Słuchajcie, ja też się dzisiaj z tym babrałem. Spalony dwukrotnie termik 192 stopnie zastąpiłem drucikiem, który póki co wytrzymuje. Do tego wszystkiego doszedł mi piszczący silnik wentylatora. Mało tego - po ostatnich okrutnych opadach deszczy woda kapała mi do wnętrza kabiny spod schowka wprost na wycieraczkę pasażera. Skąd to się wszystko bierze? Ano stąd, że jest bardzo kiepsko rozwiązane odprowadzenie wody z plastikowego przedszybia (takie plastikowe elementy zewnętrzne - tam gdzie są wycieraczki). Dziś je odkręciłem i zastałem tam mnóstwo wody. Z samego boku jest taki mały otworek, który tą wodę powinien odprowadzać (dziurka z ruchomą gumową zaślepką) ale był całkiem zawalony mułem, brudem, wszystkim tym co fruwa w powietrzu. I w tym miejscu gdzie ta cała woda się gromadzi jest wwiew powietrza do kabiny. Wwiew ten prowadzi wprost do silnika nawiewu, stąd przy gromadzącej się wodzie, po prostu przelewa się ona i moczy silnik. Silnik zamoczony koroduje i zaczyna piszczeć. Ponadto łopatki silnika podczas obrotów rozbryzgują wodę na najbliższą przestrzeń, a przecież tam jest bardzo, bardzo blisko ulokowany termik, który tak często się pali. Dziwić się, że się pali skoro jest ciągle zawilgotniony, a nawet mokry? Ponadto kiedy skorodowany silnik nawiewu kręci się nierównomiernie, potrzebuje więcej prądu i może powodować przepalanie tego termika. Taka jest moja teoria. Jestem wku... na żabojadów, że zrobili takie gów... Zero pomyślunku. Zero rozsądku. Niestety nie ma na to łatwego i prostego rozwiązania. Wydaje mi się, że średnio raz na miesiąc trzeba odkręcać plastiki przy wybieraczkach i sprawdzać czy nie zgromadził się syf i czy woda nie stoi. Wówczas czyścić, usuwać, drożyć odpływ wody.