
Jestem osobą która potrafi obudzić się w środku nocy i zapragnie napić się czegoś zimnego. Niestety odkąd przeprowadziłem się do nowego mieszkania, żeby się czegoś napić muszę przejść przez korytarz i pokój stołowy aby dostać się do upragnionego trunku w lodówce. Przedpokój u mnie w mieszkaniu jest tak usytuowany, że praktycznie w ogóle nie dochodzi tam światło (nawet w dzień jest ciemno). Po kilku siniakach nabitych podczas "półsennej przechadzce" do kuchni stwierdziłem że muszę coś z tym zrobić, no i zrobiłem. Stwierdziłem że najlepszym rozwiązaniem będzie podświetlenie przedpokoju diodami LED, które miały by się zaświecać na określony czas jak ktoś wejdzie na korytarz. Najpierw myślałem o zrobieniu układu na jakimś uP z barierą podczerwieni, ale tych barier musiałbym umieścić przynajmniej 3 sztuki. Tak więc trochę pomyślałem i wybrałem się na zakupy. W sklepie budowlanym kupiłem czujkę do oświetlenia zewnętrznego, kilkanaście metrów przewodu i zabrałem się do pracy. Praktycznie czujka załatwiła wszystkie moje problemy, ponieważ ma ona wbudowany timer i czujnik zmierzchowy. Rozebrałem ją i wymontowałem ze środka włącznik magnetyczny (bo jak dla mnie strasznie hałasował podczas załączania) i pod plus zasilania tego włącznika podałem rezystor 3KΩ (czujka ma wbudowany zasilacz 24v) i wyprowadziłem przewód jako przewód zasilania LEDów. Przewód minusowy podlutowałem do minusa zasilania włącznika magnetycznego. Do plusa przewodu dodałem jeszcze potencjometr 10KΩ żeby można było regulować jasność LEDów (lecz nie jest to konieczne). Diodom spiłowałem soczewki żeby trochę je zmatowić i rozproszyć światło i podłączyłem je równolegle do wyprowadzonych wcześniej przewodów. Projekt nie jest jeszcze w 100% ukończony z braku czasu, lecz już spełnia swoje zadanie. Poniżej dodałem parę fotek działającego układu.
Myślę nie ma co się bardziej opisywać na temat samego układu bo jest banalnie prosty do wykonania.

Pozdrawiam.



Cool? Ranking DIY