Witam. Mam problem z aparatem Minolta A1, dziś włączyłem aparat i od razu na samym starcie wyskoczyły mi na ekranie jak i w wizjerze dziwne biało fioletowe pionowe nie regularne paski. Obraz trochę przebija się przez tą mgłę ale jest nie wyraźny no i biało fioletowy. Minolta pozwala robić zdjęcia, gdy nakieruje aparat na obiekt słyszę pik ustawienia ostrości i oczywiście mogę pstryknąć fotkę. Reaguje chyba na zmiana przysłony bo obraz ciemnieje. Wyświetlacz jak i wizjer muszą być ok. bo menu mam przejrzyste bez skaz itp. Mogę wybierać pozycje w menu i pokrętła od ISO, WB itp. też reagują poprawnie. Aparat nie upadł, nie był zamoczony itp., mam miejsce w szafie i bardzo dobrze się nim opiekowałem
Dwa dni temu robiłem zdjęcia w domu, wszystko było OK. dziś nagle w czasie pierwszego włączenia tak za świrował bez żadnych wcześniejszych objawów. Mam wrażenie że to matryca. Mam pytanie, jak drogo może kosztować naprawa, gdzie można ją wykonać (Szczecin) . Może sam mógłbym jeszcze coś zdziałać, oczywiście nie chciałbym go rozkręcać. Baterie już wyciągałem ponownie doładowywałem, kartę Cf też, myśląc że to może ona robi problem, to tyle. Później wrzucę fotkę.
Proszę o jakieś sugestie i może wstępną wycenę naprawy, z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Dodano po 4 [godziny] 43 [minuty]:


Proszę o jakieś sugestie i może wstępną wycenę naprawy, z góry dziękuję.
Pozdrawiam
Dodano po 4 [godziny] 43 [minuty]:

