Mój następny czterowatowiec do gitary

Konstrukcja elektrycznie podobna do mojego poprzedniego dzieła:

https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic637832.html

z tym, że lampę PCL86 zamieniłem na ECL86, a ECC83 na 6N2P-EV. W kanale czystym chodzi tak jak poprzednio ECC85. Różnica polega też na tym, ze kanał czysty otrzymał korektor zredukowany do pokrętła Tone oraz brak mu pokrętła Master (konfiguracja non Master). Brak jest też wyjścia na zewnętrzną końcówkę z preampa. Oczywiście inne są też transformatory. Zasilający to radiowy TS30/1/676 zaś wyjściowy to zapewniający dopasowanie do głośników 4 i 8 Ohm nieśmiertelny TG2,5-2-666.

Konstrukcja ta powstała tylko z jednego względu: aby przetestować nowy dla mnie system montażu elementów zapewniający większą estetykę i tym samym mniejszy bałagan. Jak widać elementy montowane są w systemie drabinkowym z jednoczesną szyną masy tak charakterystyczną dla moich "produktów".

Kosztorysu nie robiłem. Nie mam pojęcia ile mnie ten wzmacniacz kosztował. Nawet obudowa został niegdyś przygotowana do innego projektu, który nie został jeszcze zrealizowany i kto wie czy będzie, a bez sensu żeby stała.

Takze bardzo mi sie podoba - troche polutowane w pajaczku ale dosyc ladnie. Obudowa bardz staranna 5+/6

Nie przyczepilbym sie do Twojej konstrukcji, gdyby nie ten rozowy kondzior!! Wyglada ochydnie...

Nie podoba mi się pomysł z elementami takimi jak kondensatory i transformatory ułożonymi razem z lampami. Ładniej prezentowałaby się całość, jeśli wszystko byś schował a w mniej widocznym miejscy zostawił tylko lampy i przeźroczysty przód (plexi albo jakaś szybka).

Od strony elektronicznej strasznie. Może i działa, ale te płytki z nitami wyglądają dziwnie. Moje zdanie jest takie, że obojętnie jak by była prosta konstrukcja to zawsze lepiej wygląda wytrawiona płytka. Robiąc wszystko na pająka niepotrzebnie komplikujesz całość.

Ogólnie to dobrze, że działa ... ale mi się nie podoba poza obudową

Konstrukcja fajna, choć kolorystyka i napisy na panelu są jak dla mnie be...

zck - pająk pozwala lepiej prowadzić masę, co jest bardzo ważne w konstrukcjach lampowych. Zresztą nawet profesjonalne wzmacniacze są często robione na pająka

zck wrote:

Nie podoba mi się pomysł z elementami takimi jak kondensatory i transformatory ułożonymi razem z lampami. Ładniej prezentowałaby się całość, jeśli wszystko byś schował a w mniej widocznym miejscy zostawił tylko lampy i przeźroczysty przód (plexi albo jakaś szybka).

Od strony elektronicznej strasznie. Może i działa, ale te płytki z nitami wyglądają dziwnie. Moje zdanie jest takie, że obojętnie jak by była prosta konstrukcja to zawsze lepiej wygląda wytrawiona płytka. Robiąc wszystko na pająka niepotrzebnie komplikujesz całość.

Ogólnie to dobrze, że działa ... ale mi się nie podoba poza obudową

wszystkim nie dogodzę i nie mam takiego zamiaru. Mnie brzydzą PCB i stylistyka z szybkami czy plexi. Ogólnie brzydzi mnie stylistyka typu modern. Lubię jak na chassis jest dużo, więc lubię te wystające kondensatory i transformatory. Co do kolorystyki to mnie ona także nie do końca odpowiada, ale budowałem z tego co miałem w domu. specjalnie do tego projektu zakupiłem tylko oporniki symetryzujące napięcie zarzenia. miałem taki papier samoprzylepny jak widać więc jest jak jest i inaczej nie będzie.

Dodano po 7 [minuty]:

androot wrote:

Nie przyczelbim sie do Twojej konstrukcji, gdyby nie ten rozowy kondensator!! Wyglada ochydnie...

eeee tam wyglada pieknie taki gejoski A tak naprawdę to nie miałem czym zaizolować drania, a pod ręką był tylko ten okropny różowy paier samoprzylepny. Jak na konstrukcję testującą nowy lepszy montaz to chyba i tak nieźle wygląda.

Dodano po 7 [minuty]:

a jeszcze jedno jak by chciał ktoś skorzystać ze schematu to potencjometr volume w kanale przesterowanym tak naprawdę jest zbędny. Okazało się, że i tak jest on rozkręcony na maxa i zamiast niego można dać rezystor 1M tak jak w kanale czystym. Zresztą w orginalnym Plexi tak właśnie jest bo jest on wzmacniaczem typu "non Master". Kanał ten zresztą bardzo dobrze spisuje się jako czysty z umiarkowanie ustawionym gainem. Co do czystego to podejrzewam, ze potencjometr liniowy do Tone byłby odpowiedniejszy... może z czasem zmienię aby zobaczyć czy aby napewno. Polecam potestować jednak.

androot wrote:

Nie przyczelbim sie do Twojej konstrukcji, gdyby nie ten rozowy kondensator!! Wyglada ochydnie...

