st czyli do 60kilka,
potem stygnie i tak w kolko. czas cyklu podobny ok 15-20 minut.
Gdy termostat sie uruchomi wtedy wlacza sie palnik i pompa, palnik grzeje wode do zadanego progu (np 60st), pompa dziala dalej wg ustawionego czasu dobiegu, jesli termostat ciagle jest wlaczony to palnik wlacza sie i pilnuje temp wody w przedzialem 58-62. Po wylaczeniu termostatu woda stygnie do 35st i jak wyzej opisalem, pompa dziala przez czas dobiegu.
Subiektywnie (krotko tak uzywalem wiec ciezko stwiedzic dokladnie)
schodzi troche wiecej gazu - piec calosciowo dziala jakby czesciej (oprocz cyklu jest rowniez umyslne grzanie wody ktora przeplywa, czyli tez dluzej sie nagrzewa). Natomiast wyraznie lepszy komfort cieplny uzytkowania - dluzsza praca pompy i zawsze polaczona z grzaniem wody sprawia ze wszystkie pomieszczenia ugrzewaja sie szybko. grzejniki sa cale cieple.
Konsultowalem podlaczenie i sposob pracy kotla z kilkoma osobami w tym umyslnym serwisem. "zeznania" sa skrajnie rozbiezne, i w zasadzie kazdy mowi cos innego. Od instalatora ktory twierdzi ze oryginalne podlaczenie jest lepsze i ma zostac, do innego instalatora twierdzacego ze trzeba zmienic. Przez opinie posrednie (mozna zmienic, moze zostac). Serwis firmowy pozostal neutralny z opcja (moge podjechac i zmienic to zobaczymy). Serwisant przynajmniej bez sciemniania przyznal sie ze takich starych (4 lata

wiec nie ma doswiadczenia w szczegolowych ustawieniach.
Zakladam ze druga opcja jest poprawniejsza z zasady.
Zastanawiam sie jednak czy oryginalne podlaczenie bylo wykonane
z jakiegos konkretnego powodu, czy 'przypadkowo'?
Druga rzecz ktora mnie interesuje - czy i dlaczego nalezaloby ustawic
pompe na prace ciagla (taka opcja jest domyslna). To co mi nie pasuje
to fakt ze przy ciaglej pracy pompy i regularnym dogrzewaniu wody w kotle grzejniki beda cieple nawet gdy nie bedzie takiej potrzeby.
Oraz ze obieg spowoduje szybsze wychladzanie sie wody i czestsze wlaczanie palnika (wieksze zuzycie gazu). Chyba ze bedzie to koniecznie
zeby grzejniki nie slygly zbyt szybko od 'bezruchu' wody, chocby kosztem
zuzycia gazu.
Nie wiem rowniez jakie wytyczne sa na ustawianie czasu dobiegu - faktyczny czas 12minut wydaje sie byc za dlugi, zmienilem na minut 3,
chociaz spodziewam sie ze moze to wymagac biezacych zmian w miare
zmiany temperatur zewnetrznych, podobnie jak temperatura wody w kotle.
Uff, wyszlo duzo. jesli ktos moglby sie podzielic swoim doswiadczeniem w tym temacie to bylbym wdzieczny. Zakladam ze sterowniki do kotlow
dzialaja w podobny sposob, szczegolnie te prostsze stalotemperaturowe,
wiec fakt ze opisuje akurat viessmana ma moze mniejsze znaczenie.
Wiekszosc materialow pisanych jakie znalazlem rozwija sie nad cudownoscia technik kondensacyjnych, podobnie newsy, gdzie glownie omawiane sa ustawienia krzywych grzewczych od pogodowki.
z gory dziekuje za informacje
pozdrawiam
Bruno