no właśnie: pozbyłem się starego poczciwego Kadetta E1.3 ze względu na rdzę i zakupiłem koreańczyka(stan raczej marny) a że słyszałem że lubią wypić to zdecydowałem się na instalację LPG, doświadczenie miałem tylko z instalacją I gen. (zrobiłem na gazie ok.100kkm-samodzielna regulacja) więc wcisnęli mi Staga2l! (teraz to wiem) no i się zaczęło: kichanie, prychanie, brak mocy, check engine non stop, więc zacząłem studiować tą "instalkę" - co odkryłem: TPS nie podłączony! emulacja sondy ustawiona na niewiadomo co! poprawiłem sam bo rozmowa z instalatorem to jakby wczasy w Tworkach, po własnoręcznych poprawkach jakby lepiej (wymieniłem jeszcze świece i przewody)=nie strzela, trochę więcej mocy, check nie zapalił się ani razu, ale pali jak smok! trasa jeszcze ujdzie-ok.9 l. ale w mieście wynik 15l to norma, regulowałem z 50 razy(metodą wodno-bąbelkową i na miernik z sondy) i żadnego rezultatu, zawsze ten sam wynik 15l/100km. więc wziąłem się w garść i postanowiłem jeździć jedno tankowanie jak mój ojciec (jemu taki sam pojazd spala w mieście 8,5l. benzyny) nie katowałem nic, obrotów pow. 3000 nie widział i co? g...o na stacji wyszło 15l/100km. ręce mi opadły ale się nie poddam, ostatnio robiłem porządki w piwnicy i znalazłem map sensor po Kadecie, postanowiłem go podmienić, to raczej nie jest odpowiedni model ale po usunięciu plastikowej wkładki się udało (nic sie nie spaliło)zainstalować, ale co się okazało: samochód na LPG dostał skrzydeł! masakra wchodzi na obroty, wciska w fotel od niskich obrotów, przy ruszaniu nie ma takiego "buuuu" ile pali to nie wiem bo jazdę z tym map sensorem uniemożliwia mi jedna rzecz-mianowicie na benzynie silnik wogle nie działa! nie można odpalić, przełączając z LPG na benzynę robi "buuuu" i gaśnie (jak wciskam gaz to szybciej) zgłupiałem i już nie wiem o co chodzi, resetowałem kompa ale po resecie nie mogę odpalić na benie, może ktoś pomoże bo zbankrutuje przez to auto