Painlust wiedział co robi Tożto czysto komercyjny chwyt - w dzisiejszych czasach wszystko, co różowe ma wzięcie :?

zck wrote:

Nie podoba mi się pomysł z elementami takimi jak kondensatory i transformatory ułożonymi razem z lampami. Ładniej prezentowałaby się całość, jeśli wszystko byś schował a w mniej widocznym miejscy zostawił tylko lampy i przeźroczysty przód (plexi albo jakaś szybka).

Od strony elektronicznej strasznie. Może i działa, ale te płytki z nitami wyglądają dziwnie. Moje zdanie jest takie, że obojętnie jak by była prosta konstrukcja to zawsze lepiej wygląda wytrawiona płytka. Robiąc wszystko na pająka niepotrzebnie komplikujesz całość.

Ogólnie to dobrze, że działa ... ale mi się nie podoba poza obudową

Bzdury piszesz....listwy łączeniowe to bardzo dobry i sprawdzony sposób na montaż lampowca, i w tym wydaniu nie jest to pająk, ale montarz PRZESTRZENNY zapamiętaj to sobie raz na zawsze, przy lampach pozwala to lepiej rozplanować urzadzenie.Sam wzmacniacz jest bardzo fajny, nie chowaj niczego do środka , jedynie zerwij to coś różowe z kondensatora .Do stylistyki się nie przyczepię, bo lubią taką surową w stylu vintage, styl napisów bardzo fajnie się komponuje z wyglądem, fajnie że ktoś czasem się skapnie że aby nadać urządzeniu swoisty charakter nie trzeba opakowywać go w futurystyczną obudowę i obwieszać niebieskimi ledami

Jak dla mnie 5+/6 (za różowy kondensator) sam bym lepiej tego nie zrobił..naprawdę bardzo mi się podoba

androot wrote:

Nie przyczelbim sie do Twojej konstrukcji, gdyby nie ten rozowy kondensator!! Wyglada ochydnie...

To się albo tunining albo wyaps nazywa:D kondensator jest zabójczy!
A tak wracając do ko konstrukcji to bardzo fajnie że użyłeś lamp. Jaką moc ma ten trafo?(napięcie amperaż)?

zck wrote:

Od strony elektronicznej strasznie. Może i działa, ale te płytki z nitami wyglądają dziwnie. Moje zdanie jest takie, że obojętnie jak by była prosta konstrukcja to zawsze lepiej wygląda wytrawiona płytka. Robiąc wszystko na pająka niepotrzebnie komplikujesz całość.

A ja uważam, że to bardzo klimatyczna konstrukcja, wykonana z dużym zaangażowaniem. Druk do lamp ma się tak jak rezystor drutowy do procka Bardzo staranny powietrzny montaż nawiązuje do "epoki lamp" Wiem, co piszę, bo sam konstruowałwm podobne wzmacniacze 30 lat temu, o równie "porażającej" mocy - coś tak koło 10 W. Mam jedynie zastrzeżenie do prostownika napięcia anodowego. Rozumiem, że Kolega chciał tym nawiązać do epoki, ale seleny zdecydowanie "zbijają" parametry urządzenia niska: sprawność prostownika, duże tętnienia. Podpowiadam zdobycie i zastosowanie równie "starożytnych" diod germanowych DZG 7. Druga sprawa to kolorystyka płyty czołowej. W tamtych czasach na estradzie dominowała czerń, szarość, ewentualnie "drapane" aluminium. Mimo to nota maksymalna, minus ten nieszczęsny selen = 9/10.
Życzę dalszych sukcesów w technice lampowej. Jeśli Kolega dysponuje większą ilością lamp, proponuję rozbudować stopień końcowy na układ przeciwsobny. Zawsze to parę watów więcej.
Pozdrawiam!

obecnie zajmuję się malutkimi wzmacniaczykami do grania w domowym zaciszu i stopnie przeciwsobne narazie mie nie pociągają bo i wat więcej mi nie potrzeba. A seleny jakoś dziwnie lubie... przy tym trafie niska wydajność jest porządana. To nie jest mój pierwszy wzmacniaczyk i zawsze stosuję seleny, które naprawdę spisują się dobrze. Oczywiście komyś się mogą nie podobać, ale to nie mój problem.

Dodano po 7 [minuty]:

michgur wrote:

[ Jaką moc ma ten trafo?(napięcie amperaż)?

