Tak się składa że nie tylko człowiek imprezami żyje. Prowadzę też drugą branże>sieć komputerowa osiedlowa. Samemu prze ostatnie 3 lata ponad 3km skrętki w ziemi (szpadel łom itd.), połowa osób na wi-fi. Jakieś 50 komputerów. Wszystko wi-fi na Mikrotikach, obecnie 2 DSL-4000. Wszystkim opiekuje się i robię tylko ja. Do tej pory, to jest do grudnia2006 inwestowałem 80% zarobków w sieć, teraz mnie zakręciło, ciągłę zmiany cen neo, konkurencja, syf w eterze, obsługa 24h/7d, ciągle pod telefonem. Brak czasu na spotkania z kobietami bo przecież pędzimy za sukcesem, kasą, poważaniem, założeniem własnej firmy. Od teraz nie inwestuję w sięć , tylko utrzymanie, może 1-2 nowe osoby/mc. Jednocześnie studia dzienne. Praca jako informatyk w firmie odzieżowej, szef rozmawia tylko po angielsku , jest z Londynu. W zeszłym roku praca spowodowała , że powtarzam 3 rok. A to człowieka uczy. Powiem tak znudziło mnie trochę takie życie. A imprezy to wiadomo kaska, uznanie, kontakt z ludźmi, robisz to co lubisz no i praca praktycznie tylko w weekendy. A i ostatnio z samych imprez mam spokojnie ponad 1000zł/mc. Na wakacje będzie jakies tańsze combi, jak escort bo subów nie zmieszczę. Jeszcz pół roku temu myślałłem o założeniu firmy z internetem bezprzewodowym, teraz wolę zatrudnić się jako informatyk ( wiem ile potrafię ; o ile zajdzie taka potrzeba ) i w weekendy bawić innych. Powoli myślę żeby założyć firmę zajmującą się nagłaśnianiem imprez. A wszystko to przy oporze rodziców, zbudowane własnymi rękami, bo według z nich ( jak zaczynałem to wszystko ) z imprez i internetu nie będzie pieniędzy. Lepiej iść i pracować 8-10godzinn dziennie za 900zł/mc na akord...
Sory za off-topic ale niektórzy z hobby mając ambicje potrafią coś z siebie dać, nie mając kaski na start i przychody rzędu 100zł/mc b o jeszcze 5 lat temu tak miałem...
Należę do tej młodzieży która chce cosś robić w tym kraju. Mieszkam w małym mieście -70tyś , bezrobocie powyżej 20%. Płaca 1000zł/mc to dosć dobra opłata za 6 dni w tygodniu. Jak zarabiasz u nas 1500 to masz sie trzymac recami i nogami. A na poczatek minimalna krajowa. Gdybym tego nie rozkrecil to juz pewnie bym myslal o wyjezdzie z tego kraju. U nas w porzadnym lokalu z kulturalną ochrona, wystrojem, akustyka , piwem za 4,5-5zł, to jeśli jest wstęp 7zł/osobę to połowa osób jak to słyszy to woli przejść na pieszo 3-5km dalej żeby tylko wstepu nie płacić. W gorszych lokalach widzialem jak ktos podchodzil z wypitym piwem do baru , mowil dziekuje za piwo i rzucał butelkami w podoge rozbijając. To jest taki maly przyklad lokalu z wstepem za free. Oczywiscie ochrona tekst, bo bylem przy tym , rozmawialem z szefem tekst ( dobrze ze w ciebie nie wrzucil). Gosc sobie wyszedl i przyszedl za jakies pol godziny i wszedl jak gdyby nigdy nic. Przykładów takim mogę mnożyć ( np wypijasz piwo i rzucasz do góry za siebie szkło po piwie, nie zważając czy tam ktoś siedzi i liczysz za ktorym razem ochrona zauwazy-zdolal do 3 doliczyc)...W miejscu ktorym teraz pracuje Kongo przy wstepie 7zł taka sytuacja nie miała by miejsca i gość by na pewno tam nie powrócił.....W tym kraju niestety panuje patologia, ludzie żyją na skraju człowieczeństwa i pija bo nie wiedza co mogą innego robić. Ci co kradli itp siedzą za kratami, chociaz z tym zrobili porządek i mozna isc miastem samemu o 2 rano i dojsc do celu bez przygod. Bieda jest do tego stopnia, ze za wesele z poprawinami na 90 osob jak człowiek zażyczy sobie 600, zejdzie do 500 to ludzie oczy wystawiaja ze musza sie zastanowic i dadza znac jak nie znajda tanszego grajka. Kucharka 1500/wesele, to po co zatrudniac jak samemu mozna przygotowac potrawy. Kamerzysta 800-1500zł to lepiej samemu kupic kamere i wujo nagra. Naprawdę rozmawiając i widząc czasem takie przykłady żal się robi. Ja i tak mam jak na 1 osobowego dj spzret jaki mam wypas . Znam czlowieka ktory gra sporo wiecej ode mnie, same nadrozsze imprezy na jakie trafia, glownie wesela i gra na alphardach( HW 1200) i mowi ze wiecej nie potrzeba, do tego piezaki ciagle palace sie. Z mojego miasta poznalem niedawno mlodego_elektronika z forum. I wlasnie obecny max u nas to elestra 3 drozna majaca czesto ponad 10 lat. Czasem jakis drozszy i najlepszy zespol ma naglosnienie marshala.W pewnych rejonach biednych nie ma wcale ludzi do grania i mi sie oplaca jechac po 30-65kmw jedna strone zeby zagrac za drobne fundusze czasem nawet za 70zł/4godz gimnazium w Szadkowicach ( dajac mi 70zł blagaja zeby zejsc do 50zł bo wszyscy biedni, a jak nie ja to impreza bedzie wygladala : jakim bumbox, czasem 2 domowe kolumny jakiegos ucznia), czasem i za 300zł dla nieco starszych z ambitniejsza muzyką.....
Czasem gra sie dla satystakcji i usmiechow.....
Pozdrawiam i życzę miłej nocy. Jeszcze raz sory za OT