Najpierw opis: Polonez Caro Rover 1.4 16V zasilany samym gazem LPG, rok 1994, niewiem czy 103 czy 105koni, spalanie lpg na trasie okolo 8-9L miasto od10-13 spokojnie do 13-17 na scigankach do 16-18 w zimie (poslizgi baczki)na gazie udalo sie koledze wycisnac z niego 195km/h. Witam przejzalem cale forum elektrody fora clubow fso i nadal niemam jasnych danych co do ustarki w moim autku. Postaram sie wszystko dokladnie opisac... Mianowicie Polonez od jakiegos czasu w trakcie jazdy mial takie zalamanie jak by raz na jakis czas wypadl mu zaplon zdazalo sie to sporadycznie, do tego mialem maly problem z rozruchem silnika zaraz po zgaszeniu(poczatkowo myslalem ze to wina instalacji LPG, lecz ostatnio okazalo sie ze poprostu niema iskry i wlasnie dlatego przy rozruchu niechce przeskoczyc na lpg) Dodam ze w moim aucie niema zbiornika benzyny i od jakiegos roku moze poltora niejezdzil na prawdziwym paliwie tylko sam gas. Kupilem go to tak juz bylo poprzedni wlasciciel tez zakladal ze to wina gazu, ale ostatnio sprawdzilem ze na swiecy zaplonowej niema iskry, idac dalej sprawdzilem cewke i okazalo sie ze juz tam jest brak iskry (czyszczenie i sprawdzanie kopulki narazie sobie darowalem bo jest tam strasznie slanby dostep ale raczej tam wszystko ok) iskry niema na cewce przeczyscilem mase sprawdzilem dwa przewody podpiete pod cewke oba sa dodatnie i oba po przekreceniu kluczyka na pozycje zaplon daja napiecie. (Zakladalem inna cewke i na niej tez niebylo iskry po rozgrzaniu i zgasnieciu) Dodam ze niegrzebal bym w tym teraz gdyby nie to ze polonez ostatnio calkowicie rzucil palenie, wczesniej jak jezdzilem i silnik byl cieply to po zgaszeniu wszytarczylo odczekac 5-10minut i zapalal bez problemu a ostatnio czekalalem ponad godzine i jak juz zapalil to po przejechaniu 600m i rozpedzeniu auta do ponad 120km/h wcisnelem sprzeglo a silnik zgasl odruchowo wrzucilem 4bieg i puscilem sprzeglo przejechalem kawal drogi az silnik wychamowal auto ale niestety silnik juz nie odpalil, mam na cholu przeciagnela mnie jeszcze spory kawalek ok.300-400m i nic nawet nie probowal zaskoczyc kiedy odposcilem na chwile i sprobowalem ponownie auto zaszkoczylo przy pierwszym obrocie walu, ale zanim wysiadlem odpiolem hol pogadalem z mama to poldik znowu odmowil poslugi... Podcignolem go pod dom i zostawilem na noc,rano wsiadlem i zakrecilem rozrusznikiem a on jak gdyby nigdy nic odpalil wykorzystalem to i wjechalem do garazy jak juz stalem w garazu auto zlapalo jakies 55-65stopni pare razy zakulalo pochodzilo chwilke i zgaslo i tu zaczolem szukac przyczyny.... Tak jak mowilem wczesniej jak sie ostudzi po godzinie na mrozie auto pali jest iskra kable nie maja przebicia i wszystko gra moge go gasic i odpalac bez odczekiwania kilku minut, i tak jest dopuki sobie nie poodzi nie nie zlapie temp. Duzo w podobnych przypadkach pisano na forach ze przyczyna jest czyjnik polozenia walu korbowego lub komputer. I wiem napewno ze w trakcie pracy jak odpinam czujnik PWK to samochod gasnie jak ale niewiem jak mozna sprawdzic czy czujnik jest sprawny??? Niewiem tez zabardzo jak mozna go wymontowac dostep bardzo kiepski a srubu sprawiaja wrazenie niezle zapieczonych(lepiej z kanalu czy od gury go wyciagac? To samo tyczy sie komputera niewiem jak go sprawdzic chcialem nawet kupowac czujnik i nowy komputer ale co do kompa to niema na nim numeru i niwiem czy jest to 103 konny czy 105konny wiem ze numer ruzni sie jedna cyfra a jesli zaloze nie ten komp czy bedzie chodzil? Co do wtyczek to slyszalem ze sniedzieja wiec wszystkie sp[rawdzalem i spryskiwalem WD40. dzis odpalilem go i wyjechalem zeby odwrotnie wjechac do garazu, gdy wjechalem czekalem az zgasnie ale przygazowalem go pare rezy porzadnie i zobaczylem ze tempbyla juz ponad 70stopni a jak stal bez jazdy to gdzy lapal gora 65 to gasl, przytrzymalem go jeszcze chwile na 2000obr/min i zauwazylem ze ze 3razy zakulal nawet bardzo widoczne to bylo na obrotomierzu obroty spadly do 1400-1600 ale tu doslownie na setne sekundy (momencik) i pozniej podskoczyly na 2000 kiedy zobaczylem ze juz ma 90stopni postanowilem jeszcze sie przejechac wstawilem mu troche kata wykrecilem pare baczkow temp skoczyla blisko 100stopni i nic dalej chodzil przejchalem sie zebralem pare zaretow bokiem i nic niezgasl ani nie kulal jak wrucilem pod dom przygazowalem jeszcze pare razy ale nadal nic zgasilem go i odpalilem odrazu bez problemu tak kilka razy zawsze palil za pierwszym gora drugim obrotem walu ale jak zgasilem go i poczekalem minute to juz niechcial zapalic po 10-15minutach zakrecilem i zaskoczyl. Na tym skonczylem testy bo musialem jechac do pracy(oczywiscie samochodem rodzicow) i teraz jak tylko ktos mnie wesprze bede go piescil dalej. Opisalem wszystko najlepiej jak umialem jak by co to prosze pytac moze cos pominelem. Bardzo potrzebuje pomocy!!!