Które trafo? Zasilające 30W, a głośnikowe 2,5W. Pisze czterowatowiec bo tyle oddaje mniej więcej lampa do transformatora. Transformator po przekroczeniu 2,5W nasyca swój rdzeń i dorzuca dodatkowych zniekształceń. I tak ma być. A kondensatora z różu nie obedre choć nie wszystkim musi się podobać w dodatku odwraca uwagę od ochydnej rączki do której przyczepiali się forumowicze przy innej konstrukcji

wszyscy widzą tylko ten różowy kondensator a nie widzą pracy włożonej w ten wzmacniacz, wiadomo że eksperyment nie będzie odrazu wyglądał jak kupiony wzmacniacz z fabryki

krótko mówiąc kolejny kawał dobrej roboty

ps. a ja dalej wojuje z preampem na PCF i go skończyć nie mogę a chassis już w trakcie przygotowań i końcówka na EL84 i tym samym trafie głosnikowym

zck wrote:

Nie podoba mi się pomysł z elementami takimi jak kondensatory i transformatory ułożonymi razem z lampami. Ładniej prezentowałaby się całość, jeśli wszystko byś schował a w mniej widocznym miejscy zostawił tylko lampy i przeźroczysty przód (plexi albo jakaś szybka).

Na szczęście painlust nie uprawia takiego dresiarstwa. Może jeszcze niebieskie ledy do tego?

Quote:

Od strony elektronicznej strasznie. Może i działa, ale te płytki z nitami wyglądają dziwnie. Moje zdanie jest takie, że obojętnie jak by była prosta konstrukcja to zawsze lepiej wygląda wytrawiona płytka. Robiąc wszystko na pająka niepotrzebnie komplikujesz całość.

Ale wyskoczyłeś, to nie jest żaden pająk tylko eyelet board, bardzo dobra metoda stosowana w gitarowcach z górnej półki. PCB w lampowcach nie ma uzasadnienia ani ekonomicznego (przy małoseryjnej produkcji) ani technologicznego a wygląda obleśnie.

Tu muszę się przyznać, że początkowo w tym wzmacniaczu rzeczywiście siedziała mała niebieska dresiarska LED sygnalizująca przełączenie wzmacniacza na lanał crunch. Siedziała tam tylko dla tego, ze taką miałem w domu. Dobrze, ze przed ukończeniem wzmacniacza w moije łapska wpadł stary modem, w którym siedziało kilka malutkich ledów czerwonych i dzięki temu nie jest dresiarsko, ale gdyby nie to pewnie by było

Podnoszę temat bo nagrałem próbki tego wzmacniacza:

http://www.jo.ucs.pl/yggaz/painlust


są jakieś pytania?

Na jakim głośniku masz pake?

1x12" otwarta na Eminence GB12. Niestety mikrofon wokalowy użyty do nagrania nie pozwolił odwzorować idealnie tego brzmienia.

No właśnie tak słysze, że mało potężne te brzmienie... ale na żywo to musi byc ekstra

Ekhem? Co tutaj robią kondensatory ceramiczne? Nie powinny być propylenowe?

robią to samo co propylenowe czyli zapewniają odpowiednią pojemność... a co niby miały by robić? znosić jajka?

na ten przyklad psuc dzwiek...
zawsze mnie uczyli ze ceramiki to zabojstwo dla dzwieku.
Turgon - mam wrazenie ze nie sa one w torze audio - wiec ok.

nie wiem czy wiecie ale to wzmacniacz do gitary. Tu zabójstwem dla dźwięku jest wszystko co znajduje się w torze, a przede wszystkim trafo wyjściowe.

tomekef wrote:

na ten przyklad psuc dzwiek...
zawsze mnie uczyli ze ceramiki to zabojstwo dla dzwieku.
Turgon - mam wrazenie ze nie sa one w torze audio - wiec ok.

Uzupełnij proszę swoją wypowiedź - KTO Ciebie uczył, że kondensatory ceramiczne w torze audio psują dźwięk?

Pzdr.

pewnie przeczytał na audioświrskich forach....

Dobra, ale na jakie napięcie są?
A ten zielony?
Bo mam z nimi głównie problem...

zielone nie są ceramiczne....

domyśliłem się! Wiesz!?

nie wiem... szklana kula mnie się stłukła...

Jak dla mnie trochę zbyt kolorowo ale z gustami się nie dyskutuję, chętnie natomiast podyskutuję o fatalnym stanie tego pięknego różowego kondensatora, który ma charakterystyczne dla 20-to letnich kondensatorów wycieki. Czas na emeryturę, a w jego miejsce proponuję coś, co nie będzie tylko atrapą i elementem dekoracyjnym, a typowym i pełnosprawnym kondensatorem elektrolitycznym.

Nieznasz się. Ten kondensator jest pełnosprawny. Nie ma żadnych wycieków, trzyma pojemność i został ponownie uformowany.