Dziwię się dlaczego wszyscy chcą na nowo odkryć Amerykę. W każdym nowszym samochodzie zawsze podczas rozruchu silnika są odłączane wszystkie zbędne odbiorniki, w tym i światła z wyjątkiem pozycyjnych (bezpieczeństwo). Nic prostszego, jak wykorzystać ten fakt w automatycznym włączniku, tak jak to pokazałem tutaj:
https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic677898.html
a można to zrealizować tylko za pomocą przekażnika (jednego lub dwóch), bez żadnej zbędnej elektroniki.
W przypadku starszych samochodów, gdzie niema odłączania zbędnych odbiorników w czasie rozruchu, można to odłączanie zrealizować za pomocą dodatkowego przekażnika współpracującego z rozrusznikiem, i taki układ pokazałem w tym samym poście nieco niżej.
Wymyślanie skomplikowanych układów pozwalających zaoszczędzić ułamek Wata energii, przez jedną lub dwie sekundy (zanim przekażnik wyłączy światła), jest nieporozumieniem. Zły stan akumulatora nigdy nie występuje nagle, z reguły o tym wiadomo nawet kilka miesięcy przed tym, zanim odmówi kręcenia silnika, i taki fakt świadczy tylko o niedbalstwie kierowcy.
Automatyczne włączniki z wykorzystaniem tylko przekażników są bardzo pewne w działaniu, były stosowane od dawna, i są nadal stosowane przez wiele firm samochodowych, a to dla tego, że ich praca polega na dublowaniu zwykłego wyłącznika świateł, i nie wprowadza zbędnej komplikacji układowej.